Boris Johnson znów chce prorogować parlament

Jak informują brytyjskie media, Boris Johnson chce ponownego zawieszenie parlamentu. Tym razem na tydzień – od 8 do 14 października, kiedy to planowane jest wystąpienie królowej Elżbiety II.

W zeszłym tygodniu brytyjski Sąd Najwyższy uznał prośbę o prorogację obrad parlamentu za bezprawną. Sędzia Brenda Hale, cytowana przez Wprost, stwierdziła, że:

To nie była normalna prorogacja. Miała kluczowe znaczenie dla fundamentów demokracji. Decyzja, by doradzić Jej Królewskiej Mości prorogację, była bezprawna, ponieważ powodowała utrudnienie lub uniemożliwienie parlamentowi wykonywania jego konstytucyjnych prerogatyw bez uzasadnionego powodu.

Jedenaścioro sędziów ogłosiło również, że „parlament  nie jest prorogowany”, co oznacza wznowienie jego obrad. Tymczasem w 10 propozycjach przedstawionych przez rząd, składających się na plan wyjścia z Unii, znajduje się propozycja ponownego zawieszenia sesji parlamentu.

Te terminy oznaczają, że parlament zostałby prorogowany na najkrótszy możliwy czas, do przeprowadzenia wszystkich niezbędnych logistycznych przygotowań do przeprowadzenia ceremonii otwarcia.

W czasie zawieszenia obrad parlamentu królowa Elżbieta II ogłosi mowę tronową, w której wyłoży propozycje swojego rządu na kolejną kadencję parlamentu.

Brytyjski premier nadal utrzymuje, że 31 października jest ostatecznym terminem brexitu, choćby miało do niego dojść bez wynegocjowanego porozumienia z Unią Europejską.

W środę 2 października Johnson przedstawił nową propozycję dotyczącą zastąpienia tzw. irlandzkiego backstopu.  Zgodnie z nią Zjednoczone Królestwo Wielkiej Brytanii i Irlandii Płn. opuści Unię Europejską, ale Irlandia Północna przez cztery lata  będzie związana regulacjami dotyczącymi jednolitego rynku w zakresie produktów rolno-spożywczych i przemysłowych. Do 2020 r. Wielka Brytania ma wynegocjować umowę handlową z UE.

A.P.