Piotr Witt przypomina, że Polska także w przeszłości ratowała Europę- przed Imperium Osmańskim w 1683 r. i przed bolszewikami w 1920 r. Zauważa, że
Komentatorzy mediów lewicowych sugerują, że Polacy przeciwstawiają zdecydowany opór polityce Łukaszenki i Putina kierują się ślepym patriotyzmem i fantastyczną wiarą. To nie jest ścisłe. Nasze polskie związki z islamem były skomplikowane w dziejach, jak nasze związki z Turcją.
Witt przypomina, iż strój noszony przez polską szlachtę był bardzo podobny do tureckiego. Rzeczpospolita Obojga Narodów walczyła z Wielką Portą o swe południowe i wschodnie ziemie. Sytuacja się zmieniła, gdy oba kraje połączył wspólny wróg- Rosja. Dziennikarz zauważa, że w XIX w. Hotel Lambert stawiał w swej polityce na Osmanów. Stworzono w Turcji Legion Polski. Przegrana Rosji w wojnie krymskiej nie poprawiła sytuacji Polski.
Dopiero I wojna światowa przyniosła nową mapę Europy z Polską jako niepodległym państwem.
Nasz korespondent zauważa, że rzekome oczekiwanie przez Portę na „posła Lechistanu” w czasie zaborów to legenda niepotwierdzona w źródłach. Turcja za to uznawała polski rząd w czasie II wojny światowej. Witt przypomina o wkładzie Tatarów w Rzeczpospolitą. Służyli oni w polskim wojsku. Potomek polskich Tatarów zaprojektował wyprodukował pierwsze tramwaje elektryczne w Paryżu.
Po polskiej stronie nie ma fanatyzmu, ale jest stanowczość. Nie chcemy, aby przedłużenie chrześcijaństwa przebiegało Marszałkowską ani krakowskim rynkiem. Nie chcemy w Polsce, ani Bataclanu ani masakry Charlie Hebdo, ani masakry ciężarówką w Nicei. Myśmy już swoje dali.
Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!
A.P.