Hraczja Bojadżjan: Za demonstracje Azerów w Polsce odpowiadają ludzie związani z ambasadą Azerbejdżanu

Hraczja Bojadżjan o kontrowersjach wokół demonstracji azerskiej w Katowicach, prowokacji i roli azerbejdżańskiej ambasady oraz o tym, kto jest agresorem w konflikcie w Górskim Karabachu.

Prawo międzynarodowe nie zezwala na użycie siły i przemocy wobec ludności cywilnej w celu reintegracji terenów uznawanych przez centralę za będące pod kontrolą stolicy.

Hraczja Bojadżjan odnosi się do rozmowy z Lolą Zejnalową, która komentowała demonstrację społeczności azerbejdżańskiej w Katowicach. Kobieta oskarżyła grupę Ormian o stosowanie agresji wobec pokojowej manifestacji. Organizowane w Polsce demonstracje nie są dziełem miejscowych Azerów, stwierdza nasz gość, ale ludzi związanych z ambasadą Azerbejdżanu. Całe wydarzenie określa jako prowokację.

Prezes Ormiańsko-Polskiego Komitetu Społecznego podkreśla, że to nie Ormianie są agresorem w Górskim Karabachu (Arcachu). Separatystyczna republika nie naruszała bowiem istniejącego od 1994 r. status quo.

Należy przypominać wydarzenia z Kosowa z 1999 r., kiedy armia serbska rozpoczęła pacyfikację albańskiego ruchu oporu, pomimo faktu, że Kosowo znajdowało się w granicach międzynarodowo uznawanej Republiki Jugosławii.

Sytuacja w Górskim Karabachu jest zdaniem naszego gościa analogiczna. Azerbejdżańskie bomby kasetowe spadają na mieszkańców nieuznawanego międzynarodowo państwa. Bojadżjan zwraca uwagę na to, że we właściwym Azerbejdżanie przed wojną mieszkało więcej Ormian.

W samej Gandży mieszkało 40 tys. Ormian, a teraz mieszka sześć Ormian.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Ambasador Armenii: Nasi przeciwnicy robią jedno, a potem przerzucają winę na Ormian

Armenia, zamach stanu?

Ambasador Armenii o walkach o Archach (Górski Karabach), ostrzelaniu azerbejdżańskiej Gandży, porozumieniu w Moskwie oraz postawie Rosji oraz państw UE wobec konfliktu.

Kiedyś tylko nasi sąsiedzi, teraz nasi przeciwnicy robią jedno, a potem przerzucają winę na Ormian.

Samvel Mkrtchian odnosi się do rozmowy z mieszkanką azerbejdżańskiej Gandży w Radiu Wnet. Krytykuje twierdzenie jakoby Ormianie ostrzeliwali terytorium właściwego Azerbejdżanu. Dodaje, że nawet gdyby Armenia ostrzeliwała Gandżę, to ostrzał dotyczyłby celów wojskowych- jak lotnisko w mieście, gdzie stacjonują tureckie myśliwce. Wskazuje, że Armenia nie miała powodu, by łamać porozumienie zawarte w Moskwie. Przypomina, że główny dokument został podpisany w 1994 r.

Na terenie Armenii znajduje się baza Rosji. […] Rosja stara się utrzymać neutralność.

Kreml podkreśla, że ma dobre relacje zarówno z Armenią, jak i z Azerbejdżanem. Podobną postawę zajmuje Polska, jak i cała Unia Europejska.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Repetowicz: Armenia jest osamotniona przeciwko Azerbejdżanowi. Jej największym sojusznikiem są trudne do zdobycia góry

Korespondent wojenny Witold Repetowicz mówi o azerskich zbrodniach wojennych, biernej postawie Rosji i Zachodu oraz pretensji Ormian wobec społeczności międzynarodowej o brak pomocy.

W Stepanakercie nieustannie słychać strzały.

Witold Repetowicz relacjonuje sytuację w Górskim Karabachu, gdzie trwają azerskie bombardowania:

Ludzie żyją głównie pod ziemią, wychodzą bardzo rzadko. Mimo to, Azerbejdżanowi nie udało się złamać ducha walki Ormian.

Korespondent mówi o „dzikich zwyczajach” Azerów, którzy niejednokrotnie obcinają uszy swoim ofiarom.

W Górskim Karabachu trwa regularna, brutalna wojna. Wiemy o zbrodniach wojennych Azerbejdżanu, m.in. o zbombardowaniu szpitala. Od początku wiadomo, że to Azerowie są stroną silniejszą,

Gość „Poranka WNET” mówi o dotkliwym osamotnieniu Armenii w walce z wrogiem:

Turcja chce zniszczyć państwowość ormiańską, tak samo jak to robiła 100 lat temu razem z bolszewicką Rosją.

Moskwa próbowała doprowadzić do zawieszenia broni w Górskim Karabachu. Okazało się ono niemożliwe ze względu na sprzeciw Turcji.

Rosja nie stanęla jednoznacznie po stronie Ormian, by nie tracić pozycji mediatora.

Zdaniem Witolda Repetowicza nie można na razie mówić o „wielkiej wiktorii” Azerbejdżanu.

Największym sojusznikiem Armenii są trudne do przebycia góry.

Rozmówca Krzysztofa Skowrońskiego nie wyklucza, że w najbliższym czasie wyjazd z Górskiego Karabachu może być niemożliwy. Jak dodaje:

Wielu ludzi straciło bliskich i dorobek swojego życia. Niestety, na tym polega wojna. Ormianie mają duży żal do świata. Czują, że stawiają opór innej cywilizacji.

Witold Repetowicz opisuje również sytuację epidemiczną w Górskim Karabachu:

Nikt tutaj nie ma czasu zajmować się koronawirusem, wszyscy walczą o przetrwanie.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T / A.W.K.

Bojadżjan: Turcja masowo wysyła do Armenii tych samych dżihadystów, którzy ucinali głowy syryjskim chrześcijanom

Prezes Ormiańsko-Polskiego Komitetu Społecznego Hraczja Bojadżjan wskazuje, że jedynym rozwiązaniem konfliktu azersko-ormiańskiego jest uznanie niepodległości Górskiego Karabachu.


Hraczja Bojadżjan mówi o bombardowaniach Stepanakertu, stolicy Górskiego Karabachu:

Pokojowe rozwiązanie tego konfliktu jest możliwe tylko wtedy, jeżeli Unia Europejska przestanie udawać, że nie widzi problemu.

Gość „Poranka WNET” postuluje uznanie przez społeczność międzynarodową niepodległości Górskiego Karabachu.

Turcja masowo wysyła do Armenii tych samych dżihadystów, którzy ucinali głowy syryjskim chrześcijanom. Fakty są takie, że Armenia jest osamotniona.

Rozmówca Magdaleny Uchaniuk podkreśla, że Ormianie mieszkający w Polsce zawsze wiernie służyli Rzeczpospolitej:

W związku z tym liczymy na radykalne poparcie Armenii. Póki co, prezydent Andrzej Duda wypowiada się zachowawczo.

Hraczja Bojadżjan przestrzega, że brak ingerencji społeczności międzynarodowej w konflikt azersko-ormiański doprowadzi do czystek etnicznych.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T. / A.W.K.

Azerka: Ormianie bombardują terytoria odległe od Górskiego Karabachu. Chcą sprowokować Azerbejdżan do odpowiedzi ogniem

Mieszkanka Gandży w Azerbejdżanie o bombardowaniach swego miasta- jego ofiarach i celu jakiemu mają służyć oraz o międzynarodowych sojusznikach obu stron i ryzyku globalnego konfliktu.


Emina Isaeva pochodząca z miasta Gandża w Azerbejdżanie wyjaśnia czemu jej kraj nie może zaatakować Armenii.

Wojna jest na Górskim Karabachu – tam wojsko broni naszej ziemi i tam są walki. […] Ormianie natomiast rozpoczęli ostrzał terytoriów dalekich od Górskiego Karabachu. Robią to po to, by sprowokować Azerbejdżan.

Podkreśla, że Baku nigdy nie atakowało Armenii i jej ludności cywilnej, tylko Górski Karabach. Według relacji naszego gościa to Ormianie prowokują wojska azerskie w Górnym Karabachu.

Bombardowanie cywilnych miast jest po to, żebyśmy zaczęli odpowiadać ogniem na ogień.

Jeśliby do tego doszło, po stronie Erywania będzie musiała wystąpić Moskwa. Baku wesprze wtedy jednak Ankara. Skutkiem będzie globalna wojna. Azerbejdżanka wspomina bombardowanie swego miasta, którego była świadkiem:

29 września byłam w domu razem z siostrą […]. Nagle usłyszałam dźwięk uderzenia. Otworzyłam okno i zobaczyłam dym. Wtedy w to miejsce spadła bomba. […] Nigdy wcześniej nie było ataków na Gandżę.

Gandża znajduje się, ok. stu kilometrów od strefy konfliktu. Do kolejnego ataku na miasto doszło w nocy 11 października.  Nasza rozmówczyni przedstawia bilans strat w jej mieście, w wyniku tego ataku:

9 osób, w tym dzieci zginęło, ok. 30 zostało rannych. […] Wszystkie te osoby były cywilami.

Wskazuje, że w pobliżu miejsca bombardowania była jej koleżanka, która na szczęścia razem ze swoją rodzina była wówczas poza domem. Wiele ludzi nie miało takiego szczęścia- stracili oni swoich bliskich pod gruzami. Helena Gruszewska wyjaśnia, że Isaeva jest zwykłą dziewczyną, 23-latką, pochodzącą z miasta, które dotąd jedynie przyjmowało uchodźców, ale samo nie było w obszarze walk.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Repetowicz: Kreml zachowuje dystans od obu stron sporu Górskim Karabachu. Ormianie otrzymują mało pomocy humanitarnej

Bliskowschodni korespondent mówi o tym, jak wygląda aktualnie w stolicy Górskiego Karabachu, Stepanakercie. Tłumaczy rolę Rosji w konflikcie. Mówi o braku pomocy humanitarnej zza granicy.

Witold Repetowicz relacjonuje aktualny stan konfliktu w Górskim Karabachu. mówi, że widać dużą różnicę jeżeli chodzi o życie w Stepanakercie w porównaniu z latem.

Jeszcze dwa miesiące miasto tętniło życiem, w tej chwili jest wymarłe.

O ile naloty na stolicę Górskiego Karabachu zostały wstrzymane, to azerskie lotnictwo wciąż bombarduje wschodnią część regionu; zniszczony został szpital w Martakercie.

Bomba spadła obok szpitala, budynek silnie uszkodziły odłamki.

Jak wskazuje ekspert, Rosja nie jest najbardziej zaangażowanym w konflikt państwem w Górskim Karabachu. Jest nim Białoruś, i to po przeciwnej stronie niż wielki wschodni sąsiad:

Mimo, że Łukaszenka jest mocno uzależniony od pomocy moskiewskiej, to wysłał rakiety Polonez Azerbejdżanowi.

Rozmówca Jasminy Nowak dodaje, że:

Wojska rosyjskie nie biorą udziału w walkach. Kreml próbuje utrzymać równy dystans od obu stron tak długo, jak walki nie odbywają się na terytorium Armenii. W tym momencie nie zgadzam się z określaniem tego konfliktu mianem zastępczej wojny między Rosją a Turcją.

Gość „Kuriera w samo południe” ocenia, że Azerbejdżan nie zrealizował swoich założeń opracowanych przed eskalacją konfliktu w Górskim Karabachu. Prognozuje, że spór w najbliższych dniach się zaostrzy, m.in. wznowione zostaną bombardowania Stepanakertu.

Witold Repetowicz relacjonuje, że pomoc dla Ormian w Górskim Karabachu dociera głównie od diaspory oraz ze stolicy Armenii, Erewania.

Nie spotkałem się świadectwami pomocy humanitarnej zza granicy.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.W.K.

 

Marek Budzisz: Łukaszenka chce wybrać z kim będzie rozmawiać. Azerbejdżan wykorzystał pewne osłabienie Armenii

Marek Budzisz o planie politycznym Łukaszenki, białoruskiej elektrowni w Ostrowcu, koronawirusie w Rosji oraz konflikcie o Górski Katabach i sytuacji politycznej w Kirgistanie.


Marek Budzisz wskazuje na plan polityczny Alaksandra Łukaszenki, który spotkał się z więźniami politycznymi. Białoruski przywódca stwierdził, że konstytucji nie pisze się na Białorusi. Dzień wcześniej mówił on o Cichanouskiej jako o gospodyni domowej- matce i żonie, nie polityczce.

Łukaszenka chce wybrać z kim będzie rozmawiać.

Tymczasem Ministerstwo Energetyki Białorusi poinformowało o udanym wytworzeniu mocy minimalnej pierwszego bloku Elektrowni Ostrowiec. Budowa ma być zakończona w 2022 r. Budzisz mówi, że jest to inwestycja nietrafiona.

Założenia były takie, że nadwyżki z tej energii będą sprzedawane za granicę, co pomoże obniżyć koszty energii elektrycznej.

Jednak Polska i państwa bałtyckie już zapowiedziały, że nie są zainteresowane kupowaniem tej energii. Przy tym polskie przedsiębiorstwa odnoszą sukcesy za naszą wschodnią granicą. Ekspert ds. wschodnich mówi też o sytuacji w Rosji, gdzie

Liczba zachorowań dziennych na Covid-19  jest obecnie większa niż podczas pierwszej fali.

Ograniczenia mają charakter selektywny- osoby powyżej 60 lat mają zablokowane elektroniczne bilety do komunikacji miejskiej, gdyż powinny one siedzieć w domu.

Koronawirus ma wpływ także na sytuację w Kirgistanie, którego wielu obywateli normalnie pracuje za granicą, głównie w rosyjskim sektorze budowlanym. Teraz jednak ta możliwość wskutek pandemii została im odebrana.

To kraj, który opiera się na podziale na Północ i Południe. Polityka opiera się na rywalizacji klanów.

Trwają protesty przeciwko wyborom, w których, jak mówi nasz gość, miało miejsce kupowania głosów.

Budzisz komentuje także wojnę między Azerbejdżanem a Armenią. Wskazuje, że „sytuacja daleka jest od stabilizacji”.Zauważa, że

Azerbejdżan wykorzystał pewne osłabienie Armenii, spowodowane także Covidem.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Na Kaukazie rozejm – z Moskwą i Ankarą w tle. Program Wschodni z Kijowa

W Programie Wschodnim m.in. o rozejmie między Armenią a Azerbejdżanem, oczekiwaniach przed wizytą prezydenta Andrzeja Dudy na Ukrainie, oraz o polskich inwestycjach na Ukrainie

Goście Programu Wschodniego:

Wołodymyr Cybulko – publicysta;

Marek Sierant – dziennikarz;

Dmytro Antonuk – dziennikarz, inicjatywa „Rok 1920 pamięć w czasach zarazy”’;

Dariusz Górczyński – Dyrektor Departamentu Rozwoju Sieci Plastics-Ukraina Sp. z o.o.


Prowadzący: Paweł Bobołowicz

Realizator: Franciszek Żyła


Wołodymyr Cybulko mówi o uzgodnieniach pomiędzy Armenią a Azerbejdżanem, a także przedstawia sytuację w Kirgistanie.

Dziś o godzinie 12 wejdzie w życie rozejm między Armenią a Azerbejdżanem. Moskwa próbowała i wciąż próbuje występować jako adwokat w zawieszeniu broni pomiędzy tymi krajami.

Trzeba podkreślić, że dla Armenii najważniejsza jest gospodarka, dlatego też porozumienie jest dobrym wyjściem dla tego kraju – dodaje.

Gość „Programu Wschodniego” mówi również o relacjach  Turcji z Azerbejdżanem i Ukrainą. Turcja pozostaje ważnym dostawcą technologii wojskowych dla Azerbejdżanu. Ukraina jest zainteresowana rozwojem współpracy z Turcją i już uczestniczy w kilkudziesięciu wspólnych projektach przemysłowych i militarnych. Turcja może odegrać ważną rolę jako pośrednik w sprawach Krymu.

Na obszarze postsowieckim ważną rolę odgrywają Chiny

Kirgistan jest pod wpływem chińskiego i rosyjskiego czynnika. Chiny dominują w gospodarce tego kraju. Elity kirgiskie boją się chińskiej ekspansji. Myślę, że wydarzenia w Górskim Karabachu pokazują, że projekt ruskiego miru maleje – mówi Wołodymyr Cybulko.

Dmytro Antoniuk opowiada o inicjatywie „Rok 1920 pamięć w czasach zarazy”’.

W tej chwili przemierzyliśmy 2/3 miejscowości. Byliśmy w ponad 50-ciu miejscach gdzie są upamiętnienia związane z 1920 rokiem. W przyszłym tygodniu odwiedzimy Wołyń. Myślę, że będziemy również w Korosteniu, gdzie w 1920 roku doszło do słynnego „zagonu na Korosteń”- mówi Dmytro Antoniuk.

Jak dodaje: Polska Fundacja Narodowa, Spółka Plastics-Ukraina oraz Międzynarodowe Stowarzyszenie Przedsiębiorców pomaga nam w akcji upamiętniającej rok 1920.

Marek Sierant mówi o wizycie prezydenta Andrzeja Dudy na Ukrainie. Trzeba rozumieć, że Ukraińcy mają inną wrażliwość historyczną. Gość Pawła Bobołowicza podkreśla, że Polska i Ukraina nie mogą mówić jedynie o tematach historycznych.

Podczas tej wizyty, prezydenci obydwu krajów nawiążą do postaci Anny Walentynowicz, która w ostatnim czasie pojawiła się w przestrzeniach publicznych. „Jest również wiele innych postaci, które są bliskie obu narodom” – podkreśla Marek Sierant.

Jak zaznacza: Dziś na świecie mamy mnóstwo bieżących tematów, o których trzeba mówić. Energetyka, biznes, przejścia graniczne, wymiana handlowa są to tematy, które trzeba omawiać.

Dariusz Górczyński mówi o społecznej części działalności polskich inwestorów na Ukrainie

Spółka Plastics-Ukraina jest spółką o 100-procentowym polskim kapitale.

Kwestie biznesowe to obszary działalności, które dają nam możliwości współpracy z wieloma organizacjami. Wspieramy również akcję „Rok 1920 pamięć w czasach zarazy”’. W 2015 roku firma współorganizowała wystawy poświęcone paktowi Piłsudski-Petlura. Jesteśmy otwarci na współpracę i zachęcanie inne przedsiębiorstw do takich działań.

Nasza sieć umożliwia nam wspieranie inicjatyw na większą skalę. Przykładem jest polska pomoc humanitarna dla Ukrainy w dobie Covid  19 – podkreśla gość „Programu Wschodniego”.


Posłuchaj całego „Programu Wschodniego” już teraz!


 

Rakowski: Z przyczyn strategicznych Iran musi popierać Ormian. Armenia to wysepka w morzu panturkizmu

Co dzięki konfliktowi w Górskim Karabachu może zyskać Izrael? W jaki sposób Armenia przeszkadza Turcji? Czemu panturkizm zagraża też Iranowi? Wyjaśnia Paweł Rakowski.

Z przyczyn strategicznych Iran musi w pewien sposób popierać Ormian. […] z tego względu, że projekt panturkizmu zagraża też de facto Iranowi.

Paweł Rakowski przypomina, że z Armenią graniczą irańskie prowincje zamieszkane przez Azerów, zwane Azerbedżanem Irańskim. Wśród jego mieszkańcom słychać głosy by wspomóc rodaków z północy. Tymczasem reżim ajatollahów wspiera Armenię organizując dla niej przerzut broni oraz rekrutów z ormiańskiej diaspory w Libanie. Nie udała mu się próba „homeinizacji” szyickiego Azerbejdżanu w latach 80. Teraz zaś Baku jest strategicznym sojusznikiem Tel-Awiwu. Ten ostatni może skorzystać z obecnego konfliktu, obserwując jak Azerowie radzą sobie z walką w mocno górzystym terenie. Takie bowiem warunki panują też w Libanie.

Zdaniem komentatorów Izrael obserwuje i przygotowuje swoje warianty rozwiązań jak się rozprawić z tym Hezbollahem, [bazując] na azerski doświadczeniach.

Taktyka zakładająca szerokie użycie dronów prawdopodobnie zostanie zaadaptowana przez Izrael. Tymczasem wobec procesu pokojowego w Palestynie, za której protektora uznaje się Turcja, ta ostatnia traci arenę swych wpływów. Skupia więc swe zainteresowanie na Kaukazie. Jak zauważa dziennikarz:

Armenia to taka wysepka w morzu panturkizmu.

Ormianie oddzielają Turków od Azerbejdżanu, leżącego razem z Kazachstanem i Turkmenistanem nad Morzem Kaspijskim. Są w związku z tym niewygodni z punktu widzenia idei połączenia wszystkich tych państw w jedno pantureckie imperium. Co więcej Armenia przypomina Turkom o dokonanym przez nich ludobójstwie, do którego Ankara się nie przyznaje.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.

Dr Surdel: Najlepszym rozwiązaniem byłoby przyznanie Górskiemu Karabachowi autonomii w ramach Azerbejdżanu

Dr Bruno Surdel o metodzie faktów dokonanych, strategicznej przyjaźni Azerbejdżanu i Izraela, roli Rosji i Turcji, najemnikach oraz o szansie na przerwanie walk.


Dr Bruno Surdel wyjaśnia, że z perspektywy Azerbejdżanu „po dwudziestu paru latach bezsilności Grupy Mińskiej” trzeba było coś z tą kwestią zrobić.

Metoda faktów faktów dokonanych, jak pokazała Rosja, jest najlepsza na świecie i nic innego nie można zrobić żeby osiągnąć swoje cele.

Stwierdza, że jego zdaniem najlepszym rozwiązaniem byłoby funkcjonowanie Arcachu (Górskiego Karabachu) jako autonomicznego regionu Azerbejdżanu. Na takie rozwiązanie wyjścia jednak, żadna ze stron nie jest gotowa. Ekspert zauważa przy tym, że Rosja nie będzie bronić ormiańskich separatystów, ale samej Armenii już tak.

Azerbejdżan i Izrael utrzymują bardzo ciepłe bardzo dobre kontakty od wielu lat.

Zauważa, że zachodni sąsiad Iranu jest traktowany przez Tel-Awiw „jako miejsce, z którego można dokonywać pewnych operacji zarówno szpiegowskich, jak i różnych taktycznych i rozpoznawczych w samym Iranie”.  Izrael i Azerbejdżan współpracują ze sobą także na polu energetyki. Dr Surdel zauważa, że na całej sytuacji najbardziej korzysta Turcja, która jest zainteresowana zmianą granic i układu międzynarodowego:

Jest takie słynne powiedzenie prezydenta Erdoğana że świat jest większy niż pięć. Chodzi o to, że jest pięciu stałych członków Rady Bezpieczeństwa.

Turecki prezydent chciałby zaś tą sytuację zmienić. Ankarę oskarża się o sprowadzanie do Azerbejdżanu najemników. Są to  bojownicy z Syrii, w tym syryjscy Turkmeni. Azerbejdżan ze swej strony oskarża Armenię, że po jej stronie walczą Ormianie z Syrii. Jednocześnie mówi się, że

Jest możliwe, iż Iran obecnie wysyła sprzęt, i broń Ormianom do Górskiego Karabachu.

Czy jest możliwy stały pokój w regionie? Zdaniem rozmówcy Jaśminy Nowak nie należy na to liczyć. W uspokojeniu obecnej sytuacji pomóc mogą zaś Rosja i Turcja, które prowadzą ze sobą wojny zastępcze w Syrii i Libii, a jednocześnie współpracują ze sobą energetycznie.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.P.