Andrzej Garapich o tym, jak sprawdzić co Polacy najchętniej oglądają, słuchają i wyszukują w internecie, bez pytania ich o to.
Krajowa Rada stoi na straży rynku mediowego. […] Będziemy teraz badali wszystko, nie tylko reklamy.
Andrzej Garapich o jednolitym systemie badania zainteresowania odbiorców mediów, które chce wdrożyć Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji. Dotyczyć mają słuchalności radia, oglądalności telewizji i korzystania z internetu.
Duże stacje silnie zapadają w pamięć respondentów, nie chcemy opierać się na pamięci respondentów.
Opierać się mają one na nowoczesnej technologii na reprezentatywnej grupie Polaków odzwierciedlającej strukturę demograficzną polskiego społeczeństwa. Uczestniczy badania zostaną wyposażeni w „nieinwazyjne urządzenia, które słuchają tego, co się dzieje wokół słuchacza”. Nie oznacza to jednak podsłuchiwania rozmów prowadzonych przez te osoby, gdyż:
Aplikacja działa w ten sposób, że co kilka sekund próbkuje parę milisekund i porównuje je w tym, co jest nadawane w mediach.
Urządzenia, które mają zostać użyte w badaniu zostały sprawdzone przez Instytut Łączności. Problemem jest to, że wszystkie one są robione w Chinach. Obecnie jak mówi ekspert KRRiT, trwa etap przygotowawczy, w czasie którego zostanie skompletowana badana grupa. Jej członkowie dostaną za udział w badaniu pieniądze, dostosowane do ich sytuacji materialnej.
Tomasz Soczyński z Urzędu Ochrony Danych Osobowych analizuje aferę Cambridge Analytica, mówi o sposobie pozyskiwania danych osobowych oraz wykorzystaniu ich w kampaniach marketingowych i politycznych.
Tomasz Soczyński z Urzędu Ochrony Danych Osobowych o wykradaniu danych osobowych w odniesieniu do słynnej afery Cambridge Analytica:
Sama sprawa Cambridge Analytica jest dość głośna, ale jako UODO dostrzegamy głębszy problem. Aplikacje, z których codziennie korzystamy, dalej mają dostęp do naszych danych, zasobów, informacji na naszych urządzeniach. […] Oprogramowanie, którego użytkujemy do przeglądania zasobów internetu, ma dostęp do naszych maili, zdjęć, SMS-ów czy kanałów komunikacyjnych.
Na to wszystko wyrażamy zgodę podczas instalacji danej aplikacji. Jednak jak zauważa gość „Poranka WNET”, mało kto czyta klauzule podczas instalacji aplikacji:
Kto z państwa zapoznał się z uprawnieniami, jakie dane aplikacje mają, jaki mają dostęp do naszych prywatnych danych? Ważne jest, aby podkreślić, że sama kwestia zdobywania danych jest na tyle skomplikowana, że żadna osoba normalnie korzystająca z komunikatora nie zastanawia się, jaką cenę płaci za korzystanie z tej pseudodarmowej usługi.
Jak zauważa, usługi te dostarczane są pod płaszczykiem darmowości, jednak jeśli coś jest za darmo, to zawsze istnieje spore prawdopodobieństwo, że faktycznie to użytkownik jest produktem:
Środkiem, który płacimy, jest nasza prywatność i dane osobowe. Jest wiele pytań, jak te dane są przetwarzane, czy też w celach dostarczania nam coraz to lepszej reklamy, czy też na przykład w kwestiach następujących zmian politycznych.
Tomasz Soczyński analizuje, jakie mamy prawne zabezpieczenia odnośnie ochrony naszych danych osobowych. Okazuje się, iż europejska dyrektywa 95, która była jeszcze przed RODO, uniemożliwia korzystania z naszych danych, z naszej prywatności do tego typu działań:
Czym innym jest prawo w USA. […] Pomimo że prywatność wyszła ze stanów zjednoczonych, to przepisy, które obowiązują w Europie, gwarantują nam zachowanie naszych prywatnych danych w naszych zasobach.
Dane osobowe przekroczyły wartość ropy naftowej. Sukces takich gigantów jak Facebook czy Google polega na tym, że w zamian za nasze dane osobowe i informacje, które sami umieszczamy, dostarczają nam treści cyfrowych:
To jest troszeczkę efekt skali. W pewnym momencie i warunkach darmowa usługa, która tak naprawdę nie jest darmową, zaczyna sama się napędzać, płacąc naszymi danymi. […] W aferze Cambridge Analityca kluczem nie były same dane osobowe, ale sieć powiązań pomiędzy naszymi znajomymi.
The Great Hack to film, który opowiada o tym procederze. W trakcie kampanii Cambridge Analytica uzyskano 5000 informacji o każdej z badanych na Facebooku osób:
Oznacza to tyle, że w trakcie kampanii pozyskano 5000 różnego rodzaju informacji odnośnie jednej osoby. […] Te akcje marketingowe zostały zastosowane do celów politycznych. W tym filmie jest coś dziwnego […] film stosuje te same metody, o których mówi, ewidentnie kształtując jeden kierunek i pogląd, stosując te same metody, o których mówi.