W przemówieniu Tokarczuk zabrakło mądrości. Dobrze, że nie mówiła znów o Polakach mordujących Żydów [VIDEO]

Piotr Bernatowicz komentuje wykład polskiej noblistki w stolicy Szwecji i zauważa czego mu w nim zabrakło, a czego nie oraz mówi o sztuce współczesnej i na ile można ją nazwać sztuką.


Piotr Bernatowicz mówi o sztokholmskim wykładzie Olgi Tokarczuk. Nasz gość nie widzi zbyt wiele mądrości, ani przesłania w jej przemówieniu. Zauważa, iż nie mówiła ona nic o Polakach, co ocenia jako rzecz dobrą o tyle, że nie oskarżała Polaków tym razem o handel niewolnikami lub mordowanie Żydów. Krytykuje ją za jej mowę o potrzebę tworzenia nowych narracji, znając poglądy jakie na co dzień prezentuje polska noblistka. Nasz gość stwierdza, że pewne stare narracje, takie jak marksizm, powinny faktycznie zostać porzucone. Są jednak dużo starsze narracje, które zachowują do dziś aktualność, do których zalicza on Ewangelie.

Jest tam wiele ciekawych spostrzeżeń. To jednak wszystko jest uplecione z różnych myśli, biegnących w różnych kierunkach.

Ocenia również wiele ekstrawaganckich dzieł sztuki współczesnej. Wiele tzw. dzieł nie uważa za sztukę. Zauważa, że obecnie za sztukę uznaje się wszystko, co tworzą artyści-celebryci jak Banksy, Maurice Catalan (autor instalacji przedstawiającej Jana Pawła II przygniecionego meteorytem,  czy Damien Hirst. Stwierdza, że przy niektórych pracach, będących przedmiotem spekulacji, trudno mówić o stworzeniu dzieła, czy głębszy przekaz.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

 

K.T./A.P.