Prof. Andrzej Nowak: Reformy w Polsce należy rozpocząć od zmiany konstytucji

Nie ma wątpliwości, że mamy do czynienia z przełomem politycznym – powiedział w Poranku Wnet prof.Andrzej Nowak, oceniając sytuację na polskiej scenie politycznej w ostatnim dniu kampanii wyborczej.

 

 

W rozmowie z gościem Poranka Wnet Krzysztof Skowroński pytał o pierwsze ruchy jakie powinien poczynić nowy rząd po wyborach – rządy trzeba będzie rozpocząć od powołania komisji konstytucyjnej. Tutaj trzeba będzie rozpocząć współpracę z ruchem Kukiza. Powinna być uchwalona nowa konstytucja, która wytrąci część narzędzi do psucia Polski z rąk establishmentu. Bo obecna ustawa zasadnicza sięga swoimi korzeniami PRL-u.

 
Profesor Andrzej Nowak zwrócił również uwagę na potrzebę w mediach – należy zwrócić uwagę na fatalną sytuację w mediach publicznych, bo widzimy jak bardzo one nie spełniają swojej funkcji. Ta zmiana powinna nastąpić wcześniej niż zmiany konstytucji, co jest oczywiste.

 
W czasie rozmowy poruszano również kwestię wojny w Syrii i kryzysu imigracyjnego – warto zastanowić się nad posunięciami Władymira Putina. W tej chwili polityka Rosji przybiera kształt coraz bardziej przejrzysty. Działalność mafii pod auspicjami Rosji, która organizuje przemyt ludzi do Europy wywołując kryzys UE. Teraz te bombardowania, które są skierowane na ludzi, nie mogących uciec do ISIS, tą fale nasilą. Ten ruch będzie napędzał poparcie dla ruchów skrajnych na zachodzie, które powiedzą Putinie przyjdź i nas ratuj.

 
ŁAJ

Prof. Andrzej Nowak: Czas by Polacy poczuli się wreszcie jak obywatele

Może warto teraz spróbować, abyśmy poczuli się w naszej ojczyźnie jak obywatele, a nie jak wyzwoleńcy III RP – powiedział w Poranku Wnet prof. Andrzej Nowak.

 

Gość Poranka Wnet podkreślał, że głęboki spór polityczny może być niebezpieczny dla Polski – Myślę, że bardzo duża część uczestników tego sporu, nie zasługuje na to, żeby tkwić w takich oparach nienawiści i niewiedzy o sobie. Wydaje się, że jeżeli nie zaczniemy ograniczać tego obłędu wzajemnej nienawiść, to może dochodzi do takich absurdów, jak wypowiedź senator PO, która na złość PiS-owi zaprzeczała potrzebie upamiętnienia Mieszka I.

 
Początków tych podziałów możemy szukać już w XVIII wieku, kiedy rozgrywane przez obce dwory, frakcje „modernizatorów” i „tradycjonalistów” toczyły wojnę, coraz bardziej oddając się pod opiekę obcych mocodawców. Ale bezpośrednie przyczyny podziału wywodzą się z PRL-u, kiedy część społeczeństwa zaczęła wysługiwać się sowieckim najeźdźcom – powiedział prof. Andrzej Nowak.

 
Profesor Nowak zwrócił uwagę, że należałoby się przyjrzeć karierze politycznej Nowoczesnej i jej leadera – Powinniśmy zajmować się nie tym czy 9 letni Ryszard Petru współpracował z GRU, tylko jak to się stało, że w ostatnich miesiącach postać leadera Nowoczesnej została tak wypromowana.

 
ŁAJ

Prof. Andrzej Nowak: Realne zagrożenia Polski i Europy mogą podważyć propagandowe frazesy o naszym bezpieczeństwie

Im bardziej Polacy będą widzieć zagrożenia dla kraju i Europy, tym większa szansa że nie będą dłużej przyjmować ogłupiającej propagandy, że żadnych zagrożeń nie ma – w Poranku Wnet mówił prof. Nowak.

 

Krótko mówiąc, rzeczywistość będzie coraz mocniej szturmowała naszą wyobraźnię i coraz większa grupa obywateli uzna, że energiczna i skuteczna władza jest potrzebna, żeby nas przeprowadzić przez tę niebezpieczną fazę historii – mówił nasz gość.

 

 

W ostatnim Poranku WNET w 2015 roku poprosiliśmy i krótką prognozę profesora Andrzeja Nowaka. Wybitny historyk zauważył, że kwestia uchodźców i szaleństwo politycznie poprawnych kręgów na zachodzie daje szanse polityce rosyjskiej na nową próbę izolacji Europy Środkowej i paktowanie ze „starą” Unią ponad głowami „gorszych” krajów.

 

 

Jednak, jak wskazuje autor monumentalnych Dziejów Polski, coraz poważniejsza sytuacja międzynarodowa może wzmocnić obecny rząd. Wobec realnych zagrożeń Polacy powinni dostrzec potrzebę energicznego i niezależnego od zewnętrznych nacisków przywództwa. „Szturmująca naszą wyobraźnię rzeczywistość” podważy propagandę wirtualnych „obrońców demokracji”.
Zapraszamy do wysłuchania wypowiedzi profesora Andrzeja Nowaka
ao

 

Prof. Andrzej Nowak: Mamy do czynienia ze szturmem na granice Europy

Ta reakcja zamknięcia granic na południu Niemiec przyszła oczywiście za późno i świadczy o bezradności intelektualnej elit – w Poranku WNET mówił prof. Andrzej Nowak

 

– Uderza mnie podobieństwo roku 2015 z rokiem 378. To był taki moment w Bitwie pod Adrianopolem kiedy przełamany został limes rzymski i upadła cywilizacja rzymska. Ponieważ setki tysięcy Gotów, a za nimi kolejne plemiona, przełamały tę linię obronną Cesarstwa Rzymskiego i od tej pory nie było już żadnego hamulca, żadnej bariery, która mogłaby utrzymać spoistość funkcjonowania systemu cywilizacji rzymskiej – przypomniał prof. Nowak.
Zapytany przez Krzysztofa Skowrońskiego, jakie słowa narzucają się profesorowi wobec masowej imigracji ludności z Bliskiego Wschodu, odpowiada:
– Mam w głowie dwa słowa – wielka ściema. Przepraszam za kolokwializm, ale sposób pokazywania tego, co teraz na naszych oczach się dzieje przez główne media bije rekordy wcześniej wyśrubowane przez te media. Przecież trzeba spróbować nieco spokojniej się zastanowić nad tym, co się dzieje i jak można uczciwie w moralny sposób z tym problemem się zmierzyć. Jest wojna w Syrii, niewinnie giną kobiety i dzieci, niewinni ludzie. Czy to te dzieci i te kobiety znajdują się na linii ataku stu kilkudziesięciu tysięcy przemyconych, zorganizowanych w grupy potężne młodych ludzi, którzy przechodzą granice Europy? Nie. Tych kilkoro dzieci, których jest bez przerwy pokazywanych w mediach stanowią mniej niż ułamek promila tej grupy, która szturmuje granice Europy. Szturmują te granice młodzi mężczyźni, w bardzo dużej części nie mający nic wspólnego z Syrią, obszarem działań wojennych, gdzie ich życie byłoby zagrożone. Ci których życie jest zagrożone, którym udało się z tego piekła wyrwać znajdują się w obozach dla udźców, które zorganizowane są przy granicy z Syrią w Turcji.
(…)
– Przypomnijmy „cesarzowi” Junckerowi, że Polacy podczas Stanu Wojennego także nie mogli setkami tysięcy przechodzić granicy NRD-owsko – RFN-owskiej, tylko musieli przejść przez obozy, które mają pewien sens. To są obozy, do których trafiają ludzie nieszczęśliwi, z których można, dawszy im utrzymanie, stopniowo przez procedury sprawdzić czy ktoś zasługuje na azyl, a kto jest oszustem. Wiadomo już, że wśród szturmujących granicę Europy lub już je zdobyła jest bardzo wielu Bośniaków, Albańczyków, z Kosowa. W jaki sposób tych ludzi deportować, a powinni być deportowani. Granice południowe Europy powinny być uszczelnione. Trzeba podjąć zbudowanie nie istniejącego limesu granicy broniącej Europy od południa przed napływem imigrantom, którzy nie uciekają przed wojna i głodem, który zagrażają ich życiu, tylko szturmują luksusowy dom starców, w którym mieszkamy – powiedział profesor.
LMK

Prof. Andrzej Nowak: W niedzielę ostatecznie pożegnamy PRL

Bronisław Komorowski odsuwając od siebie, w czasie debaty, piętno Platformy Obywatelskiej, wyraził schyłek pewnej epoki – w Poranku Wnet mówił profesor Andrzej Nowak.

 

Mam nadzieje, że to będzie już bezpowrotny upadek, że nie będziemy znowu przeżywać tego, czego doświadczyliśmy w roku 1992, w czasie nocy czerwcowej, czy w roku 2007 i na zawsze pożegnamy się z PRL-em – powiedział dla Radia Wnet prof. Andrzej Nowak komentując czwartkową debatę prezydencką.

 
Zdaniem gościa Poranka Wnet jeśli wybory będą uczciwe, to kandydat PiS zostanie wybrany na urząd prezydenta – zwycięstwo Andrzeja Dudy będzie zdecydowane i to nie jest tylko wynik bardzo dobrej pracy sztabu wyborczego, czy wynik wspaniałego kandydata, którego zdolności mogliśmy zobaczyć w czasie tej kampanii. To jest wynik tęsknoty Polaków za zmianą, za odrzuceniem tej ekipy, której symbolem jest arogancja, jaką mogliśmy usłyszeć na nagranych rozmowach Elżbiety Bieńkowskiej z Pawłem Wojtunikiem.

 
(…)
Pamiętajmy jednocześnie, że Bronisława Komorowskiego zgubiła pycha, która kroczy przed upadkiem. Ale i my nie możemy popadać w pychę, tylko modlić się intensywnie o zesłanie ducha świętego na nas wszystkich – podkreślał prof. Andrzej Nowak
ŁAJ

Prof. Andrzej Nowak: Obecna władza pokazuje wyraźnie, że nie chce żadnych wyborów

Wybór prezydenta to najważniejsza rzecz w naszym życiu obywatelskim. Władza z rosnącą ostentacją pokazuje, że te wybory są im niepotrzebne – w Poranku Wnet mówił prof. Andrzej Nowak.

 

Reżimowe media podkreślają, że i tak już wszystko jest jasne, że wygrać może tylko jeden kandydat, a wybory to strata czasu. Jeżeli takie podejście się utrwali, to na długie lata możemy się pożegnać z naszymi prawami obywatelskimi – ostrzegał w Poranku Wnet prof. Andrzej Nowak

 
Profesor odniósł się również do rozpoczynającej się akcji „Nie rzucim ziemi”, która ma bronić polskich lasów i gruntów rolnych przed niekontrolowanym wykupem przez obcokrajowców od maja 2016. – Lasy Państwowe, które zajmują blisko 1/3 terytorium kraju, są częścią naszego krajobrazu duchowego, naszej kultury. Sprzedaż lasów, to zabranie Polakom powietrza, nie tylko w wymiarze fizycznym, ale również powietrza duchowego. Ta koalicja już od dłuższego czasu stara się nam to dobro zabrać.

 
Z gościem Poranka Wnet rozmawialiśmy również o zbliżającym się święcie zakończenia II wojny światowej w Moskwie. – Rosja od lat stara się zastraszyć świat swoją siłą militarną. Nowym elementem w obchodach 9 maja, będzie zamanifestowanie, że na Palcu Czerwonym, gdzie obecni będą przywódcy Chin i Indii, jedności „Azji” przeciwko „Zachodowi”. W momencie kiedy Putin jest delikatnie naciskany przez państwa zachodu, pokazuje, że ma innych sprzymierzeńców.
ŁAJ

Prof. Andrzej Nowak: Władimir Putin mógł powtórzyć manewr zastosowany przez Iwana Groźnego

Dzisiejszy gość Poranka WNET prof. Andrzej Nowak w rozmowie z Aleksandrem Wierzejskim wyliczał możliwe scenariusze absencji medialnej Putina i przyszłości naszego wiecznie groźnego sąsiada.

 

– Pierwszym, w zasadzie najprostszym wyjaśnieniem, jest to, że Władimir Putin jest chory, ale nie sądzę aby to była choroba śmiertelna. Wtedy tłumaczenie Kremla byłoby inne, gdyby wchodziło w grę nie pojawienie się prezydenta Rosji. A więc może jest po prostu niedysponowany, lub przechodzi jakąś operację np. kręgosłupa albo uległ zwykłej chorobie, takiej jak zwykły śmiertelnik, ponieważ one nie omijają herosów z KGB – stwierdził nasz gość.
– Drugim powodem może być to, że Władimir Putin z jakiś powodów politycznych przeprowadza manewr, który sprowadza się do zejścia ze sceny na pewien czas. W historii Rosji już były takie przypadki jak np. Iwan Groźny, którego lud moskiewski błagał o powrót, tym samym ten mógł rozprawić się z opozycją. I myślę, że taki sam efekt po trochu już widzimy. Wczoraj słyszałem w komentarzach, jak gen. Polko mówił, żeby Putin wrócił, bo inaczej będzie straszny chaos jak jego zabraknie – przewidywał historyk.
– Ten mechanizm strachu przed chaosem, jeśli wycofa się Putin, już pokazuje, że prezydent Rosji uzyskał zamierzony efekt w relacjach z zagranicą. Teraz cały świat będzie czekał, kiedy wróci Putin , z którym będzie można rozmawiać o odpowiedzialnym zamknięciu kryzysu. A aspektem wewnętrznym tego zamieszania jest ujawnienie wrogów i następnie wyniszczenie ich – zaznaczył historyk.

Prof. Andrzej Nowak: Koledzy z KGB czekają na potknięcie Putina

Profesor Andrzej Nowak, sowietolog, znawca Rosji, mówił w Poranku WNET o tym jak powinna wyglądać polska polityka wobec Rosji oraz tłumaczył dlaczego Władimir Putin nie zaprzestanie agresji.

– Na pewno nie może to być polska ucieczka do kuchni jaką zadeklarowała premier Kopacz ponad 1,5 miesiąca temu. Do kuchni niestety jest się bardzo łatwo włamać jeśli udajemy, że nas tam nie ma (…). Po pierwsze musimy spróbować aktywnie włączyć się w pomoc Ukrainie. Trzeba by tę pomoc skoordynować z działaniami amerykańskimi i dowiedzieć się jakie są realne zamiary USA w zakresie hamowania rosyjskiej ekspansji. Rozmowy z Amerykanami trzeba prowadzić ponieważ jesteśmy członkami NATO. i albo traktujemy poważnie obecność w tej strukturze albo zakładamy, że pakt północnoatlantycki nie ma żadnego znaczenia i jest elementem zabawy – mówił profesor.

 
Kolejnym krokiem, według Nowaka jest polityka wobec krajów europejskich – Nasza działalność powinna skupić się także na relacjach z krajami, które do NATO nie należą, takimi jak Szwecja, która posiada własną politykę wobec naszego regionu. I to jest drugi partner, z którym wspólnie powinniśmy zastanawiać się jak najsensowniej odpowiedzieć na agresję Rosji na Ukrainie – dodał.

 
Profesor postawił również tezę, że prezydent Putin nie zaprzestanie swojej dalszej agresji. – On walczy o przetrwanie i nie może sobie pozwolić na klęskę na Ukrainie bo jakiś kolega z KGB wbije mu nóż w plecy. Oni czekają tylko na jego potknięcie (…). Projekt Noworosji jest polanem, który ogłosił Rosjanom sam Putin i teraz wycofanie się z tego projektu może zakończyć się dla niego katastrofą. Możemy więc założyć, że agresja rosyjska będzie trwać, a nawet się nasilać – kontynuował profesor.

 
Na koniec rozmowy dodał, że Polska powinna zbadać swoje możliwości dozbrojenia Ukrainy oraz bardziej aktywnie udzielać się w strukturach Unii Europejskiej – Nie tak jak ostatnio zrobił to minister Grzegorz Schetyna mówiąc o wyzwoleniu Auschwitz przez Ukraińców. Nie tego rodzaju utarczki powinny być metodami działania w stosunku do Rosji. Powinno to być przede wszystkim zakulisowe działanie wewnątrz Unii Europejskiej – mówił.

Prof. Andrzej Nowak: Andrzej Duda to najlepszy kandydat do prezydentury

Musimy wygrać te wybory dla Polski, mamy bardzo dobrego kandydata, który może nam w tym pomóc. Andrzej Duda będzie najlepszym kandydatem PiS- mówił w Poranku WNET z Krakowa profesor Andrzej Nowak.

 

W krakowskim Poranku WNET Krzysztof Skowroński rozmawiał z profesorem Andrzejem Nowakiem. Profesor podziękował wszystkim, którzy zaangażowali się w promowanie jego osoby jako reprezentanta obozu patriotycznego w wyborach prezydenckich. Zaznaczył, że tego typu inicjatywy są świadectwem żywotności ducha obywatelskiego, który powinien stanowić uzupełnienie polityki partyjnej. Jednocześnie profesor Nowak podkreślił, że jego zdaniem Andrzej Duda jest najlepszym w obecnej sytuacji kandydatem opozycji na stanowisko prezydenta.

 
Musimy wygrać te wybory dla Polski, mamy bardzo dobrego kandydata, który może nam w tym pomóc. Wysiłek, który państwo włożyliście w popieranie zestawu wartości, który kojarzył się ze mną, można przenieść na popieranie Andrzeja Dudy i sprawić, żeby te wartości wygrały w jego osobie. Namawiam, żebyśmy pracowali dla tego zwycięstwa, bo ono jest bardzo potrzebne Polsce.

 
Wczorajsze zachowanie pana prezydenta Komorowskiego, zainscenizowane przez dziennikarzy pytanie: „który to Duda będzie ze mną rywalizował, w ogóle nie wiadomo czy jest taki Duda”, to znamionowało całkowity brak klasy i było doskonałą ilustracją tego, co Pan Prezydent był łaskaw powiedzieć dzień wcześniej: „pycha kroczy przed upadkiem”. To właśnie pycha zaprezentowana wobec kandydatury zgłoszonej przez opozycję, pycha tak małostkowa, pokazuje klasę człowieka, który reprezentuje Rzeczpospolitą. I który jest oczywiście pod niesłychanie grubym, aksamitnym pancerzem osłony medialnej. Spoza tej osłony wychodzą czasem prawdziwe rysy człowieka, który po prostu nie dorasta do roli najwyższego reprezentanta Rzeczypospolitej. Prezydent powinien przede wszystkim czuć to zobowiązanie, jakim jest dźwiganie godności Rzeczypospolitej. Powinien identyfikować się z racją stanu, a nie z grą polityczną, która sprowadza się do dokuczania opozycji, do poniżenia, ośmieszenia, lub wymanewrowywania, tak jak te gierki z pomnikiem smoleńskim, który nie mógł powstać przez cztery lata. Wystarczy przypomnieć zachowanie Bronisława Komorowskiego jako marszałka sejmu, albo jego idee zbudowania pomnika żołnierzom Armii Czerwonej, którzy szli zdobywać Warszawę. To wyraża postawę gry politycznej, w której najważniejsze jest nie zbliżenie do Rosji, tylko obniżenie poziomu prezydentury do roli agendy partii zwalczającej opozycję. To jest cały polityczny horyzont tej gry. Na tym horyzoncie, nie można poprzestać, jeśli chce się być prezydentem Rzeczypospolitej. Są sprawy ważniejsze od Platformy, od PiS-u, od horyzontu walki partyjnej. Niestety mam wrażenie, że prezydent Bronisław Komorowski do tego wyższego horyzontu nie dorósł.

 
Nasze rozmowy o tym jak odrodzić Rzeczpospolitą nie zakończyły się, muszą trwać, przekształcać się w codzienną pracę. Dzisiaj pracujemy, żeby wygrał Andrzej Duda, a cały czas musimy pracować, żeby wygrywała Polska.

 
Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy
AO

Prof. Andrzej Nowak towarzyszy Radiu WNET w podróży po Polsce.

  24 lipca, Gdynia Gdynia, jako osada rybacka, po raz pierwszy została wymieniona w źródłach historycznych w 1253 r. Pod koniec XIV w. podarowano ją zakonowi kartuzów, z którym była związana przez blisko 400 lat. W 1772 r. znalazła się we władaniu Królestwa Prus. Po konferencji pokojowej w Wersalu, na której Polska złośliwym wyrokiem brytyjskiego premiera Davida Lloyd Georga nie uzyskała Gdańska, oczywistym stało się, że państwo musi stworzyć własny port. W 1919 r. […]

 

24 lipca, Gdynia
Gdynia, jako osada rybacka, po raz pierwszy została wymieniona w źródłach historycznych w 1253 r. Pod koniec XIV w. podarowano ją zakonowi kartuzów, z którym była związana przez blisko 400 lat. W 1772 r. znalazła się we władaniu Królestwa Prus.
Po konferencji pokojowej w Wersalu, na której Polska złośliwym wyrokiem brytyjskiego premiera Davida Lloyd Georga nie uzyskała Gdańska, oczywistym stało się, że państwo musi stworzyć własny port. W 1919 r. rozpoczęto przygotowania – wybór miejsca, a następnie prace nad jego przekształceniem w nowoczesną przytań. Pracami kierował inżynier Tadeusz Wenda. W 1923 r. port tymczasowy w Gdyni zaczął przyjmować pierwsze pełnomorskie statki. Wraz z jego rozwojem rozrastało się również samo miasto – w 1921 r. liczbę mieszkańców szacowano na około 1000 osób, z kolei w 1939 r. Gdynię zamieszkiwało już 127 tys. ludzi.

 
21 lipca, Hel

 
Historia Helu sięga XIII-XIV w. W 1378 r. został on lokowany na prawie miejskim lubeckim. Przez wiele lat odgrywał rolę kluczowego punktu na drodze do Gdańska (m. in. w czasie wojny trzynastoletniej i w czasie wojen ze Szwecją w XVII w.).
Najbardziej doniosłe wydarzenia miały tu jednak miejsce na początku II wojny światowej. Wówczas Rejon Umocniony Hel był miejscem, które najdłużej i najbardziej konsekwentnie broniło się przed inwazją niemiecką – od 1 IX do 2 X 1939 r. Warto zwrócić uwagę na dysproporcję sił – przewaga Niemców była znacząca. Po stronie niemieckiej walczyło około 40 tys. żołnierzy, dysponowano ponad 300 armatami, 2 pancernikami, wieloma okrętami i samolotami. Z kolei po stronie polskiej rozporządzano kilkoma działami większego kalibru i kilkunastoma działami mniejszego kalibru. W obronie Helu pomagało skrócenie frontu do długości 800 m. Niełatwe jednak było wytrzymanie ciągłego ostrzału artyleryjskiego z morza i nalotów niemieckich. Akt kapitulacji podpisano 1 X 1939 r.
18 lipca, Pelplin
Pelplin od początku swoich dziejów był związny z zakonem cystersów – w 2. połowie XIII w. książę pomorski Mściwój II nadał im dobra w Pelplinie. Miasto rozwijało się przy klasztorze i dzieliło jego losy.
Powiązanie historii Pelplina z dziejami Kościoła na Pomorzu zyskało szczególnie ważne znaczenie w XIX i XX w. W 1823 r. przeniesiono tu stolicę biskupów chełmińskich, w 1829 r. otworzono seminarium duchowne, a następnie założono szkołę przykatedralną – Collegium Marianum.
Na początku II wojny światowej ofiarą szczególnej brutalności hitlerowców padło duchowieństwo pelplińskie oraz kościelne oblicze miasta. 20 X 1939 r. naziści urządzili w Pelplinie szyderczą procesję kanoników kapituły katedralnej oraz doprowadzili do egzekucji duchownych. W tym czasie zginęło ponad 20 księży katolickich z tego miasta.

 
17 lipca, Świecie

 
Świecie było wzmiankowane w źródłach w końcu XII w. Odgrywało ważną rolę jako miasto wiodące na Pomorze. W 1309 r. zostało zdobyte przez Krzyżaków, którzy wybudowali w Świeciu swój zamek, czyniąc je jednym z głównych centrów życia politycznego i administracyjnego Państwa Zakonnego. Po bitwie pod Grunwaldem zostało jedynie przejściowo zajęte przez rycerstwo polskie. Dopiero w czasie wojny trzynastoletniej (1454-1466 r.) przywrócono je Koronie Polskiej. Ważną rolę odegrało również w czasach potopu szwedzkiego (1655 r. – starcie Jana Kazimierza z gen. Hornem), wojny północnej (1709 r.) i wojen napoleońskich (1807 r. – Świecie zostało zdobyte przez oddziały gen. Dąbrowskiego).

 

 
15 lipca, Ciechocinek

 
Ciechocinek funkcjonował w cieniu kasztelańskiego grodu Słońsk, wymienianego już w XI-wiecznych dokumentach. Prawdziwy rozkwit miasta rozpoczął się w okresie rozbiorów. W czasie pierwszego rozbioru Wieliczka została oddana Austrii i przestała być głównym źródłem soli dla Polski centralnej. Zaczęto poszukiwać alternatywych źródeł tego surowca. W latach 20. XIX w. Skarb Królestwa wykupił Ciechocinek z rąk prywatnych i rozpoczął w mieście, staraniami Stanisława Staszica i ks. Druckiego-Lubeckiego, budowę warzelni soli. Wówczas w mieście pojawili się pierwsi kuracjusze. Od 1837 r. uzdrowisko stawało się coraz bardziej popularnym ośrodkiem. W 30 lat później – po uzyskaniu korzystnego połączenia kolejowego – przeobraziło się w jedno z najważniejszych miejsc spotkań towarzyskich.

 

 

11 lipca, Kruszwica

 
Z owego Gopła, spod Kruszwicy wypłynęła łódź dziejów naszych. (Karol Szajnocha, XIX-wieczny historyk)
Już najstarsze kroniki przedstawiają Kruszwicę jako kolebkę polskości. Popiel, po objęciu rządów w Polsce, przeniósł stolicę do tego miasta i prowadził tam gnuśne życie. Jego następca – Popiel II – odrzucił wizytę anielskich gości, którzy jednak zostali ugoszczeni w domu Piasta – skromnego rolnika osiadłego w tymże mieście.
Kruszwica, w świetle innych źródeł (m. in. dokumentowych), należała niewątpliwie do najważniejszych grodów północno-wschodniej części państwa piastowskiego. W połowie X wieku była niewątpliwie ważnym ośrodkiem. W XI wieku w jej okolicach rozgrywały się ważne wydarzenia polityczne. Zbigniew – syn Władysława Hermana – zbuntowawszy się przeciwko ojcu, uszedł w kierunku Kruszwicy ze swoimi zwolennikami i w 1096 roku toczył walki nad jeziorem Gopło z palatynem ojca i obrońcą jego rządów – Sieciechem. W 1149 roku w Kruszwicy odbył się wielki zjazd dyplomatyczny, podczas którego synowie Bolesława Krzywoustego przyjęli dostojników niemieckich z dynastii Wettynów oraz margrabiego Marchii Północnej. W późniejszych czasach Kruszwica przyżywała jednak upadek gospodarczy i polityczny.
W XVI wieku, wraz z pojawieniem się Kroniki Marcina Bielskiego, wizja popielowej Kruszwicy została upowszechniona w świadomości historycznej Polaków.

 
10 lipca, Wieluń

 
Wieluń jest dobrze znany od XIII wieku jako gród na styku Wielkopolski i Śląska. Był ważnym punktem na mapie politycznej i gospodarczej Polski późno-piastowskiego okresu, rywalizując przez pewien okres z Wrocławiem, który w końcu brutalnie doprowadził do obniżenia rangi wieluńskiego grodu.
Historia XX wieku uczyniła Wieluń miastem znanym, tragicznie doświadczonym. Miastem zapisanym w niezwykle ważny sposób w historii II Wojny Światowej. Bo właśnie od Wielunia II wojna się zaczęła. Wieluń wygrywa tą smutną rywalizację o kilka minut z Westerplatte bowiem jak przyjęli to już historycy, tak niemieccy, jak i polscy właśnie od nalotu na wielu, prawdopodobnie o godzinie 4:40 rozpoczęła się inwazja na Polskę. To miasto pierwsze padło ofiarą masowego bombardowania, w wyniku którego zginęło prawie tysiąc mieszkańców, dlatego często nazywa się Wieluń polską Guerniką.

 
9 lipca, Lubliniec

 
Pierwsze wzmianki pochodzą z XIII wieku, wiemy na pewno, że występuje już w akcie lokacyjnym z roku 1272 założone przez księcia Władysława Opolskiego. Od tego okresu rozpoczyna się rozbudowa miasta powstają ratusz, kościół, następuje lokacja na prawie magdeburskim. Miasto odgrywa swoją rolę właśnie na ważnym szlaku handlowym, aż do okresu smutnych zniszczeń w czasie Potopu Szwedzkiego.
Lubliniec odgrywa ważną rolę w polskim odrodzeniu narodowym na śląsku. W tym właśnie mieście Józef Lomba od 1874 wydawał swoje, tak ważne dla procesu powrotu polskości na Śląsk, czasopismo „Pielgrzym w Lubopolu”.
Szczególną historią, stanowiącą ponure memento, którą trzeba przypomnieć, jest wyjątkowo tragiczne wydarzenie zapisane na kartach tego miasta w związku z II Wojną Światową. Właśnie w Lublińcu władze niemieckie postanowiły dokonać aktu wyjątkowej zbrodni. Zgodnie z ideologią narodowego socjalizmu uznano, że chorzy psychicznie, powinny być eksterminowani. Tu właśnie członkowie NSDAP organizowali od września 1939 transporty dzieci niepełnosprawnych, które były z zimną krwią zabijane przez pracowników tego tzw. szpitala. W ten sposób zamordowano do końca wojny 194 osoby.

 
8 lipca, Bytom

 
Bytom górnośląski pojawia się na znakomitym tympanonie Jaksy z Kopanicy we Wrocławiu, gdzie przedstawiony jest fundator książę Bolesław Kędzierzawy, trzyma w rękach model kościół z nazwą Bytom. Miasto było znane z traktatów dyplomatycznych między Kazimierzem Jagiellończykiem a Janem z Podiebradu, wzrastało dzięki swoim skarbom podziemnym, dzięki kopalniom i hutom.
Kiedy Bytom został po wojnie przyłączony do Polski, stał się znany jako przytulisko dla najlepszych tradycji opery lwowskiej. Przeniesieni wspaniali artyści, ze Lwowa i z innych miast polskich po ruinie wojennej, w Bytoniu stworzyli właśnie nową kapitalną jakość zorganizowaną wokół wybitnego artysty Adama Didura. Tam miała miejsce pierwsza premiera po wojnie „Halki” Moniuszki, a także jej pierwsza transmisja radiowa. Do dzisiaj w sercach melomanów jest ciepłe wspomnienie o Bytoniu.

 
7 lipca, Wadowice

 
Spoglądając na Wadowice przed urodzeniem Karola Wojtyły możemy przeczytać w informatorze statystycznym, jak to na progu XX wieku zamieszkiwało to nieduże powiatowe miasteczko, mające zaledwie 5374 mieszkańców, wyglądało. Jak skrupulatnie wylicza statystyka znajdowało się wśród nich było 3182 umiejących czytać i pisać, 576 tylko czytać oraz 1616 nieumiejących czytań ni pisać.
To pokazuje jak różna była sytuacja edukacyjna w końcu XIX wieku, od tej którą opisuje w swoich wspomnieniach z gimnazjum, już z II RP, Karol Wojtyła. Jak ten wspaniały powrót do rozkwitu jaki kiedyś był udziałem Wadowic nastąpił. Przypomnijmy, że to wspaniałe miasto przeżywało już w XVII wieku swój pierwszy rozwój, kiedy proboszczem kościoła był wybitny teolog Marcin Wadowita.
To właśnie z niedużego, jakby się zdawało, prowincjonalnego miasta wychodzi największy Polak. Wychodzi ta wspaniała kultura, nie od razu, nie bez przygotowania, ale pracą wielu pokoleń, pracą kolejnych pokoleń nauczycieli, którzy podnieśli to miasto, jego abiturientów do tego światowego poziomu. Wiwat polska prowincja!