Wydarzenia 1956 roku – ewenement przyjaźni Polaków i Węgrów, jedyny taki w ówczesnej komunistycznej Europie

Tylko w Polsce i na Węgrzech doszło w 1956 roku do tak daleko idącego sprzeciwu wobec rządzących. Nie było też drugiego takiego przykładu solidarności i przyjaźni między dwoma narodami w tym okresie.

Brunon Podlacha

Początek brzemiennych w skutkach wydarzeń roku 1956 w Polsce i na Węgrzech to dzień 28 czerwca, kiedy to na ulice Poznania wyszli robotnicy, do których później dołączyli również inni mieszkańcy miasta. Demonstracja na początku miała charakter pokojowy, ale po kilku godzinach przemieniła się w zbrojne powstanie. Hasła, które wznosili demonstrujący poznaniacy, też szybko się zmieniały, przechodząc od żądań o charakterze ekonomicznym przez postulaty zmian politycznych, aż po hasła niepodległościowe. (…)

Premier Józef Cyrankiewicz 29 czerwca wygłosił przemówienie, w którym ogłosił, że „Każdy prowokator czy szaleniec, który odważy się podnieść rękę przeciw władzy ludowej, niech będzie pewny, że mu tę rękę władza ludowa odrąbie w interesie klasy robotniczej, w interesie chłopstwa pracującego i inteligencji (…)”.

Wydarzenia w Polsce wywołały reakcję społeczeństwa węgierskiego i zradykalizowały nastroje. (…) Kolejne wydarzenia w Polsce: Śluby Narodu Polskiego 26 sierpnia 1956 r. (wydarzenie religijne, mające wymiar patriotyczny, na którym zgromadziło się nawet ok. miliona osób), procesy uczestników poznańskich walk, a także obrady VIII Plenum KC PZPR (19–21 października 1956 r.), zakończone ostatecznym wyborem Władysława Gomułki (który uchodził wówczas za symbol zmian i reform w państwie), również były obserwowane przez Madziarów. Widoczna była solidarność z Polakami, zwłaszcza wśród młodzieży i protestujących studentów. (…)

22 października 1956 r. na Politechnice w Budapeszcie miał miejsce wielki wiec studentów, który wzywał do opracowania programu przemian, wyrażał solidarność z Polakami i poparcie dla przemian nad Wisłą. Zdecydowano także o organizacji następnego dnia demonstracji pod pomnikiem Józefa Bema, a niezadowolenie społeczne na Węgrzech sięgało zenitu.

Początek tragicznych w skutkach październikowych wydarzeń w Budapeszcie to manifestacja, która rozpoczęła się po południu 23 października 1956 r. (…) Wzorem wcześniejszych wydarzeń w Poznaniu demonstrujący tłum po pewnym czasie zaczął wznosić coraz bardziej radykalne hasła, w tym również usunięcia Sowietów z terenów węgierskich. Liczba manifestantów stale rosła i w godzinach wieczornych liczyła ok. 200 tys. ludzi.

(…) Zebrany tłum przeszedł do czynów, obalając pomnik Stalina i odbierając broń żołnierzom. Powstanie zbrojne, które historia zapamiętała jako rewolucję 1956 r., rozpoczęło się, gdy demonstranci odpowiedzieli ogniem na ostrzelanie ich przez ochronę rozgłośni radiowej. (…)

Został ogłoszony strajk generalny. Powstańcy zapowiedzieli kontynuację walki, dopóki władza nie spełni konkretnych żądań, przede wszystkim wycofania armii ZSRR okupującej terytorium Węgier i uniezależnienia wobec Moskwy w dziedzinie polityki, gospodarki, czy w zakresie wewnętrznych stosunków społecznych. Lud domagał się, aby rządzący działali na rzecz wystąpienia Węgier z Układu Warszawskiego i Rady Wzajemnej Pomocy Gospodarczej i zaczęli dbać o podstawowe wolności obywatelskie.

Działania wojsk sowieckich nie dały oczekiwanych przez komunistyczną władzę efektów. Demonstracje antyrządowe zaczęły rozprzestrzeniać się na cały kraj. Toczyły się walki, przede wszystkim w Budapeszcie; w innych rejonach kraju dochodziło do nich rzadziej. (…)

Chruszczow już wtedy informował osoby stające na czele państw znajdujących się pod kuratelą ZSRR o decyzji stłumienia „wystąpień kontrrewolucyjnych” przy użyciu siły. Jedynym, który tej decyzji nie zaaprobował, był Władysław Gomułka.

Ostateczne zdławienie powstania węgierskiego z 1956 roku miało swój początek 4 listopada o 4 rano. Wojska ZSRR i węgierskich komunistów pokonały dzielnie broniących się powstańców (poza Budapesztem bronili się nawet do końca miesiąca), a ich wygrana niosła za sobą bardzo dotkliwe skutki. Efektem krwawego tłumienia oporu było ok. 3 tysiące śmiertelnych ofiar i kilkadziesiąt tysięcy rannych wśród powstańców i cywilów, przy o wiele mniejszych stratach sowieckich (ok. 700 zabitych i zaginionych, 1450 rannych). Kolejnym następstwem była masowa emigracja Węgrów z kraju, licząca 200 tysięcy osób. Pozostałych w kraju uczestników powstania spotkały represje.

W okresie między 4 listopada 1956 roku a 31 lipca 1957 roku zostało wydanych 6321 wyroków (w tym 70 wyroków śmierci). Imre Nagy ukrył się w ambasadzie Jugosławii. Został Jednak odnaleziony i skazany na śmierć. Karę wykonano 19 czerwca 1958 r. Kardynał Mindszenty znalazł schronienie w ambasadzie USA.

Węgierską jesień 1956 roku bacznie obserwowano w Polsce. Sympatię do Węgrów można było zauważyć nawet wśród ekipy rządzącej. Komuniści w Polsce, którzy nie poparli oficjalnie decyzji o stłumieniu węgierskiego ruchu oporu, okazali się pod tym względem jedynymi w całym bloku wschodnim. To jednak przede wszystkim wsparcie, jakiego udzieliło społeczeństwo polskie walczącym węgierskim powstańcom, było bezprzykładne. Solidarność Polaków z walczącymi ze wspólnym wrogiem Węgrami przejawiała się głównie w oddawaniu krwi. Reakcja społeczeństwa była imponująca. Najwięcej krwiodawców-ochotników, wśród których najliczniejsi byli studenci, zgłaszało się w dużych miastach: Warszawie, Krakowie, Katowicach, Wrocławiu, Poznaniu czy Łodzi. Chętnych było tak dużo, że pomimo utworzenia nowych punktów pobierania krwi (większe stacje działały całą dobę), nie wszystkim udało się oddać krew.

Dzięki tej mobilizacji do Budapesztu wysłano prawie 800 litrów krwi. W tym samym czasie prowadzono zbiórkę pieniędzy, żywności i lekarstw, i trwało to wiele tygodni. Szacunki wartości przekazanej pomocy są różne, ale badacze tematu podają kwotę nawet 2 mln dolarów amerykańskich.

Według danych Polskiego Czerwonego Krzyża należy mówić o 42 ciężarówkach i 104 wagonach zawierających pomoc dla Węgrów. Trzeba też wspomnieć o organizowanych w trakcie węgierskiego powstania wiecach poparcia, a także o wywieszaniu w wielu miejscach Polski węgierskich flag (niejednokrotnie przewiązanych czarną wstążką) na znak solidarności z narodem węgierskim.

Cały artykuł Brunona Podlachy pt. „Rok 1956. Ewenement przyjaźni Polaków i Węgrów” można przeczytać na s. 4 listopadowego „Kuriera WNET” nr 41/2017, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 36 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Brunona Podlachy pt. „Rok 1956. Ewenement przyjaźni Polaków i Węgrów” na s. 4 listopadowego „Kuriera WNET” nr 41/2017, wnet.webbook.pl

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Polak Węgier dwa bratanki. Czy dziś jest to prawdą? Polsko-węgierskie relacje w aspekcie Grupy Wyszehradzkiej, UE i NATO

Węgry nie traktują Rosji w kategoriach zagrożenia, a więc strategiczne stosunki z USA nie są ich priorytetem. Dlatego amerykańska idea wzmocnienia wschodniej flanki NATO nie bierze Węgier pod uwagę.

Brunon Podlacha

Obecnie podkreśla się na każdym kroku przyjaźń i chętnie wraca się do wspaniałej tradycji i historii obu narodów, jednak w wielu sytuacjach okazuje się, że Polska i Węgry mają inne priorytety. Już na drodze obu państw do członkostwa w NATO i Unii Europejskiej pojawiła się rywalizacja. Obecne różnice na poziomie stosunków politycznych obrazuje zwłaszcza odmienne podejście do relacji z Federacją Rosyjską, którą Polska od lat traktuje jako fundamentalne zagrożenie dla suwerenności państwa, a Węgry postrzegają w pragmatycznych kategoriach gospodarczo-energetycznych. (…)

Zarówno sprawujący obecnie władzę w Polsce (PiS), jak i na Węgrzech (FIDESZ) krytykują funkcjonowanie Unii, a zwłaszcza jej instytucji. Jednakże, pomimo ostrej retoryki, nie było dotąd mowy o wyjściu ze struktur europejskich. Obecnie Polska i Węgry postulują raczej potrzebę fundamentalnych zmian w funkcjonowaniu UE. (…)

Węgry od początku stały na czele państw zdecydowanie sprzeciwiających się niemieckiej propozycji obowiązkowego przydzielania konkretnych kwot imigrantów poszczególnym państwom Unii. (…) W Polsce kryzys imigracyjny nie był tak gorącym tematem w wewnętrznej debacie publicznej, jak na Węgrzech, ale również wzbudził wiele kontrowersji. (…) Dla nowej premier Beaty Szydło i ekipy sprawującej rządy w Polsce punktem wyjścia w tym kontekście była kwestia bezpieczeństwa: „Najważniejsze jest bezpieczeństwo polskich obywateli”. (…) Polska i Węgry razem z innymi państwami regionu nie koncentrowały się jedynie na sprzeciwie wobec odgórnego przydziału imigrantów. Wykazały się również aktywnością w formułowaniu propozycji rozwiązań. (…)

Niewątpliwie Polska i Węgry stoją dzisiaj w opozycji do głównego nurtu w Unii Europejskiej i sprzeciwiają się pogłębianiu integracji. Wspólnie opowiadają się także za ograniczeniem roli Komisji Europejskiej, aspirującej do przywództwa politycznego na rzecz Rady Europejskiej. Polsko-węgierski sojusz w sprawach Unii Europejskiej został jednak nadszarpnięty w czasie niedawnego wyboru (marzec 2017) na kolejną kadencję przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska. Polski rząd, wysuwając jako kontrkandydata Jacka Saryusza-Wolskiego, liczył bardzo na poparcie ze strony państw wyszehradzkich, zwłaszcza Węgier. Tak się nie stało, co zostało przez rządzących w Polsce źle odebrane. (…)

Orbán podkreślił jednak, że „obecna decyzja nie wpływa na polsko-węgierski sojusz, nadal twardo będziemy stać u boku Polski w każdej sprawie, w której Polskę dotykają niesłuszne ataki, a takich nie brakuje w Unii Europejskiej”. Trzeba nadmienić, że zarówno rząd polski, jak i węgierski aktualnie napotykają negatywne sygnały ze strony unijnych przywódców i instytucji, zarzucających im m.in. ograniczanie demokracji, wolności słowa i praw człowieka. W tym kontekście wspomina się też o nałożeniu sankcji na oba państwa. (…)

Przeszkodą w zacieśnianiu polsko-węgierskich relacji jest obecnie jednak zdecydowanie odmienna polityka Polski i Węgier w stosunku do Federacji Rosyjskiej, a co za tym idzie, niejednakowe podejście do Ukrainy. Polska od wielu lat uważa, że Rosja stwarza zagrożenie dla stabilności w tej części świata. Stąd też nasze jednoznaczne stanowisko w sprawie konfliktu rosyjsko-ukraińskiego i aneksji Krymu. Obecnie na polskie stosunki z Rosją rzutuje także kwestia katastrofy smoleńskiej z 10 kwietnia 2010 roku.

Węgry patrzą na relację z Rosją przede wszystkim w kategoriach interesów gospodarczo-energetycznych. Atak Rosji na Ukrainę nie przeszkodził Viktorowi Orbánowi w regularnych spotkaniach z Władimirem Putinem. 17 lutego 2016 roku doszło do spotkania obydwu przywódców, na którym Putin potwierdził, że Rosja zaangażuje się w rozbudowę węgierskiej elektrowni jądrowej w Paks. Zawarto również wynegocjowany w 2015 roku kontrakt, którego przedmiotem było przedłużenie dostaw gazu na Węgry do roku 2019. Viktor Orbán zaapelował na spotkaniu o normalizację stosunków z Rosją i pochwalił działania Rosji w kontekście syryjskiego konfliktu i kryzysu migracyjnego. Charakter konsultacji węgiersko-rosyjskich świadczy o tym, że Węgry chcą współpracy z Rosją również w wymiarze politycznym. Potwierdzeniem tego kierunku jest chociażby wizyta Władimira Putina w Budapeszcie (luty 2017 r.).

Odmienna natura relacji Polski i Węgier z Rosją automatycznie przekłada się na pewien dysonans w kontekście stosunków z Ukrainą. Polska jednoznacznie potępiła rosyjski atak na Krym i wsparła Ukrainę w tym konflikcie. Stanowisko Węgier jest nieco dwuznaczne. Z jednej strony, Węgry były współautorem deklaracji V4 i UE, której celem było potępienie rosyjskich działań na Krymie i wyrażenie wsparcia dla suwerennej i integralnej terytorialnie Ukrainy. Z drugiej strony premier Viktor Orbán oświadczył, że jego rząd jest bezstronny w stosunku do konfliktu ukraińsko-rosyjskiego.(…)

Polska i Węgry są najbardziej aktywnymi państwami w ramach Grupy Wyszehradzkiej. Czechy i Słowacja nie traktują V4 tak priorytetowo. Można też zauważyć, że to Węgry przejęły inicjatywę i starają się zdominować współpracę państw Europy Środkowej. Ważnym tego aspektem była ich bardzo aktywna rola w czasie kryzysu imigracyjnego. (…)

Polska chce być ważnym sojusznikiem USA i jak największa obecność wojsk amerykańskich w jej granicach jest od lat jednym z celów zacieśniania współpracy. Stąd m.in. liczna obecność polskich żołnierzy na misjach w Iraku i Afganistanie, czy też działania na rzecz budowy na terenie Polski tzw. tarczy antyrakietowej. Ze względu na to, że Węgry nie traktują Rosji w kategoriach zagrożenia dla bezpieczeństwa państwa, strategiczne stosunki z USA nie są ich priorytetem. Dlatego amerykańska idea wzmocnienia wschodniej flanki NATO nie bierze Węgier pod uwagę. (…)

W ostatnich latach można zauważyć coraz większe zainteresowanie Chin Europą Środkowo-Wschodnią. Najważniejszym aspektem tych kontaktów są relacje gospodarcze. Dowodem na tę tendencję jest powstanie w 2012 roku formuły 16+1, w skład której wchodzi szesnaście państw leżących w Europie Środkowo-Wschodniej (w tym Polska i Węgry) oraz Chiny. (…)

Niewątpliwie Polska i Węgry rywalizują o względy Chin, dla których „Nowy Jedwabny Szlak” to również bardzo istotne narzędzie do rozgrywania interesów z państwami regionu. (…)

Myślę, iż w kontekście wyżej opisanych aspektów relacji polsko-węgierskich najbardziej trafną konkluzją jest stwierdzenie, że stosunki polsko-węgierskie są dobre, ale trudno mówić o partnerstwie strategicznym między obydwoma państwami. (…)

Artykuł Brunona Podlachy pt. „Perspektywy stosunków polsko-węgierskich” znajduje się na s. 13 październikowego „Kuriera Wnet” nr 40/2017, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier Wnet”, „Śląski Kurier Wnet” i „Wielkopolski Kurier Wnet” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach Wnet w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera Wnet” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera Wnet” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 36 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Brunona Podlachy pt. „Perspektywy stosunków polsko-węgierskich” znajduje się na s. 13 październikowego „Kuriera Wnet” nr 40/2017, wnet.webbook.pl

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego