Nie było zgody papieża na afirmację homoseksualizmu – Grzegorz Górny o synodzie ds. młodzieży w Poranku WNET [VIDEO]

Niemal cały październik trwał w Watykanie synod poświęcony młodzieży. O jego największych kontrowersjach opowiedział w Poranku pisarz Grzegorz Górny.

Gość Poranka stwierdził, że zakończony niedawno synod upłynął pod znakiem pokoleń ’66 i ’68, które właśnie doszły do najwyższych stanowisk kościelnych. Wskazał przy tym na polską specyfikę obydwu roczników.

„O ile Zachód został ukształtowany przez pokolenie ‘68, to u nas w większym stopniu przez pokolenie ‘66. Jeżeli weźmiemy pod uwagę, ile osób uczestniczyło w wydarzeniach 1968 r., to raczej mieliśmy do czynienia ze środowiskami inteligenckimi i studenckimi w wielkich miastach, natomiast zaangażowanie w uroczystości milenijne (tysiąclecie chrztu Polski – przyp. red.) dotyczyło milionów osób w całym kraju”.

Na synodzie najgłośniej wybrzmiewał temat homoseksualizmu, a w szczególności listów włoskiego arcybiskupa Carlo Maria Viganò. Duchowny oświadczył w nich, że w Kościele coraz bardziej wpływowe staje się lobby homoseksualne.

Gość Poranka wskazał również na przełomowy charakter zebrania przedstawicieli Kościoła, w którego dokumentach roboczych po raz pierwszy w historii pojawił się termin młodzież LGBT. W dokumentach końcowych jednak z niego zrezygnowano.

„Z przecieków watykańskich wynika, że tutaj interweniował osobiście sam (papież – przyp. red.) Franciszek, który się włączył do redagowania tego dokumentu, i że to on miał zadecydować, że sformułowania afirmujące w jakiś sposób orientację homoseksualną jednak w tym końcowym dokumencie w takiej formie się nie znalazły”

Pisarz zwrócił też uwagę na temat pedofilii w Kościele, poświęcając szczególną uwagę walce z tym zjawiskiem w Stanach Zjednoczonych.

Gość Poranka odniósł się także do uniewinnienia trzy dni po zakończeniu synodu – 31 października – Asii Bibi, skazanej na śmierć za bluźnierstwo przeciw islamowi. Pakistańska chrześcijanka aż do rozpatrzenia przez Sąd Najwyższy wniosku o rewizję wyroku nie może jednak opuszczać rodzinnego kraju, w którym poza murami więzienia grozi jej morderstwo.

„Wielu ludzi zaangażowanych w jej obronę zginęło – gubernator, który opowiedział się po jej stronie czy minister zostali zadźgani. Musiał uciekać jej adwokat, teraz grozi się sędziom, którzy podjęli wyrok ułaskawiający”

 

A.K.