Nie sprawdziły się prognozy, zgodnie z którymi z końcem wakacji mieliśmy mieć do czynienia z wyhamowaniem wzrostu cen.
Głównym czynnikiem inflacyjnym pozostają nośniki energii, których ceny wzrosły o ponad 40% r/r. Zwolnił wzrost cen paliw; podrożały one o nieco ponad 23% w ciągu ostatnich 12 miesięcy, przy blisko 37-procentowym wzroście rok do roku w lipcu.
Niespodziewanie podrożała również żywność, o 1,6% w ciągu ostatniego miesiąca. Część analityków zapowiada, że inflacja będzie rosnąć jeszcze na początku 2023 r. i będzie oscylować wokół 20%.
Dla wzrokowców. Wstępnie zakładaliśmy, że do końca roku ceny energii mogą rosnąć po 4% miesięcznie. Teraz bardziej jesteśmy skłonni szukać szczytu cen żywności w 2023 roku. Do końca roku inflacja nie zejdzie poniżej 16%. Pisaliśmy o 20% w I kwartale i tam jedziemy (energia). pic.twitter.com/5yPRUQ1s1A
Jan Krzysztof Ardanowski / Fot. Konrad Tomaszewski, Radio Wnet
Były minister rolnictwa opisuje problemy polskiego rolnictwa. Duża ich część wynika z faktu, że do Polski trafia ukraińskie zboże, które powinno zostać wywiezione do krajów, które go potrzebują.
Od dłuższego czasu trwa kryzys żywnościowy spowodowany trudnościami w transporcie ukraińskiego zboża. Pojawiają się głosy, że Polska mogłaby zmagazynować ziarna, a następnie sprzedać z zyskiem za granicę. Zdaniem byłego ministra rolnictwa Jana Krzysztofa Ardanowskiego nie jest to możliwe.
Nasz rynek jest dość płytki i musimy mieć też możliwość eksportu własnego zboża. Wywiezienie ziarna z Ukrainy, jest ważne, ale powinno ono trafić do krajów, gdzie rzeczywiście go potrzeba.
Nasz kraj produkuje rocznie około 30 mln. ton zboża. Od 6 do 10 mln. ton jest przeznaczona na eksport. Niektórzy uważają, że ukraińską żywność można by magazynować przy pomocy infrastruktury Elewarr – u. Państwowa spółka dysponuje jednak magazynami, w których można przechowywać maksymalnie 300 tys. ton.
Polska nie może więc przetrzymywać ukraińskiego zboża. Trafia ono jednak na nasz rynek, powodując dość znaczne problemy w sektorze rolniczym. Jakie dokładnie? Dowiedzą się państwo słuchając całej rozmowy z naszym gościem!
Przewodniczący Rady Ministrów chciał podać się do dymisji już w zeszłym tygodniu. Prezydent Sergio Mattarella odrzucił jednak złożoną przez niego rezygnację. Draghi ma zamiar ponowić swoją prośbę.
Od pewnego czasu we Włoszech trwa kryzys w obozie rządzącym. Jest on spowodowany przerwami w dostawach rosyjskiego gazu, a co za tym idzie rosnącymi cenami energii. Momentem kulminacyjnym problemów politycznych w Rzymie było wycofanie poparcia dla rządu ze strony Ruchu Pięciu Gwiazd. Po kryzysie koalicyjnym Mario Draghi uznał, ze nie chce już pełnić funkcji premiera i złożył na ręce prezydenta Sergio Mattarelli rezygnację. Została ona jednak odrzucona.
Draghi miał podjąć próbę rozwiązania problemów wewnątrz koalicji i sformowania nowego rządu. Sztuka tak najwyraźniej premierowi się nie udała, gdyż po raz kolejny chce poprosić o możliwość rezygnacji z urzędu. Dziś ma zakomunikować swoją decyzję prezydentowi.
K.B
Artykuł powstał na podstawie źródeł własnych i artykułu opublikowanego na portalu DoRzeczy
Redaktor naczelny portalu Polska – IE.com wyjaśnia jak wysokie temperatury wpływają na życie mieszkańców Irlandii. Mówi o podatku, który tamtejszy parlament chce nałożyć na firmy energetyczne.
Republika Irlandii zmaga się z wysokimi temperaturami. W Galway czy Dublinie temperatury sięgają 29 stopni Celsjusza, a nawet rekordowo przekraczają 33 stopnie.
Tak stało się dziś 18 lipca 2022 roku. A rekordową temperaturę odnotowała stacja meterologizna w mieście Trim, znanym fanom filmu Mela Gibsona „Braveheart”.
Wyniosła ona 33,4 stopnia Celsjusza!
Z jednej strony skwar panujący na Szmaragdowej Wyspie podoba się mieszkańcom (jako ludzie lubimy raczej jak jest ciepło), z drugiej nie są do niego przyzwyczajeni.
Tak wysokie temperatury niedługo się skończą. Termometry znów wskażą maksymalnie 19 stopni. Ma tez pojawić się wiatr.
Mówi redaktor naczelny portalu Polska – IE.com Bogdan Feręc. Wysokie temperatury niedługo znikną, jednak skutki przez nie spowodowane mogą trwać znacznie dłużej. W całym kraju panują obecnie niedobory wody. Szczególnie odczuwają to rolnicy.
Proszą stosowne władze o dostarczanie wody beczkowozami, gdyż nie mają jak napoić zwierząt. To jednak nie jedyne kłopoty irlandzkich farmerów. Przez to, że wiosna dość późno zawitała na Szmaragdową Wyspę, plony zboża mogą być w tym roku nieznacznie niższe.
Irish Water wystosowało apel do irlandzkiego społeczeństwa, aby w najbliższych dniach oszczędzać wodę i nie używać jej do
„celów innych niż niezbędne, czyli ograniczyło podlewanie ogrodów i mycie samochodów, co pozwoli uniknąć wprowadzenia zaostrzonych zasad dostaw wody.”
O ile jednak mieszkańcy Irlandii nadal zużywać będą nadmierne ilości wody, konieczne może okazać się wprowadzenie pewnych ograniczeń, w tym obniżenia ciśnienia w rurach lub czasowych przerw w dostawach.
Z mniejszymi zbiorami będą zmagać się głównie rolnicy, cały kraj może odczuć na sobie kryzys energetyczny.
Chcąc zapobiec nadmiernemu wzrostowi cen, parlament w Irlandii chce wprowadzić specjalny podatek.
Płaciłaby go każda firma, która zdaniem odpowiedniego regulatora podniosłaby cenę jedynie dla maksymalizacji swoich zysków.
Kwestia podatku od przedsiębiorstw energetycznych, omówiona została już przez ministra Ryana i ministra finansów Paschala Donohoe. Panowie doszli do porozumienia, iż podatek powinien się pojawić wraz z kolejnym budżetem Republiki Irlandii i wprowadzony być natychmiast, gdyż
przewiduje się skokowy wzrost cen na nośniki energii, nastąpić ma już jesienią.
Podatek skłaniać ma firmy energetyczne, aby to one stały się poniekąd regulatorem rynku, czyli ograniczyły swoje zyski, a w konsekwencji o ile podwyżki będą konieczne, nie były na poziomach, jakie obserwowano do tej pory.
Jeżeli chcesz dowiedzieć się o kryzysie najmu nieruchomości w Irlandii oraz o problemach przewodniczącego Fianna Fáil Michaela Martina, koniecznie wysłuchaj całej rozmowy z redaktorem Bogdanem Feręcem, szefem portalu Polska-IE.com i Studia Riverside Radia Wnet.
Ceny energii z dostawą na kolejny rok zmieniają się z dnia na dzień. Niedawno osiągnęły poziom 1323,9 zł za MWh. Jeżeli ten trend się utrzyma, zwiększą się rachunki płacone przez gospodarstwa domowe.
Dostawcy dokonują w tym momencie zakupu energii na kolejny rok. Licząc od początku roku średnia cena za jedną MWh wynosi 836 zł. Niewykluczone, że będzie jednak rosnąć.
W całym kraju utrzymuje się bowiem tendencja wzrostowa cen. Jakie są jej przyczyny? Powodem może być niepewność co dostępności węgla na rynku, a także ryzyko wstrzymania dostaw gazu do Europy. Kurczy się również rezerwa mocy elektrowni konwencjonalnych.
Jeżeli obecna średnia cena za jedną MWh utrzyma się, to gospodarstwa domowe będą musiały przygotować się na znaczne większe koszty codziennego funkcjonowania. Energia elektryczna może podrożeć nawet o 115%.
Jan Śpiewak i Milo Kurtis próbują znaleźć receptę na rosnące ceny energii.
Jan Śpiewak i Milo Kurtis podkreślają, że przy rosnących cenach energii bardzo ważne jest jej oszczędzanie w swoich domach. Ograniczenie zużycia ciepła, czy prądu powinno mieć jednak charakter skoordynowanych działań spółdzielni, a nie zależeć od indywidualnych decyzji mieszkańców.
Poseł PSL wyjaśnia dlaczego rząd powinien zezwolić prywatnym podmiotom na inwestycję w biogaz. Informuje jak będzie wyglądać przyszłość polityczna jego partii.
Marek Sawicki komentuje pomysł rządu, aby przełożyć wybory samorządowe na 2024 rok. Jego zdaniem nie jest to dobry pomysł, gdyż wpłynie negatywnie na pracę gmin, powiatów i województw.
Wydłużenie kadencji samorządowcom rozleniwi ich. Zamiast myśleć o inwestycjach, będą czekać na zamknięcie kadencji.
W najbliższym czasie czeka nas prawdziwy maraton wyborczy. Najpierw na jesieni 2023 roku odbędą się wybory parlamentarne. W ich kontekście pojawiają się głosy o możliwej koalicji Polska2050 -PSL – Porozumienie Jarosława Gowina. Marek Sawicki mógłby zgodzić się na taki sojusz.
Taka koalicja nie jest jeszcze pewna, ale jestem zwolennikiem takiego budowania centrum. Porozumienie z Hołownią powinno być jednak zawarte kilka miesięcy temu, bez czekania na wyniki sondażowe.
W czasie wyborów ważną kwestią mogą być rosnące ceny energii. Zdaniem posła PSL, aby je zmniejszyć, należy zezwolić samorządom i prywatnym przedsiębiorstwom na inwestycję w biogazownie.
Jak dokładnie powinny wyglądać inwestycje w biogaz? Czy możliwe jest rozwiązanie problemu eksportu ukraińskiego zboża? Przesłuchaj całej rozmowy z naszym gościem.
Ekonomista wskazuje na przyczyny obecnego wzrostu cen oraz komentuje plany przeciwdziałania skutkom tej sytuacji.
Dr hab. Piotr Koryś ocenia, że wysoka inflacja w Polsce może budzić niepokój. Wskazuje, że na takim stanie tracić będą ludzie gromadzący pieniądze na rachunkach oszczędnościowych, a także najbiedniejsze warstwy społeczne. Jak prognozuje rozmówca Łukasza Jankowskiego, sytuacja gospodarcza w Polsce doprowadzi do spadku popularności rządu Zjednoczonej Prawicy.
Było do przewidzenia, że ekspansja fiskalna podczas pandemii doprowadzi do zwiększonej inflacji.
Zdaniem eksperta najbardziej trwałym czynnikiem wpływającym na wzrost cen jest sytuacja na rynku energetycznym. Ekonomista pozytywnie ocenia plany obniżki podatków, obawia się jednak negatywnych konsekwencji wprowadzenia dopłat do rachunków za prąd. Jak podsumowuje gość „Popołudnia Wnet”
Niektóre rządy nie będą patrzeć z niepokojem na rosnącą inflację, gdyż pomoże im ona zmniejszyć dług publiczny.
Ekonomista ocenia rządowy pakiet rozwiązań łagodzących skutki wzrostu cen energii.
Profesor Zbigniew Krysiak komentuje zapowiedź wprowadzenia „tarczy antyinflacyjnej”. Ocenia, że jest to dobry sposób na ograniczenie negatywnych skutków wzrostu cen.
W okresie zimowym na gaz i prąd wydajemy najwięcej. Tarcza obniży niezbędne koszty i poprawi kondycję finansową gospodarstw domowych.
Ekonomista uwypukla znaczenie działań rządu dla najuboższych rodzin, które już teraz mają trudności z zaspokojeniem podstawowych potrzeb. Jak zapewnia, „tarcza” nie okaże się kolejnym czynnikiem proinflacyjnym, gdyż środki z niej nie będą przeznaczone na nadmiarową konsumpcję.
Chodzi o efekt stabilizacji popytu na dotychczasowym poziomie. Dzięki temu nie ucierpią przedsiębiorstwa. Tarcza nie jest jedynie narzędziem dla konsumentów.
Jak wskazuje rozmówca Adriana Kowarzyka, celem minimum ogłoszonego przez rząd planu jest zahamowanie wzrostu inflacji, a jeżeli to się uda — jej zredukowanie. Prof. Krysiak zaznacza, że ceny energii są w bardzo dużej mierze uzależnione od czynników zewnętrznych.
Nie mamy instrumentów, by wpłynąć na złą politykę Niemiec i Rosji. Bardziej bezpieczni będziemy za to dzięki zakupowi gazu z Norwegii.
Doradca prezesa NBP o przyczynach wysokiej inflacji oraz o zagrożeniach, jakie niesie polityka klimatyczna Unii Europejskiej.
Dr Cezary Mech komentuje wysoką inflację, z jaką mamy do czynienia w Polsce. Wskazuje, że spadek wartości pieniądza ma przyczyny globalne i nie należy przesadnie się nim niepokoić.
Dla opozycji to samonapędzający temat, którym może obciążać rządzących. Pamiętajmy, że w erze Balcerowicza inflacja sięgała 30%.
Do obecnego wzrostu cen doprowadziły ogromne plany pomocowe związane z pandemią COVID-19.
Zdaniem gościa „Kuriera w samo południe” największym zagrożeniem dla światowej, w tym polskiej gospodarki jest polityka ochrony klimatu. Ekspert zwraca uwagę, że Polska jest zależna od węgla w stopniu większym niż Chiny, bo aż w 70%.
Unia Europejska swoimi działaniami już wywołała potężny kryzys energetyczny.
Rozmówca Anny Nartowskiej uwypukla fakt zwiększenia przez Państwo Środka wydobycia węgla, właśnie w celu zduszenia inflacji.