Dr Olchowski: celem Zełenskiego było porównanie sytuacji Żydów w czasie II wś do obecnego położenia Ukraińców

Politolog o wystąpieniu prezydenta Zełenskiego w Knesecie, perspektywie dołączenia białoruskich wojsk do inwazji na Ukrainę, misji pokojowej NATO i postawie Chin.

Dr Jakub Olchowski ocenia, że wystąpienie ukraińskiej głowy państwa w Knesecie było bardzo dobrze. Wykorzystuje on fakt własnego pochodzenia.

Celem było porównanie losów Żydów w czasie II wojny światowej i Ukraińców w czasie obecnej. Było to przemyślane.

Wspomnienie o Holocauście nie przez wszystkich zostało najlepiej odebrane. Jak przypomina politolog,

Rola Ukraińców w Holocauście nie była jednoznaczna, oględnie mówiąc.

Rakowski: im dłużej będzie trwał konflikt na Ukrainie, tym większą będzie stanowił dla Izraela niedogodność

Dr Olchowski komentuje doniesienia o rychłym dołączenia białoruskich żołnierzy do inwazji na Ukrainę.

Tego należało się już od dawna spodziewać.

Wskazuje na niechęć Białorusinów do ataku na ich południową sąsiadkę.

Rozmówca Adriana Kowarzyka odnosi się do propozycji wysłania misji pokojowej na Ukrainę. Wskazuje, że kompetencje do zrobienia tego ma nie NATO, a ONZ.

NATO nie wysyła misji pokojowych co do zasady. Nie jest to przewidziane formalnoprawnie, ani praktycznie.

Mówi także o stanowisku Chin. Nie przywiązują się one do współpracy z Rosją. Odnosi się także do skupieniu się Rosjan na kierunku południowym.

Wygląda na to, że plan zdobycia Kijowa był „doklejony” przez polityków. Niewykluczone, że to powrót do planu pierwotnego.

A.P.

Pierwsze strony gazet: Uniezależnienie UK od gazu z Rosji i wojna na Ukrainie z perspektywy Tajwanu

Featured Video Play Icon

Także o związku między Brexitem a walką Ukraińców oraz o podejściu do rosyjskiej agresji po obu stronach Cieśniny Tajwańskiej.

Jak donosi Iza Smolarek, Boris Johnson porównał walkę Ukraińców z głosowaniem Brytyjczyków za Brexitem. Na premiera spadła za jego słowa fala krytyki. Alex Sławiński o uniezależnieniu się Wielkiej Brytanii od rosyjskiego gazu. Według ocen think-tanku możliwe jest to jeszcze w tym roku.


Ryszard Zalski wskazuje na wzrost zainteresowania mieszkańców Tajwanu wojną na Ukrainie. Tajpej od początku popiera sankcje na Rosję, podczas gdy Pekin unika zajęcia jednoznacznego stanowiska.

Dr Michał Bogusz: Jeżeli Chińczycy zdecydują się pomóc militarnie Rosji, to będą oczekiwać jej zwycięstwa

Ubóstwo w Chinach.

Flaga Chin / Fot. Gaston Laborde / Pixabay.com

Specjalista w Programie Chińskim Ośrodka Studiów Wschodnich o postawie Chin wobec trwającej wojny na Ukrainie.

Dr Michał Bogusz omawia stosunek Chińskiej Republiki Ludowej do wojny na Ukrainie. Jego zdaniem Chiny będą starały się jak najdłużej zachować neutralność pomimo politycznego poparcia dla Rosji.

Chińska propaganda w kraju jest bardzo prorosyjska, na forum międzynarodowym Chińczycy są bardziej powściągliwi, choć powtarzają, że winę za wojnę ponosi w dużej mierze NATO.

Specjalista w Programie Chińskim Ośrodka Studiów Wschodnich stwierdza, że Państwo Środka raczej nie wyśle Rosjanom broni. Chińczycy mogą dostarczać żywność i innego rodzaju produkty, ale takie wyprodukowane przed 24 lutego, by moc zasłaniać się realizowaniem wcześniej zawartych kontraktów.

Pomoc chińska będzie raczej kroplówką, która ma utrzymać Rosję przy życiu, niż jakimś wielkoskalowym wsparciem.

Na koniec gość Radia Wnet odniósł się do możliwej inwazji ChRL na Tajwan. Jego zdaniem Chińczycy nie są w tym momencie przygotowani militarnie do takiej operacji.

K.B.

Jakóbowski: Amerykanie próbują ukrócić lawirowanie Chin ws. agresji rosyjskiej na Ukrainę

Ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich o zaplanowanej na piątek rozmowie Joe Bidena i Xi Jinpinga. Amerykanie prawdopodobnie przyprą Pekin do muru sankcjami – ocenia Jakób Jakóbowski.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

 

Dr Bogdan Pliszka: Bez względu na wynik wojny Rosja stanie się wasalem Chin

Featured Video Play Icon

Prezydent Rosji Władimir Putin z prezydentem ChRL Xi Jinpingiem / Fot. en.kremlin.ru

Geopolityk i ekspert do spraw terroryzmu o przyczynach niepowodzeń Rosjan na wojnie i możliwych konsekwencjach agresji na Ukrainę.

Dr Bogdan Pliszka uważa, że rosyjskie ataki na ludność cywilną biorą się stąd, że Rosjanie nie potrafią poradzić sobie z Ukraińskim wojskiem. Jego zdaniem są oni nieprzygotowani do wojny pod względem sprzętowym i kadrowym. Dodatkowo:

Wysyłanie tak słabego sprzętu demoralizuje armię.

Polski geopolityk przewiduje też jeszcze silniejszy zwrot Federacji Rosyjskiej w kierunku Chińskiej Republiki Ludowej. Sankcje gospodarcze nałożone na państwo rządzone przez Władimira Putina sprawiają, że ma ono ograniczone rynki zbytu, co skrzętnie wykorzystają władze ChRL.

W relacji chińsko – rosyjskiej Rosja stanie się tym słabszym partnerem. Chiny sprowadzą ją do roli swojego zaplecza surowcowego.

Gość Radia Wnet komentując pogłoski o możliwym następcy Władimira Putina, stwierdza, że część środowiska służb specjalnych widziałoby w tej roli Aleksieja Nawalnego. Jego zdaniem odsunięcie Władimira Putina od władzy może być jednak bardzo trudnym zadaniem. Możliwe, że dojdzie do fizycznej likwidacji obecnego prezydenta Rosji.

K.B.

 

Studio Tajpej: co 12 godzin FBI rozpoczyna kolejne dochodzenie ws. kradzieży przez osoby lub podmioty z Chin

Jak ChRL kradnie amerykańską własność intelektualną? Ryszard Zalski o dokumecie FBI.

Chiński rząd jest tak ogromna korporacja która udaje, że jest krajem. Prowadzi wojnę gospodarczą z Zachodem i wykorzystuje wszystkie środki, którymi dysponuje państwo konkurując z amerykańskimi firmami, które zdane są jedynie na siebie.

Ryszard Zalski komentuje opublikowany przez FBI materiał pokazujący, jak Chińczycy, często wprost powiązani z władzami kradną amerykańską technologię. Przypomina, że kilka tygodni temu przytaczał wypowiedź dyrektora FBI Christophera A. Wraya.

Szef FBI stwierdził, że co 12 godzin rozpoczynają kolejne dochodzenie w sprawie kradzieży przez osoby lub podmioty chińskie które praktycznie wszystkie powiązane są z władzami albo pośrednio otrzymują od nich wsparcie

Studio Tajpej: Chiny czują się przyblokowane, bo mają u swoich wybrzeży amerykańskich sojuszników

A.P.

Dr Bruno Surdel: Rosji nie uda się wciągnąć Chin w konflikt. Stawka dla Pekinu jest zbyt wysoka

Dr Bruno Surdel/Foto. Radio Wnet

Ekspert ds. dalekowschodnich o możliwości chińskiej pomocy dla atakującej Ukrainę Rosji.

Świat obiegła wiadomość, że Rosja poprosiła Chiny o pomoc militarną.

Dr Bruno Surdel komentuje rosyjską prośbę o chińską pomoc militarną. Zauważa, że gdyby w Rosji do władzy doszedł rząd prozachodni Chiny zostałyby okrążone. Dodaje, że jeśli Państwo Środka udzieli swej północnej sąsiadce pomocy, to będzie ona miała wysoką cenę.

Cena jaką Rosja zapłaci będzie ogromna.

Dr Surdel wskazuje na amerykańskie groźby wobec Chin. Waszyngton grozi Pekinowi sankcjami, gdyby Państwo Środka pomogło Rosji obejść nałożone na nią sankcje.

Zagrożenia są bardzo wielkie dla Chin jeżeli będą wspierać Rosję w szerokim zakresie.

Analityk wskazuje na zaostrzenie retoryki Japonii wobec Rosji. Głośno podnosi ona swoje pretensje wobec wysp kurylskich.

Obecny premier Japonii jest paradoksalnie jeszcze większym jastrzębiem niż Shinzo Abe.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Studio Tajpej: Chiny zdają sobie sprawę, że nie mogą przesadzić z poparciem dla Rosji

Ryszard Zalski o reakcji Chińskiej Republiki Ludowej na inwazję Rosji na Ukrainę.

Ryszar Zalski zauważa, że widać zmianę stosunku władz chińskich wobec wojny na Ukrainie.

Kiedy konflikt się rozpoczął to ambasada chińska na Ukrainie nie doradzała przebywającym tam Chińczykom czy np. studentom ewakuacji.

Ewakuacja okazała się jednak konieczna. Nie przebiegła ona tak dobrze jak by się spodziewano. Zaginęła czwórka studentów.

Niedługo po rozpoczęciu konfliktu dwa chińskie banki ograniczyły finansowanie rosyjskich projektów i surowców.

Na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ Chiny wstrzymały się od głosu w sprawie Ukrainy.

Chiny zdają sobie sprawę, że nie mogą przesadzić z tym poparciem dla Rosji.

Zalski zauważa, że Pekinowi trudniej byłoby obejść ewentualne sankcje niż Moskwie, gdyż eksportują gotowe produkty, a nie surowce.

Zachęcamy do wysłuchania całej rozmowy!

A.P.

Dr Pliszka: Putin już przegrał wojnę. Aleksiej Nawalny jest doskonałym kandydatem na jego następcę

Politolog o niepowodzeniu rosyjskich planów, przegranej Putina i jego możliwym następcy oraz o stosunku Chin do wojny na Ukrainie.

Dr Bogan Pliszka komentuje przebieg wojny na Ukrainie. Wskazuje, że Rosjanie przeliczyli się w swych planach szybkiego zajęcia Charkowa. Cały czas słychać o przechodzeniu miast z rąk do rąk.

Armia, której bało się pół świata, […] wykazuje się niebywałą wręcz nieudolnością. Można sobie oczywiście zadać pytanie, czy tak miało być. Czy rzeczywiście ta armia jest aż tak skrajnie nieudolna?

Politolog zastanawia się, czy to, co widzimy na Ukrainie nie jest zemstą rosyjskich wojskowych na Władimirze Putinie, którego chcą się w ten sposób pozbyć.

Nie miejmy złudzeń. […] Nawet odsunięcie Putina spowoduje, czy jego śmierć nie sprawi, że w Rosji natychmiast zapanuje szczęśliwości demokracja w stylu zachodnim. Raczej pojawi się tam kolejny Putin tylko pewnie młodszy i ładniejszy.

Dr Pliszka stwierdza, że Putin już przegrał wojnę. Ocenia, że Aleksiej Nawalny jest doskonałym kandydatem na następcę Putina. Podkreśla, że Nawalny jest imperialistą rosyjskim, a Zachód powita go z radością jako łagiernika.

Dr Pliszka mówi także o stosunku Chin do wojny na Ukrainie. Zaznacza, że Państwo Środka może na niej tylko zyskać.

Jeżeli Europa zamknie czy cały świat zamknie swoje rynki dla rosyjskich surowców to Chiny je chętnie otworzą, aczkolwiek kupią je po cenach pewnie zdecydowanie niższych.

Politolog przewiduje, że w Rosji może dojść do protestów głodowych. Ludzie uciekają z kraju.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

A.P.

Był w przeszłości Układ Warszawski, może powinien powstać Pakt Kijowski? / Sławomir Matusz, „Kurier WNET” 92/2020

Jeśli NATO nie funkcjonuje należycie, najrozsądniejszym wyjściem wydaje się budowanie nowego sojuszu, który będzie uzupełniał NATO, z państwami, które są zagrożone bezpośrednią agresją Rosji.

Sławomir Matusz

Nowy sojusz i wielka koalicja? Czy tylko Pakt Kijowski?

Jestem przerażony tym, co się dzieje w Kazachstanie. Ze względu na los tego narodu i państwa, humanitarną katastrofę. Ale też ze względu na sytuację Ukrainy i naszą, bo w znaczący sposób rośnie potencjał militarny Rosji. W ciągu kilku tygodni do 120-tysięcznej armii rosyjskiej, stojącej w pobliżu granicy z Ukrainą, może dołączyć 40 albo 50 tys. żołnierzy z Kazachstanu i drugie tyle z Białorusi. I Rosja nie będzie nawet musiała przewozić ich sprzętu wojskowego, przywiezie tylko ludzi, bo da im identyczne uzbrojenie z własnych zapasów. Nie będzie więc żadnego problemu logistycznego. I można żołnierzy z Kazachstanu przewieźć w sposób niemal niezauważony.

W ten sposób Putin rozwiąże dwie sprawy: wzmocni siły stojące w pobliżu granic Ukrainy i Polski oraz osłabi zdolności Kazachstanu do samoobrony, całkowicie podporządkowując sobie ten kraj. Dokona jego aneksji i doczepi do federacji jak Białoruś, w ramach narzuconego jakiegoś porozumienia KAZACH-ZBIR lub z podobną nazwą.

Niezależnie od wyników rozmów między Rosją a USA, NATO i OBWE, sytuacja przypomina tę sprzed II wojny światowej, a rozmowy w Genewie konferencję z Monachium w 1938 roku, kiedy to społeczność międzynarodowa zaakceptowała żądania Niemiec i zabranie Czechom Sudetów.

Chamberlain po konferencji wrócił do Londynu obwieszczając triumfalnie Anglikom, że załatwił pokój. Kilka miesięcy po konferencji Hitler zajął całą Czechosłowację, a rok później napadł na Polskę, wszczynając II wojnę światową. Putin jest obecnie tak samo wiarygodny jak niegdyś Hitler, realizuje podobny scenariusz – stawiając Zachodowi żądania i obiecując pokój po ich spełnieniu.

W razie napaści na Polskę będziemy musieli stawić wtedy opór „sojuszowi” Rosji, Białorusi i Kazachstanu, przymuszonego do wojny. Czyli połączonych armii, liczących ponad 250 tys. żołnierzy. Mimo dużej, realnej groźby nie możemy słuchać i usprawiedliwiać naszych generałów, którzy wszem i wobec głoszą, że nie mamy jak się obronić, a Rosjanie w ciągu kilku dni dojdą do Warszawy i my nie będziemy w stanie nic na to poradzić. Tym bardziej, że wielu z tych generałów odpowiada za redukcję Wojska Polskiego i likwidację wielu jednostek armii. Takie opinie to przejaw tchórzostwa generałów, którzy je wygłaszają, sianie defetyzmu, albo celowe straszenie Polaków. Nie po to ich kształciliśmy i sowicie opłacamy, by teraz głosili, że jesteśmy bezbronni. To działanie na szkodę Polski i przejaw służalczej, uległej postawy wobec Rosji. Generałowie, którzy wygłaszają takie opinie, będąc odpowiedzialnymi za taki stan, w większości absolwenci rosyjskich akademii, służą w istocie Putinowi. To użyteczni idioci, jeśli nie zdrajcy na usługach rosyjskiej propagandy. W razie rzeczywistej wojny oni mogą pomagać Rosji po to, by oszczędzić Polsce strat, kierując się logiką: im szybciej rosyjskie wojska zajmą Polskę, tym mniej będzie ofiar i strat po obu stronach, więc trzeba pomóc Rosji (nie Polsce). Takimi „argumentami” kierował się Jaruzelski, który domagał się interwencji Moskwy w 1981 roku.

Generałowie, dla których ważna jest Polska i niepodległość, będą zawsze szukali jakiegoś rozwiązania, możliwości wygranej, ocalenia Polski, a nie przekonywali naród, że nie warto podejmować walki, szkoda się bronić, lepiej się zawczasu poddać.

Całokształt polityki niemieckiej i francuskiej sprawia, że w razie wojny nie możemy liczyć na ich skuteczną pomoc. Bundeswehra jest od lat w głębokim kryzysie. Niemcy posiadają 244 czołgi Leopard 2, z czego mniej niż połowa jest sprawna. Podobnie jest z lotnictwem. Z powodu braku pilotów ponad połowa śmigłowców i samolotów niemieckich nie może być użyta w walce. Francuskie siły pancerne to około 200 przestarzałych już czołgów Leclerc. Z sześciu niemieckich okrętów podwodnych tylko jeden jest sprawny. W razie wojny będziemy musieli czekać kilka tygodni na pomoc NATO, a do tego czasu musimy stawić opór sami. Jedną z przyczyn tej sytuacji jest to, że Niemcy przestali być wschodnią flanką NATO, którą stała się Polska po przystąpieniu do państw atlantyckich. Teraz my jesteśmy państwem buforowym dla Niemiec, więc Niemcy czują się bezpiecznie. Do tego budowa Nord Stream budzi obawy o lojalność sojuszników. Niemcy, zamykając elektrownie atomowe, narażają się na rosyjski szantaż energetyczny. Raz, że nie mają czym się bronić; dwa – po przystąpieniu Niemiec do wojny Rosja wstrzyma im dostawy gazu. Z tego samego powodu nie powinniśmy kupować żadnego uzbrojenia od Niemiec i Francji, bo w razie wstrzymania dostaw gazu odmówią nam nowego uzbrojenia i części do starego.

Jedyne, na co możemy liczyć, to osłona lotnicza ze strony USA. Musimy więc szukać realnego oparcia wśród państw bezpośrednio zagrożonych ze strony Rosji. A są nimi: będąca poza strukturami NATO Ukraina, Rumunia, Turcja i inne państwa w Europie Wschodniej. Zagrożone są również państwa skandynawskie: pozostające poza NATO Finlandia i Szwecja oraz Norwegia.

I te państwa – w przeciwieństwie do Niemiec – wzmacniają swój potencjał obronny. Finlandia zamówiła niedawno 64 myśliwce F-35, a Norwegia 54 F-35. Szwecja i Finlandia rozbudowują nadbrzeżną obronę rakietową. Oba państwa, w razie wojny, mogą zablokować ruch okrętów rosyjskich stacjonujących w Zatoce Botnickiej, a razem z Polską całkowicie zablokować rosyjską marynarkę wojenną i szlaki dostaw drogą morską do Obwodu Kaliningradzkiego i Petersburga. Podobnie jest z Morzem Śródziemnym i Czarnym. Wstęp na Morze Śródziemne dla okrętów i łodzi podwodnych zagradza Cieśnina Gibraltarska, a wejścia na Morze Czerwone broni Turcja. Ani okręty podwodne Rosji, ani nawodne nie mają żadnych szans wedrzeć się przez cieśniny na Bałtyk, Morze Śródziemne i Morze Czarne. Wszystkie europejskie akweny są dla rosyjskich okrętów zamknięte i mogą one pływać jedynie dookoła Europy.

Jeśli NATO nie funkcjonuje należycie, najrozsądniejszym wyjściem wydaje się budowanie nowego sojuszu, który będzie uzupełniał NATO, z państwami, które są zagrożone bezpośrednią agresją Rosji.

Ukraina od wielu lat chce przystąpić do NATO, ale na przeszkodzie stoją względy formalne. Ostatnio Szwecja i Finlandia wyraziły taką wolę, jednak nie wiadomo, czy zostaną przyjęte. Historia pokazuje, że potrafiliśmy się obronić przed imperium rosyjskim i wielokrotnie wygrywaliśmy z nim wojny, ale wtedy byliśmy dużym państwem – w czasach Jagiellonów. Teraz też możemy stworzyć podobną i co najważniejsze – skuteczną strukturę militarną i polityczną, czyli sojusz w oparciu o Ukrainę, Rumunię i innych sąsiadów, którzy zechcą do niej przystąpić, razem ze Stanami Zjednoczonymi i Kanadą oraz państwami skandynawskimi: Szwecją Finlandią, Norwegią i Danią oraz Turcją, Grecją, Włochami. Czy taki sojusz jest możliwy? Wydaje się, że tak. Jak duży będzie? To zależy od tego, ile państw do niego przystąpi, ale z pewnością większość z nich będzie zainteresowana nową inicjatywą obronną. Przynależność do NATO nie stoi na przeszkodzie, by wstępować w inne sojusze militarne, nieantagonistyczne wobec NATO. Przy bierności i bezczynności Niemiec nie powinno im to przeszkadzać. Należąc formalnie do NATO, faktycznie są państwem neutralnym, obniżając skuteczność paktu. Konstruując nowy pakt, zapewnimy im bezpieczeństwo bez ponoszenia kosztów.

Był w przeszłości Pakt Warszawski. Teraz może powstać Układ Kijowski, jeśli miejscem założenia będzie Kijów. Zależnie od ilości członków, Układ Kijowski będzie dysponował siłami od około pół miliona do półtora miliona żołnierzy, bez USA. To skutecznie odstraszy Rosję, a wszelkie protesty przeciwko przyjmowaniu nowych państw do NATO zawisną w powietrzu, bowiem się zdezaktualizują.

Polska propozycja sprawi, że staniemy się liderem – nie tylko w Europie, ale i na świecie, a Ukraina znajdzie się w geopolitycznym centrum. Stanom Zjednoczonym ten projekt może się spodobać i mogą go poprzeć (jak poparły Trójmorze), bo zjednoczy państwa, które chcą się bronić, być aktywne i modernizować swoje armie. Sympatii Stanów Zjednoczonych do Polski możemy być pewni, bo pomysłodawcą i pierwszym Polakiem w NATO był Tadeusz Kościuszko, który zakładał akademię West Point – uczelnię wojskową, którą kończą wszyscy wyżsi oficerowie i dowódcy amerykańscy. Na dziedzińcu tej uczelni stoi popiersie Tadeusza Kościuszki i wszyscy jej absolwenci wiedzą, kim był, czym się zasłużył dla USA, skąd pochodził i w naturalny sposób darzą go sympatią i mają sentyment do Polski. Dlatego odwiedziny w Krypcie św. Leonarda w Katedrze na Wawelu, gdzie Kościuszko został pochowany, powinniśmy wpisać do programu każdej wycieczki do Polski żołnierzy USA.

To Kościuszko przerzucał pierwsze mosty między USA i Europą, o czym wszyscy powinniśmy pamiętać.

Dyskutujemy o tym, jak pomóc Ukrainie, a także, jak sami mamy się obronić. Ukraina jest państwem biednym. Potrzebuje uzbrojenia, a jednocześnie zagrożone są upadkiem nowoczesne zakłady produkujące silniki do samolotów i śmigłowców Motor Sicz w Zaporożu. Wynika to z powiązań gospodarczych po rozpadzie ZSRR. Jednocześnie my i nie tylko my potrzebujemy śmigłowców i samolotów. Pisząc „nie tylko my”, myślę o innych państwach Europy Wschodniej, które weszły bądź aspirują do NATO, których nie stać na drogie zachodnie i amerykańskie uzbrojenie.

Zagrożone upadkiem zakłady Motor Sicz chciały wykupić Chiny. Nie doszło do tego dzięki interwencji USA. Prezydent Wołodymyr Zełenski zapowiedział dekretem nacjonalizację Motor Sicz. My nie mamy helikopterów, a chcemy i musimy je kupić. Należałoby rozważyć, czy nie pomóc Ukrainie w ratowaniu tych zakładów, część technologii kupując i przenosząc do Polski, a w oparciu o ich silniki, we współpracy z Ukraińcami, rozpocząć produkcję nowoczesnych i jednocześnie relatywnie tanich śmigłowców i samolotów dla nas oraz państw Europy Wschodniej. W ten sposób pozbawilibyśmy Rosję dostaw silników lotniczych i części zamiennych do nich, a to oznaczałoby dalszy upadek rosyjskiego lotnictwa. Część produkcji można eksportować do Indii, które jej potrzebują.

Rosja jest państwem agresywnym, ale gospodarczo i militarnie słabym. Świadczy o tym nie tylko jej PKB, ale potencjał produkcyjny i eksportowy. Rosja modernizuje swoją armię na miarę możliwości, ale one nie są obecnie wielkie.

Nie ma na to pieniędzy. Ponad 90% rosyjskiego uzbrojenia zostało wyprodukowane w czasach ZSRR. Nowoczesnej broni, czołgów T-14 i myśliwców Su-57 Rosja ma niewiele, po około 20-40 sztuk. Najnowszy samolot Su-75, mający konkurować z F-35, to zaledwie komputerowa wizualizacja. Trzeba przypomnieć, że Niemcy pod koniec II wojny światowej dysponowały najnowocześniejszą wówczas bronią: rewolucyjnymi rozwiązaniami technicznymi: rakietami V-2 i V-3, myśliwcami odrzutowymi Horten Ho 229 (latające bez kadłuba skrzydło) i Messerschmitt Me 262 Schwalbe. Ta broń nie odegrała jednak żadnej roli w czasie wojny, gdyż Rzesza nie zdążyła rozwinąć jej produkcji. Z wyjątkiem rakiet V-1 i V-2 były to prototypy, które latały w ilości kilkunastu lub kilkudziesięciu sztuk. Podobnie jest teraz z nową rosyjską bronią. Prototypy wojen nie wygrywają, a często trafiają do muzeów jako zabytki techniki.

Po II wojnie światowej ZSRR wchłonął wiele państw, a inne uczynił państwami satelickimi, organizując je w Układzie Warszawskim. Wraz z upadkiem ZSRR i rozpadem Układu Warszawskiego, nowa Rosja straciła nie tylko dawnych sojuszników, ale i odbiorców broni, którą wcześniej szeroko eksportowała.

ZSRR eksportował broń: czołgi, samoloty, śmigłowce, karabiny – także do Chin, Mongolii, Indii, Jemenu, Egiptu, Algierii, Angoli, Libii, Sudanu, Mozambiku, NRD (wschodnich Niemiec), Polski, Zairu, Indonezji, Iranu, Iraku, Etiopii, Finlandii, Kuby, Wietnamu, Korei Północnej, Wenezueli i innych mniejszych państw. Czołgi z literką T i samoloty Mig oraz Su eksportowano w dziesiątkach tysięcy sztuk. Sprzedaż broni na tak wielką skalę umożliwiała tworzenie nowych konstrukcji, nowych modeli i wdrażanie ich do produkcji, bo byli odbiorcy i były pieniądze z eksportu.

Obecnie nikt rosyjskiej broni nie kupuje. Chiny i Indie produkują już własne samoloty. Kilka lat temu Indie podpisały z Rosją umowę na opracowanie myśliwca V generacji. Miał nim być Su-57. Ale że w samolot nie spełniał oczekiwań odnoście do właściwości stealth, Hindusi wycofali się z umowy. Rosja podpisała nową umowę z Brazylią na dostawę Su-57, ale nie będą to tysiące ani setki egzemplarzy, ale kilkadziesiąt samolotów – 50 albo 60. Nie więcej, bo Brazylia więcej samolotów nie potrzebuje. Ostatnie wielkie zakupy Indii to 1600 czołgów T-72S, kupionych od Rosji w latach 2006–2010. Obecnie Indie zmieniają dostawców i rozwijają własny przemysł. Niedawno zrezygnowały z samolotów rosyjskich i kupiły 36 samolotów Dessault Rafale. Szukają dostawcy na 1700 czołgów nowej generacji. Indie zbroją się, ale nie chcą już rosyjskiej broni. W ostatniej dekadzie Rosja swoje śmigłowce sprzedała do Angoli – 8 sztuk w 2016 roku, do Kenii – 8 sztuk. Ostatnio Bangladesz zdecydował się na zakup 8 śmigłowców szturmowych Mi-28NE za 480 mln dolarów. Takie są obecnie możliwości eksportowe Rosji, przez co nie ma możliwości rozwoju produkcji i ograniczone są możliwości modernizacji uzbrojenia.

Warto dodać, że chociaż Putin ogłosił w odpowiedzi na zachodnie sankcje, że Rosja stanie się samowystarczalna i rozwinie w krótkim czasie własną produkcję, według danych z Moskwy to się kompletnie nie udało.

Obecnie Rosja sprowadza zza granicy ponad 75% butów i odzieży, ponad 80% sprzętu elektronicznego, artykułów AGD i części samochodowych, ponad 50% chemii domowej i kosmetyków, płacąc za to gazem i ropą oraz innymi surowcami. Przypomnijmy, że przed rozpadem ZSRR w Polsce kupowaliśmy rosyjskie zegarki, telewizory, lodówki, młynki do kawy i inne sprzęty. Podobnie było w pozostałych państwach RWPG. Teraz w sklepach nie kupimy nic Made in Russia.

Artykuł Sławomira Matusza pt. „Nowy sojusz i wielka koalicja? Czy tylko Pakt Kijowski?” znajduje się na s. 6 i 7 lutowego „Kuriera WNET” nr 92/2022.

 


  • Lutowy numer „Kuriera WNET” można nabyć kioskach sieci RUCH, Garmond Press i Kolporter oraz w Empikach w cenie 9 zł.
  • Wydanie elektroniczne jest dostępne w cenie 7,9 zł pod adresami: egazety.pl, nexto.pl lub e-kiosk.pl. Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.
Artykuł Sławomira Matusza pt. „Nowy sojusz i wielka koalicja? Czy tylko Pakt Kijowski?” na s. 6 lutowego „Kuriera WNET” nr 92/2022

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego