Paweł Lisicki: Rewolucja ’68 roku nigdy nie miałaby takiej skali, gdyby nie wcześniejszy przebieg soboru watykańskiego

Paweł Lisicki o książce „Wiosna Kościoła, która nie nadeszła”, kryzysie w Kościele, owocach Soboru Watykańskiego II, pontyfikacie Jana Pawła II i statystykach powołań.


Paweł Lisicki, redaktor naczelny tygodnika „Do Rzeczy”, mówi o swoim wywiadzie-rzece „Wiosna Kościoła, która nie nadeszła” z biskupem Athanasiuse Schneiderem, jednym z najbardziej znanych tradycjonalistycznych hierarchów. Biskup jest, jak mówi, bardzo skromnym, niepozornym człowiekiem, a przy tym mocno uduchowionym i skupionym na modlitwie. Większość rozmowy z kazachskim biskupem niemieckiego pochodzenia Paweł Lisicki przeprowadził w stolicy Kazachstanu Nur-Sułtan. Wyjaśnia tytuł książki.

Optymistyczne przewidywania związane z Soborem Watykańskim II nie sprawdziły się. Zamiast Wiosny Kościoła widać „skandal za skandalem”, „lawendową mafię”,  czy spadek praktyk religijnych. Czy jest to wynik ostatniego soboru? Zdaniem bp Schneidera przyjęte wówczas treści zawierały

Zaciemnienie prawdy musiało zaś mieć swoje konsekwencje w życiu Kościoła. Redaktor naczelny „Do Rzeczy” ocenia, że

Rewolucja ’68 roku nigdy nie miałaby takiej skali, gdyby nie wcześniejszy przebieg soboru- gdyby nie to, że Kościół katolicki […] tak bardzo nie osłabił swojej pozycji.

Publicysta odnosi się także do sytuacji Kościoła w Polsce. W naszym kraju zmiany posoborowe przebiegały inaczej niż na Zachodzie. Karnawał Solidarności był doświadczeniem wyjątkowym dla Polski. W Stanach w tym czasie bankrutowały diecezje. Pozytywnego efektu pontyfikatu św. Jana Pawła II nie widać na Szmaragdowej Wyspie:

W ’79 roku kiedy Jan Paweł II tam przybywa na spotkanie przychodzi ponad połowa mieszkańców Irlandii. Seminaria są jeszcze pełne. Jednak pod koniec tego pontyfikatu następuje gwałtowne załamanie liczby wyświetlanych księży i ogromny spadek aktywności religijnej.

Tymczasem w Brazylii lat 80. i 90. część kleru była otwarcie komunistyczna. Obnoszenie się przez tamtejszych hierarchów z komunistycznymi symbolami pozostawało „bez realnej reakcji Watykanu”. W zeszłym roku zaś, jak mówi, katolicy po raz pierwszy w historii mieli stanowić mniej niż połowę mieszkańców kraju. [Według badań z lutego b.r. katolicy stanowili 51 proc., a ewangelicy 31 proc.- przyp. red.]

Lisicki wskazuje także na słowa bpa Schneidera, który skrytykował deklarację z Abu Dabi za relatywizm. Stwierdza ona bowiem, że Bóg chciał, by na świecie było wiele religii. Jest to przykład źle rozumianego dialogu międzyreligijnego. Tymczasem niemieccy biskupi wprowadzają u siebie interkomunię między katolikami a protestantami, choć dla tych ostatnich Eucharystia nie jest tym samym, czym jest dla tych pierwszych.

Trzeba odwołać się do obiektywnej wiary, a tą dla katolika jest zawsze Tradycja.

Porównuje obecną sytuację do jątrzącej się rany, którą należy zaleczyć.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.