Maria Kolesnikowa wywieziona na Ukrainę?

Dziennikarz TV Biełsat Zmicer Mickiewicz mówił o sprawie opuszczenia Białorusi przez działaczkę opozycji Marię Kolesnikową na antenie Radia WNET.

W dzisiejszym Poranku WNET Zmicier Mickiewicz poinformował, że jedna z liderek białoruskiej opozycji została wywieziona za granicę. Informację potwierdziła Rada Koordynacyjna. Działaczka została porwana przez nieznanych mężczyzn w centrum Mińska. Portal RBC informuje, że granicę z Ukrainą przekraczało razem z opozycjonistką dwóch jej współpracowników-Iwan Krawcow i Anton Rodnenkow, jednak samej Kolesnikowej miało się nie udać wyjechać z kraju.

A.W.K./A.P.

Romaszewska-Guzy: Białorusini mają dość życia w kołchozowej satrapii

Agnieszka Romaszewska-Guzy mówi o tym, że do protestów na Białorusi dołączyli studenci. Tłumaczy również stosunek Białorusinów do Rosjan i omawia chińskie wpływy w tym kraju.

 

Agnieszka Romaszewska-Guzy mówi o trwających na Białorusi protestach społecznych. Dołączyli do nich studenci, którzy 1 września rozpoczęli rok akademicki. Dyrektor telewizji Biełsat ocenia, że mińskie władze stosują swój terror „na ślepo”.

Nagminnie łapano przypadkowe pary w kawiarniach. Władza chce zastraszyć wszystkich.

Jak dodaje gość „Kuriera w samo południe”:

Pobicie mińskich futbolistów doprowadziło do wrzenia całe środowisko sportowe.

Rozmówczyni Adriana Kowarzyka wskazuje, że protesty na Białorusi mają charakter narodowy, niekoniecznie jednak antyrosyjski.

Mińsk jest cały we flagach biało-czerwono-białych, które od lat są zwalczane. Jednak nie czuć bezpośredniej niechęci do Rosjan. Oba narody mówią w większości w tym samym języku.

W opinii Agnieszki Romaszewskiej-Guzy nie ma tam koncepcji dołączenia do NATO.

Białorusini mają po prostu dość życia w kołchozowej satrapii.

Ekspertka ocenia, że Władimir Putin powstrzymuje Aleksandra Łukaszenkę przed siłową interwencją, ponieważ ma świadomość, że doprowadzi ona tylko do radykalizacji nastrojów społecznych.

Według dyrektor telewizji Biełsat Zachód powinien przygotować atrakcyjną ofertę współpracy gospodarczej dla Białorusi. Agnieszka Romaszewska-Guzy mówi o inwestycjach chińskich w tym kraju. Zapewnia jednak,  że:

Nikt w Chinach nie chce brać Białorusi na utrzymanie.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

Jurkiewicz o awarii oczyszczalni Czajka: W Warszawie brakuje zarządzania. Trzaskowski musi przestać bawić się miastem

Radny Prawa i Sprawiedliwości Cezary Jurkiewicz apeluje, by prezydent Warszawy „zabrał się do pracy. Mówi również o tym, że Białorusini bardzo potrzebują wsparcia Polaków.


Cezary Jurkiewicz wskazuje, że niewiele wiadomo o przyczynach awarii w oczyszczalni Czajka:

W Warszawie brakuje osoby, która by zarządzała miastem. Rafał Trzaskowski angażuje się w projekty polityczne, których nawet nie kończy.

Radny PiS zwraca uwagę, że bez pomocy rządu stolicę czekałaby katastrofę.

Strach pomyśleć co by było, gdyby taki człowiek jak Trzaskowski zarządzał całym krajem.

Gość „Poranka WNET” ubolewa nad atakiem na ś.p. Lecha Kaczyńskiego. Rafał Trzaskowski stwierdził, że winę za problemy Czajki ponosi administracja sprzed 15 lat.

Pora przestać bawić się miastem i zabrać się do pracy. Mężczyzna powinien brać życie za rogi, a nie ciągle narzekać na okoliczności.

Jak precyzuje radny:

Prezydent miasta nie musi się znać na wszystkim. Powinien dobierać dobrych doradców.

Cezary Jurkiewicz ocenia, że prezydentura Trzaskowskiego wisi na włosku, ponieważ w niektórych sprawach nie ma on poparcia własnego zaplecza politycznego. Radni PO sprzeciwili się nadaniu al. Armii Ludowej imienia śp. Lecha Kaczyńskiego, co obecny prezydent Warszawy obiecywał.

Poruszony zostaje również temat sytuacji na Białorusi:

Proszę o solidarność z Białorusinami i modlitwę za nich. Każdy naród ma prawo do wyboru własnej politycznej drogi.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T / A.W.K.

Grzywaczewski: Białorusini postrzegają Łukaszenkę już tylko jako oprawcę

Podrożnik Tomasz Grzywaczewski mówi o zmianie podejścia Białorusinów do prezydenta, legalizmie białoruskiej opozycji i groźbie pacyfikacji protestów.


Tomasz Grzywaczewski omawia sytuację na Białorusi. Ocenia, że rozwój wypadków po wyborach prezydenckich zaskoczył wszystkich, nie wyłączając mieszkańców kraju. Tłumaczy, że na bunt Białorusinów wpłynęło to, że wielu z nich zobaczyło jak naprawdę wygląda Zachód, oraz pogarszająca się sytuacja kraju. Dodatkowym czynnikiem jest pandemia koronawirusa:

Czarę goryczy przelała skala represji powyborczych reżimu Łukaszenki. Białorusini  nie postrzegają już prezydenta jako „baćki”. Jest wyłącznie oprawcą.

Gość „Poranka WNET” zwraca uwagę na legalizm opozycji białoruskiej. Wciąż stara się ona na legalizację strajków. Mimo to:

Nie da się wykluczyć, że Łukaszenka zdecyduje się na rozwiązanie siłowe i spacyfikuje naród.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T / A.W.K.

Dzikawicki: Wśród protestujących nie ma żadnego lidera. Cichanouska to nie jest polityk. Sytuacja jest dość patowa

Aleksy Dzikawicki o niesłabnących protestach na Białorusi, przyczynie ich kontynuowania, braku lidera i zapowiedziach Łukaszenki.

Wbrew przewidywaniom niektórych ekspertów protesty nie słabną.

Aleksy Dzikawicki opowiada o protestach na Białorusi. W stolicy kraju protestowało 200 tys. ludzi. Towarzyszyły im wystawione kordony wojska, choć sama manifestacja nie została spacyfikowana. Protesty odbywają się pokojowo. Wicedyrektor telewizji Biełsat przyznaje, że protestujący nie mają lidera.

Jest już Rada Dialogu, ale tam też nie ma żadnego lidera.

Wskazuje, że „Cichanouska to nie jest polityk”. Kandydowała ona w zastępstwie swojego męża, który siedzi w areszcie na Białorusi. Sądzi, że Aleksandr Łukaszenka chce przeczekać sytuację.

Sytuacja jest dość patowa.

Prezydent powiedział w Grodnie, że pozwoli protestujących na protestowanie w sobotę i niedzielę, a w poniedziałek będzie porządek w kraju. Nie wiadomo, czy oznacza to zapowiedź rozwiązania siłowego. Dziennikarz stwierdza, że to wcześniejsze brutalne postępowanie służb sprowokowało dalsze protesty. Ludzie widzą, że OMONowcy są bezkarni.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Witold Gadowski gościem Tomasza Wybranowskiego w Studiu 37. Czy Polacy stają się obywatelami drugiej kategorii w Polsce?

O wstydzie z powodu niewykorzystania 100. rocznicy Cudu nad Wisłą do wzmocnienia naszej polityki historycznej i promocji Polski.

W programie także o pewnym leśnym nieruchomościowym procederze, który od kilku lat trwa na ziemiach wschodniej Polski z roszczeniami obywateli pochodzenia ukraińskiego i pewnym lesie z „etnicznymi lasami ukraińskimi” tyle, że … ozznaczonymi w granicach obecnej Polski.

Witold Gadowski mówił także o sytuacji na Białorusi. Padło też pytanie, komu zależy na „białoruskim majdanie”.

Cała rozmowa z Witoldem Gadowskim do wysłuchania tutaj:

Romaszewska-Guzy: Łukaszenka się absolutnie ludziom przejadł. Nie ma szans na realną większość

Agnieszka Romaszewska-Guzy o protestach na Białorusi po zatrzymaniu opozycyjnego blogera Siarhieja Cichanouskiego, poparciu dla Łukaszenki i specyfice białoruskich wyborów prezydenckich.

 

Agnieszka Romaszewska-Guzy komentuje zatrzymanie Siarhieja Cichanouskiego. Opozycyjny białoruski bloger zyskał wielką popularność w kraju. Został on aresztowany podczas zbiórki podpisów pod kandydaturą swojej żony na prezydenta Białorusi. Dyrektorka Biełsatu zauważa, że specyfika wyborów prezydenckich na Białorusi polega na tym, iż są to „jedne z nielicznych okazji do niezależnego działania”:

Można wyjść na ulice i nie być aresztowanym na niesankcjonowane wydarzenie.

Romaszewska-Guzy zwraca uwagę na spadek  poparcia dla Łukaszenki. Stwierdza, że na początku prezydent Białorusi naprawdę cieszył się dużą popularnością, jednak wobec fałszowania kolejnych wyborów nie było to później weryfikowane. Stwierdza, że Łukaszence zaszkodziły takie działania jak chęć wprowadzenia podatku od bezrobotnych.

On się po prostu absolutnie, fundamentalnie ludziom przejadł.

Według ekspertów urzędujący prezydent nie ma żadnych szans na dostanie realnej, a nie tylko wydrukowanej większości. Dziennikarka wyjaśnia, że by zacząć zbierać podpisy pod kandydaturą na prezydenta Białorusi trzeba najpierw zarejestrować komitet wyborczy. Tak też chciał zrobić Siarhiej Cichanouski, jednak został zatrzymany. Wtedy kandydatką została jego żona, którą udało się zarejestrować komitet na siebie.  Cichanouski wszędzie tam, gdzie jeździł ze zbiórką podpisów spotykał się z tłumami Białorusinów. Symbolem jego ruchu stał się kapeć, którym trzeba „ubić karalucha”. Nazwa komitetu to „Kraj do życia”. Romaszewska-Guzy zauważa, że Białorusini podpisują się chętnie nie tylko pod Cichanouską, ale także pod kandydaturami innych opozycjonistów. Podpisy za pierwszym i jedynym jak dotąd prezydentem Białorusi zbiera prołukaszenkowska młodzieżówka zwana Łukomołem (przez skojarzenie z Komsomołem).

Cichanouski został aresztowany po prowokacji w Grodnie, gdzie opozycjonistę zaczepiała podczas kobieta, którą zidentyfikowano jako prostytutkę. Przywołała ona dwóch milicjantów, którzy zamiast niej chcieli zatrzymać Cichanouskiego. Wtedy funkcjonariusze zostali powali na ziemię przez ludzi z tłumu. Ostatecznie mąż kandydatki na prezydenta trafił do aresztu z zarzutami karnymi. Po kraju zaś rozlała się fala protestów.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Program Wschodni Radia WNET i Radia Warszawa 1 kwietnia 2016 r.

Demonstracje w Rosji i na Białorusi, atak na polski konsulat i zagadkowe prowokacje na Ukrainie, rocznica operacji polskiej NKWD – Program Wschodni Radia WNET i Radia Warszawa w każdą sobotę o 10.07.

Gośćmi Programu Wschodniego byli: Maria Przełomiec (Studio Wschód TVP Info), Siarhiej Pielasa (TV Biełsat) i Paweł Bobołowicz (Radio WNET). Zapraszamy także do wysłuchania fragmentu wypowiedzi dr Tomasza Sommera i Piotra Zychowicza  z dyskusji  w Centrum Edukacyjnym IPN Przystanek Historia w Warszawie poświęconej Operacji Polskiej NKWD.


prowadzenie: Antoni Opaliński

realizacja: Andrzej Gumbrycht


 

Białoruś: Skazany na areszt dziennikarz Biełsatu prowadzi głodówkę w proteście przeciw bezprawnemu zatrzymaniu

Operator Biełsatu Alaksandr Barazienka, skazany w poniedziałek na 15 dni aresztu w związku z protestem w Dniu Wolności, ogłosił głodówkę – podaje niezależne Białoruskie Stowarzyszenie Dziennikarzy.

Dziennikarz zamierza prowadzić głodówkę przez cały czas odbywania kary.

Barazienka został zatrzymany w sobotę 25 marca. Tego dnia w Mińsku odbywał się protest z okazji Dnia Wolności. W poniedziałek sąd w Mińsku wymierzył dziennikarzowi karę 15 dni aresztu za „drobne chuligaństwo”, m.in. za rzekome używanie niecenzuralnych słów.

Białoruskie Stowarzyszenie Dziennikarzy informuje jednocześnie, że w tym samym areszcie w Mińsku przy ul. Akrescina kary odbywają także inni dziennikarze: Maryna Kastylanczanka, Siarhiej Kijko, Raman Pratasiewicz i Dzianis Iwaszyn. Kary aresztu odbywa także trzech dziennikarzy w Witebsku.

Podczas nieuzgodnionego z władzami protestu z okazji Dnia Wolności w Mińsku zatrzymano ok. 700 osób, do zatrzymań doszło także dzień później, w czasie spontanicznych protestów solidarności. Większość zatrzymanych zwolniono bez podejmowania kroków prawnych, ale ponad 100 osób zostało skazanych na areszt i ukaranych grzywnami.

Niezależne Centrum Obrony Praw Człowieka Wiasna podaje liczbę 148 osądzonych w poniedziałek – obejmuje ona osoby, które trafiły do aresztów i komisariatów w związku z weekendowymi protestami, a także osoby zatrzymane wcześniej.

Wiceszef MSZ Marek Ziółkowski spotkał się z przedstawicielami białoruskich środowisk niezależnych

Poszanowanie praw człowieka, swoboda wypowiedzi i wolność zgromadzeń to podstawowe wartości, na których UE i Polska chcą opierać współpracę z Białorusią – mówił wiceminister do uczestników spotkania.

Poszanowanie praw człowieka, swoboda wypowiedzi i wolność zgromadzeń to podstawowe wartości, na których UE i Polska chcą opierać współpracę z Białorusią – powiedział wiceminister spraw zagranicznych Marek Ziółkowski na czwartkowym spotkaniu z przedstawicielami białoruskich środowisk opozycyjnych.

Jak poinformowało MSZ w przekazanym PAP komunikacie, wśród uczestników spotkania znaleźli się reprezentanci opozycyjnych środowisk politycznych i obrońcy praw człowieka.

„Podczas rozmów ze stroną polską wyrazili oni przekonanie, że ostatnie protesty są wyrazem dążeń Białorusinów do zmian systemu polityczno-społecznego i reform gospodarczych. Zwrócili się także z apelem do władz polskich o kontynuowanie wsparcia dla białoruskich środowisk niezależnych i podkreślili znaczenie wkładu Polski we wspieranie niezależnych mediów na Białorusi” – głosi komunikat resortu.

Przedstawiciele białoruskiej opozycji przebywają z dwudniową wizytą w Warszawie na zaproszenie Sejmu RP i MSZ.

„Poszanowanie praw człowieka, swoboda wypowiedzi i wolność zgromadzeń stanowią podstawowe wartości, na których Unia Europejska i Polska chce opierać współpracę z Białorusią” – powiedział po spotkaniu Ziółkowski, cytowany w komunikacie.

[related id=”8291″]

Wiceminister SZ podkreślił, że czwartkowe spotkanie jest „wyrazem poparcia Polski dla prawa społeczeństwa białoruskiego do aktywnego i pokojowego uczestniczenia w politycznych procesach”. Zapewnił też, że doniesienia o aresztowaniach niezależnych działaczy i dziennikarzy są obserwowane przez polski rząd z zaniepokojeniem.

„Przypominamy władzom białoruskim, że Unia Europejska postanowiła zawiesić reżim sankcyjny w oparciu o pozytywne sygnały płynące z Mińska” – mówił. Wyraził też nadzieję, że Białoruś utrzyma obrany przed rokiem kurs dialogu z UE. Wiceszef MSZ podkreślił, że „w obliczu wyzwań, przed jakimi stoi dziś Białoruś, byłoby wielką szkodą, gdyby wysiłek włożony w normalizację naszych relacji poszedł na marne”.

Ziółkowski zapewnił, że „podejmowane przez Polskę i UE wysiłki na rzecz normalizacji relacji z władzami Białorusi będą kontynuowane, jeśli przyczynią się także do rozszerzenia społeczno-politycznego dialogu na Białorusi”.

Od połowy lutego w różnych miastach Białorusi dochodzi do protestów przeciwko tzw. dekretowi o pasożytnictwie i w związku z trudną sytuacją gospodarczą. Od początku marca trwają zatrzymania uczestników i organizatorów demonstracji. Według niezależnego Centrum Praw Człowieka „Wiasna”, takich osób jest już ponad 240. Dużej części z nich wymierzane są kary aresztu lub grzywny. W aresztach przebywa wielu liderów i działaczy środowisk opozycyjnych.

PAP/lk