Andrzej Rosiewicz: największa tajemnica sukcesu to wychodzić na scenę i prezentować niewymuszoną radość z występowania

Andrzej Rosiewicz podczas wizyty w Lubartowie, 2016/ Fot. Czarnecki Radosław/CC BY-SA 3.0

Piosenkarz estradowy o swojej karierze, różnicy między współczesnym a dawnym śpiewaniem i o tajemnicy sukcesu.

W 1972 r. na Festiwalu w Opolu nagrodę zdobył Andrzej Rosiewicz. Opowiada on o drodze, która go tam zaprowadziła.

Od 70 do 78 śpiewałem z bardzo stylowym i fajnym zespołem jazzowym.

W 1970 r. dostrzegła ich Olga Lipińska. Piosenkarz wspomina, że zaczęło się od tańca.

Przez dziesięć lat tańczyłem w Zespole Tańca Dzieci Warszawy.

Śpiewanie zaczął od kiermaszów piosenki studenckiej.

Raz udało mi się nawet wygrać ten konkurs piosenką „nie chciałem Cię urazić”, a to była moja wersja amerykańskiej sorry, so sorry.

Rosiewicz następnie uczył się na wydziale wokalnym szkoły średniej muzycznej imienia Józefa Elsnera. Pierwszą płytę wydał podczas pobytu a Anglii.

Czytaj także:

Nie żyje Piotr Szkudelski. Perkusista Perfectu miał 66 lat

Rozmówca Hanny Tracz porównuje ówczesne środowisko artystyczne do obecnego. Zauważa, że obecnie wychodzi się z założenia, że „śpiewać każdy może”. Wszystkie przeboje są do siebie podobne.

W tamtych czasach była dbałość o poziom, o jakość na tych festiwalach wszystkich. Były rady artystyczne, które zwraca uwagę na poziom tekstu, na poziom muzyki.

Artysta wspomina w rozmowie z Krzysztofem Skowrońskiej swój występ w Moskwie. Zapowiada swój występ 28 sierpnia w Operze Leśnej.

A.P.