Premier RP: Nie ma większej wartości niż rodzina. To jest przyszłość Polski, także Europy, która przeżywa ogromny kryzys

Rodzina była, jest i będzie symbolem polskiego rządu, symbolem Polski – powiedziała premier Beata Szydło w sobotę w Toruniu na konferencji „Firmy rodzinne szansą polskiej gospodarki”.

 

Rodzina była, jest i będzie symbolem polskiego rządu. Jest symbolem Polski. Nie boję się tego powiedzieć, dlatego że po kilkunastu miesiącach pracy naszego rządu otrzymaliśmy już tak wiele wyróżnień międzynarodowych. W różnych miejscach Polska jest przywoływana jako państwo, w którym jest prowadzona polityka prorodzinna z prawdziwego zdarzenia – powiedziała premier Szydło.

[related id=”9705″]- Nie ma większej wartości ponad rodziną. I to jest dzisiaj przyszłość Polski i Europy – Europy, która przeżywa ogromny kryzys wartości, Europy, która nie potrafi sobie poradzić z kolejnymi wstrząsami i kryzysami, dlatego że wyrzekła się wartości, dlatego że Europą zaczęły rządzić partykularyzmy, ideologie politycznie umocowane w różnych środowiskach, które walczą z chrześcijaństwem, i rządzi pieniądz, który ma budować przede wszystkim prywatne zaplecze – mówiła szefowa rządu.

Nie jest łatwo, kiedy musimy mierzyć się z tymi, którzy odrzucają taką filozofię i mówią „będziecie z nami w jednym klubie, jeżeli przyjmiecie nasze warunki”. Ale my już nie musimy walczyć o wejście do tego klubu, bo my w tym klubie jesteśmy i mamy takie same prawa i takie same obowiązki – stwierdziła.

I dzisiaj ja mogę powiedzieć: tak, my mamy wartości, których będziemy strzec. Jeżeli ktoś mówi do mnie „wy macie zasady, a my mamy pieniądze”, to ja mówię: tak, ale zasady są ważniejsze – powiedziała premier.

WJB/PAP

Na budynkach flagi państwowe, związkowe i czarne, odwołane lekcje. Dziś w całym kraju odbywają się strajki nauczycieli

Udział w strajku zapowiedziało 45% placówek z 16 województw z całej Polski – czyli kilkanaście tysięcy szkół. Nauczyciele domagają się podwyżek i gwarancji, że nie stracą pracy po reformie oświaty.

Flagi państwowe, związkowe oraz czarne umieszczone na budynkach, brak lekcji – tak dziś, w dniu strajku w oświacie, ma wyglądać część szkół w Polsce.

Nauczyciele domagają się spełnienia przede wszystkim następujących 3 postulatów:
– dziesięcioprocentowych podwyżek,
– stałych warunków pracy,
– gwarancji  zatrudnienia do 2022 r. (chodzi o zapewnienie etatów nauczycielom, którzy stracą pracę w wyniku likwidacji gimnazjów).

Protest będzie polegał na zbiorowym powstrzymaniu się pracowników oświaty od wykonywania pracy. W czasie strajku pracownicy nie będą pełnić żadnych obowiązków wynikających ze stosunku pracy, czyli strajkujący nauczyciel nie poprowadzi lekcji, zajęć wychowawczych i opiekuńczych. Strajkować będą także pracownicy szkolnej administracji i obsługi.

Według prezesa Związku Nauczycielstwa Polskiego, Sławomira Broniarza, dzisiejszy strajk jest uzasadniony, natomiast  wyróżnia się niespotykaną wcześniej nagonką m.in. ze strony władz państwowych i kuratorów oświaty. Według niego nie było takiej nawet przed strajkiem w 2007 r., gdy ministrem edukacji był Roman Giertych.

Nie zastraszał nauczycieli. Nie było listów od kuratorów, by podać, czy szkoła strajkuje. Mimo że relacje i emocje między nami również były pełne napięć, nie było takiego otwartego, frontalnego ataku – ocenił.

Według wielu komentatorów strajk przybrał bardzo polityczny charakter i nie ma zbyt wiele wspólnego z realnymi problemami nauczycieli. Takie stanowisko zajęła m.in. premier Beata Szydło: – Mam nadzieję, że strajk nie będzie ingerował w normalne funkcjonowanie szkół, nie można realizować postulatów politycznych kosztem dzieci – powiedziała.

Premier Beata Szydło odniosła się również do postulatów Związku Nauczycielstwa Polskiego. Powiedziała, że nie widzi obecnie powodów do strajku, bo jeśli stoją za nim oczekiwania finansowe nauczycieli, to przy okazji reformy edukacji „rząd przygotował pełną ofertę (…) dla nauczycieli, polegającą na tym, że będą podwyżki, będą propozycje tych podwyżek przedstawione przez panią minister Annę Zalewską w kwietniu i są na to zapewnione środki finansowe”.

Premier Szydło podkreśla, że jest zwolenniczką szukania wyjścia i zadeklarowała chęć współpracy ze strony rządu. – Ja jestem zwolenniczką rozmów, jestem zwolenniczką szukania konsensusu.

PAP/jn

 

 

Warszawski szczyt Grupy Wyszehradzkiej pokazał, że jest możliwość prowadzenia wspólnej polityki europejskiej

Zdaniem dr Macieja Szymanowskiego, historyka i hungarysty, wczorajsze spotkanie premierów Grupy Wyszehradzkiej wskazało wiele wspólnych pomysłów na rozwiązanie najbardziej palących problemów Europy.

Premierzy Polski, Czech, Słowacji i Węgier wzięli udział w debacie podczas Kongresu Innowatorów w Warszawie. Po dyskusji nastąpiło podpisanie Deklaracji warszawskiej, dokumentu, w którym premierzy państw Grupy Wyszehradzkiej zobowiązali się do współpracy w dziedzinie badań, technologii, innowacji i transformacji cyfrowej krajów regionu.

Według premier Beaty Szydło, podpisana deklaracja otwiera nowy wymiar współpracy Grupy Wyszehradzkiej. – Deklaracja Warszawska ma znaczenie dla naszej wspólnej przyszłości – zaznaczyła. Jak powiedziała, współpraca V4 w wymiarze innowacyjności powinna przede wszystkim dotyczyć młodych ludzi, którzy są siłą napędową państw.

Przyszłość Europy leży w czwórce wyszehradzkiej (…) Punkt ciężkości rozwoju Europy z zachodu będzie się przesuwać w kierunku centrum – powiedział Victor Orbán. Według niego przemawiają za tym cztery kwestie.

Po pierwsze, na zachód od nas zachodzą duże zmiany etniczne, to nie jest dobrze, ale my się przed tym obronimy. Po drugie, w naszych krajach jest też bardzo silny fundament kulturowy, jesteśmy otwarci, ale ważne dla nas pozostają fundamenty chrześcijańskie. Po trzecie, nadal istotna jest dla nas rodzina. Po czwarte, Europę Środkową charakteryzuje wydajnościowe podejście do gospodarki.

O medialne komentarze po warszawskich szczycie pytaliśmy w Poranku Wnet Macieja Szymanowskiego, historyka i hungarystę. – Warszawski szczyt grupy Wyszehradzkiej był bardzo szeroko obserwowany i komentowany na Węgrzech. Wiktor Orban podkreślał, że po raz pierwszy tak mocno pokazane zostało, że grapa V4 potrafi się spotkać i rozmawiać nie tylko o sprawach bieżących, ale również ustalić politykę w kwestii przyszłości UE oraz przebiegu Brexitu.

– Na Węgrzech dużo uwagi po szczycie wyszehradzkim w Warszawie poświęcono kwestii imigrantów. Premier Orban podkreślał, że nie należy się bać kolejnej fali imigrantów, ponieważ zabezpieczenia na granicy węgierskiej działają bezbłędnie – podkreślił Maciej Szymanowski.

Gość Poranka Wnet zwrócił również uwagę na kwestię rozwoju nowoczesnej gospodarki. –  Przyznano, że Grupa Wyszehradzka nie jest tak innowacyjna jak kiedyś i teraz jest nadzieja, że pieniądze z funduszu wyszehradzkiego zostaną przekazane młodym naukowcom, którzy przestaną wyjeżdżać z Polski.

Maciej Szymanowski podkreślił, że warszawskie spotkanie miało istotny wymiar geopolityczny. – Łączą nas kolosalne interesy, jak kwestia imigrancka, co do której jest wspólne zdanie, że nie ma mowy o jakimkolwiek płaceniu za nieprzyjętych imigrantów. Kraje wyszehradzkie łączy również podejście do Brexitu, gdzie nie może być mowy o żadnej zemście. Wspólna jest również jest polityka dotycząca rozwoju infrastruktury, która do tej pory rozwijała się z zachodu na wschód, a teraz jest wola budowy chociażby drogi karpackiej.

ŁAJ/PAP

PO złożyła w Sejmie wniosek o wotum nieufności dla rządu premier Beaty Szydło. Opozycja zaproponowała swojego kandydata

PO chce odwołać rząd Beaty Szydło. Dziś rano złożyła w Sejmie wniosek o konstruktywne wotum nieufności. Kandydatem Platformy na premiera jest lider partii Grzegorz Schetyna.

Platforma Obywatelska chce, by debata nad wnioskiem odbyła się na początku kwietnia.

Składamy wniosek do marszałka, tak jak zapowiadaliśmy, po konsultacjach z partiami opozycyjnymi w Sejmie. Dzisiaj ten wniosek jest formalnie złożony tak, żeby marszałek Marek Kuchciński mógł przeprowadzić debatę i głosowanie na najbliższym posiedzeniu Sejmu, czyli między 5 a 7 kwietnia – powiedział PAP szef klubu PO Sławomir Neumann.

Poparcie wniosku zadeklarowała Nowoczesna; rządu bronić nie zamierza też PSL. Inicjatywy Platformy nie wesprze Kukiz’15.

Zgodnie z konstytucją Sejm wyraża Radzie Ministrów wotum nieufności większością ustawowej liczby posłów (co najmniej 231) na wniosek zgłoszony przez co najmniej 46 posłów i wskazujący imiennie kandydata na premiera. Głosowanie nad wnioskiem odbywa się nie wcześniej niż po upływie 7 dni od jego złożenia.

Klub PiS dysponuje w obecnej kadencji Sejmu samodzielną większością 234 głosów.

PAP/jn

Przygotowywana na jubileuszowy szczyt 60-lecia Unii deklaracja rzymska ma wyznaczyć kierunek UE na najbliższą dekadę

Premier pojedzie na jubileuszowy szczyt UE z okazji 60. rocznicy traktatów rzymskich. Szefowa rządu zastrzega, że nie podpisze przygotowanej na tę okazję deklaracji, bez spełnienia pewnych postulatów.

Uroczyste podpisanie deklaracji rzymskiej ma nastąpić w sobotę w sali Horacjuszy i Kuracjuszy w pałacu na Kapitolu. W tym miejscu 60 lat temu zostały podpisane traktaty rzymskie dające początek europejskiej integracji. Uroczystości na Kapitolu będą kulminacyjnym punktem obchodów, wezmą w nich udział liderzy 27 państw członkowskich, bez udziału Wielkiej Brytanii, która przygotowuje się do opuszczenia Wspólnoty.

W piątek szefowie państw i rządów zostaną przyjęci na audiencji u papieża Franciszka.

Deklaracja rzymska, której tekst jest przedmiotem negocjacji państw członkowskich, ma wyznaczyć kierunek UE na najbliższą dekadę.

Premier polskiego rządu zapowiedziała, że nie przyjmie deklaracji, jeśli nie zostaną w niej zawarte polskie postulaty.

Według Beaty Szydło dla Polski priorytetowe są cztery kwestie: podkreślenie unijnej jedności, zachowanie ścisłej współpracy z NATO, wzmocnienie roli parlamentów narodowych i obrona wspólnego rynku.

Największe napięcie w dyskusji o deklaracji rzymskiej wywołała propozycja zapisu odnosząca się do różnicowania tempa integracji pod hasłem „Europy wielu prędkości”. Taki zapis usankcjonowałby możliwość integracji z wyłączeniem części krajów i otworzył furtkę do odejścia od wspólnego podejmowania decyzji.

Polska premier przestrzegała w czwartek przed Europą wielu prędkości. Według niej to „zachęta do tworzenia podgrup, do wykluczania, odchodzenia od wspólnych decyzji. Unia Europejska wymaga zmian i poprawienia tego, co działa nieoptymalnie, jednak nie dokonamy tego za pomocą wielu prędkości. Zamiast naprawić ten projekt, rozmontujemy go” – ostrzegła.

Według unijnych źródeł, najnowszy projekt deklaracji potwierdza, że kraje unijne będą działać razem i zmierzać w tym samym kierunku, „w różnym tempie i z różną intensywnością, tam, gdzie to potrzebne”.

Wiceszef MSZ Konrad Szymański oświadczył PAP, że tak długo, jak pod deklaracją nie ma podpisu polskiej premier, tak długo deklaracji nie ma.

Polski rząd postuluje, by żadne powody, nawet kryzys czy bezrobocie w niektórych państwach członkowskich, nie były uzasadnieniem dla demontażu wspólnego rynku w jakimkolwiek wymiarze. – Takie tendencje widzimy w państwach członkowskich. Chcielibyśmy, by one się nie ujawniły na poziomie Unii jako takiej – podkreślił wiceszef MSZ.

W zakresie polityki obronnej chcemy, żeby było jasne, że Unia powinna robić więcej na rzecz bezpieczeństwa, ale musi to być robione w pełnej synergii, w pełnej zgodności z NATO, które jest głównym instrumentem bezpieczeństwa Zachodu – mówił Szymański.

Według niego deklaracja nie będzie się odnosić do kwestii migracji; Polska nie zgadza się na nakładanie odgórnych zobowiązań w tej kwestii.

Polskie postulaty popierają Czesi, Słowacy i Węgrzy. Grupa Wyszehradzka na spotkaniu w Warszawie ustaliła wspólne stanowisko, które miało posłużyć jako wkład regionu do deklaracji rzymskiej.

PAP/jn

Beata Szydło: Wniosek o odwołanie ministra Szyszki jest oparty na zmyślonych informacjach, to jest swoisty fake news

W czasie debaty nad odwołaniem ministra środowiska, o które wnioskowała Platforma, premier podkreśliła, że to poprzednie rządy, nie zważając na środowisko, dążyły do prywatyzacji lasów państwowych.

 

Zdaniem premier tło całego wniosku o odwołanie ministra Szyszki stanowi medialna burza, która opierając się na zmyślonych informacjach, miała na celu podgrzewanie atmosfery w kraju i zbijania przez opozycję kapitału politycznego. – Mam nieodparte wrażenie, że wniosek powstał pod wpływem zdjęcia wiewiórki, której minister Szyszko rzekomo wyciął drzewo, będące jej domem. Szybko okazało się, że cała historia wiewiórki bez domu to fake news – historia zmyślona, mająca narobić dużo szumu.

Beata Szydło podkreślała, że to za czasów poprzedniej koalicji polska przyroda była zagrożona. – Warto przypomnieć, jak koalicja PO i PSL troszczyła się o środowisko, kiedy sprawowała władzę. Na przełomie 2013/14 r. została przyjęta ustawa zakładająca drenowanie lasów państwowych, które miało zapewnić wpływy do zadłużonego skarbu państwa. W każdym zgłaszanym przez was projekcie były furtki dla prywatyzacji lasów państwowych. Obchodziło was tylko, jak na lasach zarobić. To, co dzieje się obecnie w Puszczy Białowieskiej, jest wynikiem zaniedbań PO-PSL.

Kiedy mówicie, że Polakom nie wolno wycinać drzew na prywatnych posesjach, to przypominam sobie, że nie było protestów, kiedy przez 10 lat rządów PO w Warszawie wycięto ponad 230 tysięcy drzew – podkreślała z trybuny sejmowej Beata Szydło.

Premier przypomniała sprawę wplątania polityków Platformy w nielegalne działania jednego z biznesmenów w ramach tzw. afery hazardowej, kiedy doszło do wycięcia kilku hektarów państwowego lasu, aby mógł powstać stok narciarski. – Pan Grzegorz Schetyna na pewno kojarzy nazwisko Ryszard Sobiesiak, to nagrania rozmów tego pana z politykami PO, zamieszanymi w aferę hazardową pokazuje, że również nad nielegalnymi wycinkami roztaczał się parasol ochronny. Do historii przeszedł cytat, kiedy to jeden z działaczy PO mówił do biznesmena: „my załatwiliśmy ci wycinkę, ale śniegu ci nie załatwimy”.

Prezes Rady Ministrów podkreśliła, że mówienie o jakim szczególnym zagrożeniu dla polskiej przyrody jest całkowicie nieuprawnione. – Dziś kłamliwie alarmujecie, że lasy są zagrożone, ale doskonale wiecie, że ustawa nie zagraża lasom, a dotyczy tylko prywatnych działek Polaków. Wiecie, że Polska jest liderem pod względem zalesiania, lasy państwowe co roku sadzą 500 milinów nowych drzew.

– Walka z drzewami, szczególnie z tymi najpiękniejszymi, jest dla pana ministra misją, bo to przecież minister Szyszko odpowiada za wycinkę Puszczy Białowieskiej – mówił z trybuny sejmowej Stanisław Gawłowski.

Zdaniem polityka Platformy, działania ministra środowiska stanowią zagrożenie dla stanu polskiej przyrody i dlatego opozycja musi starać się go odwołać. – Wotum nieufności to szczególny mechanizm i powinno się go stosować tylko w wyjątkowych sytuacjach. Z taką sytuacją mamy teraz do czynienia. Za tym wnioskiem są argumenty. Minister Szyszko dewastuje polską przyrodę, niszczy skarby, które rosły setki lat. Minister szanuje interesy tylko jednego człowieka, to jest ojca Tadeusza Rydzyka. Gdyby minister tak wspierał ochronę przyrody, jak wspiera ojca Tadeusza, to polska przyroda byłaby najlepiej chroniona w Europie – podkreślił w czasie debaty Stanisław Gawłowski z Platformy Obywatelskiej.

Bartosz Jóźwiak, prezentując stanowisko klubu poselskiego Kukiz’15, oświadczył: – Nie będziemy popierali wniosku przedstawionego przez Platformę Obywatelską ani za pozostaniem ministra Szyszki.

Za odwołaniem ministra środowiska opowiedziały się również kluby Nowoczesna oraz PSL, które, uzasadniając swoje poparcie dla wniosku, podkreślały kwestie ochrony Puszczy Białowieskiej oraz ustawę o wycince drzew. Przedstawiciel Polskiego Stronnictwa Ludowego zwracał uwagę na kwestię zmian w wypłacaniu odszkodowań dla rolników za straty w uprawach czynione przez dzikie zwierzęta,  przedstawiając argumenty za decyzją klubu o głosowaniu za odwołaniem ministra środowiska.

ŁAJ

 

Premier Beata Szydło: Jeżeli w deklaracji rzymskiej nie będzie postulatów priorytetowych dla Polski – nie przyjmiemy jej

Premier Szydło: Z tym szczytem wiązano nadzieje na początek nowej Europy. Nie ma takiego klimatu w UE. W mojej ocenie Unia jest w tak głębokim kryzysie, że nie jest przygotowana na odważne decyzje.

Premier Beata Szydło skomentowała kwestie deklaracji rzymskiej, zaznaczając, że są cztery podstawowe kwestie, które muszą być w niej zawarte, by miała ona sens dla Polski:

– Te cztery kwestie to: jedność Unii Europejskiej, obrona ścisłej współpracy z NATO, wzmocnienie roli parlamentów narodowych i wreszcie zasady wspólnego rynku, które mają nie dzielić, a łączyć – powiedziała premier.

Przypomniała również, że jadąc do Brukseli na szczyt, na którym dokonano wyboru przewodniczącego Rady Europejskiej, jechała „wzmocniona decyzją Komitetu Politycznego PiS”. Według niej, „nie jest to nienaturalne, bo rząd ma przecież swoje zaplecze polityczne”.

Premier zaznaczyła, że nie jest w stanie w tej chwili powiedzieć, jaki będzie ostateczny kształt deklaracji rzymskiej, ponieważ cały czas trwają nad nią prace.

Dopytywana, czy jest możliwe, że nie dojdzie do podpisania tej deklaracji, pani premier powiedziała:

– Oczywiście, że może nie dojść, jeżeli nie będzie konsensusu, jeżeli nie będzie zgody wszystkich. Jest między nami taka niepisana umowa, że jeżeli nie będzie porozumienia do piątku co do tekstu, to nie będzie w ogóle żadnego dokumentu, dlatego że w sobotę nie ma przewidzianej dyskusji.

 Z tym szczytem były wiązane bardzo duże nadzieje wielu – że to będzie szczyt przełomowy, że to będzie taki początek nowej Europy. Dobrze by się stało, gdyby tak było, ale nie ma w tej chwili takiego klimatu w Unii Europejskiej.

W mojej ocenie UE jest w tak głębokim kryzysie, że nie jest przygotowana na odważne decyzje – stwierdziła premier.

W sobotę w Rzymie na uroczystym szczycie z okazji 60 rocznicy podpisania traktatów rzymskich, które zapoczątkowały integrację europejską, ma zostać przyjęta deklaracja rzymska. Ma ona wyznaczyć kierunek dla UE 27 państw – bez Wielkiej Brytanii przygotowującej się do opuszczenia Wspólnoty – na najbliższa dekadę.

pap/jn

Grzegorz Schetyna oficjalnym kandydatem na premiera. PO przedstawiła wniosek o wotum nieufności dla rządu Beaty Szydło

Inicjatywę PO zamierza poprzeć Nowoczesna; rządu nie będzie też broniło PSL. Paweł Kukiz mówił we wtorek, że prawdopodobnie nie weźmie udziału w głosowaniu nad odwołaniem Rady Ministrów.

PO przedstawiła w Sejmie wniosek o konstruktywne wotum nieufności dla rządu Beaty Szydło. Kandydatem Platformy na nowego premiera jest lider partii Grzegorz Schetyna – poinformował w piątek szef klubu parlamentarnego platformy Sławomir Neumann.

Szef klubu Platformy Obywatelskiej oświadczył na konferencji prasowej w Sejmie, że rząd Szydło „od 17 miesięcy demoluje Polskę, polską demokrację, praworządność, zawłaszcza swobody obywatelskie, atakuje samorządy, niezależne sądownictwo, a w ostatnich dniach, tygodniach skompromitował Polskę na arenie międzynarodowej”.

Inicjatywę PO zamierza poprzeć Nowoczesna; rządu nie będzie też broniło PSL. Paweł Kukiz powiedział we wtorek, że prawdopodobnie nie weźmie udziału w głosowaniu nad odwołaniem Rady Ministrów.

Pomimo wsparcia opozycji, inicjatywa Platformy nie ma szans powodzenia. PiS, wraz z posłami Solidarnej Polski i Polski Razem, dysponuje w Sejmie stabilną większością 234 posłów.

Zgodnie z art. 158 konstytucji, Sejm wyraża Radzie Ministrów wotum nieufności większością ustawowej liczby posłów (co najmniej 231) na wniosek zgłoszony przez co najmniej 46 posłów i wskazujący imiennie kandydata na Prezesa Rady Ministrów. Głosowanie nad wnioskiem odbywa się nie wcześniej niż po upływie 7 dni od jego złożenia.

ŁAJ/PAP

Wyniki i priorytety polityki gospodarczej rządu. Wspólna konferencja prasowa premier Szydło i wicepremiera Morawieckiego

Wicepremier Morawiecki weźmie udział w szczycie G20 wraz z przedstawicielami największych gospodarek. Polska została tam zaproszona dzięki sprawnej realizacji Strategii Odpowiedzialnego Rozwoju.

 Pan premier [Mateusz Morawiecki] będzie brał udział w spotkaniu na szczycie  G20 [forum dwudziestu największych gospodarek świata – przyp. red.] wraz z przedstawicielami największych gospodarek. To jest satysfakcjonujące, że Polska została zaproszona właśnie ze względu na osiągnięcia polskiej gospodarki uzyskanych dzięki sprawnej realizacji Strategii Odpowiedzialnego Rozwoju. Programy prospołeczne, które wprowadzaliśmy w zeszłym roku, miały również mocny wpływ na rozwój gospodarczy. Wzrost konsumpcji to jest także skutek wprowadzenia programu 500 plus – powiedziała premier Beata Szydło.

W czasie konferencji premier Szydło mówiła również o przyszłorocznych priorytetach rządu zawartych w Strategii na Rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju.

 Na ten rok mamy trzy cele w ramach realizacji Strategii na Rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju: szybszy rozwój gospodarczy, stabilizacja finansów publicznych i wzrost zarobków Polaków. Wszystkie dane makroekonomiczne potwierdzają, że te trzy cele realizujemy – dodała premier.

Beata Szydło wspomniała również, że na podstawie wpływów do budżetu widoczna jest postępująca stabilizacja finansów publicznych. – Można powiedzieć że G20 to podsumowanie działań rządu w roku ubiegłym. To dopiero początek, bo my mamy ambicje, aby polska stała się stałym członkiem grupy G20.

Wicepremier Morawiecki mówił o danych dotyczących Polskiej gospodarki, które stanowią dobry prognostyk na przyszłość. – Po trzech kwartałach lekkiego spadku tempa wzrostu PKB, już w IV kwartale 2016 roku wzrost gospodarczy osiągnął 2,7% PKB. W IV kwartale mieliśmy jeden z największych wskaźników wzrostu PKB w UE. Mamy również jeden z najniższych wskaźników bezrobocia, wg. Eurostatu będzie to 5,8%. – dodał. 

– Dzisiaj więcej pozwoleń na inwestycje – prawie 60% [w ramach specjalnych stref ekonomicznych] – wydajemy polskim przedsiębiorcom niż podmiotom zagranicznym. Za naszych poprzedników stosunek był 85% do 15 na korzyść podmiotów zagranicznych.

– Staramy się przesuwać Polskę w kierunku produkcji o większej wartości dodanej, o wyższej innowacyjności – mówił wicepremier. Mateusz Morawiecki wspomniał również o konkursie start-up pod auspicjami prezydenta Andrzeja Dudy – w Pałacu Prezydenckim po raz drugi prezentowały się polskie innowacyjne firmy.

Na zakończenie wicepremier skomentował sytuację polityczną Polski w kontekście globalnym i przedstawił kierunek, w jakim powinna się ona rozwijać, mówiąc o sprawach, które będzie chciał poruszyć na forum G20.

– Odwracamy  historyczną chorobę bezsilności. Uważamy, że jesteśmy 20-22 gospodarką świata i powinniśmy pojawiać się na tym forum. Będziemy podnosić sprawy fundamentalne dla Polski. Po pierwsze, unikanie opodatkowania. Bardzo nam się nie podoba, że są kraje, które dają możliwości unikania opodatkowania. Chcemy likwidacji rajów podatkowych – jasno oświadczył minister rozwoju i finansów.

– Chcemy również na tym forum podnieść kwestię dominacji wielkich globalnych korporacji na rynkach gospodarczych. Żeby nasze firmy mogły się rozwijać, nie możemy pozwolić, aby wielkie korporacje doprowadzały do zaniku konkurencji – dodał wicepremier.

ŁAJ/jn

Zbigniew Kuźmiuk w Poranku Wnet: Wynik głosowania na szefa Rady Europejskiej był dla mnie pewnym zaskoczeniem

Zdaniem europosła PiS, w czasie szczytu w Rzymie nie dojdzie do żadnych konkretnych rozwiązań dotyczących reformy Unii. Konkretne decyzję zapadną dopiero po wyborach we Francji i w Niemczech.

Rozmówcą Krzysztofa Skowrońskiego we wtorkowym Poranku Wnet był dr Zbigniew Kuźmiuk, poseł do Parlamentu Europejskiego z ramienia Prawa i Sprawiedliwości, który ze Sztrasburga mówił o głównych punktach rozpoczynającego się posiedzenia PE. – Donald Tusk powinien na obecnym posiedzeniu Parlamentu Europejskiego odnieść się do przygotowań do uroczystego szczytu Rady Europy w Rzymie, ale tam też nie oczekujemy sensacji. W Rzymie nie możemy się spodziewać jakiś zamkniętych rozwiązań, ponieważ w tym roku mamy wybory w Niemczech i Francji. Do jesieni nic nie zostanie ustalone.

Zbigniew Kuźmiuk odniósł się do czwartkowych wyborów na szefa Rady Europejskiej, w których ponownie wybrany został Donald Tusk, przy sprzeciwie Polski. – Nie spodziewaliśmy się aż takiego wyniku głosowania nad wyborem szefa Rady Europejskiej.

Nie wiemy, jakie dokładnie były wyniki, bo prezydencja maltańska tak przeprowadziła to głosowanie, że zapytano tylko, kto jest przeciwko, i wtedy rękę podniosła premier Szydło; na tym zakończono głosowanie.

Zdaniem europosła PiS, wybór Tuska na szefa Rady Europejskiej będzie w przyszłości odbijać się cieniem na funkcjonowaniu wspólnoty. – Jeśli UE ma działać bez zgrzytu, to powinna przestrzegać elementarnych zasad. Jedną z nich jest zasada neutralności. A więc wysoki urzędnik unijny nie miesza się do spraw państwa członkowskiego, a nie trzeba udowadniać, że Donald Tusk robił to wielokrotnie, szczególnie w grudniu 2016 roku.

Gość Poranka Wnet odniósł się również do wydarzeń w Holandii, gdzie premier Mark Rutte oświadczył w sobotę, że samolot z szefem tureckiej dyplomacji Mevlütem Çavuşoğlu na pokładzie otrzymał zakaz lądowania, ponieważ jego wizyta byłaby zagrożeniem dla porządku publicznego. W wyniku decyzji rządu Holandii doszło do protestów obywateli tureckich w Rotterdamie, które zostały brutalnie rozpędzone przez holenderską policję przy użyciu pałek i armatek wodnych. Doszło również do szarży policji konnej. Po tych wydarzeniach rząd w Ankarze zdecydował się na zawieszenie kontaktów dyplomatycznych z Holandią.

Zdaniem Zbigniewa Kuźmiuka w Rotterdamie doszło do łamania „elementarnych praw mieszkających w Holandii Turków i pan Timmermans nie protestował, tak jak się zobowiązał w rozmowie z ministrem Waszczykowskim, że jeśli dojdzie do złamania praw obywatelskich w jego ojczyźnie, to on pierwszy zareaguje. To jest ewidentny przykład podwójnych standardów w UE”.

Zdaniem gościa Poranka Wnet, działanie Komisji Europejskiej związane z reformą Trybunału Konstytucyjnego nie przejdzie do następnych etapów, zakładających ewentualne sankcje wobec Polski.

Procedura sprawdzania praworządności została zastopowana przez Radę Europejską. Timmermans zwrócił się do prezydencji maltańskiej, aby ta nakłaniała kraje członkowskie, żeby w rozmowach dwustronnych zachęcały Polskę do przyjęcia zaleceń Komisji. Ale państwa członkowie UE mają własne realne problemy, więc inicjatywa komisarza Timmermansa umrze śmiercią naturalną.

Europoseł PiS wskazywał również na wpływ środowych wyborów w Holandii na funkcjonowanie całej Unii Europejskiej. – Instytucje unijne wstrzymują oddech przed wyborami w Holandii. Wygląda na to, że wzmocniony wydarzeniami w Rotterdamie Wilders wygra wybory parlamentarne. (…) Niezależnie, czy Partia Wolności będzie tworzyć rząd, to polityka Holandii w Unii Europejskiej już nie będzie taka jak dawniej.

Zbigniew Kuźmiuk odniósł się również do fałszywej informacji prasowej, że liderka Frontu Narodowego Marine Le Pen widzi w polskim rządzie partnera do rozmontowania Unii Europejskiej. – Nigdy nie składaliśmy deklaracji, że będziemy współpracować z Marine Le Pen, która podkreślała, że jeśli wygra wybory, to rozpisze referendum o wyjściu ze strefy euro, a następnie o wyjściu z UE. Zwycięstwo Le Pen nie będzie korzystne dla Polski.

ŁAJ