Theresa May ogłasza najwyższy poziom zagrożenia w Wielkiej Brytanii. „Do nowego ataku może dojść w każdej chwili”

Szefowa brytyjskiego rządu wystąpiła publicznie po drugim posiedzeniu sztabu kryzysowego COBRA, podkreślając, że za decyzją stoi ocena służb specjalnych, które nie mogą wykluczyć kolejnego ataku.

Szefowa brytyjskiego rządu wystąpiła publicznie po drugim posiedzeniu sztabu kryzysowego COBRA, które odbyło się zaledwie kilkanaście godzin po pierwszym, podkreślając, że za decyzją stoi ocena służb, które nie były w stanie wykluczyć, że za poniedziałkowym zamachami w Manchesterze stoi „szersza grupa osób”. [related id=”20272″]

Zmiana poziomu zagrożenia oznacza, że nowy atak jest nie tylko bardzo prawdopodobny, ale może do niego dojść w każdej chwili. Podczas wystąpienia premier poinformowała, że poziom zagrożenia terrorystycznego został podniesiony z czwartego do najwyższego, „krytycznego” poziomu.

Dodała, że wojsko wesprze policję w działaniach na rzecz bezpieczeństwa na ulicach Wielkiej Brytanii. Działania na rzecz bezpieczeństwa Wielkiej Brytanii nazwano Operacją Temperer. Wojsko m.in. wzmocni ochronę lotnisk, dworców czy większych imprez masowych.

Ostatni raz najwyższy poziom zagrożenia terrorystycznego został ogłoszony w 2006 (po odkryciu planowanego zamachu na samoloty lecące przez Atlantyk) i 2007 roku (po odkryciu planowanego zamachu na londyński klub nocny).

[related id=”20475″]

W związku z wyjątkową sytuacją bezpieczeństwa, największe partie polityczne przedłużyły zawieszenie kampanii wyborczej przed zaplanowanymi na 8 czerwca wyborami parlamentarnymi do Izby Gmin.

W poniedziałek wieczorem w Manchesterze doszło do ataku terrorystycznego, w którym zginęły co najmniej 22 osoby, a 119 zostało rannych, z czego 59 musiało być hospitalizowanych. Do wybuchu doszło po koncercie amerykańskiej piosenkarki Ariany Grande w mieszczącej 21 tys. osób hali widowiskowo-sportowej Manchester Arena.

Wśród rannych jest jeden Polak; konsulowie RP w Manchesterze sprawdzają także doniesienia o zaginięciu co najmniej dwójki obywateli RP, którzy mogli być w pobliżu miejsca zdarzenia.

Brytyjska policja poinformowała we wtorek wieczorem, że sprawcą poniedziałkowego zamachu był wychowany w Manchesterze 22-letni Brytyjczyk libijskiego pochodzenia Salman Abedi.

PAP/MoRo

Sławomir Ozdyk/zamach w Manchesterze: Na Wyspach Brytyjskich toczy się regularna wojna pomiędzy Islamem a zachodem

Gościem Antoniego Opalińskiego w Popołudniu Radia Wnet był dr Sławomir Ozdyk – ekspert ds. bezpieczeństwa. Głównym tematem rozmowy były zamachy terrorystyczne w Europie organizowane przez IS.

 

Sławomir Ozdyk powiedział, że  Państwo Islamskie przyznaje się do ataków terrorystycznych ze względów propagandowych i jest to dla nich reklama – pokazują w ten sposób, że mogą przeprowadzić zamach w Europie oraz że są zdeterminowani, aby „przenieść wojnę z Syrii” na grunt europejski.

[related id=”20272″] Ekspert uważa, że wczorajszy atak terrorystyczny w Manchesterze musiał być przeprowadzony przez dobrze przygotowanych fachowców dysponujących całym logistycznym zapleczem. Jak powiedział, to nie była „amatorszczyzna”. Taka operacja wymaga specjalistycznej wiedzy i dostępu do materiałów wybuchowych.

Rozmówca „Popołudnia Radia Wnet” powiedział, że na Wyspach Brytyjskich nie mówi się już o  incydentach terrorystycznych ani zamachach, tylko toczy się tam regularna wojna pomiędzy islamistami a znienawidzonym przez nich światem Zachodu.

Wysadzenie się w takim miejscu, gdzie przebywa dużo dzieci, ma podwójne znaczenie. Zabijając niewinne dzieci pośrednio uderza się w rodziny – w ten sposób Państwo Islamskie chce przekazać Europie prosty komunikat: macie się nas bać.

[related id=”20442″] Zdaniem dra Sławomira Ozdyka dowodzenie działaniami terrorystycznymi Państwa Islamskiego na terenie Europy odbywa się za pomocą sieci ośrodków i oddzielnych organizacji, które współpracują ze sobą:

Wraz z falą migracyjną przyjechało mnóstwo bojowników ISIS i pokrewnych organizacji. Zbudowano sieć kontaktów, zaplecze logistyczne, zaplecze socjalne oraz miejsca, w których ludzie mogą konstruować materiały wybuchowe.  

Gość Popołudnia Wnet przypomniał, że poprawność polityczna nie obowiązuje salafitów, wahabitów oraz innych skrajnych islamistów. Przestrzegają jej jedynie Europejczycy. Co więcej, osoby związane z islamem, które nie angażują się bezpośrednio w zamachy, wykluczają jednocześnie możliwość przekazania odpowiednim służbom informacji o planowanym ataku. 

Dlatego, jak podkreślił ekspert na zakończenie rozmowy – nie widzi on możliwości ochrony przed ekstremizmem islamskim, dopóki Europa nie przestanie stosować dotychczasowej retoryki.

jn

 

 

 

 

Wielka Brytania: 22 osoby zginęły, a 59 znalazło się w szpitalu na skutek zamachu Państwa Islamskiego w Manchesterze

Do zamachu doszło w poniedziałek o 22.35 przed halą widowiskową w Manchesterze, po koncercie amerykańskiej gwiazdy pop Ariany Grande. To najbardziej krwawy atak od czasu wydarzeń w Londynie w 2005 r.

W Poranku Wnet o tym tragicznym wydarzeniu opowiadał Sebastian Derwisiński, Polak mieszkający w Wielkiej Brytanii.

Na 9 rano czasu lokalnego (10 czasu polskiego) we wtorek zostało zwołane posiedzenie sztabu kryzysowego COBRA w sprawie poniedziałkowego ataku. Oprócz premier Theresy May, udział w nim weźmie prawdopodobnie m.in. minister spraw wewnętrznych Amber Rudd.

[related id=20341] Część partii politycznych, m.in. proeuropejscy Liberalni Demokraci i Szkocka Partia Narodowa, zapowiedziało zawieszenie kampanii przed zaplanowanymi na 8 czerwca wyborami parlamentarnymi do Izby Gmin. Według źródeł brytyjskich mediów w rządzącej Partii Konserwatywnej i opozycyjnej Partii Pracy, oba ugrupowania również zdecydują o wstrzymaniu do odwołania wszystkich działań wyborczych.

Do zdarzenia doszło ok. 22.35 czasu lokalnego (23.35 czasu polskiego) w pobliżu wejścia do liczącej 21 tys. miejsc Manchester Arena, tuż po zakończeniu koncertu amerykańskiej piosenkarki Ariany Grande. Ataku dokonał  zamachowiec, który zdetonował ładunek i zginął w wybuchu.

Do przeprowadzenia zamachu bombowego przyznało się Państwo Islamskie. Policja zidentyfikowała zamachowca, był nim 22-letni Brytyjczyk libijskiego pochodzenia, Salman Abedi.

Według najnowszych informacji policji metropolitalnej w Manchesterze i lokalnego oddziału publicznej służby zdrowia, co najmniej 22 osoby zginęły, a 59 zostało rannych. Wśród zaginionych są polscy obywatele – wynika z informacji podanych przez MSZ na Twitterze.

Resort podkreślił, że konsulowie są w stałym kontakcie z rodzinami zaginionych i otoczyli je opieką. Podczas krótkiej konferencji prasowej komendant policji metropolitalnej w Manchesterze Ian Hopkins zapewnił we wtorek rano, że służby „robią wszystko, co mogą”, aby wesprzeć osoby dotknięte atakiem terrorystycznym.

Hopkins podkreślił, że policja koordynuje działania służb ratunkowych i uruchomiła specjalny numer infolinii dla osób, które obawiają się o zdrowie swoich najbliższych: (44) 0161 856 9400.

Burmistrz metropolitalny Manchesteru Andy Burnham, który objął swoje stanowisko na początku maja, napisał, że „kieruje swoje serce do rodzin, które straciły bliskich, a podziw – do naszych odważnych służb ratunkowych”. – To okropna noc dla naszego wspaniałego miasta – dodał.

Lider opozycyjnej Partii Pracy Jeremy Corbyn wcześniej określił incydent jako „straszliwy” i zapewnił, że „jest myślami z tymi dotkniętymi (atakiem), a także ze wspaniałymi służbami ratunkowymi”.

Z kolei lider proeuropejskiej Partii Liberalnych Demokratów Tim Farron napisał, że to „szokujący i okropny atak, który był wymierzony w dzieci i młodych ludzi, którzy po prostu cieszyli się koncertem”. Napisał też, że naród jest zjednoczony w żałobie i determinacji, aby sprzeciwić się temu godnemu pożałowania atakowi.

W obliczu paraliżu miasta i wyłączenia głównych szlaków komunikacyjnych, wielu mieszkańców Manchesteru użyło mediów społecznościowych i hashtaga #RoomForManchester (#PokójdlaManchesteru – PAP), aby zaoferować w pierwszych godzinach po ataku nocleg i opiekę osobom, które brały udział w koncercie i nie miały możliwości powrotu do domu.

Lokalne media informowały także o tym, że taksówkarze oferowali bezpłatne przewozy na terenie miasta, pomagając wydostać się z obszaru dotkniętego atakiem. Na miejscu pozostaje ustawiony kordon policyjny.

W nocy z poniedziałku na wtorek operator linii kolejowych w Wielkiej Brytanii, National Rail poinformował, że położona w pobliżu hali stacja kolejowa Manchester Victoria pozostanie zamknięta dla podróżnych co najmniej do środy.

Był to najpoważniejszy zamach na terenie Wielkiej Brytanii od ataków na system komunikacji publicznej w Londynie w lipcu 2005 roku, w których zginęło 56 osób (w tym 3 Polki), a blisko 800 zostało rannych.

Poziom zagrożenia atakiem terrorystycznym w Wielkiej Brytanii znajduje się od dłuższego czasu na czwartym w pięciostopniowej skali poziomie, określanym jako „znaczący”, co oznacza, że zamach jest „wysoce prawdopodobny”.

W marcu br. islamski ekstremista Khalid Masood (urodzony jako Adrian Russell Elms) zabił sześć osób, w tym siebie, i ranił 49 w ataku terrorystycznym w pobliżu siedziby parlamentu w centrum Londynu. 52-letni mężczyzna, który urodził się i wychował w Wielkiej Brytanii, wjechał samochodem w tłum na Moście Westminsterskim, a następnie próbował wedrzeć się na teren parlamentu, raniąc śmiertelnie nożem policjanta strzegącego wejścia na wewnętrzny dziedziniec.

PAP/WJB

Francja: Po wykryciu wzbudzającego podejrzenia bagażu dokonano ewakuacji wszystkich osób przebywających przed Luwrem

Po sprawdzeniu przez policję stanu bezpieczeństwa sytuacja szybko wróciła do normy. Dla ewakuowanych trzystu akredytowanych dziennikarzy utworzono tymczasowe centrum prasowe w śródmieściu Paryża.

Faworyt wyścigu wyborczego, centrysta Emmanuel Macron ma zamiar świętować ewentualne zwycięstwo właśnie na dziedzińcu Luwru i tam też wygłosi przemówienie po ogłoszeniu wyniku sondaży exit poll.

[related id=”16828″]

Po wykryciu podejrzanej torby 300 dziennikarzy, którzy zatwierdzali swoje akredytacje, zostało poproszonych o opuszczenie tego obszaru ze względów bezpieczeństwa – wyjaśnił przedstawiciel sztabu wyborczego Macrona.

Dla ewakuowanych dziennikarzy zorganizowano zastępcze centrum prasowe – poinformował ruch En Marche!, na czele którego stoi Macron. Nie podano, gdzie ulokowano reporterów, wyjaśniono jedynie, że jest to w centrum Paryża.

Paryska policja wyjaśniła w rozmowie z AFP, że podjęła działania prewencyjne, które umożliwić miały dokładne przeszukanie okolicy i „wyjaśnienie wątpliwości”; wkrótce potem poinformowano, że „sytuacja wróciła do normy”.

Siły bezpieczeństwa wyznaczyły jednak wcześniej i odgrodziły „obszar bezpieczeństwa” przed Luwrem, a na miejscu pojawiła się specjalna ekipa, która sprawdziła teren.

Luwr otoczony jest szczególnie ścisłą ochroną, odkąd w lutym w jego pobliżu uzbrojony w maczetę mężczyzna usiłował wejść do paryskiego muzeum i został postrzelony przez francuskich żołnierzy.

Wybory prezydenckie odbywają się w warunkach stanu wyjątkowego wprowadzonego po krwawych zamachach w Paryżu z listopada 2015 roku, w których zginęło około 140 osób.

Nad bezpieczeństwem Francuzów podczas drugiej tury wyborów prezydenckich czuwa ponad 50 tys. policjantów, żandarmów i żołnierzy. Sam Paryż chroniony jest przez około 12 tys. funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa. 896 paryskich lokali wyborczych pilnują miejscy i prywatni agenci ochrony.

PAP/JN

USA: Departament Stanu ostrzegł Amerykanów przed zamachami w Europie

Departament Stanu USA ostrzegł w poniedziałek obywateli amerykańskich, przebywających lub podróżujących do Europy, przed utrzymującym się zagrożeniem zamachami terrorystycznymi na całym kontynencie.

W opublikowanym ostrzeżeniu Departament Stanu podkreślił, że tzw. Państwo Islamskie, Al-Kaida i związane z nimi ugrupowania posiadają „możliwość planowania i dokonania ataków w Europie”. Jako przykłady podano ostatnie zamachy we Francji, Rosji, Szwecji i Wielkiej Brytanii.

Obywatelom USA zalecono ostrożność i czujność, zwłaszcza podczas masowych, skupiających powszechną uwagę, zgromadzeń w okresie letniego sezonu wakacyjnego.

Jako potencjalne cele ataków wymieniono galerie handlowe, budynki rządowe, hotele, kluby, restauracje, miejsca modlitw, parki i lotniska.

Wcześniej podobne ostrzeżenie Departament Stanu opublikował 21 listopada ub. r.

Źródło: PAP

lk

Niepokoje we Francji. Na paryskim dworcu wybuchła panika. Aresztowano młodego mężczyznę, który groził nożem policjantowi

W niedzielę we Francji ma się odbyć pierwsza tura wyborów prezydenckich. Francuskie siły bezpieczeństwa są w stanie najwyższej gotowości. W społeczeństwie daje się odczuć duże napięcie.

Zdarzenie miało miejsce w sobotę w Paryżu na dworcu Gare du Nord. Zatrzymany dwudziestolatek podobno twierdzi wobec policji, że został zaatakowany przed dworcem i podniósł nóż. Wcześniejsze doniesienia mówiły jednak, że groził on nożem policjantowi.

[related id=”14452″]

Według AFP, powołującej się na źródła w policyjne, pasażerowie natychmiast zareagowali na zachowanie młodego człowieka z nożem i powiadomili służby bezpieczeństwa.

Incydent wywołał chwilę paniki na dworcu, który na krótki czas postanowiono zamknąć. Czasowo zawieszono też kilka pociągów. Po niedługim czasie wszystko miało wrócić do normy.

W czwartek wieczorem, w centrum Paryża, w pobliżu Pól Elizejskich, zamachowiec zastrzelił policjanta i ranił trzy osoby, w tym dwóch funkcjonariuszy i obywatelkę Niemiec.

Od krwawych zamachów w Paryżu z listopada 2015 roku, w których zginęło ok. 140 osób, Francja jest w stanie najwyższej gotowości. W związku z zagrożeniem terrorystycznym kilkukrotnie w kraju przedłużano stan wyjątkowy, który ma obowiązywać co najmniej do 15 lipca br.

PAP/JN

USA: Podejrzany samochód w pobliżu konsulatu Francji w Nowym Jorku był przyczyną alarmu i ewakuacji pracowników placówki

Konsulat w Nowym Jorku jest jedną z francuskich placówek dyplomatycznych w USA, gdzie uprawnieni mogli głosować już w sobotę. Jest w nim zarejestrowanych blisko 30 tys. obywateli Francji.

Po ostatnim zamachu w Paryżu, w którym terrorysta zabił policjanta, amerykańska policja jest wyczulona na bezpieczeństwo francuskich placówek, zwłaszcza w związku z wyborami prezydenckimi we Francji, które odbywają się dzisiaj (w niedzielę).

[related id=”14365″]

Uwagę funkcjonariuszy zwrócił samochód zaparkowany w pobliżu konsulatu Francji przy Piątej Alei. W tym konsulacie na listach wyborczych zarejestrowanych jest blisko 30 tys. obywateli Francji, mieszkających w stanach Nowy Jork, New Jersey i Connecticut. Konsulat w Nowym Jorku jest jedną z francuskich placówek dyplomatycznych w USA, gdzie uprawnieni mogli głosować już w sobotę.

Ze względów bezpieczeństwa konsulat ewakuowano. Kilkadziesiąt osób czekało na ulicy, aż policja sprawdzi podejrzane auto. Alarm okazał się fałszywy. W samochodzie nie znaleziono niczego, co mogło potwierdzić groźbę zamachu. Po około godzinie sytuacja wróciła do normy.

Pierwsza tura wyborów prezydenckich rozpoczyna się we Francji dziś rano. Jednak w sobotę nastąpił już początek głosowania we francuskich terytoriach zamorskich oraz pośród obywateli Francji mieszkających w Ameryce Północnej, Środkowej i Południowej.

PAP/JN

Wojciech Cejrowski: Państwo Islamskie już wygrało walkę z krzyżem w takich krajach, jak Niemcy czy Holandia

Rozmówcą Krzysztofa Skowrońskiego był Wojciech Cejrowski, podróżnik, dziennikarz i pisarz. Komentował narastający problem z imigrantami w Europie oraz ostatnie ataki terrorystyczne w Rosji.

Wojciech Cejrowski powiedział, że ostatnio kanclerz Angela Merkel apelowała do imigrantów, aby nie przyjeżdżali do przepełnionych, dużych miast i nie palili prowincji.

– Osiedla na prowincji są przez nich celowo podpalane i później ci imigranci  jadą mieszkać na kupie w dużych miastach. W tym momencie już 270 tys uchodźców z Syrii  może sprowadzić swoje rodziny legalnie i oni się właśnie tego domagają. 

Jak dodał redaktor Cejrowski:

Angela Merkel nie rozumie jednej, podstawowej rzeczy. Apeluje po niemiecku do osób, które mówią w 50 różnych językach arabskich, a po niemiecku nie znają nawet alfabetu.

[related id=”13241″]

Wojciech Cejrowski dodał również, że podobny problem mają Holendrzy, gdzie tylko 1/3 nastolatków to rodzimi mieszkańcy, a 2/3 to już  obcokrajowy.

Redaktor Cejrowski powiedział, że Państwo Islamskie przyznało się do ostatnich zamachów w Petersburgu. Napisali oświadczenie, w którym podkreślają, że będą walczyć z chrześcijaństwem i po raz pierwszy przyznali się do zrobienia  tego na Wschodzie:

W Rosji ostatni zamach, do którego się przyznało IS, nazwali „wojną z krzyżem”. Można skomentować to bardzo krótko – jeśli jesteś chrześcijaninem, jeżeli chodzisz do kościoła – to jesteś  wrogiem Pastwa Islamskiego. W krajach takich jak Holandia czy Niemcy –  w tych krajach już jest wojna wygrana. Tam już kościoły się zamykają. Pierwszy raz przyznali się na Wschodzie do takiego zamachu, dlatego do Polski ta wojna też przyjdzie.

Na zakończenie Wojciech Cejrowski powiedział, dlaczego, jego zdaniem, zarzuty, że za zamachy w Petersburgu odpowiadają rosyjskie Służby Bezpieczeństwa i Putin, są bezpodstawne. Przede wszystkim ważnym argumentem jest to, że Putin podkreślał w ostatnim czasie,  że Rosja ma wszystko pod kontrolą, a więc takie wydarzenia są dla jego rządu dyskredytujące:

–  Zamachy były w najmniej odpowiednim momencie dla Putina. Eksperci, analizując jego  mimikę,  zachowanie,  stwierdzili, że był on szczerze zaskoczony oraz podenerwowany tą sytuacją. Możemy więc poszlakowo wywnioskować,  że te ataki nie były ustawką Moskwy. Poza tym mamy strony internetowe (prowadzone przez IS),  z których dochodziły komunikaty dotyczące tego ataku i  to rzecznik Al Kaidy powiedział, że jest to walka z krzyżem.

jn

Gdyby wszystko poszło zgodnie z planem terrorystów, to zginęliby wszyscy piłkarze – powiedział Sławomir Ozdyk

Eksplozje trzech bomb „rurowych” uszkodziły wczoraj autokar wiozący piłkarzy Borussii Dortmund na mecz Ligi Mistrzów. Wybuchy raniły jednego piłkarza oraz policjanta. Trwają poszukiwania zamachowców.

We wtorek około godziny dziewiętnastej, krótko po odjeździe autokaru z piłkarzami Borussii spod hotelu w Dortmundzie, skąd mieli udać się na mecz z AS Monaco w ćwierćfinale Ligi Mistrzów, w pobliżu pojazdu doszło do trzech eksplozji. W pojeździe zostały wybite szyby. Dwie osoby zostały ranne: hiszpański obrońca BVB Marc Bartra oraz policjant. Na razie nie wiadomo, kto stoi za zamachem.

Z ustaleń policji wynika, że ładunki wybuchowe ukryte były w zaroślach przy szosie. Na miejscu przestępstwa nie znaleziono innych ładunków. Prokuratura, powołując się na dobro śledztwa, na razie nie ujawnia szczegółów dotyczących znalezionych pozostałości po ładunkach wybuchowych. Są one badane przez pirotechników.

Z Berlina atak na piłkarzy skomentował dla Radia Wnet dr Sławomir Ozdyk:

Zamach był dobrze przygotowany i dokładnie przemyślany. Trzy tzw. bomby rurowe, o nieskomplikowanej instrukcji były najprawdopodobniej sterowane radiowo, ponieważ ktoś musiał kontrolować moment, w którym zbliżył się autobus. Ranny został jeden piłkarz oraz policjant, który jechał przed autobusem.

Niedaleko zdarzenia znaleziono list w którym zamachowcy przyznają się do zamachu. Dziennikarze nie mogą zdradzić w jakim języku napisany jest list. Ta cenzura wynika z niechęci do eskalacji i tak już wielkiej awersji do emigrantów – dodał.

[related id=”1373″]

Dr Sławomir Ozdyk stwierdził również, że w mediach niemieckich nie mówi się wprost, iż był to zamach terrorystyczny, a dochodzenie prowadzone jest w sprawie o próbę dokonania zabójstwa.

– Wszystko przemawia za tym, że był to zamach terrorystyczny. Gdyby całość poszła zgodnie z planem, to potrójny wybuch bomby powinien uśmiercić wszystkich pasażerów. Jeżeli to by się udało, to dla terrorystów byłby to ogromny medialny oraz propagandowy sukces. W tym autobusie były bardzo znane osoby z wielu krajów europejskich. Właśnie o to chodzi w tego typu aktach przemocy – by były jak najbardziej nośne medialnie.

Rozmówca Radia Wnet skomentował również działania niemieckich mediów:

Czasami wydaje mi się, że polska telewizja, jest telewizją niemiecką – ponieważ to u nas można znaleźć dużo więcej rzetelnych informacji na temat wydarzeń w ich państwie. Zdaniem dra Ozdyka spowodowane to jest panującą w Niemczech cenzurą, która tłumaczona jest niechęcią do eskalacji nienawiści m.in. do muzułmanów.

Dortmund jest dużym zagłębiem salafitów – skrajnego odłamu islamu, który chce powrotu do czasów proroka Mahometa. Ataki na tym tle zdarzają się tam bardzo często. Policja niemiecka na razie zakłada różne wersje wydarzeń – m.in że za zamachem mogą stać niemieccy chuliganie – członkowie Hogesy (Hooligans gegen Salafisten) – lub pojedynczy zamachowiec. Obie te wersje są jednak mało prawdopodobne.

W wyniku wybuchu mecz Borussii Dortmund z AS Monaco w ćwierćfinale piłkarskiej Ligi Mistrzów został przełożony na środę na godzinę 18:45.

Uczynimy wszystko co naszej mocy, aby jutrzejszy mecz odbył się bezpiecznie – powiedział przedstawiciel policji.

Klub w wydanym wcześniej komunikacie poinformował, że wszyscy piłkarze są bezpieczni. Jednym z zawodników drużyny jest Łukasz Piszczek.

– O 19:15 wyjechaliśmy z hotelu. Gdy z małej uliczki wjechaliśmy na główną nagle usłyszeliśmy głośny wybuch. Siedziałem w ostatnim rzędzie, niedaleko Marca Bartry. On oberwał najbardziej, gdy tylna szyba się po prostu rozsypała. Po wybuchu wszyscy patrzyliśmy na siebie w szoku i ci co mogli położyli się na podłogę. Nie wiedzieliśmy czy to koniec, czy stanie się coś jeszcze. Policja była bardzo szybko na miejscu. Wszyscy byliśmy w szoku. Nikt w takich chwilach nie myśli o rozegraniu meczu piłkarskiego – relacjonował bramkarz Borussii Dortmund, Roman Buerki.

Agencja DPA (Deutsche Presse-Agentur) poinformowała, że piłkarze Borussii rozjechali się do domów. Nad okolicami hotelu w dzielnicy Hoechsten pojawił się dron, przy pomocy którego policja poszukiwała kolejnych ładunków.

Hope everything is fine with BVB team and with Marc Bartra ? Nie tak to powinno dziś wyglądać… Mam nadzieję, że cała drużyna BVB jest zdrowa i bezpieczna, również Marc Bartra, który lekko ucierpiał. Zdrowia! – napisał na Facebooku polski piłkarz AS Monaco Kamil Glik.

Budującą postawę prezentują niemieccy kibice, którzy na portalach społecznościowych oferują nocleg dla fanów AS Monaco. Włączył się w to również klub BVB, który na Twitterze rozpoczął akcję z hashtagiem #bedforawayfans, dzięki której kibice z Monako także mogą znaleźć nocleg.

ŁAJ/WJB/JN/PAP

 

Autokar Borussii Dortmund po wybuchu.
PAP/EPA/STR

Aleksandria: Kolejny zamach w Egipcie. Szesnaście ofiar śmiertelnych, czterdzieści rannych. Za zamachami stoi IS

Przed chrześcijańskim kościołem w Aleksandrii na śródziemnomorskim wybrzeżu Egiptu eksplodował w niedzielę ładunek wybuchowy, zabijając 16 osób i raniąc 40 innych – poinformowała państwowa telewizja.

To kolejny atak na kościół w Niedzielę Męki Pańskiej Koptów w Egipcie.

Zamachowiec-samobójca próbował wtargnąć do kościoła. Postronni świadkowie mówią o heroicznym zachowaniu egipskiego policjanta, który skutecznie uniemożliwił mu wejście do środka – przechwycił go i wysadził się przed wejściem do kościoła, ratując w ten sposób wiele osób.

Atak terrorystyczny nastąpił w kilka godzin po zdetonowaniu bomby w koptyjskim kościele w egipskiej delcie Nilu, co spowodowało śmierć co najmniej 27 osób i ranienie 77 innych.

Za zamachami stoi za nimi Państwo Islamskie, które wielokrotnie atakowało mniejszości chrześcijańskie w Egipcie.

Prezydent Egiptu Abd el-Fatah es-Sisi nakazał skierowanie wojska do ochrony kluczowej infrastruktury kraju w reakcji na dokonane w Niedzielę Palmową zamachy bombowe Państwa Islamskiego (IS).

[related id=”12006″]

Komunikat kancelarii prezydenta głosi, że szef państwa i zwierzchnik sił zbrojnych – nakazał natychmiastowe rozmieszczenie jednostek armii w celu wsparcia policji w zabezpieczeniu ważnej i kluczowej infrastruktury we wszystkich prowincjach republiki -.

Ugrupowanie należące do Państwa Islamskiego (IS) przeprowadziło dwa ataki na kościoły w miastach Tanta i Aleksandria – głosi komunikat podległej IS propagandowej agencji prasowej Amak.

Za trzy tygodnie do Egiptu ma przybyć papież Franciszek.

Stanowiący około 10 proc. 92-milionowej ludności Egiptu Koptowie uskarżają się od dawna na dyskryminację, do czego doszły w ostatnim czasie częste akty przemocy dokonywane przez islamistów.

Prezydent Andrzej Duda skierował depeszę kondolencyjną do prezydenta Egiptu

Wyrazy najgłębszego współczucia oraz solidarności z poszkodowanymi i rodzinami ofiar – przekazał prezydent Andrzej Duda w depeszy kondolencyjnej, skierowanej do prezydenta Egiptu Abd el-Fataha es-Sisiego w związku zamachami w dwóch kościołach w tym kraju.

W związku z terrorystycznymi zamachami w chrześcijańskich kościołach w Egipcie, w imieniu Narodu Polskiego oraz własnym chciałbym przekazać na ręce Pana Prezydenta wyrazy najgłębszego współczucia oraz solidarności z poszkodowanymi i rodzinami ofiar – głosi tekst depeszy, którą w niedzielę opublikowano na stronie kancelarii prezydenta.

Te bestialskie akty przemocy, w których śmierć poniosło tak wiele osób i tak wiele zostało rannych, budzą w nas wszystkich zdecydowany sprzeciw – podkreślił Andrzej Duda.

Pragnę zapewnić, że zarówno ja, jak i moi rodacy dzielimy ból i rozpacz w solidarności ze społeczeństwem Arabskiej Republiki Egiptu, a sercem i myślami jesteśmy z najbliższymi ofiar – podkreślił prezydent w depeszy.

 

pap/jn