Müller: Musi powstać organ władzy publicznej, który będzie konsekwentnie i szybko reagował na cenzurę w Internecie

Rzecznik rządu o konflikcie w Porozumieniu, trwałości Zjednoczonej Prawicy, ochronie wolności słowa w Internecie, Polityce energetycznej Polski do 2040 r. i realizacji obietnic rządowych.

.@PiotrMuller#PopołudnieWNET o konflikcie w Porozumieniu: W tej chwili to jest wewnętrzna sprawa partii Porozumienie i to nie wpływa w żaden sposób na funkcjonowanie rządu. Dzisiaj normalnie odbyło się posiedzenie Rady Ministrów.#RadioWNET

Piotr Müller odpowiada na pytanie w jaki sposób spory w Porozumieniu Jarosława Gowina wpływają na prace rządu. Podkreśla, że są one wewnętrzną sprawą tej partii i nie mają przełożenia na działanie rządu. Wyraża przekonanie, że scenariusz rozpadu koalicji jest wbrew nadziejom opozycji daleki od realizacji.

Tymczasem Zbigniew Ziobro zaapelował o przyśpieszenie prac nad ustawą gwarantującą wolność słowa w Internecie. Müller zaznacza, że nie ma między ministrem sprawiedliwości a resztą rządu różnicy w tej sprawie. Dodaje, że kwestia ta powinna być uregulowana zarówno na gruncie unijnym, jak i krajowym.

 Rzecznik rządu odnosi się także do przyjętej przez rząd strategii rozwoju polskiej energetyki. Wyjaśnia, że Polityka energetyczna Polski do 2040 r. może podlegać korektom w zależności od negocjacji ze związkowcami, ale wyznacza ona główne kierunki rozwoju.

Jak tłumaczy rozmówca Łukasza Jankowskiego jest ona potrzebna, aby polska energetyka pozostała konkurencyjna, a nasz kraj nie był zmuszony do opierania się na imporcie energii z Niemiec i Rosji. Müller podkreśla, że swoje cele pod względem transformacji energetycznej przyjęła już Unia Europejska, Stany Zjednoczone, a nawet Chiny. Jest to więc trend globalny.

 Dodaje, że węgiel pozostanie jeszcze przez kilkadziesiąt lat częścią polskiego miksu energetycznego. Będzie natomiast stanowił mniejszą jego część niż obecnie.

Rzecznik mówi też o realizacji planu na rzecz odpowiedzialnego rozwoju. Zaznacza, że niektóre wskaźniki gospodarcze są lepszy niż zakładał to plan równoważnego rozwoju, np. bezrobocie. Przyznaje, że niektóre wskaźniki nie są zrealizowane w pełni. Podkreśla jednak, że te najważniejsze są zrealizowane.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Dr Hałat o szczepieniach: ludziom proponuje się program, który nie gwarantuje bezpieczeństwa pacjentom

Czym się różni polskie i amerykańskie podejście do kwestii szczepień? Jakie mogą wystąpić skutki uboczne szczepionki? Dr Zbigniew Hałat o naciskach na lekarzy, cenzurze w mediach i propagandzie rządu.

Dr Zbigniew Hałat spogląda krytycznie na masową akcję szczepień ze względu na wiele niepożądanych reakcji na szczepionkę. Ocenia, że w Polsce panuje pogardliwy stosunek władzy do obywateli.

Już 250 tys. ludzi zostało zaszczepionych, a dopiero teraz zapowiada się rozwiązania prawne związane z ubocznymi skutkami szczepionki. Mówi, że w Stanach Zjednoczonych istnieje dokładna lista z podziałem na objawy i godziny wystąpienia, jeśli chodzi o powody do otrzymania odszkodowań.

Dr Zbigniew Hałat podkreśla, że naciski z góry wykluczają obiektywność lekarzy. Informuje, że został zablokowany na Twitterze za podanie za Reutersem informacji o 32-letniej lekarce z Meksyku, która dostała drgawek po szczepionce. Stwierdza, że

Jeśli chcemy zachować swoją rolę obrońcy wolności na świecie przynajmniej powinniśmy zachować w propagandzie państwowej powściągliwość.

Rozmówca Magdaleny Uchaniuk tłumaczy, że działania niepożądane to przede wszystkim choroby immunologiczne, a także ciężkie objawy u ludzi, którzy byli w fazie wylęgania choroby. Dodaje, iż w przypadku osób, które wcześniej szczepiły się na grypę

Są właśnie przekonania takie, że te szczepienie [na koronawirusa] może spowodować niekorzystną reakcję organizmu.

Stwierdza, że sama Światowa Organizacja Zdrowia kwestionuje przekonanie u nas propagowane jakoby zaszczepieni nie roznosili choroby. WHO oceniło, iż zaszczepieni powinni podlegać takim samym restrykcjom, jak wszyscy inni. Nasz gość wskazuje, że ozdrowieńcy też mogą roznosić wirusa.

Opowiadam się za wczesnym leczeniu wczesnych objawów.

Według lekarza skuteczniejszym sposobem walki z koronawirusem jest leczenie choroby podczas wystąpienia wczesnych objawów.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Krzysztof Bosak: trzeba skupić się na leczeniu chorych zamiast dezorganizować gospodarkę

Szpitale pokazowe, kroplówki finansowe zamiast możliwości zarabiania i hipokryzja rządzących. Krzysztof Bosak o tym, jak pomóc przedsiębiorcom i poprawić sytuacje w systemie opieki zdrowotnej.


Krzysztof Bosak stwierdza, że za wyjątkiem kilku szczególnie poszkodowanych branż jedyne co rząd musi zrobić, by pomóc przedsiębiorcom, to wycofać się z ograniczeń. Podkreśla, iż przedsiębiorcy nie muszą wegetować na kroplówce z pieniędzy podatników, ale sami zarabiać na swoje utrzymanie. Na pytanie, jak ma się to do walki z epidemią, zaznacza, że

@krzysztofbosak w #PopołudnieWNET: Lekarstwo jest proste – skupić się na leczeniu tych ludzi, którzy są chorzy. Jeżeli rząd ma środki które chce wydać na poprawę sytuacji, to niech nie wydaje ich na kroplówkę zniszczonych sektorów gospodarki, tylko na wzmocnienie ochrony zdrowia

— RadioWnet (@RadioWNET) January 14, 2021

Poseł Konfederacji zaznacza, że zamiast wydawać pieniądze na szpitale tymczasowe, które nazywa „pokazowymi”, należy jego zdaniem skupić się na tych faktycznie funkcjonujących do których trafiają „zwykli pacjenci ze zwykłych karetek”. Obecne restrykcje w systemie opieki zdrowotnej uniemożliwiają jej normalne funkcjonowanie. Pacjent z atakiem wyrostka robaczkowego, zawałem, czy rodząca kobieta muszą, jak mówi, czekać na wykonanie testu na SARS-CoV-2.

Krzysztof Bosak wyjaśnia kim są przedsiębiorcy protestujący przeciwko reżimowi sanitarnemu. Nie chcą oni dać sobie zamknąć ust pieniędzmi oferowanymi w ramach rządowych tarcz.

Rządowe tarcze nie chronią zaś wszystkich. Wielu zatrudnionych na inne umowy niż umowa o pracę nie otrzymało pomocy po tym, jak odebrano i możliwość wykonywania pracy.

Komentując zawieszenie Jadwigi Emilewicz w prawach członka PiS, działacz Ruchu Narodowego stwierdza, że to gest czysto wizerunkowy. Skandal z nią związany pokazanie oderwanie obozu rządzącego od społeczeństwa. Nie przestrzegają bowiem regulacji, które sami na społeczeństwo nakładają. Bogaci mogą sobie pozwolić na omijanie obostrzeń, gdy biedni nie mają wyjścia.

Polityk przybliża założenia projektu chroniącego wolność słowa w mediach społecznościowych. Zachęca ludzi, aby walczyli o swoją wolność gospodarczą i prawa obywatelskie. Wskazuje, że musimy się bronić przed trendem, jaki widzimy obecnie za oceanem.

Należy szukać alternatyw dla wielkich korporacji internetowych. Tymczasem polski rząd pogłębia związki Polski z Big Techemi tworząc we współpracy z Microsoftem tzw. chmurę krajową.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Prof. Krasnodębski: procedura impeachmentu przed zaprzysiężeniem nowego prezydenta jest przejawem zemsty

Prof Zdzisław Krasnodębski komentuje wydarzenia polityczne w Stanach Zjednoczonych, gdzie wdrożona została procedura impeachmentu. Odnosi się również do cenzury w mediach społecznościowych.

Profesor Zdzisław Krasnodębski ocenia, że niedawne zajścia na Kapitolu stanowiły przejście do kolejnego etapu cywilizacyjnego starcia, jakie toczy się na świecie.

Zajścia na Kapitolu, stały się impulsem do zaognienia konfliktu. (…) Procedura impeachmentu przed zaprzysiężeniem nowego prezydenta jest próbą wyeliminowania Donalda Trumpa z polityki ale także przejawem zemsty.

Zdaniem socjologa „podział amerykańskiej sceny politycznej jest bardzo ostry”

 Zobaczymy jak będą się bronić ci, którzy Donalda Trumpa popierali. Niewątpliwie są w defensywie – mówi.

Jak wskazuje tendencje do ograniczania wolności słowa pewnym grupom jest coraz poważniejszym problemem.

Jest tendencja to ograniczania wolności, wypychania konserwatystów czy tradycjonalistów. (…) Mimo wszystko nie powinniśmy ulegać temu samemu stylowi uprawiania polityki i retoryki.

W politycznym sporze niewątpliwe wykorzystywana będzie pandemia.

Uważam, że wykorzystywane będą także nastroje związane z pandemią. (…) Energia protestu się gromadzi i istnieje pokusa, by ją skanalizować i wykorzystać politycznie. To dość niebezpieczne.

Zachęcamy do wysłuchania całej audycji!

A.N.

 

Lodowski: W 2021 roku skończył się wiek XX. Mamy do czynienia z wydarzeniami porównywalnymi do upadku Konstantynopola 

Miłosz Lodowski na antenie Radia Wnet mówił o konsekwencjach cenzury w mediach społecznościowych. Według niego ostatnie wydarzenia są oznaką pewnego przełomu.


Miłosz Lodowski wskazuje na negatywne konsekwencje ograniczenia wolności słowa w Internecie. Przestrzegał, że społeczne emocje, kanalizowane do tej pory w sieci, mogą wybuchnąć ze zdwojoną siłą na ulicach.

W ciągu tych ostatnich  dni dowiedzieliśmy się że być może  podstawy naszego myślenia o ekonomii o nowych technologiach, to może zostać wyłączone w mgnieniu oka.

To, co obserwuję to zawalenie się moich marzeń bo wydawało mi się że mimo wszystkich patologii które możemy obserwować w Internecie, to jednak ta wspólnota (…) dostarcza potężnej wymiany wiedzy i nie powoduje tylko i wyłącznie napięć, ale także je rozładowuje.

Zdaniem gościa „Popołudnia WNET” sytuacja z zawieszeniem kont społecznościowych Donalda Trumpa pokazuje, że z debaty publicznej można wykluczyć każdego, kto prezentuje niewygodne poglądy.

W 2021 roku skończył się wiek XX. Mamy do czynienia z wydarzeniami porównywalnymi do upadku Konstantynopola – konkluduje rozmówca Łukasza Jankowskiego.

Wracamy do czasów najcięższej komuny – dodał.

Zachęcamy do wysłuchania całej rozmowy!

A.N.

Cezary Krysztopa: Sytuacja, w której sieci społecznościowe robią co chcą to nie demokracja, a dyktatura

Wicenaczelny „Tygodnika Solidarność” komentuje blokowanie przez Twitter konserwatywnych mediów. Wskazuje, że w przyszłości ofiarami cenzury mogą stać się również liberałowie.

Ci, którzy czują się władcami sieci, żyją w świecie który powstał po rewolucji, w której brał udział również „Tygodnik Solidarność”. Powinni mieć wobec niego więcej szacunku.

Cezary Krysztopa mówi o zablokowaniu twitterowego konta „Tygodnika Solidarność”. Jak mówi, wpisuje się ono w trwającą na całym świecie nagonkę na media konserwatywne.  Jest to tendencja narastająca już od wielu lat.  Publicysta wskazuje, że to właśnie media społecznościowe mają obecnie największy wpływ na kształtowanie postaw całych narodów, również ich elit:

Co wspólnego z demokracją ma system, w którym Facebook i Twitter decydują, co może powiedzieć prezydent Stanów Zjednoczonych? Nie może być tak, że wielkie koncerny robią co chcą.

Rozmówca Łukasza Jankowskiego dodaje, że:

Sytuacja taka powinna tak naprawdę nosić miano dyktatury.

Wicenaczelny „Tygodnika Solidarność”, że algorytmy, które rzekomo odpowiadają za promowanie określonych treści kosztem innych, są jedynie zasłoną dla ręcznego sterowania tą materią.

Gość „Popołudnia WNET” przestrzega, że presja, która jest obecnie wywierana na środowiska konserwatywne, zostanie w przyszłości skierowana przeciwko tym, którzy niewystarczająco gorliwie będą występować po stronie poprawności politycznej.

To co się robi dzisiaj konserwatystom, jutro może spotkać także lewicowych liberałów.

Cezary Krysztopa wskazuje, że zmasowany i jawny atak koncernów może wywołać efekt sprzeczny z ich zamierzeniami – doprowadzić do masowego ruchu sprzeciwu i wymuszonej pluralizacji platform społecznościowych.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Dr Rzymkowski: By ograniczyć cenzurę narzucaną przez korporacje, niezbędne będzie działanie na poziomie międzynarodowym

Poseł PiS wskazuje, że granicą wolności słowa może być jedynie kodeks karny. Mówi o konieczności okiełznania ambicji wielkich koncernów technologicznych.

Dr Tomasz Rzymkowski mówi, że zawieszenie kont społecznościowych Donalda Trumpa jest kontynuacją zjawiska, z którym mamy do czynienia od dłuższego czasu. Polega ono na pozaprawnym narzucaniu politycznie poprawnych idei.

Już przed kilkoma laty banowano konta polskich polityków, nie pochylając się nawet nad publikowanymi przez nich treściami. Gigant technologiczny w brutalny sposób egzekwuje opracowane przez siebie normy.

Jak przypomina parlamentarzysta, w polskim porządku prawnym nie jest dopuszczalna żadna forma cenzury prewencyjnej. Ingerencja w treści publikowane w Internecie powinna mieć miejsce w przypadku popełnienia przestępstwa.

Mamy do czynienia z rozjazdem między prawem państwowym a praktyką działania wielkich korporacji. Bez umów na poziomie międzynarodowym nie będziemy mogli ograniczyć popełnianych przez nie nadużyć.

Gość „Popołudnia WNET” zwraca uwagę, że przeciwko zablokowaniu Donalda Trumpa na Facebooku i Twitterze wypowiedziała się kanclerz Niemiec Angela Merkel. Jak dodaje:

Zagwarantowanie wolności słowa i wolności sumienia leży w interesie zarówno prawicy, jak i lewicy.

Zdaniem parlamentarzysty zapowiedzi wszczęcia przez Demokratów procedury impeachmentu przeciwko Donaldowi Trumpowi kłócą się z zapowiadanym przez Joe Bidena narodowym pojednaniem. Dr Rzymkowski ocenia, że:

Istnieje szansa, że Trump będzie się ubiegał o prezydencką nominację Partii Republikańskiej za 4 lata.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Atak cenzury na niezależny wenezuelski kanał. Dąbrowski: Bezprawnie przesłuchano pracowników i zajęto sprzęt

Gospodarz audycji „Rrpublica Latina” mówi o dławieniu wolności słowa przez reżim w Caracas oraz o kolejnych antykubańskich sankcjach rządu USA.

 

Zbigniew Dąbrowski relacjonuje niedzielne spotkanie prezydentów Kolumbii i Ekwadoru. Potwierdzili „niezachwiane zaangażowanie” na rzecz demokracji, praworządności i walki z korupcją. Omówili ponadto zagrożenie, jakim dla tych krajów jest działalność reżimu w Wenezueli.

Bogota i Quito wielokrotnie ostrzegały na arenie międzynarodowej o podejmowanych przez Caracas próbach oddziaływania na pozostałe kraje regionu.

Bezpośrednim powodem spotkania obu przywódców była inspekcja budowy mostu łączącego oba kraje.

Poruszony zostaje również temat działań USA przeciwko rządowi Kuby. Odchodząca administracja Donalda Trumpa umieściła ten kraj na liście „sponsorów terroryzmu”.

Jak podkreślił Mike Pompeo, jest to jasny sygnał dla Hawany przeciwko 0balaniu przez nią amerykańskiego wymiaru sprawiedliwości.

Kuba została wcześniej skreślona z „czarnej listy” przez Baracka Obamę. Wciąż funkcjonujący rząd republikański uznał jednak, że doprowadziło to do zatrzymania jakichkolwiek przemian demokratycznych na wyspie.

Zbigniew Dąbrowski mówi również o ataku hakerskim na wenezuelskie, niezależne od rządu media.  Oprócz tego:

Urzędnicy telekomunikacyjni i podatkowi przeprowadzili w Caracas bezprawną kontrolę na oddział niezależnego kanału internetowego z siedzibą w Miami.

Akcja obejmowała przesłuchanie pracowników i konfiskatę sprzętu.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Wołczyk: Hiszpania ma już za sobą najgorszy etap epidemii. Niestety, rząd nie ma pieniędzy na walkę z kryzysem

Dziennikarka tygodnika „Do Rzeczy” mówi o obowiązujących w Hiszpanii obostrzeniach, łamaniu ich przez część elit, oraz o protestach przeciw cenzurze.

 

Hiszpanie wiedzą, że Europa Środkowa i Północna dopiero dowie się, czym jest koronawirus, podczas gdy oni najgorsze już mają za sobą.

Małgorzata Wołczyk mówi o sytuacji epidemicznej w Hiszpanii:

Co prawda dzisiaj doszło do skoku liczby zgonów – była ona najwyższa od kwietnia – ale Hiszpanie już się przyzwyczaili do epidemii, nauczyli się już żyć.

Wprowadzono stan alarmowy ,potrwa do 9 maja. Obowiązuje zakaz zgromadzeń i godzina policyjna. Od dwóch tygodni nie może się gromadzić  więcej niż 6 osób:

Wielu obserwatorów uważa, że jest to zakamuflowany stan wyjątkowy.  Poprzednio, gdy wprowadzono takie obostrzenia, nic one nie dały.

Rozmówczyni Jaśminy Nowak zwraca uwagę, że już po wprowadzeniu stanu alarmowego odbył się huczny jubileusz jednego z lewicowych dzienników:

W przyjęciu uczestniczyło 150 osób. Społeczeństwo jest oburzone tym, że podczas zamknięcia obywateli elity świetnie się bawią.

Rząd centralny nie planuje zamknięcia gospodarki, natomiast władze niektórych regionów widzą taką konieczność. Dziennikarka tygodnika „Do Rzeczy” relacjonuje, że recesja doprowadziła do zubożenia hiszpańskiej klasy średniej.

Rząd dużo obiecuje, jednak niewiele robi dla zwalczenia kryzysu. Nie ma z czego płacić zasiłków.

Rozmówczyni Jaśminy Nowak opowiada o antydemokratycznych działaniach rządu w Madrycie. Mediom narzucana jest cenzura, a krajowy parlament nie wznawia obrad, co uniemożliwia opozycji sprawowanie kontroli nad rządem.

Apel protestacyjny przeciwko cenzurze podpisało 200 dziennikarzy, nawet z mediów lewicowych.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Wojna w okręty tocząca się na marginesie wyborów w USA

W Senacie USA odbyło się wczoraj przesłuchanie Jacka Dorseya, prezesa Twittera.

 

Na 6 dni przed dniem wyborów Donald Trump spotkał się z wyborcami na dwóch wiecach, które tradycyjnie zgromadziły tłumy.

W australijskiej sieci SkyNews pojawiła się korespondencja z Florydy, w której korespondent powiedział, że media amerykańskie „wydają się zacząć zauważać, że Donald Trump jest na prostej drodze do wygrania wyborów”. Wow, czyli coś, o czym ja państwa skromny komentator powtarzamod 2 tygodni, a tak w ogóle np. na TT czy YT od kilku miesięcy.

Mimo tego, że do dnia wyborów zostało tylko kilka dni, a wybory korespondencyjne są na półmetku cały czas trwają próby zmian tak aby umożliwić oszustwo i manipulacje wyborcze. Ktoś porównał to bardzo adekwatnie do próby wpłynięcia przez trenera gimnazjalnej drużyny futbolowej  na sędziego w celu zmiany zasad gry w trakcie meczu, żeby zapewnić zwycięstwo swojej drużynie.

Próby takie trwają w Płd. Karolinie (dotyczą obecności świadków przy wypełnianiu kart w głosowaniu korespondencyjnym), Ohio i Teksasie (miejsc lokalizacji skrzynek, do których wrzuca się głosy), Florydzie (ostateczna data rejestracji głosującego).

Głównym problemem jest ostateczna data liczenia głosów oddanych w systemie ballot i rozciągnięcie tej daty na wiele dni po 3 listopada. Powoduje to możliwość naruszenia całości procesu głosowania, ponieważ głosy faktycznie mogą być oddane i zbierane już po dniu wyborów przez tzw. vote harvesters (ujawnione są już zresztą liczne przypadki próby nakłaniania wyborców przez tych „żniwiarzy” do głosowania na Bidena.

To może potencjalnie zmienić wynik wyborów nawet już po dniu wyborów, jeżeli różnica głosów byłaby stosunkowo niewielka. Tutaj istotne są olbrzymie fundusze, którymi dysponuje Biden, tym bardziej, że oszczędza na trasie wyborczej.

SN utrzymał w mocy postanowienie sądu federalnego w Wisconsin o przedłużeniu daty dostarczenia głosów, a więc także ich liczenia, aż do 9 listopada (6 dni po wyborach).

W Indianie uwzględniane i liczone mają być głosy dostarczone aż do 13 listopada, czyli 10 dni po wyborach!

W Płn. Karolinie sąd odrzucił wniosek o przedłużenie terminu dostarczania głosów z 3 do 9 dni po dacie wyborów i utrzymał termin 3 dni po wyborach.

Podobne sporne sytuacje występują także w Michigan, Minnesocie, Pensylwanii, Iowa i Alabama i są jeszcze obiektem batalii sądowej.

Sanofi i GlaxoSmithKline zapowiedziały dostarczenie 200 mln dawek POTENCJALNEJ szczepionki przeciw Covid-19 dla międzynarodowej koalicji powołanej dla ”zapewnienia wszystkim krajom równego dostępu do szczepionek”, cokolwiek by to nie znaczyło.

Eli Lilly, czyli firma, która wyprodukowała skuteczną terapię, której poddano Donalda Trumpa, dostała grant w wysokości  375 mln $ od rządu USA na eksperymentalną terapię odpornościową, jeżeli zostanie zaaprobowana przez FDA.

Miodem na moje serce było niewątpliwie wczoraj przesłuchanie przed komisją senacką Jacka Dorsey’a, prezesa Twittera. Tym razem, chyba po raz pierwszy, zobaczyłem go inaczej niż rozwalonego w fotelu albo krążącego po scenie, stylizowanego na Steve’a Jobsa, w czarnej wełnianej czapeczce na głowie, już w samej postawie „władcy świata”, który stoi ponad wszystkim i wszystkimi.

W garniturku, uczesany, skupiony i w pozycji „ruki po szwam” wydawał się mieć pełną świadomość, że właśnie stoi twarzą w twarz, choć tak naprawdę przesłuchanie odbywało się on-line,  z autorytetem najpotężniejszej władzy demokratycznego świata, która co prawda nie może i pewnie nie chce zrobić z nim tego, co czekałoby go w takiej sytuacji w Rosji lub Chinach, ale tym razem też nie ma zamiaru się z nim cackać.

Przesłuchiwał go Ted Cruz, któremu zresztą kibicowałem w 2016, kiedy ubiegał się o nominację GOP na kandydata na prezydenta w 2016, zanim zacząłem przyglądać się bliżej Trumpowi i który robi ostatnio naprawdę dobrą robotę, choćby w komisji senackiej opiniującej nominacją ACB do SN. Rozpoczął od swoich wniosków z wcześniejszych przesłuchań szefów FB i Google.

Stwierdził, że świadkowie, których wcześniej przesłuchano potwierdzają tezę o mającym miejsce największym dotąd zagrożeniu dla wolności wypowiedzi w Ameryce i jednocześnie największym zagrożeniu dla wolnych i uczciwych wyborów. Wcześniejsze przesłuchanie szefa FB Zuckerberga i szefa Google Pichai poważnie go zaniepokoiło. FB jeszcze stosunkowo najmniej próbuje wpływać na kierowanie opinią publiczną.

[Moja uwaga: może w USA, ale w Polsce najbardziej, to chyba „zasługa” szefostwa Facebook Polska, czyli Agnieszki Kosik].

Google jest najpotężniejszą firmą na świecie, ich wpływ na światową opinię publiczną jest ogromny i konieczne jest dalsze postępowanie w sprawie nadużyć tej władzy oraz usiłowania jej wpływu na wybory i zmianę ich wyniku.

Po tym wstępie nadszedł czas na grillowanie Dorsey’a. Cruz rozpoczął stwierdzeniem, że, według niego, przypadek TT jest najbardziej skandaliczny.

Zapytał Dorsey’a, „czy TT ma wpływ na wybory?”

Dorsey odpowiedział, że nie na co senator: „A więc twierdzi pan, że TT nie ma możliwości wpływu na wybory?”

Dorsey ponownie odpowiedział, że nie „ponieważ TT jest tylko częścią spektrum kanałów informacyjnych, z których korzystają ludzie”.

[To prawda, ale jeżeli istnieje niepisana umowa pomiędzy największymi graczami rynku medialnego, to wszystkie te 'kanały informacyjne” śpiewają w jednym zgodnym chórze]

„Więc twierdzi pan przed komisją, ze TT uciszając ludzi, cenzorując ich, blokując wypowiedzi polityczne nie ma wpływu na wynik wyborów?”  [ewidentnie pytanie pułapka]

„Ludzie mają wybór, nie muszą słuchać informacji, których nie chcą” – brnie Dorsey.

„Nie mają wyboru, jeżeli nie otrzymują informacji. Jeżeli uważa pan, że TT nie ma wpływu na wynik wyborów, to dlaczego w ogóle blokujecie informacje?” – trafiony zatopiony jednomasztowiec.

„Naszą polityką jest zapewnienie, żeby możliwie jak największa ilość wypowiedzi była właściwa, ponieważ jest dużo nieodpowiedzialnych, obraźliwych lub wyraźnie wspierających jakąś opcję i niewłaściwych, które usuwamy”.

„Panie Dorsey, pańskie odpowiedzi, w świetle ostatnich wydarzeń, uznaję za obraźliwie absurdalne.

Porozmawiajmy o ostatnich dwóch tygodniach. Jak pan wie od dawna jestem zaniepokojony polityką cenzorowania wypowiedzi TT i uciszania amerykańskich obywateli, z którymi TT się nie zgadza. Ale 2 tygodnie temu TT i FB przekroczyły próg, który jest podstawą w naszym kraju. TT podjął jednostronną decyzję o zablokowaniu dwóch artykułów opisujących korupcję rodziny Biden. …. TT podjął decyzję o blokowaniu każdej próby podzielenia się tą historią przez jakiegokolwiek swojego użytkownika oraz decyzję o zablokowaniu możliwości przekazywania jej przez NYP. Dlaczego TT podjął tę decyzję?”.

„Mamy politykę antyhakerską, dotycząca materiałów wykradzionych przyjętą w 2018…Uznaliśmy, że materiał przedstawiony w NYP jest materiałem hakerskim, ponieważ pokazywał screenshoty z niewiadomego źródła i podchodził pod tę kategorię”

„Więc pańskim zdaniem materiał, którego źródło NYP podał, ponieważ był nim konkretny laptop pozostawiony przez konkretną osobę – Huntera Bidena w konkretnym miejscu – znanym z nazwy i miejsca punkcie serwisowym, jest materiałem pochodzącym z niewiadomego źródła?” – trafiony zatopiony dwumasztowiec.

Tutaj już nasz wszechpotężny szef  TT zaczął bredzić o presji czasu i o tym, że musieli blokować zarówno ludzi przekazujących informację jak i jej źródło czyli NYP. Wyraźnie widać było, że flaczeje jak przebita piłka.

„Była to niewłaściwa decyzja i dzisiaj zmieniliśmy ją odblokowując ją dla NYP”

„Dlaczego konto NYP blokowane jest już 2 tygodnie?”

„Zdjęliśmy blokadę i od dzisiaj NYP może publikować swoje TT i artykuł, który był powodem blokady” – dziwny zbieg okoliczności!

„Panie Dorsey, ma pan taką władzę, że może pan uciszać nawet media, ale umówmy się: NYP nie jest jakimś tam  przypadkowym tweetującym sobie facetem. NYP to czwarta pod względem nakładu gazeta w Ameryce, jest najstarszą wydawaną od 200 lat gazetą w US, gazetą założoną jeszcze przez Aleksandra Hamiltona [jeden z „Ojców Założycieli” US, twórca m.in. amerykańskiej waluty, czyli dolara]. A pan uważa, że może sobie, siedząc wygodnie w Dolinie Krzemowej, nakazywać im jakie historie mogą publikować i nakazywać amerykanom czego mogą słuchać?” – trafiona zatopiona fregata!

Dorsey znów, już zacinając się ze zdenerwowania, co zdarza się zresztą mnie na antenie, ale z innych powodów, „wyjaśniał”, że każdy z użytkowników TT korzystając z tej platformy musi zaakceptować tzw. warunki użytkownika.

Cruz był bezlitosny: „Więc wasi użytkownicy, także media, muszą uklęknąć przed wami i być posłusznymi waszemu dyktatowi, żeby móc komunikować się ze swoimi czytelnikami?”

„Nie, zrozumieliśmy, że był to błąd naszej polityki wewnętrznej”

„Ale dalej blokujecie NYP!”

„Nie już nie blokujemy, mogą uruchomić konto..”

„…. Tak, jak przyjmą wasze warunki. Mówi pan, że blokowanie tych materiałów było wynikiem waszej polityki blokowania niepotwierdzonych informacji z wątpliwych źródeł.  Stwierdzam wyraźne, budzące zastrzeżenia i oczywiste jednostronne zaangażowanie polityczne.….. Czy TT blokował kilka tygodni temu NYT,  kiedy pojawiła się informacja najwyraźniej oparta na zeznaniu podatkowym Prezydenta Trumpa?” – to już było kopanie leżącego.

„Uznaliśmy, że materiał ten nie narusza naszej polityki, ponieważ był oparty o źródła ale nie pokazywał źródła (formularza)”

„Oczywista nieprawda. Materiał był oparty, jak to przedstawili, na rzekomo źródłowych materiałach, a, według prawa federalnego i przepisów przestępstwem federalnym jest ujawnianie czyichkolwiek zeznania podatkowego bez jego zgody. Tak więc ten materiał oparty był na czymś co było pogwałceniem prawa a jednak TT radośnie/ochoczo zezwalał na przekazywanie go wszem i wobec, ale kiedy artykuł był krytyczny wobec Joe Bidena zaangażował się w bezwzględną cenzurę i wyciszanie go.”

„Uznaliśmy to za błąd i zmieniliśmy naszą politykę”

„Ale dalej blokujecie NYP!’

Bla, bla, bla….

No i nastąpił ostateczny cios:

„Panie Dorsey, kto do cholery pana wybrał i pozwolił decydować co amerykańskie media mogą publikować, czego Amerykanom wolno słuchać i dlaczego uparcie zachowuje się jak super nadzorca działający w imieniu Demokratów i uciszający poglądy przeciwne do pańskich?” – flota praktycznie przestała istnieć!

Na zakończenie Dorsey zaczął się kajać, powiedział, że zrozumieli niewłaściwość swojego postępowania i teraz już będą bardziej otwarci na wszystkie opcje. W obliczu coraz pewniejszej wygranej Trumpa raczej nic innego mu nie pozostało, ale wierzę, że poruszony kamyk uruchomił lawinę, która przemebluje rynek medialny w najbliższych latach.

 

Poświęciłem temu wyjątkowo dużo miejsca z dwóch powodów.

Po pierwsze uważam, że zniszczenie lewicowego monopolu na rynku informacyjnym jest kluczowe dla przyszłości świata, zaraz po naprawie systemu edukacji, ale łatwiejsze do przeprowadzenia.

Po drugie uderza mnie kontrast pomiędzy działaniami rządu USA i ewidentnym strachem bezkarnych dotąd „władców świata”, a reakcją, lub raczej brakiem reakcji, rządu polskiego na podobne działania w Polsce. Praktyczna bezkarność szefowej FB w Polsce i masakryczna wręcz cenzura wypowiedzi stosowana wobec poglądów sprzecznych z lewacką wizją świata, publikacja „Faktu” o rzekomym ułaskawieniu przez prezydenta Dudę pedofila i bezczelne wypowiedzi niemieckiego szefa Ringier Axel Springer czy próby wpływu ambasadorów USA i Niemiec na polski rynek medialny, nie pozwala mi czuć dumy z mojego państwa jaką odczuwa przeciętny obywatel USA. Nie zmieni tego nasza chwalebna przeszło tysiącletnia przeszłość, która wielu Polakom pozwala traktować Amerykanów jako naród bez przeszłości. Chciałbym wreszcie móc żyć w kraju z przyszłością!

Adam Becker

Wszystkie korespondencje Adama Beckera znajdują się tutaj