Dr Agnieszka Bryc: Porozumienie jądrowe i stosunki z Chinami kośćmi niezgody między Stanami Zjednoczonymi a Izraelem

Gościem „Kuriera w samo południe” jest dr. Agnieszka Bryc – adiutantka na Wydziale Nauk o Polityce i Bezpieczeństwie UMK, która mówi m.in. o wizycie premiera Izraela w Stanach Zjednoczonych.


Dr Agnieszka Bryc komentuje niedawną wizytę premiera Izraela Naftaliego Bennetta w Stanach Zjednoczonych – doszło do niej mimo przeciwności takich, jak kryzys ewakuacyjny w Kabulu, który stanowił w ostatnim czasie główny przedmiot zainteresowań administracji Joe Bidena. Wydarzenie to miało wymiar częściowo symboliczny i zapoznawczy, a także stanowić dowód dobrej kondycji sojuszu amerykańsko-izraelskiego.

Miała to być wizyta „rytualna” – oczywiście w sensie dyplomatycznym. Ważne, że się odbyła i nie musiało tam dochodzić do żadnych przełomów, gdyż nie zostały one zaplanowane.

Natfali Bennett i Joe Biden rozmawiali na osobności przez około godzinę, poruszając w tym czasie takie tematy, jak wydarzenia w Afganistanie, czy stosunki na linii Stany Zjednoczone – Iran, które są przedmiotem niepokoju Izraelczyków. Kwestia wycofania się Amerykanów z Afganistanu może mieć potencjalny wpływ na kontrolę zagrożeń dyplomatycznych płynących z Iranu. Administracja Bidena nie ma tak silnej woli politycznej wywierania presji na Iran, jak działo się to za czasów prezydentury Donalda Trumpa.

Ta presja jest, lecz w trochę innym celu. USA oczekuje sukcesu na odcinku irańskim, a tym sukcesem miałaby być nowa formuła porozumienia jądrowego – jest to kwestia, która dzieli obydwu sojuszników. Izraelowi zależy, żeby porozumienie to nie zostało zrealizowane.

Z perspektywy Izraela takie porozumienie oznacza ostateczne zezwolenie Iranowi na posiadanie broni jądrowej. Amerykanie z kolei sądzą, że tylko przez dyplomatyczne rozwiązania można powstrzymać Iran i ustabilizować sytuację.

Prezydent Biden zaznaczył, że w przypadku niepowodzenia opcji dyplomatycznej to zawsze inne opcje są na stole. Wiemy jednak, jak Izraelczycy te „inne opcje” rozumieją.

Kolejnym, dość kłopotliwym tematem rozmów była kwestia stosunków z Chinami – Izraelczycy wiedzą, że wycofanie się z Afganistanu ma służyć przegrupowaniu sił i koncentracji na kontynencie Azjatyckim i Chinach, w najbliższej przyszłości.  Kontakty Izraela z Chinami są sprzeczne z interesami Stanów – kolejni prezydenci, bez względu na partię, zabiegali o ich ograniczenie.

Amerykanie postrzegają kontakty i inwestycje chińskie w Izraelu za groźne nie tylko dla bezpieczeństwa państwa sojuszniczego, ale i dla interesów amerykańskich w regionie.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

PK

Z Bliskiego Wschodu na Białoruś. Konończuk: dla jednej osoby to jest koszt od kilku do kilkunastu tysięcy dolarów

Zastępca dyrektora Ośrodka Studiów Wschodnich o sprowadzaniu przez Łukaszenkę mieszkańców imigrantów z Azji, zyskowności tego procederu i reakcji Litwy na kryzys migracyjny.


Wojciech Konończuk na temat kryzysu migracyjnego na granicy białorusi z Unią Europejską. Rozpoczął się on na granicy Litwy, który odkryła nadzwyczajny napływ przybyszy z Iraku. Coraz większy kryzys jest na granicy Białorusi z Łotwą.

W lipcu polskie służby zaczęły zatrzymywać imigrantów.

Zastępca dyrektora Ośrodka Studiów Wschodnich sądzi, że imigranci dotarli na Białoruś prawdopodobnie prosto z Bliskiego Wschodu. Trudniejszą alternatywą jest droga przez Azję Centralną i Rosję. Dostanie się na Białoruś nie jest dla migrantów z Bliskiego Wschodu łatwe.

Tego typu proceder to jest koszt dla jednej osoby od kilku do kilkunastu tysięcy dolarów.

Zysk ten idzie najpewniej na prywatne konta członków białoruskiego reżimu. Nasz gość informuje, że Białorusini podejrzanie otworzyli nowe kursy lotnicze do państw Bliskiego Wschodu. Łukaszenka prawdopodobnie ściąga tysiące mieszkańców Bliskiego Wschodu, aby destabilizować kraje Europy Środkowo-Wschodniej Unii Europejskiej.

Strona litewska od kilku tygodniu nagrywa i rozpowszechnia na różnych grupach facebookowych filmiki w języku arabskim.

Litwini rozpowszechniają informację o tym, że Arabowie są oszukiwani przez Mińsk, gdyż wcale nie dostaną się do Unii Europejskiej.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Repetowicz: Białorusini wykorzystują dramat Afgańczyków, by manipulować emocjami Zachodu dla własnej korzyści

Gościem „Kuriera w samo południe” jest Witold Repetowicz – dziennikarz, reporter i korespondent wojenny, który komentuje niedawne zamieszanie na terenie Azji Centralnej oraz kryzys uchodźczy.

Wycofanie się wojsk amerykańskich z terytorium Afganistanu, którego skutkiem było przejęcie w nim władzy przez Taliban, zapoczątkowało falę międzynarodowych napięć, która trwa do dziś. Witold Repetowicz twierdzi, że zapowiadany kryzys migracyjny stanie się wkrótce faktem i będzie tylko przybierał na sile.

Ci, którzy są najbardziej zagrożeni wciąż oczekują na transport. Talibowie deklarują różne rzeczy, choć widać już, że nie dotrzymują swoich obietnic. Wraz z dokręcaniem śruby będzie można zaobserwować coraz bardziej intensywny exodus.

Dziennikarz zwraca również uwagę na fakt, iż nasilenie i skomplikowanie całej sytuacji próbują wykorzystywać państwa takie, jak np. Białoruś, której przewodzi Aleksander Łukaszenko. Jego plan zakłada przerzucenie jak największej liczby uchodźców do Europy Zachodniej przy jednoczesnym czerpaniu z tego tytułu profitów finansowych. Póki co jednak akcja nie opiera się bezpośrednio i wyłącznie na Afgańczykach, lecz ich sytuacja stanowi podstawę dla jej uzasadnienia, co ma podnieść skuteczność.

Używają Afgańczyków jako szyld do tego, by uzasadniać swoje działania i zwiększać emocje ludzkie, wiążąc całą akcję z ich tragedią. Póki co nie było możliwości, aby Afgańczycy w tak krótkim terminie przedostali się do Europy – ten ruch powstanie, lecz jest to kwestia tygodni i miesięcy.

Tymczasowy brak – lub niewielka ilość – uchodźców z Afganistanu skłania reżim białoruski do rozbudowania swojej manipulacji. Zdarzają się sytuacje, w których prawdziwe pochodzenie ludzi oczekujących na możliwość ucieczki – lub podejmujących własne próby – jest celowo ukrywane lub fałszowane.

Zapędza się migrantów na granicę z Polską ogłaszając, że są to uchodźcy z Afganistanu. Jest to zachowanie zupełnie żenujące, lecz niestety niektórzy wolą wpisywać się w tą narrację.

Całe zamieszanie sugeruje postawienie pytania o kraj, który może wyciągnąć z niego największe zyski. Zdaniem gościa „Kuriera w samo południe” nie jest to na pewno Rosja – wskazuje on na nieco bardziej złożony proces międzynarodowy, który ma związek z dwoma sojuszami.

Z całą pewnością beneficjentem jest Pakistan, którego bliskim sojusznikiem są Chiny – niewykluczone, że szykują się one do bycia głównym beneficjentem. Nie jest to jednak pewne, ponieważ część Talibów jest Chińczykom niechętna.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

PK

Jakubiak: Naszą kompetencją jest granica wschodnia – najbardziej niebezpieczna granica w dzisiejszej Europie

Gościem „Popołudnia Wnet” jest Marek Jakubiak – prezes Federacji dla Rzeczpospolitej, który mówi o wypełnieniu się czarnych scenariuszy w sprawie przemytu ludzi z Bliskiego Wschodu do Europy.

Marek Jakubiak komentuje niepokojącą sytuację na granicach Rzeczpospolitej – nadciąga niemalże pewny kryzys migracyjny, związany z nasilającymi się próbami przemytu ludzi z Bliskiego Wschodu do Europy Środkowej i Zachodniej. Prezes Federacji dla Rzeczpospolitej zwraca uwagę na brak zdecydowanej reakcji ze strony władz naszego kraju. Opisywany proceder stanowi część planu Aleksandra Łukaszenki, który pragnie wywołać destabilizację sąsiednich krajów Unii Europejskiej korzystając z wszystkich dostępnych środków.

Już wiadomo, że to jest przemyt ludzi – przemycają ich do Unii Europejskiej, biorąc od nich ostatnie pieniądze. Powinniśmy się bronić, nie będzie tu lepszego rozwiązania niż wzmocnienie granic.

Gość „Popołudnia Wnet” zaznacza, że cała akcja stanowi proceder bardzo dokładnie przemyślany – siły wschodnie wykorzystują panującą w części tych krajów narrację przepełnioną współczuciem dla uchodźców. Jest to swego rodzaju powtórka z wydarzeń, którymi przez kilka miesięcy żyły media w 2015 roku.

Oni sobie zarabiają, a na empatii demokratycznej Europy żerują, podobnie jak w 2015 roku, gdy tę empatię wykorzystywały setki tysięcy imigrantów z Afryki Płn. i Śr. przedostawało się do Europy Środkowej przez Włochy czy Turcję. W całej akcji biorą udział m.in. Rosjanie, czy Białorusini i jak na razie bardzo im to wychodzi.

Marek Jakubiak jest zdania, że Polska powinna się za wszelką cenę przed tymi działaniami bronić, stawiając na pierwszym miejscu własne bezpieczeństwo oraz stabilizację.

To byłoby skuteczne, bo wiadomość, że ta granica jest nie do przejścia – tak jak Grecy robili i dali sobie z tym radę – tak i tutaj może dojść do różnego rodzaju scenariuszy i nie mam zamiaru żadnego z nich krytykować. Straż graniczna jest od tego, żeby pilnowała granicy.

Prezes Federacji dla Rzeczpospolitej twierdzi, że powinniśmy skupić się na obronie granicy wschodniej, uważając intensyfikację działań również na granicy zachodniej za zbędną. Nawiązuje przy tym do niedawnej namowy ze strony Niemiec.

Niemcy chcą się wspierać naszymi siłami, chyba jakieś nieporozumienie z tego wyszło. Powinni sami dać sobie z tym radę, my możemy pomagać i swoje obowiązki wykonywać, lecz naszą kompetencją jest granica wschodnia – najbardziej niebezpieczna granica w dzisiejszej Europie.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

PK

Cejrowski: W UK po zniesieniu wszystkich obostrzeń sanitarnych liczba zakażeń nie wzrosła, tylko spadła o połowę

Prowadzący Studia Dziki Zachód o sytuacji epidemicznej w Wielkiej Brytanii i Libanie, widmie wojny izraelsko-irańskiej i o Polskim Ładzie.

Z Libanu  z miejscowości Byblos łączył się Krzysztof Skowroński. Wojciech Cejrowski mówił o obostrzeniach w Wielkiej Brytanii, sytuacji na Bliskim Wschodzie, przekopie Mierzei Wiślanej i sytuacji na wschodniej granicy Polski.

W Wielkiej Brytanii po zniesieniu wszystkich obostrzeń sanitarnych wbrew oczekiwaniom ekspertów liczba zakażeń nie wzrosła tylko spadła o połowę i ci eksperci nie wiedzą dlaczego tak się stało – powiedział Wojciech Cejrowski.

W Libanie kwitnie czarny rynek a liczba dziennych zakażeń wzrasta. Państwo, które już praktycznie nie funkcjonuje nie jest w stanie zapewnić ludziom ochrony. Cejrowski zaznacza, że w momencie gdy amerykanie się wycofują jedyną opcją pozostaje armia czerwona. W Libanie znajdują się bogate złoża gazu, które zainteresowały ostatnio Francuzów. Krzysztof Skowroński zauważa, że w Libanie coraz częściej pojawiają się rakiety.

W Izraelu jest coraz więcej głosów, że należy rozpocząć wojnę z Iranem. Tu od czasu do czasu pojawiają się izraelskie rakiety (…) co się zdarzy i jak będzie ten basen nad którym jesteśmy  wyglądał za 48 godzin czy za rok nie wiadomo – powiedział Krzysztof Skowroński.

Podczas gdy Polska przekopuje Mierzeje Wiślaną, Rosjanie szykują z drugiej strony budowę nowoczesnych umocnień wojskowych.

Rosja modernizuje bazę Floty Bałtyckiej u ujścia Zalewu Wiślanego, czyli tam gdzie my sobie chcemy przekopać dojście do Elbląga, to oni z drugiej strony tam się zbroją. Będzie to jedna z najnowocześniejszych na kuli ziemskiej. Pod samym nosem będziemy mieli twierdzę Rosyjską – powiedział Wojciech Cejrowski.

Cejrowski krytykuje też Polski Ład, nazywając go demoralizującym. Porównuje również Unię Europejską do Związku Zjednoczonych Republik Sowieckich. Cejrowski poruszył również kwestię wzmożonej migracji na granicach wschodnich.

Rakowski: Wycofanie amerykańskich wojsk z Iraku, fala protestów o podłożu politycznym i ekonomicznym w Iranie

Gościem „Kuriera w samo południe” jest Paweł Rakowski – ekspert ds. Bliskiego Wschodu, który opowiada o trudnej sytuacji politycznej i ekonomicznej w Iranie, Iraku, Izraelu oraz Syrii.

Rozmowa rozpoczęła się od omówienia bieżącej sytuacji politycznej w Iraku – niedawno doszło do spotkania Joe Bidena z premierem Iraku Mustafą al-Kadhimim, podczas którego uzgodniono porozumienie ws. stopniowego wycofywania się wojsk amerykańskich z terytorium tego państwa. Nie oznacza to jednak, że znikną one z niego całkowicie.

Jakaś forma obecności wojskowej w tym kraju pozostanie, tzn. chodzi o szkolenie irackich służb i oddziałów specjalnych. Przed nimi trudne zadanie, komentatorzy zwracają uwagę na fakt, że Państwo Islamskie się odradza. Trzeba wziąć pod uwagę również sytuację ekonomiczną oraz napięcia z proirańskimi formacjami, a także perspektywę wyborów październikowych.

Sytuacja rodzi pytanie o zasadność decyzji podjętej przez Stany Zjednoczone. Gość „Kuriera w samo południe” zaznacza, że mimo wszystko dość trudno podjąć się jednoznacznej oceny, a sama sytuacja polityczna jest faktycznie nieciekawa.

Irak przeżywa dość trudne chwile, przede wszystkim to są te same problemy, co w Iranie – np. brak prądu, czy brak wody.

Paweł Rakowski komentuje również sytuację w Iranie, która jest równie napięta – w ostatnim czasie w kraju tym doszło do protestów związanych z brakiem wody bieżącej oraz tych na tle politycznym, skierowanych przeciwko reżimowi Ajatollahów. Kraj drąży również kryzys ekonomiczny, który zdaje się nie absorbować dostatecznie uwagi rządzących, zajętych nierealnymi wizjami imperialnymi.

Dewizy dolarowe są bardzo mocno deficytowe i zamiast ratować sytuację gospodarczą, socjalną, czy infrastrukturalną są wydawane na projekty imperialne Iranu, co budzi sprzeciw jego mieszkańców. Napięcie dodatkowo umacnia widok takich zdjęć jak to, na którym ludzie piją wodę z kałuży.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

PK

Ks. Boguszewski: Tylko państwa mogą mieć wpływ na ludobójstwo

W „Kurierze w Samo Południe” duchowny omawia najnowszy raport Amerykańskiego Departamentu Stanu, z którego wynika, że nad Afryką Północną, a także Bliskim i Dalekim Wschodem ciąży widmo ludobójstwa.

Ks. Mariusz Boguszewski z Papieskiego Stowarzyszenia „Pomoc Kościołowi w Potrzebie” komentuje nowo opublikowany raport Amerykańskiego Departamentu Stanu ws. działań przeciwdziałających ludobójstwu w krajach, gdzie ryzyko zbrodni jest największe. Duchowny widzi wiele dobrego w zainteresowaniu Stanów Zjednoczonych tematem ludobójstwa. Nasz gość wyraża również nadzieję, że nie skończy się jedynie na słowach i raportach:

Każde mówienie o tych strasznych rzeczach, które dzieją się przede wszystkim na Chrześcijanach, ale i na wszystkich ludziach jest ważne – podkreśla ks. Mariusz Boguszewski.

Według rozmówcy Adriana Kowarzyka, wpływ na ograniczenie tych aktów eksterminacji mogą mieć tylko najwyższe struktury polityczne, czyli państwa. Ks. Mariusz Boguszewski zaznacza również, że ludobójstwo jest najokrutniejszym ze wszystkich rodzajów przemocy jakich może doświadczyć człowiek:

Ludobójstwo jest – według tych raportów, które wydajemy – tą najgorszą formą, na którą mogą mieć wpływ tylko państwa, (…) najwyższe czynniki władzy – podkreśla ksiądz.

Przedstawiciel „Pomocy Kościołowi w Potrzebie” mówi również o miejscach, w których w najbliższym czasie może dojść do aktów ludobójstwa. Duchowny wskazuje także na związek między eksterminacją a fundamentalizmem religijnym czy totalitaryzmem:

W tym raporcie, który teraz został opublikowany, oczy naszej wyobraźni przenoszą się jak zwykle na północ Afryki, na Bliski Wschód i na Daleki Wschód. Jest to związane z działaniami różnych fundamentalizmów. Tam gdzie działają reżimy totalitarne, tam gdzie po prostu zaplanowana jest ta eksterminacja – mówi ks. Mariusz Boguszewski.

Zapraszamy do wysłuchania całej audycji!

N.N.

Rakowski o nowym prezydencie Iranu: Wybór Ra’isiego mocno zaniepokoił Bliski Wschód

Jak mówi Paweł Rakowski: Ra’isi, człowiek odpowiedzialny za likwidację od 3 do 30 tysięcy opozycjonistów w 1988 roku. Jest uważany za radykała i orędownika władzy silnej ręki, konfrontacji z Zachodem.

Gościem czwartkowego „Kuriera w Samo Południe” jest dziennikarz, publicysta i ekspert ds. Bliskiego Wschodu, Paweł Rakowski. W rozmowie z Jaśminą Nowak dziennikarz dotyka tematu nowej prezydentury w Iranie oraz niskiej frekwencji w ostatnich wyborach:

Następnym prezydentem Islamskiej Republiki Iranu będzie Ebrahim Ra’isi. Wygrał zeszłotygodniowe wybory przy dość niskiej frekwencji, zaledwie 48% – komentuje Paweł Rakowski.

Ekspert zwraca uwagę, że poza niską frekwencją w czasie ostatnich wyborów prezydenckich oddano liczoną w milionach liczbę nieważnych głosów. Jak mówi Paweł Rakowski, za prezydenturą Ra’isiego opowiedziało się 63% Irańczyków:

Warto uwzględnić, że w trakcie tych wyborów oddano ponad 3 mln nieważnych głosów, a z głosujących 63% stwierdziło, że następnym prezydentem powinien być Ra’isi – zaznacza Paweł Rakowski.

Ponadto, publicysta przybliża kulisy polityczne i społeczne w jakich odbywały się irańskie wybory prezydenckie. Jak wskazuje rozmówca Jaśminy Rakowskiej, reżimowi zależało by przeprowadzić je jak najszybciej i uniknąć społecznych wystąpień:

Zdaniem obserwatorów te wybory były dość bezprecedensowe jeśli chodzi o Iran. Reżim jednoznacznie wskazywał kto ma być zwycięzcą. Reżimowi bardzo zależało na tym aby była tylko jedna tura, żeby szybko te wybory przeprowadzić i szybko skończyć. Zawsze istniało ryzyko wystąpień jak i innego wykazania niezadowolenia społecznego – mówi dziennikarz.

Co więcej, zdaniem Pawła Rakowskiego nowy prezydent Iranu niepokoi nie tylko przywódców państw w regionie. Jak stwierdza ekspert Ra’isi jest znany ze swoich ultrakonserwatywnych poglądów i potrzeby konfrontacji z Zachodem:

Jeśli chodzi o aspekt międzynarodowy to wybór Ra’isiego mocno zaniepokoił Bliski Wschód jak i też Zachód. Ra’isi, były prawnik, człowiek odpowiedzialny za likwidację od 3 do 30 tysięcy opozycjonistów w 1988 roku. Jest uważany za radykała i nieprzejednanego orędownika władzy silnej ręki, konfrontacji z Zachodem, ale też z innymi państwami Bliskiego Wschodu – tłumaczy Paweł Rakowski.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.

Kacprzyk: Amerykanie zdają sobie sprawę, że mówimy o łagodzeniu rywalizacji z Rosją, a nie jej zakończeniu

Ekspert ds. bezpieczeństwa międzynarodowego o spotkaniu prezydentów USA i FR oraz o polityce Waszyngtonu wobec Pekinu i Moskwy i tym, co oznacza ona dla Europy.

 Artur Kacprzyk komentuje spotkanie Władimira Putina z Joe Bidenem. Zauważa, iż

Ekspert ds. bezpieczeństwa międzynarodowego PISM wyjaśnia, że Waszyngton próbuje pogodzić wyznaczanie Kremlowi czerwonych linii z odprężeniem tam, gdzie jest to możliwe.

To Chiny są największym amerykańskim wyzwaniem polityczno-wojskowym.

Jak dodaje, można się spodziewać, że na Bliskim Wschodzie będzie jeszcze mniej wojsk USA niż obecnie. Ich liczba w Europie raczej nie ulegnie zmianie.

Nasz gość zwraca uwagę, że mimo zmiany retoryki, główne elementy polityki zagranicznej USA pozostają za nowego prezydenta te same. Zauważa, że w poprzedniej strategii NATO Chiny nie były nawet wymienione.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Kazimierz Gajowy: spotkanie Biden-Putin zostało nazwane przez niektórych libańskich dziennikarzy drugą Jałtą

Korespondent Radia WNET w Libanie o spotkaniu Joe Bidena i Władimira Putina z perspektywy libańskiej i ultimatum postawionym władzom Libanu.

Aż dziw, że jest tak małe zainteresowanie w mediach libańskim tym szczytem i wizytą Joe Bidena w Europie.

Kazimierz Gajowy mówi, że Libańczycy nie interesują się zbytnio tournée Joego Bidena po Europie. Wynika to, jak sądzi, z faktu, że sprawy Bliskiego Wschodu nie będą centrum uwagi rozmów amerykańskiego prezydenta. Co najwyżej z zaciekawieniem oczekują środowego spotkania prezydenta USA z Władimirem Putinem, prezydentem Rosji.

Zostało to spotkanie nazwane przez niektórych dziennikarzy Jałtą 2. Widać, że co do Bliskiego Wschodu przewagę ma pan Putin.

Zdaniem obserwatorów prezydent Rosji będzie zabiegał o złagodzenie sankcji nałożonych na Syrię. Korespondent Radia WNET w Libanie przypomina, że Liban po wybuchu w Bejrucie był odwiedził prezydent Francji Emmanuel Macron. Stawiał on wówczas libańskim politykom warunki, jakie muszą spełnić, aby otrzymać pomoc.

Te wszystkie ultimatum stawiane przez prezydenta Francji mają żadne wrażenie.

Warunkiem pomocy międzynarodowej jest wyeliminowanie z libańskiej polityki rządzącego de facto Hezbollahu.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.