Żółciak: Solidarna Polska walczy o podmiotowość. Chce pokazać, że jest prawdziwą prawicą, a nie np. Konfederacja

Jakie cele ma partia Zbigniewa Ziobro? Czy drogi Borysa Budki i Rafała Trzaskowskiego się rozejdą? Tomasz Żółciak o wewnętrznych tarciach w Zjednoczonej Prawicy i w Koalicji Obywatelskiej.


Tomasz Żółciak komentuje napięcia w obozie rządzącym związane z zapowiadaną na jesień rekonstrukcją rządu. Wskazuje, że

Nikt nie będzie zadowolony z tego, że straci resorty, może być za to ewentualnie zadowolony z tego, że inaczej zostaną podzielone działy działalności rządowej.

Dotychczas spory w koalicji odsuwały na bok kolejne wybory. Przypomina „szarżę” partii Jarosława Gowina w związku z wyborami prezydenckimi. Obecnie ofensywę i „walkę o swoją podmiotowość” prowadzi Solidarna Polska. Zdaniem dziennikarza „ziobryści” mają kilka krótko- i dalekosiężnych celów. Chcą przypomnieć, że

Oprócz PiS-u w Zjednoczonej Prawicy jest ktoś jeszcze- Solidarna Polska i ten ktoś jest prawdziwą prawicą, a nie np. Konfederacja.

Jednym z nich jest przejęcie schedy po Jarosławie Kaczyńskim w czasie odejścia prezesa PiS od polityki. Dziennikarz „Dziennika Gazety Prawnej” suponuje, iż Zbigniew Ziobro chciałby zbudować prawdziwy konserwatywny blok prawicowy. Obecnie SP ma resort sprawiedliwości i ministerstwo środowiska.

Pytanie czy nie będzie tak, że im się ostanie ministerstwo sprawiedliwości, jakoś wzmocnione.

Wskazuje na krytykę ze strony „ziobrystów” pod adresem premiera Mateusza Morawieckiego. Bronią oni spraw węgla i twierdzą, że premier jest bierny ws. unijnej neutralności klimatycznej.

Solidarna Polska napisała projekt reformy europejskiego systemu handlu emisjami, mimo, że jest do domena ministra klimatu. Stwierdza,

Ponadto konflikt między dwoma frakcjami zaognia się przed rekonstrukcją rządu. SP ma zakusy na jak największą liczbę resortów.

Żółciak przypomina, że od wyboru Borysa Budki na przewodniczącego PO była mowa, że zrezygnuje ze swojego stanowiska jako szefa klubu.

Są już działacze Platformy, którzy zaczęli już majtać łódką.

Atmosfera w największej partii opozycyjnej jest gorąca. Dziennikarz komentuje ruch Rafała Trzaskowskiego. Obecnie nie jest on na kursie kolizyjnym z Platormą, ale nie można wykluczyć, że pójdzie ze swoim ruchem w inną stronę.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Platforma Obywatelska chce unieważnienia wyborów prezydenckich. Budka: Ukradziono Polakom prawdziwe wybory

W wywiadzie dla TVN 24 przewodniczący Platformy Obywatelskiej stwierdził, że jego formacja żąda stwierdzenia nieważności wyborów, które ocenia jako nieuczciwe.

Wybory jako nieuczciwe i nierówne ocenił w wywiadzie dla TVN 24 Borys Budka zaznaczając, że ma na myśli nie tylko samą procedurę wyborczą:

Sam akt głosowania może być dobrze przeprowadzony, ale cała otoczka, zaangażowanie finansów publicznych, zaangażowanie mediów tzw. publicznych, sprawiało, że nie była to równa sytuacja.

Obszerny protest w tej sprawie mają według informacji RFM.FM złożyć posłowie PO dzisiaj po południu. Do czwartku składać można protesty wyborcze. Do tej pory Sąd Najwyższy zarejestrował 129 protestów wyborczych, które mogą być składane jedynie na piśmie. Wiele wniosków wpłynęło także pocztą elektroniczną, które to nie mogą zostać zarejestrowane.

A.P.

Budka: Walka toczy się o to, jak Polska będzie skonstruowana. Polacy nie chcą pomników, które władza buduje sama sobie

Borys Budka jest przekonany, że stawką w wyborach prezydenckich jest model rozwoju Polski. Dodatkowo gość Poranka WNET o roli samorządów, kryzysie, polityce międzynarodowej i burzeniu pomników.

Przewodniczący PO podkreśla w kontekście protestów w USA, że każda śmierć jest tragedią, ale przemoc nie jest właściwą odpowiedzią. Podkreśla swój legalizm mówiąc  o anarchizacji życia politycznego. Symbolem tego zjawiska jest burzenie pomników jako cel sam w sobie.

W tym wypadku sam pomnik jest czegoś symbolem a nie osoba, która została na nim upamiętniona. To jest tak jak z pomnikiem Tadeusza Kościuszki. Zaskakujące było, że ludzie, którzy to zrobili w ogóle nie mieli pojęcia kto jest na tym pomniku. To bardzo smutne, bo to jest objaw anarchizacji życia. Ten pomysł, żeby obalić pomnik dlatego, że jest to pomnik, że jest to symbol, ale nie wiadomo nawet czego.

Poseł Budka mówi, że są pomniki które należy zburzyć, pomniki przywiezione przez komunistów czy pomniki króla Belgów Leopolda II. Problem pojawia się, kiedy burzenie jest celem, kiedy to kto stoi na piedestale nie ma znaczenia. Złe jest, jak mówi, dzielenie społeczeństwa i szukanie grup, które można by piętnować. Trzeba bowiem budować wspólnotę.

Łukasz Jankowski pyta też o kampanię Rafała Trzaskowskiego. Borys Budka przyznaje, że przy spotkaniach nie wszyscy wyborcy stosują się do norm sanitarnych i apeluje o to, by zaczęli to robić. Tym, co w ostatnich dniach najbardziej przebiło się do przestrzeni medialnej była akcja zbierania podpisów pod kandydaturą prezydenta Warszawy. Polityk  twierdzi, że od dawna pomaga zbierać podpisy, ale nigdy nie widział takiej akcji.

Ludzie tak bardzo chcieli oddać swój podpis, że sami drukowali karty i zbierali podpisy. To były osoby zarówno młode które się angażowały, ale też osoby, które miały powyżej 80 lat. Przychodziły do sztabów i mówiły „myśmy zebrały podpisy wśród sąsiadów, to jest nasz wkład na kampanie”. 400 tysięcy podpisów dziennie zbieraliśmy na Rafała Trzaskowskiego! To jest absolutny rekord w historii polskiej polityki. Wierzę w to, że to jest dobry sygnał do tego jak zakończą się wybory prezydenckie, jaki będzie rezultat.

Entuzjazm ludzi i dynamizm kampanii wynika jego zdaniem z jej krótkości. Według gościa Poranka WNET nadchodzące wybory to nie kwestia personaliów, ale tego jaki jest pomysł na rozwój Polski. Borys Budka przeciwstawia Polskę centralnie sterowaną Polsce samorządowej. To samorządy bowiem, jego zdaniem, najlepiej wiedzą jakie lokalne inwestycje są potrzebne. Z tego powodu należy dać im pieniądze ze swobodą ich wydatkowania.

Dzisiaj walka toczy się o to jak Polska będzie skonstruowana. Czy będzie to model, do którego zawsze dążył Jarosław Kaczyński, model Polski centralistycznej, z silną władzą w Warszawie, z absolutnym spacyfikowaniem samorządowców, z wielkimi centralnymi inwestycjami – jak w epoce słusznie minionej – których ludzie nie rozumieją, często nie chcą, które służą władzy do celów propagandowych. Alternatywą jest to co mówi Rafał Trzaskowski. Polska samorządowa, Polska, w której inwestycje lokalne kształtują rynek pracy, inwestycje lokalne dają nadzieję, inwestycje lokalne często są tym kluczem do dobrobytu, do tego by w czasach trudnych dać ludziom pracę. To ludzie będą decydowali na co przeznaczane są ich pieniądze.

Zaznacza, że Trzaskowskiego popierają bezpartyjni samorządowcy. Szef Platformy nie pomija też spraw międzynarodowych. Za najważniejszego partnera Polski widzi Niemcy, ponieważ mamy z nimi największą wymianę handlową.

Dla nas oczywistym jest to czego tak bardzo nie rozumieją nasi adwersarze: współpraca z Niemcami, które są największym rynkiem zbytu i współpraca w Unii Europejskiej. Bezpieczeństwo musi być oparte na dwóch elementach, fundamentalnej współpracy w ramach Paktu Północnoatlantyckiego oraz Unii Europejskiej. Błędem jest próba opierania naszego bezpieczeństwa wyłącznie na relacjach ze Stanami Zjednoczonymi. To jest bardzo ważny partner, ale partner, który musi być wpisany w szerszą politykę.

Gość „Poranka Wnet” odnosi się do organizacji wyborów 10 maja. Podnosi kwestię zmarnowanych przez ministra aktywów państwowych kwestię pieniędzy. Zgadza się z konstytucyjną definicją małżeństwa krytykując przy tym słowa dotyczące LGBT w Karcie Rodziny zaproponowanej przez prezydenta Andrzeja Dudę.

Nikt nie zrówna związków partnerskich z małżeństwami.

Całej rozmowy wysłuchaj już teraz!

F.G./A.P.

Debata na wotum zaufania dla rządu Mateusza Morawieckiego. Głosy posłów

Ożywioną dyskusję sprowokował wniosek premiera Mateusza Morawieckiego o wotum zaufania dla swego rządu. Posłowie odnosili się do przemówień premiera i prezydenta.

 

Borys Budka komentując słowa premiera zarzucił rządowi, że „znów zajmuje się sam sobą”. Jak powiedział, cytowany przez portal Onet.pl, przewodniczący PO:

Rodzi się pytanie dlaczego premier decyduje się na tak rozpaczliwy krok? Bo Polacy mają tego dość.

Stwierdził, że obecny premier w czasach, gdy był doradcą rząd Donalda Tuska zabiegał o miejsce w Radzie Ministrów. Wówczas jednak:

 Tusk nigdy nie powierzył odpowiedzialnej funkcji Morawieckiemu, poznał się na nim.

Podkreślił, że gdyby premier był człowiekiem honoru to podałby się do dymisji „za Szumowskiego, za Banasia”.

Władysław Kosiniak-Kamysz zarzucił Prezesowi Rady Ministrów, że zamiast wsłuchać się w głos pokrzywdzonych poslkich przedsiębiorców woli cytować atykuł „Die Welt”. Lider ludowców apelował:

Niech pan nie słucha oklasków klakierów tylko usłyszy pan rodziców, którzy pragną żeby ich dzieci miały implanty. Bo tego nie słyszycie. Na to jesteście głusi.

Zarzucił dwóm największym partiom, że chcą sprowadzić polską politykę do wojny między PiS-em a PO:

Was trzeba uleczyć z ciężkiej choroby nienawiści jesteście wektorem tej choroby roznosi ją po całej Polsce. Chcecie podzielić Polskę na PiS i Platformę i w tej wojnie czujecie się dobrze wy macie jeden program zabić PiS zabić Platformę.

Głos następnie zabrał poseł Konfederacji Grzegorz Braun, który ironizuje pytając „czy prawdą jest że w ramach walki z bandytami dokonano zakupu większej ilości jeszcze nowszych, jeszcze lepszych niszczarek”. Zadaje także pytanie o chorych, którzy ucierpieli na obecnej sytuacji, bo chorowali nie na koronawirusa:

Czy państwo liczycie tych wszystkich ludzi, którzy odeszli na tamten świat, ponieważ nie dopuścili się do łóżek chorych?

Do wypowiedzi Kosiniak-Kamysza nawiązał poseł PiS Paweł Rychlik, który zaznaczył, że klaskali nie klakierzy, lecz polscy posłowie. Podkreślił pozytywne skutki rządowej tarczy antykryzysowej.

O konflikt interesów oskarżyła ministra Łukasza Szumowskiego posłanka KO Katarzyna Lubnauer przypominając sprawę zamówień na maseczki:

Tak, Polacy są oburzeni na kręcenie lodów z okazji pandemii. Polacy tracili dochody, a w tym czasie krewni i znajomi ministrów z PiS zdobywali zamówienia na przepłacone maseczki przy publice i testy.

Przeciwko polityce gospodarczej rządu wypowiedział się poseł Konfederacji Dobromir Sośnierz. Członek partii Korwin porównał pobudzanie gospodarki pieniędzmi publicznymi do próby podniesienia się nad ziemię przez ciągnięcie samego siebie za włosy na głowie:

 Czy wie pan skąd się biorą publiczne? Pieniądze publiczne pieniądze biorą się stąd, że rząd zabiera je najpierw z gospodarki.

Zauważył też, że nieuprawnione jest mówienie przez premiera o epidemii w Polsce w czasie przeszłym, gdyż ta wciąż trwa.

Do inwestycji publicznych nawiązał także poseł PiS Jan Osiński. Zarzucił on Rafałowi Trzaskowskiemu, że chce zlikwidować istotne dla Polski inwestycje infrastrukturalne. Poseł klubu Koalicji Polskiej Jarosław Rzepach zarzucił z kolei rządowi, że nie realizuje swych obietnic odnośnie osądzenia ludzi z mafii vatowksiej, czy zapewnienia Polakom czystego powietrza.

Jakub Kulesza z Koła Konfederacji zauważył, że premier krytykuje rząd PO-PSL za decyzję odnośnie szczepionki na świńską grypę.

Rozumiem, że zarzutem jest to, że Platforma wzorem innych krajów nie zmarnowała milionów złotych na szczepionkę która była niepotrzebna.

Przypomniał, że Mateusz Morawiecki był wówczas doradcą rządu. Podkreślił, że PiS niczym się nie różni od PO zwracają uwagę na wprowadzenie 34 nowych podatków.

A.P.

Czy marszałek Grodzki chce zostać p.o. Prezydenta RP? Rzymkowski: Wykładnia prof. Łętowskiej jest turbonaciągana

Tomasz Rzymkowski o obstrukcji większości senackiej, tym, na jakiej podstawie marszałek Senatu miałby przejąć obowiązki głowy państwa oraz o możliwości powrotu KO do kandydatury Kidawy-Błońskiej.

Senat oczywiście nie pracuje. To jest obstrukcja ze strony marszałka Senatu.

Tomasz Rzymkowski, że posiedzenie komisji senackiej ws. ustawy o wyborach prezydenckich mogło zakończyć się w ostatni wtorek, ale zostało po raz wtóry przerwane decyzją marszałka Tomasza Grodzkiego i przeniesione na 1 czerwca. Przez ten zabieg nowelizacja ustawy o wyborach prezydenckich nie może zostać wdrożona w życie.

Posłowi PiS wydaje się, że marszałek Senatu Tomasz Grodzki celowo stosuje obstrukcje, aby zostać p. o. prezydenta. Jak zauważa, Konstytucja RP przewiduje pięć przypadków, w których marszałek Sejmu przejmuje władzę Prezydenta RP. Nie ma wśród nich przypadku opróżnienia urzędu prezydenta. Prof. Ewa Łętowska przedstawiła, jak mówi Rzymkowski, „turbonaciąganą interpretacji”, że ponieważ jeśli marszałek Sejmu nie może przejąć obowiązków prezydenta, to robi to marszałek Senatu, to tak też powinno się stać w tym przypadku.

Gość „Poranka Wnet” podkreśla, że marszałek Senatu zastępuje marszałka Sejmu, gdy w tych wymienionych pięciu przypadkach nie ma np. marszałka Sejmu, jak to było przez kilka godzin, między zrzeczeniem się przez Bronisława Komorowskiego marszałkostwa, a jego zatwierdzeniem jako prezydenta Polski. Przewiduje, że

Trybunał Konstytucyjny orzekłby, że żaden z organów nie ma kompetencji do pełnienia obowiązków głowy państwa po końcu jej kadencji.

Zauważa, iż przez obstrukcję w Senacie KO „skraca sobie czas na legalną zbiórkę podpisów”. Bowiem tylko jej kandydat jako nowy będzie musiał od nowa je zbierać. Poseł PiS stwierdza, że zmiana ta nie podoba się części struktur Platformy:

Nagle muszą połykać języki i mówić, że Rafał Trzaskowski jest najlepszym kandydatem, bo doprowadził do największej katastrofy ekologicznej w dziejach ludzkości.

Decyzję o zmianie tej podjąć miał jednoosobowo Borysa Budka. Na pytanie, czy możliwy jest powrót Kidawy-Błońskiej Rzymkowski stwierza, że „ten wariant rzeczywiście jest dyskutowany” . Powracając do tematu marszałka Grodzkiego, stwierdza, że gra on teraz na siebie opierając się na wspomnianej wątpliwej interpretacji według której mógłby pełnić obowiązki głowy państwa, jeśli udałoby mu się wystarczająco opóźnić wybory. Rozmówca Łukasza Jankowskiego informuje, że 28 czerwca jest optymalnym terminie, ale przy najszybszym przewidzianym realizowaniu procedur okołowyborczych mogłyby się one odbyć także 5 lipca.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

PO zmieni kandydata? Michał Karnowski: Rafał Trzaskowski daje pewność, że nie będzie zagrażał przywództwu Borysa Budki

Michał Karnowski o tym, kto mógłby zastąpić byłą wicemarszałek Sejmu jako kandydat PO, czemu nie będzie to Borys Budka oraz czy dojdzie do dekompozycji opozycji totalnej i końca „antypisizmu”?


Michał Karnowski sądzi, że Platforma Obywatelska zmieni Małgorzatę Kidawę-Błońską na innego kandydata na prezydenta. Przypuszcza, że tą personą będzie obecny prezydent Warszawy.

Rafał Trzaskowski daje pewność, że nie będzie zagrażał przywództwu Borysa Budki.

Wszakże to ryzykowny kandydat, gdyż niektórym wydać się może, iż dla gospodarza stolicy start w wyborach to rejterada wobec problemów w samorządzie. Dziennikarz uważa, że Szymon Hołownia jest największym niebezpieczeństwem dla KO. Wyjaśnia, że Platforma:

Musi osiągnąć sytuację, w której jej kandydat jest głównym kontrkandydatem Andrzeja Dudy. Wtedy będzie wszystko po staremu.

Nie dopuszcza do myśli, aby Borys Budka został kandydatem na prezydenta. Sądzi, iż przywódca PO nie zaryzykuje osobistego startu, gdyż nie przeżyłby przegranej. Karnowski podkreśla, że opozycja pogrąża się w chaosie, co przekłada się na możliwą zmianę postawy.

Być może kończy się antyPiSizm?

Ma nadzieję, że tak się stanie, ponieważ wówczas będzie to polepszenie się naszej demokracji. Komentując procedowanie ustawy przez Senat przypuszcza, że tym razem większość senacka może przyjąć ją wcześniej niż ostatnio. Kandydaci opozycji również potrzebują bowiem czasu na zbieranie podpisów.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Jak znajomość „W pustyni i w puszczy” Henryka Sienkiewicza znajduje zastosowanie na polskiej scenie politycznej

Będąc dzieckiem, zaśmiewałem się z prymitywnej, podwójnej etyki Kalego. Nie przyszło mi wtedy do głowy, że w życiu już późnodorosłym będę obserwował polityków posługujących się tą etyką.

Zbigniew Kopczyński

Na początek krótkie wprowadzenie dla nieznających sienkiewiczowskiego W pustyni i w puszczy, ongiś lektury szkolnej. Rzecz dzieje się w Afryce, konkretnie w Sudanie. Przebywający tam, z opisanych w książce powodów, główny bohater Staś Tarkowski usiłuje wprowadzić tubylca imieniem Kali w zasady wiary katolickiej. Gdy przyszło do sprawdzenia efektów nauczania, zapytał:

— Powiedz mi — zapytał Staś — co to jest zły uczynek?
— Jeśli ktoś Kalemu zabrać krowy — odpowiedział po krótkim namyśle — to jest zły uczynek.
— Doskonale! — zawołał Staś — a dobry?
Tym razem odpowiedź przyszła bez namysłu:
— Dobry, to jak Kali zabrać komu krowy.

Będąc dzieckiem, zaśmiewałem się z prymitywnej, podwójnej etyki Kalego. Nie przyszło mi wtedy do głowy, że w życiu już późnodorosłym będę obserwował polityków udających poważnych, a posługujących się etyką Kalego. Jednym z nich jest Borys Budka.

W ostatnich wyborach do śląskiego Sejmiku PiS zdobył największą ilość głosów, jednak do samodzielnego rządzenia (o koalicji nie mogło być mowy) brakowało jednego mandatu. Zdobył go, wyłuskując na dzień przed inauguracyjną sesją wybranego z listy Koalicji Obywatelskiej Wojciecha Kałużę, który w zamian za dokonaną woltę został wicemarszałkiem województwa. Zaskoczenie było duże, a jeszcze większe oburzenie platformersko-lewicowej Polski. Krzyczano o kradzieży mandatu, korupcji politycznej, oszustwie i podobnych paskudnych rzeczach. W Żorach, mieście marszałka Kałuży, zorganizowano seans nienawiści z wygłaszaniem żądań oddania mandatu i wulgarnymi wyzwiskami rzucanymi z trybuny pod adresem renegata.

Jednym z liderów tej akcji był Borys Budka. Autorytatywnie stwierdził, że doszło do korupcji politycznej, przy czym otrzymana korzyść skorumpowanego miała postać pensji wicemarszałka. Nie poprzestał jednak na wygłaszaniu takiej opinii, lecz złożył formalne doniesienie do prokuratury w tej sprawie. Doniesienie to świadczy nie tyle o czynie Wojciecha Kałuży, co o prawniczych kompetencjach przewodniczącego Platformy Obywatelskiej.

Przejdźmy jednak do spraw bieżących. Kilka dni temu Borys Budka zwrócił się publiczne do Jarosława Gowina z propozycją zmiany koalicji. Stawkę podbił senator Borusewicz, mówiąc o rządzie koalicyjnym z Jarosławem Gowinem jako premierem.

Niby nic szczególnego, zmiana koalicjanta w demokracji parlamentarnej nikogo nie dziwi. Dziwi jednak publiczne nawoływanie przez Borysa Budkę do popełnienia tego, co sam nazywał przestępstwem.

A jak wiadomo, kodeks karny przewiduje kary nie tylko za popełnione przestępstwo, lecz również za usiłowanie jego popełnienia i podżeganie do niego, co właśnie miało miejsce.

Jeżeli Borys Budka ma jakieś pojęcie o cywilizowanej etyce i poczucie przyzwoitości, o której ciągle mówi, powinien odpowiedzieć sobie jednoznacznie na pytanie, czy zawarcie koalicji nie z tymi, z którymi startowało się do wyborów, jest przestępstwem, czy nie. Jeżeli odpowiedź będzie pozytywna, powinien w podskokach udać się do prokuratury i donieść na siebie i Bogdana Borusewicza. Jeśli odpowie negatywnie, powinien publicznie przeprosić Wojciecha Kałużę. Jestem jednak dziwnie spokojny, że żadnego z tych działań nie podejmie.

Artykuł Zbigniewa Kopczyńskiego pt. „Kali Budka, czyli podwójne standardy Platformy Obywatelskiej” znajduje się na s. 18 majowego „Kuriera WNET” nr 71/2020.

 


  • Do odwołania ograniczeń związanych z obowiązującym w Polsce stanem epidemii, „Kurier WNET” będzie można nabyć jedynie w wersji elektronicznej (wydanie ogólnopolskie, śląskie i wielkopolskie wspólnie) w cenie 7,9 zł pod adresem: e-kiosk.pl, egazety.pl lub nexto.pl.
  • Czytelnicy gazety za granicą mogą zapłacić za nią PayPalem lub kartą kredytową na serwisie gumroad.com.
  • Prenumerata 12-miesięczna wersji elektronicznej: 87,8 zł.
  • Wydania archiwalne „Kuriera WNET” udostępniamy gratis na www.issuu.com/radiownet.

O wszelkich zmianach będziemy Państwa informować na naszym portalu i na antenie Radia Wnet.

Artykuł Zbigniewa Kopczyńskiego pt. „Kali Budka, czyli podwójne standardy Platformy Obywatelskiej” na s. 18 majowego „Kuriera WNET” nr 71/2020

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Michał Karnowski: Chmura nowej nocnej zmiany została przepędzona. Gra zaczyna się od nowa

Michał Karnowski o wspólnej deklaracji ws. wyborów prezydenckich dwóch liderów Zjednoczonej Prawicy, zażegnaniu widma rozpadu koalicji, debacie prezydenckiej i o tym, czy Platforma zmieni kandydata.

Chmura nowej nocnej zmiany, która zaczęła gdzieś majaczyć na horyzoncie została przepędzona.

Michał Karnowski komentuje porozumienie Jarosława Gowina i Jarosława Kaczyńskiego w sprawie wyborów korespondencyjnych. Spodziewał się, że negocjacje między większym i mniejszych koalicjantem potrwają dłużej. Osiągnięcie trudnego dla obu stron kompromisu uważa za dobrą wiadomość. Zauważa, że „Jarosław Gowin tak bardzo przeraził wielu ludzi”, gdyż przypomniały one ludziom upadek koalicji rządzącej w 2007 r. Lider Porozumienia „licytował tak ostro i tak niezrozumiale, że spora część działaczy wypowiedziała mu posłuszeństwo”.

Gra się zaczyna od nowa. Dorobek kampanii staje pod znakiem zapytania.

Dziennikarz zaznacza, że zwycięstwo ubiegającego się o reelekcję prezydenta w przesuniętych wyborach nie jest pewne. Odnosząc się do debaty prezydenckiej mówi o Władysławie Kosiniak-Kamyszu:

Zobaczyliśmy polityka niesamowicie antypiowskiego.

Wobec słabości kandydatki Koalicji Obywatelskiej sądzi, że miałoby dojść do zmiany kandydata przez tą formację. Kandydatem mógłby zostać Rafał Trzaskowski bądź sam Borys Budka. Wskazuje na rolę zaplecza medialnego, które może naciskać a Platformę, by poparła Szymona Hołownię.  W Donaldzie Tusku nie widzi możliwego kandydata. Przypomina, że apel szefa EPL o bojkot wyborów prezydenckich spotkał się z niewielkim odzewem Polaków.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Bielan: Propozycja Budki jest w oczywisty sposób niezgodna z Konstytucją

Wczoraj Borys Budka (PO) złożył propozycje dot. przeprowadzenia wyborów prezydenckich. W Poranku Wnet negatywnie oceniał je Adam Bielan, europoseł Porozumienia.

Adam Bielan w rozmowie z Magdaleną Uchaniuk-Gadowską ocenił propozycje Borysa Budki jako niekonstytucyjne, zaś zachowanie przewodniczącego PO przed spotkaniem z Jarosławem Gowinem uznał za „mało eleganckie”:

Wniosek [ze spotkania] jest jeden i widzieliśmy to na konferencji prasowej pana Budki jeszcze przed spotkaniem z panem Gowinem. I to jest taki element mało elegancki tych negocjacji, jeżeli ktoś kogoś zaprasza na spotkanie, a dwie godziny wcześniej robi konferencję prasową i oświadcza, że propozycje drugiej strony są absolutnie nie do zaakceptowania, to zachowuje się mówiąc delikatnie bardzo mało elegancko.

Według europosła odrzucenie przez KO możliwości zmian w Konstytucji, postulowanych przez Jarosława Gowina, musi skutkować przeprowadzeniem wyborów w terminie konstytucyjnym, czyli do 23 maja.

Przypomnę, że ponieważ kadencja pana prezydenta Andrzeja Dudy mija 6 sierpnia, a Konstytucja mówi, że wybory muszą się odbyć między setnym a siedemdziesiątym piątym dniem przed zakończeniem tej kadencji, to wybory muszą się odbyć do 23 maja – argumentował.

Przeniesienie wyborów na maj 2021 r., zgodnie z propozycją Borysa Budki, uznał za niekonstytucyjne.

Ta propozycja jest w oczywisty sposób niezgodna z polską Konstytucją. Konstytucja nie daje możliwości liderom kilku partii spotkania się i uznania, że przesuwają wybory o rok. To jest absolutnie niemożliwe. Gdyby w ogóle pójść torem Borysa Budki, to w Polsce w przyszłości ktokolwiek by rządził i tracił np. popularność, tracił poparcie społeczne, mógłby odwoływać się do tego tricku Budki i przestalibyśmy być krajem demokratycznym.

Adam Bielan podtrzymywał również argumentację Zjednoczonej Prawicy, jakoby nie było przesłanek do wprowadzania stanu klęski żywiołowej. Według niego stan epidemii, wprowadzony na podstawie ustawy stworzonej za czasów PO, daje dziś wystarczające środki administracyjne do walki z epidemią, zaś wprowadzenie stanu wyjątkowego dla przeniesienia terminu wyborów mogłoby skutkować niebezpiecznym precedensem.

Pan Budka jako pierwszy kwestionowałby wynik tych wyborów.

Podtrzymał również przypuszczenia, wedle których przesuwanie terminu wyborów miałoby pomóc KO zmienić kandydatkę na Prezydenta RP. Bielan nie chciał też komentować publikacji „Dziennika Gazety Prawnej”, w której epidemiolodzy ostrzegają, że ustawa o głosowaniu korespondencyjnym nie zapewnia ochrony przed zakażeniem członkom obwodowych komisji wyborczych, osobom głosującym oraz osobom zapewniającym obsługę techniczną wyborów. Europoseł stwierdził, że takie stanowisko nie zobowiązuje go do komentarza, jako że nie jest oficjalnie opublikowane na stronie Senatu.

Ci eksperci nie znają procedury, nie wiedzą jakie zabezpieczenia Poczta Polska przewidziała. Gdybyśmy przyjęli to, co mówią ci eksperci, to musielibyśmy dzisiaj zakazać działalności Poczty Polskiej i firm kurierskich, które notują rekordowe obroty. Głosowanie przy urnach nie będzie się mogło odbyć w Polsce przez najbliższe dwa lata – dodał.

Adam Bielan oskarżył również Marszałka Grodzkiego o „złośliwość” powodującą opóźnienie wprowadzenia przepisów w życie. Skomentował na koniec rozmowę Andrzeja Dudy z Donaldem Trumpem. Polscy lekarze mają wybrać się z misją do USA, w celu pomocy i zbierania doświadczenia.

Polska jak dotąd radzi sobie z epidemią lepiej niż kraje zachodnie lub USA, ale my musimy żyć z pandemią przez wiele miesięcy, więc nie możemy wykluczyć drugiej fali zachorowań, a wymiana doświadczeń jest tu istotna i jest też gestem wobec naszych partnerów – stwierdził.

Owa współpraca odbywa się również na innych płaszczyznach.

W Polsce odbywają się teraz największe od czasów Zimnej Wojny manewry wojskowe – przypomniał europoseł.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Redakcja

Halicki: Nie ma powodu, dlaczego znów mielibyśmy się godzić na manipulację konstytucyjną

Andrzej Halicki o propozycji Borysa Budki odnośnie przeprowadzenia wyborów prezydenckich, głosowaniu internetowym, odszkodowaniach za stan klęski żywiołowej, fake newsach i działaniach UE ws. Covid-19

Andrzej Halicki mówi o przedstawionym przez Borysa Budkę, lidera Koalicji Obywatelskiej, planie bezpiecznego przeprowadzenia wyborów. Według Budki wybory powinny się odbyć 16 maja 2021 r.:

Jest to kompromis, czyli spotkanie się w środku. […] Stan klęski żywiołowej powinien zostać wprowadzony […] A później nie można ogłosić przez trzy miesiące wyborów.

Halicki tłumaczy, jak plan Budki miałby zostać wprowadzony. Twierdzi, że ustawa o stanie klęski żywiołowej mówi kiedy nie można przeprowadzić wyborów (do 90 dni po końcu stanu), ale nie precyzuje kiedy powinny się odbyć. Można więc po zakończeniu stanu klęski żywiołowej wyznaczyć wybory na maj przyszłego roku. Tak długie przesunięcie jest konieczne, gdyż, jak mówi, zmian w Kodeksie wyborczym nie można przeprowadzać na mniej niż 6 miesięcy przed wyborami. Stwierdza, że poza głosowaniem korespondencyjnym trzeba „dać Polakom możliwość głosowania internetowego”.  Europoseł PO odnosi się do twierdzeń lidera Porozumienia, jakoby państwa polskiego nie byłoby stać na wprowadzenie stanu klęski żywiołowej:

Minister Gowin raz mówi, że jest świetnie i mamy prosperity, a raz mówi, że za dwa miesiące czy trzy polska gospodarka zbankrutuje.

Podkreśla, że nie po to mamy silną gospodarkę byśmy nie płacili ludziom tego, co im się należy. Nie sądzi, że stan klęski żywiołowej zrujnuje naszą gospodarkę w związku z konsekwencją wypłaty odszkodowań dla firm:

Jakie by nie były , one się się należą przedsiębiorcom i Polakom.

Polityk chwali Unię Europejską za sprawne działanie w walce z kryzysem. Informacje o zatrzymaniu przez Niemcy transportu maseczek włoskiej firmy Dispotech do Włoch fake newsem. Zaznacza, że wszystkie problemy, jakie się mogły pojawiać rozwiązywane były przez unijny Komitet Bezpieczeństwa Zdrowia. Kładzie nacisk na znaczenie finansowego wsparcia Unii dla krajów członkowskich. Polemizuje z twierdzeniem jakobyśmy nie dostali żadnych środków od Unii, dlatego, że ta pozwoliła nam nie zwracać środków, które wcześniej od niej otrzymaliśmy, lecz przeznaczyć je na walkę z Covid-19.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.