Benallagate. Na szczytach władzy we Francji rozwija się skandal, którego już od ponad roku nie udaje się zakończyć

Uzurpacja władzy, krzywoprzysięstwo w Senacie, nielegalne kontakty z obcymi wywiadami, fałszywe dokumenty, dymisje wysokich funkcjonariuszy, dziennikarze prześladowani za dociekanie prawdy…

Piotr Witt

Przed rokiem użytkownicy sieci mogli obejrzeć film nakręcony 1 maja, z ukrycia w paryskim ogrodzie botanicznym: dwaj mężczyźni z opaską „Policja” na rękawie powalili na ziemię jakiegoś człowieka. Wszczęto śledztwo, dość ślamazarnie, jak zwykle, gdy chodzi o afery polityczne. Sprawa nabrała rumieńców, gdy pewna dziennikarka odkryła niedługo później, że dwaj mężczyźni należą do ochrony osobistej prezydenta Macrona. W wyniku dalszych dochodzeń i zaciekłej pracy dziennikarzy w ciągu roku banalny incydent poturbowania manifestanta przekształcił się w gigantyczna aferę państwową z udziałem fałszywych policjantów, prawdziwych agentów francuskiego kontrwywiadu, agentów Mossadu, miliarderów rosyjskich powiązanych z mafią, handlarzy broni i Bóg wie kogo jeszcze. (…)

Kiedy okazało się, że Benalla nie miał statusu policjanta, który sobie oszukańczo przypisał, i że prokuratura wszczęła przeciwko niemu śledztwo z oskarżenia o pobicie, Pałac Elizejski mógł zareagować tylko w jeden sposób: były ochroniarz został formalnie zwolniony. (…)

Wszystko to zbladło wobec rewelacji, które wkrótce nadeszły. Alexander Benalla posiada trzy paszporty dyplomatyczne (agencja prasowa Mediapart ujawniła później, że ma i czwarty). Przygotowują dla niego w budynku nad Sekwaną, należącym do Prezydencji, 200-metrowe  mieszkanie. W tym pałacowym gmachu mieszkała niegdyś nieślubna żona François Mitterranda z córeczką Mazarine.

Wobec tych wszystkich rewelacji nasuwa się pytanie: jakie związki, o jakim charakterze muszą łączyć goryla z prezydentem, żeby ten pierwszy zasłużył na podobne fawory?

W lutym, podczas gdy minister spraw wewnętrznych bagatelizował aferę Benalli jako niedowarzonego narwańca, agencja prasowa Mediapart ujawniła nowe elementy łamigłówki. Bohater skandalu uprzednio pośredniczył w negocjowaniu kontraktu z dwoma oligarchami rosyjskimi na ochronę ich posiadłości w Paryżu i w Monaco. Wysokość kontraktu wynosiła 2,2 miliona euro. (…) Jest może tylko kwestią przypadku, że muzułmanin Machmudow zwrócił się o opiekę do muzułmanina Aleksandra Benalli, którego prawdziwe imię brzmi Maruan. (…) Zanim 23 lipca został oficjalnie zwolniony z Pałacu Elizejskiego, Benalla zdążył podpisać pierwszy kontrakt. Do końca roku, już po zwolnieniu, podpisał również drugi, na łączną sumę ponad dwóch milionów euro. (…)

Rzeczy skomplikowały się jeszcze bardziej, kiedy wyszło na jaw, że Benalla nie jest muzułmaninem, uzbeccy bogacze nie zwracali się zatem do współwyznawcy. Z pochodzenia jest Marokańczykiem, a mówiąc ściśle – marokańskim Żydem. Wywiad marokański jest uważany za najlepszy w Europie, jeżeli nie najlepszy na świecie, gdyż stanowi przybudówkę Mossadu. W świetle tej rewelacji pojawiło się pytanie o cztery paszporty – dwa dyplomatyczne i dwa służbowe, których przecież zwyczajny, a nawet nadzwyczajny agent ochrony nie potrzebuje. (…)

Od czasu kampanii europejskiej o Benalli jak gdyby zapomniano.

Afera ma swój dalszy ciąg przed trybunałami, ale informacji na jej temat nie upowszechnia się. „Wyciszajcie, towarzysze, wyciszajcie!” – mawiał przy takich okazjach sekretarz Gierek.

(…) W Benallagate zogniskowały się wątki najwyższej wagi. Można się było zatem spodziewać jeżeli nie jej rozwiązania, to przynajmniej kontynuacji. Nic takiego nie nastąpiło.

Cały artykuł „Benallagate” Piotra Witta, stałego felietonisty „Kuriera WNET”, obserwującego i komentującego bieżące wydarzenia z Paryża, można przeczytać w całości w czerwcowym „Kurierze WNET” nr 60/2019, s. 3 – „Wolna Europa”, gumroad.com.

Piotr Witt komentuje rzeczywistość w każdą środę w Poranku WNET na wnet.fm.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna aktualnego numeru „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem gumroad.com. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Felieton Piotra Witta pt. „Benallagate” na s. 3 „Wolna Europa” czerwcowego „Kuriera WNET” nr 60/2019, gumroad.com

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Z czym tak naprawdę mamy do czynienia w związku z trwającą już ponad pół roku Benallagate? Rodzi się coraz więcej pytań

Kolejne tygodnie i miesiące przynoszą nowe, spektakularne odsłony afery, która została uznana przez komentatorów i ekspertów nad Sekwaną za jedną z największych w całej historii V Republiki.

Zbigniew Stefanik

18 lipca 2018 roku francuski tygodnik „Le Monde” opublikował na swoim portalu amatorski film nakręcony przez działaczy partii Jean-Luca Mélenchona La France insoumise. Na tym filmie można zobaczyć, jak 1 maja 2018 roku mężczyzna w policyjnym ekwipunku atakuje fizycznie uczestników manifestacji w Paryżu. Mężczyzną tym był wysokiej rangi współpracownik prezydenta Francji Emmanuela Macrona, 27-letni Alexandre Benalla. Tak rozpoczęła się Benallagate, która trwa po dziś dzień. (…)

W kontekście wydarzeń związanych z Alexandrem Benallą pojawiło się również we francuskich mediach drugie nazwisko: Vincent Crase. To były przełożony Alexandra Benalli, kiedy ten służył w ochotniczej rezerwie francuskiej żandarmerii narodowej, a następnie jego współpracownik w ochronie Emmanuela Macrona podczas kampanii wyborczej 2017 roku. (…)

24 lipca 2018 roku na zamkniętym spotkaniu z parlamentarzystami należącymi do La République en marche prezydent Macron poinformował, że bierze na siebie całą odpowiedzialność za Benallagate. (…)

Alexandre Benalla pozostawał formalnie pod nadzorem francuskiego wymiaru sprawiedliwości od 22 lipca 2018 roku, co zasadniczo nakładało na niego obowiązek nieopuszczania terytorium francuskiego. Media poinformowały jednak, że „były(?) współpracownik prezydenta Francji” bardzo często w sposób absolutnie nieskrępowany podróżuje za granicę. 5 września 2018 roku miał się spotkać na terytorium Wielkiej Brytanii z islamistą zaszeregowanym nad Sekwaną jako S, czyli „związany z działalnością terrorystyczną”.

Tego samego dnia Benalla spotkał się ponoć, także na terytorium brytyjskim, z przemytnikiem broni i pośrednikiem Muammara Kadafiego Alexandrem Djouhrim. Alexandre Djouhri jest głównym świadkiem oskarżenia francuskiego wymiaru sprawiedliwości przeciwko Nicolasowi Sarkozy’emu, podejrzanemu o przyjęcie w gotówce około 50 mln euro z Libii, ówcześnie rządzonej przez Muammara Kadafiego.

Według francuskiej prokuratury były prezydent miał spożytkować te środki podczas prezydenckiej kampanii wyborczej z 2007 roku. Alexandre Djouhri pośredniczył ponoć w negocjacjach między Sarkozym i Kadafim, miał także dostarczać walizki z gotówką do francuskiego ministerstwa spraw wewnętrznych, do współpracowników Sarkozy’ego, kiedy ten był jeszcze ministrem. Nieoficjalnie mówi się, iż dokumentował on wszystkie transakcje i czynności, które wykonywał dla swoich klientów, a do rangi niemal legendy urósł tzw. notes Djouhriego. (…)

Media doniosły, iż Alexandre Benalla w swych zagranicznych podróżach posługuje się aż czterema francuskimi paszportami dyplomatycznymi. Jednego z nich użył ponoć na początku grudnia ub. roku w podróży do Czadu, gdzie spotkał się z synem prezydenta tego kraju. Benalla przyznał, że faktycznie udał się do Czadu na zlecenie przedsiębiorstwa, dla którego pracuje jako konsultant. 22 grudnia ub. roku z wizytą w Czadzie przebywał Emmanuel Macron.

Czy  Benalla, którego wizyta w Czadzie poprzedziła o kilkanaście dni wizytę prezydenta Francji w tym kraju, prowadził w imieniu Macrona rozmowy z władzami Czadu? Przecież francuski pałac prezydencki podobno rozstał się z Benallą kilka miesięcy wcześniej. (…)

31 stycznia tego roku Benallagate nabrała nowego tempa. Portal informacyjno-śledczy Médiapart opublikował nagranie rozmowy Alexandra Benalli i Vincenta Crase’a z 26 lipca 2018 roku, które dowodzi, iż Benalla i Crase nie przestrzegają sądowego zakazu wzajemnych kontaktów. W nagraniu Benalla twierdzi, że zarówno on, jak i Crase mają pełne poparcie Emmanuela Macrona. Według Benalli miał on dostać od prezydenta smsa w tej sprawie. Jednak głównym tematem rozmowy Benalli i Crase’a okazał się temat współpracy z pewnym rosyjskim oligarchą. Mieli oni pośredniczyć w uzyskaniu przez niego zlecenia w zakresie ochrony i bezpieczeństwa we Francji. Rosyjski wątek pojawił się już wcześniej w kontekście Benallagate, kiedy to francuskie media doniosły, iż firma ochroniarska Vincenta Crase’a miała zostać utworzona na podstawie rosyjskiego kapitału, a sam Crase jest w niej tylko tzw. słupem, podczas gdy w rzeczywistości firma jest własnością rosyjską.

Cały artykuł Zbigniewa Stefanika pt. „Benallagate ciąg dalszy” znajduje się na s. 13 marcowego „Kuriera WNET” nr 57/2019, gumroad.com.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna aktualnego numeru „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem gumroad.com. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Zbigniewa Stefanika pt. „Benallagate ciąg dalszy” na s. 13 marcowego „Kuriera WNET”, nr 57/2019, gumroad.com

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Benallagate – największa afera polityczna nad Sekwaną ostatnich lat. Czy zagrozi systemowi władzy we Francji?

Benallagate ujawnia istnienie grupy trzymającej władzę nad Sekwaną; nieumocowanej żadnym prawnym paragrafem; działającej poza prawem i stojącej ponad procedurami, prawem i francuskim ustawodawcą.

Zbigniew Stefanik

Eksperci oceniają, że Benallagate jest jedną z największych (jeśli nie największą) aferą polityczną we Francji w całej historii V Republiki. Coraz więcej komentatorów politycznych i analityków francuskiej sceny politycznej prognozuje, że może ona doprowadzić do upadku systemu prezydenckiego.

18 lipca tego roku tygodnik „Le Monde” opublikował na swoim portalu nagranie wideo, które spowodowało, że w kilkadziesiąt minut zwycięstwo francuskiej reprezentacji piłki nożnej w mundialowym finale zeszło z nagłówków wszystkich francuskich portali informacyjnych i na dalszy plan francuskiej przestrzeni publicznej.

Rzeczone nagranie pokazuje mężczyznę w ekwipunku policyjnym i w policyjnej opasce, atakującego innego mężczyznę, uprzednio zatrzymanego przez policję, który w momencie ataku znajduje się na ziemi. Jednocześnie media podały informację, że ten sam mężczyzna kilka minut wcześniej (również w policyjnym ekwipunku) zaatakował kobietę. Osoby napadnięte przez tego mężczyznę brały udział w manifestacji w Paryżu pierwszego maja tego roku. Okazało się, że napastnik nie jest policjantem ani jakimkolwiek stróżem porządku, ale wysoko postawionym pracownikiem francuskiego pałacu prezydenckiego i bliskim współpracownikiem Emmanuela Macrona. To Alexandre Benalla, który w dniu, kiedy dokonał napadu na dwie osoby biorące udział w manifestacji w Paryżu, był zastępcą dyrektora gabinetu politycznego w Pałacu Elizejskim. Nie miał żadnych uprawnień policyjnych, a w manifestacji miał brać udział u boku policji jako wysłany przez pałac prezydencki obserwator.

19 lipca tego roku rzecznik prasowy pałacu prezydenckiego Bruno Roger-Petit wydał krótki komunikat, w którym poinformował, że zarówno francuski prezydent, jak i jego współpracownicy wiedzieli o wydarzeniach z pierwszego maja, których niechlubnym bohaterem stal się Alexandre Benalla.

Zastępca dyrektora gabinetu politycznego miał zostać za ujawnione czyny natury kryminalnej ukarany przez prezydenta Francji zawieszeniem w czynnościach służbowych na okres piętnastu dni, jednak po odbyciu kary powrócił na zajmowane stanowisko w pałacu prezydenckim.

W tym samym komunikacie Bruno Roger-Petit poinformował również, że w wydarzeniach brała udział druga osoba, która współpracowała z Emmanuelem Macronem, a w przeszłości była pracownikiem ugrupowania la République en Marche. Chodzi o Vincenta Crase’a, który również w ekwipunku policyjnym i w policyjnej opasce miał wraz z Alexandrem Benallą tego dnia „wyręczać policję w czynnościach służbowych” podczas manifestacji. Roger-Petit podkreślił jednak, że zarówno la République en Marche, jak i pałac prezydencki jakiś czas temu zrezygnowali z usług Vincenta Crase’a i że obecnie rządzących nad Sekwaną nie łączą z nim żadne relacje. Po tym komunikacie rzecznika prasowego pałacu prezydenckiego rozpoczęło się nad Sekwaną dziennikarskie śledztwo co do tego, kim są tak naprawdę Alexandre Benalla i Vincent Crase.

Alexandre Benalla ma obecnie 26 lat. Nigdy nie służył w żadnej służbie porządkowej czy mundurowej jako czynny funkcjonariusz. Aspirował do żandarmerii narodowej, ale nie został przyjęty. Udało mu się jednak dostać do obywatelskiej rezerwy żandarmerii narodowej, gdzie nigdy nie został powołany do czynnej służby. Po objęciu urzędu prezydenta Francji przez Emmanuela Macrona Alexandre Benalla został awansowany ze stopnia sierżanta do stopnia podpułkownika obywatelskiej rezerwy żandarmerii narodowej. Na czyj wniosek? Tego nie wiadomo… Z doniesień medialnych wynika, że w tej sprawie interweniował pałac prezydencki… (…)

O Vincencie Crase’ie wiemy zdecydowanie mniej. Wiadomo, że współpracował blisko z Alexandrem Benallą. Podobnie jak Benalla, zajmował się ochroną najpierw w partii socjalistycznej i w ruchu politycznym en Marche, a następnie rozpoczął pracę w pałacu prezydenckim. Po zdarzeniach z pierwszego maja br. Emmanuel Macron miał postanowić o definitywnym rozstaniu z Vincentem Crase’em. Wiadomo, że podobnie jak Alexandre Benalla, Vincent Crase należy do obywatelskiej rezerwy żandarmerii narodowej, ale nie jest czynnym funkcjonariuszem; nie posiada uprawnień francuskiego czynnego stróża porządku. (…)

Od momentu rozpoczęcia Benallagate Emmanuel Macron milczał i nie zabierał oficjalnie w tej sprawie głosu, chyba że za oficjalne uznamy zamknięte, niedostępne dla mediów spotkanie w środę 18 lipca z posłami la République en Marche i wybranymi członkami rządu, z którego istnieje wyłącznie amatorskie nagranie przekazane przez anonimowego uczestnika. Macron powiedział tam, że całą aferę bierze na siebie. Dopiero wieczorem 22 lipca na specjalnej naradzie z najbliższymi współpracownikami, to jest: ministrem spraw wewnętrznych Gérardem Collombem, przewodniczącym ugrupowania rządzącego Christophe’em Castanerem, urzędującym nad Sekwaną premierem Edouardem Philippe’em i sekretarzem generalnym Pałacu Elizejskiego Alexisem Kholerem prezydent miał powiedzieć, że kryminalne działania Benalli i Crase’a nie zostaną bezkarne, ponieważ nikt nie stoi ponad prawem. (…)

Benallagate, więcej niż afera polityczna, jest tak naprawdę kryzysem instytucjonalnym V Republiki, albowiem tak naprawdę obnaża największe dysfunkcje francuskiego państwa. Benallagate pokazuje wszechwładzę i wszechmoc urzędującego nad Sekwaną prezydenta i niemoc władzy parlamentarnej, która w konfrontacji z władzą wykonawczą jest bezradna i właściwie bezbronna.

Francuski prezydent nie ponosi żadnej odpowiedzialności karnej za żadne swoje działania do momentu zakończenia sprawowania urzędu. Poddanie się weryfikacji parlamentarnej, w tym przypadku parlamentarnym komisjom śledczym, zależy wyłącznie od jego dobrej woli. Tak naprawdę w tym przypadku prezydent Francji nic nie musi i wszystko może. A więc w ustroju prezydenckim po francusku nie funkcjonuje zasada check and balances, czyli równowaga między wzajemnie kontrolującymi się władzami.

Benallagate ujawnia realne możliwości francuskiego prezydenta i jego ludzi, czyli obnaża przypadki ręcznego sterowania policją i innymi służbami mundurowymi. Benallagate ujawnia istnienie grupy trzymającej władzę nad Sekwaną; grupy nieumocowanej żadnym prawnym paragrafem; działającej poza prawem i stojącej ponad procedurami, ponad prawem, ponad francuskim ustawodawcą. W końcu Benallagate każe zastanowić się, czy francuski prezydent dysponuje standardowymi prerogatywami prezydenckimi, czy raczej prerogatywami przysługującymi monarchom w państwach znajdujących się na innym kontynencie niż ten, na którym leży Francja…

Cały artykuł Zbigniewa Stefanika pt. „Benallagate – największa afera polityczna nad Sekwaną ostatnich lat” znajduje się na s. 1 i 8 sierpniowego „Kuriera WNET” nr 50/2018, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Zbigniewa Stefanika pt. „Benallagate – największa afera polityczna nad Sekwaną ostatnich lat” na stronie 1 sierpniowego „Kuriera WNET”, nr 50/2018, wnet.webbook.pl

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego