Studio Tajpej: tegoroczna fala upałów w centralnych i wschodnich Chinach trwała ponad 70 dni

Upały, powodzie, przymrozki i roztopy – Państwo Środka dotykają anomalie pogodowe. Czy to siły wyższe dają znać o utracie Mandatu Niebios przez KPCh?

Centralne i wschodnie Chiny mierzą się ze skutkami najdłuższej fali upałów od rozpoczęcia 60 lat temu pomiarów. Trwała ona ponad 70 dni. O prawie połowę zmalały opady wzdłuż rzeki Jangcy.

Wyjątkowe upały tego lata spowodowały przerwy w dostawach prądu i odbiły się negatywnie na produkcji. Bardzo zła sytuacja jest w osiemdziesięciu czterech milionowej prowincji Syczuan.

Ponad 80 proc. prądu generowanego jest tam przez zapory. Tego lata moce przerobowe spadły o połowę.

W połowie sierpnia władze w Syczuan ogłosiły racjonowania energii które później przedłużyły. Do tego dołączyły inne wschodnie prowincje kraju.

Syczuan mimo własnych braków musi realizować podpisane umowy i wysyłać energię do innych prowincji. To wszystko, jak przypomina Ryszard Zalski, odbywa się w czasie obowiązywania polityki „Zero Covid”.

Ci rolnicy, którzy w takie upały w Chinach mieli na tyle samozaparcia, by pracować w polu, musieli […] uprawiać bieg przez pole, by uciec przed ganiającymi ich w mundurach policjantami lub społecznikami w strojach UFOludków celem ukarania okropnych chłopów za nietrzymanie się partyjnej polityki zero wirusa z Wuhan.

Odmienna sytuacja jest na północy Państwa Środka. W pustynnym Sinciangu padał śnieg.

W prowincji Qinghai miały miejsce ogromne powodzie.

Prowadzący Studia Tajpej zauważa, że zgodnie z tradycyjnymi chińskimi wierzeniami anomalie pogodowe są zwiastunami niezadowolenia Niebios z postępowania władców.

Mimo zwalczania, jak to określa partia zabobonów i ludowych przesądów, ludzie nie czują się dobrze w obecnej sytuacji, kiedy nawet Niebiosa odbierają władzy poparcie.

Nie jest to dobra wróżba przed zbliżającym się XX Zjazdem Komunistycznej Partii Chin.

A.P.

Dr Ian Anthony: być może nastąpi oddalenie między Rosją a innymi państwami postsowieckimi

Featured Video Play Icon

Dr Ian Anthony / Fot. Piotr Bobołowicz, Radio Wnet

Ekspert ds. bezpieczeństwa w Europie o Tajwanie, uznaniu Rosji za państwo terrorystyczne i jej możliwym upadki oraz o możliwości użycia przez Kreml broni atomowej.

Dr Ian Anthony mówi, że nic nie usprawiedliwia tego, co się stało po 24 lutego. Odnosi się do możliwości uznania Rosji za państwo terrorystyczne. Mówi, jakie miałoby to konsekwencje.

Zniosłoby to pewne immunitety suwerenności, które ma Rosja i otworzyłoby drogę, na przykład, obywatelom Ukrainy do wysuwania roszczeń cywilnych wobec rosyjskiego majątku zamrożonego poza granicami kraju.

Dyrektor Europejskiego Programu Bezpieczeństwa na Sztokholmskim Międzynarodowym Instytucie Badan nad Pokojem ocenia możliwość użycia przez Rosję broni atomowej. Nie wyklucza tego, choć nie sądzi, by to był prawdopodobny scenariusz.

Rosja patrzy na użycie broni jądrowej w inny sposób niż kraje zachodnie. Tak więc potencjał do użycia broni jądrowej na Ukrainie jest mało prawdopodobny, ale nie jest wykluczony.

Rozmówca Piotra Mateusza Bobołowicz nie sądzi, żeby Rosja upadła. Prawdopodobne jest natomiast odsunięcie się od Rosji państw dotąd z nią blisko związanych takich jak Kazachstan.

 Widzimy ciekawe oznaki zmian w myśleniu niektórych państw poradzieckich, jak na przykład Kazachstanu, o tym, jak bardzo chcą być związani z Rosją. Być może nastąpi oddalenie między Rosją a innymi państwami postsowieckimi.

Nasz gość przewiduje, jak będą się układać relacje Zachodu z Rosją. Sądzi, że nie widać z obu stron chęci do poważniejszego zaangażowania dyplomatycznego. Relacje obu stron ograniczać się będą do unikania otwartej wojny.

Czytaj także:

Bobołowicz: klasyczny terrorysta swoimi zbrodniami się szczyci, Rosja przed światem je ukrywa

Ekspert ds. bezpieczeństwa ocenia, że pod względem porządku światowego ważniejsze są relacje z Chinami od tych Rosją. Czy Tajwan zostanie przyłączony do ChRL? Pekin jasno sygnalizuje, że prędzej, czy później w jakiejś formie to nastąpi.

Chiny jasno dały do zrozumienia, że w pewnym momencie Tajwan musi zostać ponownie przyłączony jako część politycznego ciała Chin.

A.P.

Dr Bruno Surdel: prędzej czy później dojdzie do jakiejś próby zajęcia Tajwanu, niekoniecznie wojskowej

Dr Bruno Surdel, Fot. Konrad Tomaszewski

Czemu inwazja na Tajwan nie byłaby w interesie Pekinu? Dr Bruno Surdel o wizycie Nancy Pelosi i napięciach w Cieśninie Tajwańskiej.

Dr Bruno Surdel omawia sytuację w Cieśninie Tajwańskiej. Sytuacja jest napięta. Widać wzmożoną aktywność ChRL w pobliżu wysepek leżących u wybrzeży kontynentu.

Ostatnie napięcia były najpoważniejszymi od blokady Tajwanu w 1995 r.

Ekspert ds. dalekowschodnich przypomina, że w 1979 r. uchwalono Taiwan Act zobowiązujący Stany Zjednoczone do sprzedaży broni wyspie. Wyjaśnia, że Tajwan razem z Japonią stanowią część tzw. pierwszego łańcucha wysp. Kontrola nad nim otworzyłaby Chinom drogę na Pacyfik. Amerykanie zaznaczają swoją wolę obrony Tajwanu. Jak informuje dr Surdel,

USA zamierzają sprzedać Tajwanowi broń za ponad miliard dolarów.

Tajwan kupować będzie od Amerykanów F-16.

Czytaj także:

Andrzej Zawadzki-Liang: ćwiczenia wojska chińskiego odbywają się blisko Tajwanu regularnie, nie jest to nowością

Rozmówca Jaśminy Nowak zauważa, że inwazja na Tajwan byłaby zbyt kosztowna dla Pekinu. Chińska Republika Ludowa mogłaby natomiast zająć przybrzeżne wysepki Republiki Chińskiej i wykorzystać je do szantażowania Tajpej.

Prędzej czy później dojdzie do jakiejś próby zajęcia Tajwanu, niekoniecznie wojskowej.

Dr Surdel ocenia, że Chinom nie opłaca się inwazja na Tajwan.

Inwazja na Tajwan nie byłaby w interesie Chin, ponieważ doprowadziłoby do wycofania się firm zachodnich, zwiększenia budżetu wojskowego USA i militaryzacji Japonii.

A.P.

Peter Vesterbacka: Chcemy przygotować Ukrainę do odbudowy po wojnie. Skupiamy się na edukacji

Peter Vesterbacka / Fot. Piotr Mateusz Bobołowicz, Radio Wnet

Możemy optymistycznie patrzeć w przyszłość. Tak uważa twórca „Angry Birds” Peter Vesterbacka, który mówi o wsparciu dla ukraińskich start-upów.

Peter Vesterbacka o fińskim systemie edukacji, który jest, jak mówi, najlepszy na świecie. Pozwala on uczniowi znajdować czas zarówno na naukę, jak i życie prywatne. Podkreśla wagę edukacji. Twórca gier mówi o wspieraniu ukraińskich start-upów. Dodaje, że należy pomagać także inteligentnym mieszkańcom Rosji, którzy chcą z niej uciec.

Powinniśmy pomóc inteligentnym ludziom uciec z Rosji do Finlandii.

Vesterbacka optymistycznie patrzy w przyszłość. Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego odnosi się do wykorzystania przez Chińczyków nowoczesnej technologii do totalnej kontroli swej populacji. Zauważa, że w latach 80. wydawało się, że dominacja Japonii jest nieuchronna.

W latach 80. wszyscy myśleli, że Japonia zawładnie światem. Teraz już nikt tak nie myśli.

Zamiast dominacji Japonia zmaga się z problemem niskiej demografii. Podobny problem zaczyna dotykać Chiny.

A.P.

Ambasador RP w Finlandii: współpraca gospodarcza Polski z Finlandią rośnie z roku na rok

Dr Jakub Jakóbowski: Nie ma osi rosyjsko-chińskiej. Chiny dają jednak Rosji oddech

Jakub Jakóbowski

Co Pekin sądzi o wojnie na Ukrainie? Jakie stanowisko zajmują Chińczycy? Ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich o poparciu ChRL dla rosyjskich żądań, staraniach o zniesienie sankcji i o Tajwanie.

Dr Jakub Jakóbowski o chińskim spojrzeniu na konflikt w Europie. Pekin poparł żądania Moskwy dotyczące układu bezpieczeństwa w Europie. Szybkie zwycięstwo Rosji na Ukrainie byłoby w interesie Chin.

Chińczycy powiedzieli wprost, że popierają rosyjskie żądania dotyczące architektury bezpieczeństwa w Europie. Wiedzą, że Ukraina i Tajwan to dwie strony tego samego medalu.

Ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich stwierdza, że stosunek Chin do Rosji określany jest mianem „prorosyjskiej neutralności”.

Nie ma osi rosyjsko-chińskiej. Chiny dają jednak Rosji oddech.

Pekin nie uczestniczy w sankcjach. Dotyczą go jednak sankcje II stopnia. Waszyngton uderzył w kilku chińskich pośredników prowadzących sankcjonowany eksport do Rosji.

Czytaj także:

Michał Lubina: Chiny wiją się między Rosją a Zachodem. Chiński wąż zbliżył się do Rosji, ale nie przestaje być wężem

Dr Jakóbowski mówi o możliwości inwazji ChRL na Tajwan. Zauważa, że trudno byłoby ukryć przygotowania do niej przed Amerykanami. Wskazuje, że z punktu widzenia Pekinu to Stany Zjednoczone zaatakowały Rosję poprzez sprowokowanie wojny na Ukrainie. Władze ChRL nie chcą, aby Tajwan został wykorzystany w podobny sposób przeciw nim.

Rozmówca Łukasza Jankowskiego mówi także o stosunkach polsko-chińskich.

Jest duże pytanie, do czego kanał rozmów jaki mamy z Chinami powinien służyć.

A.P.

Dmytro Antoniuk: przedstawiciele MAEA są już w drodze do Enerhodaru

Elektrownia Zaporoże, 2009/ Fot. Ralf1969/ GNU Free Documentation License

Korespondent Radia Wnet na Ukrainie o bombardowaniu Enerhodaru i oczekiwanej inspekcji Zaporoskiej Elektrowni Atomowej przez przedstawicieli Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej.

Dmytro Antoniuk mówi, że ostatni weekend był spokojny. Obyło się praktycznie bez alarmów bombowych. Mówi o bombardowaniach Enerhodaru.

Wczoraj ostrzeliwane było same miasto w tym mieście trafiono w wielkiej budynek mieszkalnej i podpalono tymi strzałami kilka po prostu aut mieszkańców tego miasta.

Nie ma jak na razie informacji o ofiarach. Nasz korespondent potwierdza, że według słów przewodniczącego Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej jej przedstawiciele są już w drodze. Wśród delegatów MAEA są eksperci m.in. z Polski i Litwy oraz z Indii i Chin.

Najpierw muszą zobaczyć, czy nadal Rosjanie trzymają bezpośrednio w blokach jądrowych swój sprzęt ciężki.

Czytaj także:

Grzywaczewski: Rosja coraz bardziej wojnę na Ukrainie przegrywa. Widać tąpnięcie w jej wpływach na Kaukazie Południowym

Antoniuk sądzi, że Rosjanie wywiozą wszystko na czas kontroli, po to, by przywieźć z powrotem, gdy kontrola się skończy.

Niestety wczoraj była informacja o tym, że Rosjanie katują pracowników tej elektrowni, żeby oni nic takiego nie mówili, nie opowiadali przedstawicielem Międzynarodowej Agencji Energetyki Atomowej.

A.P.

Studio Tajpej: w tradycji chińskich komunistów kto nie ułożył się z następcami, ten albo ginął albo kończył w więzieniu

Mao Zedong, czy Deng Xiaoping? Ryszard Zalski o odmiennych spojrzeniach na przyszłość Chin przewodniczącego Xi Jinpinga i premiera Li Keqianga wobec zbliżającego się XX Zjazdu KPCh.

Szef chińskiego rządu odwiedził 16 sierpnia miasto Shenzhen, gdzie odwiedził park naukowy, port i producenta baterii.

Oddał później szacunek ustawienie w parku rzeźbie Deng Xiaopinga przed którą złożył bukiet kwiatów. Powiedział przy tej okazji, że nieważne jest jaka miałaby być sytuacja polityczna gospodarka musi się rozwijać.

Wypowiedź Li Keqianga została szybko usunięta z mediów społecznościowych. Jak zauważa Ryszard Zalski,

Wszystkie te jego wizyty podkreślały znaczenie gospodarki i utrzymania łańcuchów dostaw. Świadczą także o zaangażowaniu i aktywności politycznej mimo nadchodzącej oficjalnie emerytury politycznej premiera.

Przewodniczący ChRL wybrał się z kolei do Mandżurii, gdzie odwiedził miejsce kampanii Liaoshen z 1948 r., która była punktem zwrotnym w wojnie komunistów z nacjonalistami.

Xi Jinping udał się na uboższą znacznie północ gdzie odwiedził znane pole bitwy park leśny i firmę produkującą roboty oraz zajmującą się automatyzację produkcji.

Xi podkreślił wagę przyłączenia Tajwanu. Spotkał się też z oficerami. Media wojskowe poinformowały najpierw o wizycie Xi Jinpinga, a później o spotkaniu Li Keqianga. Odwrotnie cywilne media.

Tak jak Czang oddał hołd składając bukiet pod płot przed Deng Xiaoping, tak samo Xi Jinping podkreślał znaczenie przewodniczącego Mao. Także tu widać dwie odmienne wizje Chin.

Li promował w prowincji Szantung drobną przedsiębiorczość. Prowadzący Studia Tajpej zauważa, że Xi stawia na wielkie koncerny, takie jak Huawei. Mówi o przetasowaniach jakich można się spodziewać po XX Zjeździe Komunistycznej Partii Chin. Wicepremier Hu Chunhua przewidywany jest na następcę Li Keqianga.

W obecnej chwili zrobienie go premierem odpowiadałoby Xi, ponieważ zneutralizowałoby go jako potencjalnego kandydata na stanowisko następcę. Hu jest także uważany za człowieka poprzedniego przewodniczącego Hu Jintao. Możemy jeszcze dodać, iż jego kariera przyspieszyła po głośnej aferze z Bo Xilaiem w roku 2012.

Zalski wyjaśnia, że Xi w czasie swoich rządów narobił sobie zbyt wielu wrogów, by móc spokojnie odejść na polityczną emeryturę.

W tradycji chińskich komunistów od  czasów Mao jest tak, że ten, kto nie ułożył się z następcami, ten albo ginął albo kończył w więzieniu.

A.P.

Dr Aleksander Olech: pod względem ekonomicznym Chińczycy nie mają rywala w Afryce

Źródłó: Peggy und Marco Lachmann-Anke / Pixabay.com

Ekspert Instytutu Nowej Europy o inwestycjach Państwa Środka na Czarnym Lądzie.

Siedem specjalnych chińskich stref ekonomicznych w Egipcie, Etiopii, Mauritiusie, Nigerii i Zambii/ Foto. Discott/CC BY-SA 3.0

Chińczycy mają swoje porty w następujących afrykańskich krajach: Togo, Wybrzeże Kości Słoniowej, Gwinea, Mauretania, Angola, RPA, Sudan i Tanzania oraz Dżibuti, gdzie swoje bazy wojskowe ma aż osiem państw. Jak zauważa dr Aleksander Olech,

Nigeria to jest ten jeden kluczowy port, gdzie on będzie wpływał na całą sytuację od Afryki Środkowej aż przez Afrykę Zachodnią do Europy.

Ekspert Instytutu Nowej Europy wyjaśnia znaczenie chińskich portów w Afryce.

Chińczycy chcą stworzyć sobie taką opcję transportu międzynarodowego światowego.

Udzielają oni pożyczek bez pytania rządzących o demokrację. Budują oni obiekty sportowe na całym kontynencie. Dr Olech wskazuje, że umarzanie części długów przez Pekin nie zmieni ogólnej sytuacji w której afrykańskie kraj, takie jak Angola trafiają w chińską pułapkę długu.

Angola jest już zadłużona na 90 mld dolarów i co roku o 8 mld więcej.

Francja zaangażowana w swych Afryce Zachodniej. Swoje bazy a Afryce mają Stany Zjednoczone. Rosjanie sprzedają Afrykanom broń. Jednak pod względem ekonomicznym wszystkich deklasuje Państwo Środka.

A.P.

Czytaj także:

Dr Michał Bogusz: To Zachód pozwolił na chińską ekspansję w Afryce

Co dalej z formatem 16+1? Pyffel: Czechy i Słowacja być może pójdą śladem Litwy. Polska raczej będzie balansować

Chiny i Tajwan / Fot. Wikimedia Commons (Public Domain)

Czemu państwa bałtyckie zrezygnowały ze współpracy z Chinami? Radosław Pyffel o sporze wokół polityki jednych Chin, kalkulacjach Wilna i postawie Warszawy wobec Pekinu.

Tajwan jest punktem zapalnym w relacjach między Stanami Zjednoczonymi a Chińską Republiką Ludową. Ostatnio wyspę odwiedziła Nancy Pelosi. Spór o rozumienie polityki jednych Chin podzielił także Wilno i Pekin. Radosław Pyfffel wyjaśnia, że

Relacje między Republiką Litewską a Chińską Republika Ludowa wyglądają bardzo źle już od kilkunastu miesięcy -relacje dyplomatyczne zostały zamrożone, a wszystko ze względu na Tajwan.

Placówka dyplomatyczna Tajpej w Wilnie oficjalnie określiła się mianem przedstawicielstwa Tajwanu. W rezultacie Chiny i Litwa odwołały nawzajem swych ambasadorów. Wcześniej Litwa wycofała się z formatu 17+1. Ekspert ds. chińskich dodaje, że

Teraz w ostatnich dniach uczyniły to kolejne dwa państwa bałtyckie Estonia i Łotwa.

Według państw bałtyckich wychodząc z formatu nie mają nic do stracenia, gdyż bilans handlowy z Chinami jest właściwie ujemny. Mogą zaś zyskać w relacjach ze Stanami Zjednoczonymi.

Jeżeli dojdzie do eskalacji w tej części świata to od Stanów Zjednoczonych wiele będzie zależeć.

„Polska powinna zerwać współpracę z Chinami” – Žygimantas Pavilionis w Poranku Wnet

Gość Kuriera w samo południe tłumaczy, że Polska oficjalnie deklaruje trzymanie się polityki jednych Chin. Minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau skrytykował przy tym ostrość reakcji Chin na działania Litwy. Jak zauważa Radosław Pyffel, Polska nie jest równie entuzjastycznie nastawiona do współpracy z Państwem Środka jak Serbia i Węgry, ale raczej nie opuści formatu 16+1.

Czechy i Słowacja być może pójdą śladem Litwy.

A.P.

Andrzej Zawadzki-Liang o pandemii w Chinach: dla osób pracujących w usługach obowiązkowe są codzienne testy

Źródło: Gerd Altmann / Pixabay

Prawnik z Szanghaju mówi o najważniejszych wyzwaniach dla państwa chińskiego.

Państwo Środka jest znane ze swojego radykalnego podejścia do walki z pandemią. Jednak Andrzej Zawadzki-Liang mówi o zmianie, która nastąpiła na tym polu.

Podejście do walki z koronawirusem w Chinach zostało zmienione. Teraz główną zasadą są testy.

Dopiero odpowiednie wyniki, powodują zamknięcie tej części miasta, w której zostało wykrytych dużo przypadków.

Część społeczeństwa obowiązują codzienne testy.

Dla osób pracujących w usługach obowiązkowe są testy codzienne. Podobnie będzie dla dzieci chodzących do szkół.

Wszystkie testy są bezpłatne.

Czytaj także:

Tomasz Niespiał: Radio Wnet nadaje w Lublinie. To świetna wiadomość dla jego mieszkańców

Pekin nie walczy tylko z pandemią. Wśród innych wyzwań jest walka z bezrobociem.

Poważnym problemem jest bezrobocie, szczególnie w grupie wiekowej od 16 do 24 lat. W tej grupie bezrobocie w lipcu osiągnęło 19,9%.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.K.