Przypomnijmy, że Trump ogłosił stan wyjątkowy w piątek 15 lutego w związku z tym, że Demokraci stanowiący większość w Kongresie USA nie zgodzili się na przekazanie sześciu mld dolarów na budowę muru na granicy z Meksykiem, który miał powstrzymać nielegalną imigrację do USA oraz przemyt narkotyków – zdaniem Trumpa zagrażający bezpieczeństwu wszystkich stanów.
Trzy dni później 16 amerykańskich stanów złożyło pozew do sądu przeciw Trumpowi w związku z ogłoszeniem stanu wyjątkowego. Prawnicy stanowi określili działania Trumpa jako nadużycie władzy prezydenckiej.
Podobnego zdania są Demokraci i – uwaga – część Republikanów. Stąd projekt rezolucji, która ma być głosowana w przyszłym tygodniu. Ma ona unieważnić stan wyjątkowy, na mocy którego Trump usiłuje sięgnąć po tzw. przywilej władzy wykonawczej i obejść Kongres. W ramach kompromisu osiągniętego między Republikanami i Demokratami w ustawie budżetowej kongresmeni przeznaczyli na budowę umocnień na granicy z Meksykiem 1,37 mld dolarów zamiast 5,7 mld, których domagał się Donald Trump.
Jak informują amerykańskie media część Republikanów deklaruje, że jest skłonna jest w Senacie zagłosować przeciw wprowadzeniu stanu wyjątkowego przez Trumpa. Dlaczego? Ich zdaniem zaakceptowanie go oznaczałoby niebezpieczny precedens ograniczający władzę ustawodawczą, w gestii której leży dysponowanie publicznymi pieniędzmi.
Jeżeli rezolucja zostanie przegłosowana przez obie Izby Kongresu Donald Trump zawetuje ją. Odrzucenie jego weta będzie wymagało większości dwóch trzecich w obu izbach parlamentu, których Demokraci i zbuntowani Republikanie nie mają.