Baliszewski: Sprawa śmierci Sikorskiego na początku niespecjalnie mnie interesowała. Szybko się to zmieniło

W kolejnym wydaniu programu „Stefan Truszczyński i jego drużyna” historyk Dariusz Baliszewski opowiadał, dlaczego zainteresowała go sprawa tajemniczej śmierci gen. Władysława Sikorskiego w 1943 roku.

 

Dariusz Baliszewski na początku niespecjalnie był zainteresowany sprawą śmierci gen. Władysława Sikorskiego, który zginął w katastrofie lotniczej w Gibraltarze. Powodem, dla którego nie chciał się podjąć rozwiązania zagadki śmierci polskiego dowódcy były brak niezbędnych dokumentów dotyczących tej sprawy oraz większe zainteresowanie okresem średniowiecza aniżeli historią XX wieku.

Sam przyznaje, że zrobił to na prośbę Telewizji Polskiej. Ona bowiem tworzyła w latach 90. program dotyczący śmierci gen. Sikorskiego i w osobie Baliszewskiego widziała eksperta, który jest w stanie dotrzeć do prawdy.

Kiedy Baliszewski zakasał rękawy i zabrał się do historycznego śledztwa, to już na początku badań zaskoczyły go dwie rzeczy. Pierwszym z nich była ekspertyza naukowców z Politechniki Warszawskiej, którzy dowiedli, iż żadna katastrofa w rzeczywistości się nie wydarzyła.

– Okazało się, że samolot delikatnie wodował. Nikt nie mógł zginąć, a nawet nabić sobie siniaka. Więc jak to się stało, że zginęli wszyscy oprócz pilota, a twarze poszkodowanych były zmasakrowane nie do poznania? – mówił w programie.

Drugim faktem, który zszokował historyka były rozebrane ciała ofiar wypadku. Wtedy też zrozumiał, że katastrofa samolotu z gen. Sikorskim na pokładzie jest „kłamstwem historycznym”, a dotychczasowe ustalenia mogą być niczym innym, jak zręczną mistyfikacją tajnych służb.

Zrozumiawszy to, zaczął szukać dokumentów i ludzi, mogących wiedzieć coś na temat katastrofy. Uzbierał masę różnych informacji oraz spotkał się z bardzo dużą rzeszą ludzi, która przybliżyła go do wyjaśnienia tajemniczego wypadku lotniczego. Na podstawie własnych ustaleń i badań Dariusz Baliszewski wyda w przyszłym roku książkę dotyczącą katastrofy w Gibraltarze. Być może „raport” (jak sam nazywa swe dzieło) przyczyni się do innego spojrzenia na śmierć gen. Władysława Sikorskiego.

Drugim gościem Stefana Truszczyńskiego był Paweł Kalinowski, który tym razem bacznie słuchał opowieści historyka, miast barwnie opowiadać o Czarnym Lądzie. Trzecim zaś gościem był prof. Witold Kieżun, przebywający obecnie w szpitalu. Niemniej proszę się nie martwić, gdyż już za tydzień prof. Kieżun raz jeszcze udzieli wywiadu redaktorowi Truszczyńskiemu.

K.T.