Bronisław Wildstein: W walce z mową nienawiści nie chodzi o łagodzenie obyczajów, tylko o narzucenie twardej ideologii

Walka z mową nienawiści to koncept wymyślony przez liberalne elity, który nie ma łagodzić obyczajów, tylko cenzurowanie części wypowiedzi o prawicowym charakterze – podkreśla gość Poranka Wnet.

Gościem Poranka Wnet jest Bronisław Wildstein, pisarz i dziennikarz, który odnosi się do wczorajszego głosowania w brytyjskim parlamencie nad „umową brexitową” i samego procesu wychodzenia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej.

Takie polityczne rozwody zawsze są trudne, zwłaszcza kiedy jedna ze stron, a chodzi tutaj o unijnych urzędników, podkreśla, że jeżeli ktoś wychodzi ze wspólnoty, to musi za to słono zapłacić. Wydaje się również, że Anglia, podejmując decyzję o wyjściu z UE, nie była przygotowana na wszystkie konsekwencje. (…) Słowa o tym, że Wielka Brytania musi zostać ukarana, że wszyscy, którzy będą nieposłuszni, to będą musieli ponieść karę, w końcu obrócą się przeciwko samej wspólności.

Zdaniem Bronisława Wildsteina obecne wydarzenia polityczne we Francji oraz wzrost poparcia dla ugrupowań kontestujących obecną sytuację w Europie, są istotnym moment przesilenia politycznego.

– Mamy do czynienia z buntem narodów, które były ubezwłasnowolnione przez oligarchię europejską, a teraz zaczynają dopominać się o swoje prawa. Przejawem takiego buntu jest ruch „żółtych kamizelek”. We Francji ostatnie sondaże poparcia dla partii politycznych pokazują, że Zgromadzanie Narodowe Marie Le Pen zdecydowanie wyprzedza partię prezydenta Macrona. W siłę rosną partie protestu, a słabą siły establishmentu. To jest długotrwały proces załamywania się porządku europejskiego, który miał być spełnieniem historii. (…) Okazało się, że świat stworzony przez unijne elity nie jest najszczęśliwszym, a historia się nie skończyła – mówi.

Gość Poranka Wnet podkreśla, że protesty we Francji oraz niepokoje w innych krajach Europy, mają swoje źródło w wadach obecnego systemu demokracji liberalnej, w której właściwie nie ma możliwości wyboru. — Te protesty to wołane o demokracje, bo oligarchia to przeciwieństwo demokracji. (…) ale odzyskanie demokracji na zachodzie nie będzie takie łatwa, a w naszej części Europy przetrwały tradycyjne partie konserwatywne jak PiS czy Fides, które są przeciwwagą dla partii lewicowych, podczas gdy na zachodzie partie prawicowe zostały skolonizowane przez lewą stronę polityczną – uważa.

Sprawa walki z mową nienawiści jest bardzo ryzykowna, to jest koncept wymyślony przez liberalne elity, który nie ma łagodzić obyczajów, tylko cenzurowanie części wypowiedzi. Walka z mową nienawiści to jest narzucanie twardej ideologii – podkreśla Wildstein.

W kontekście debaty nad stanem debaty publicznej w Polsce po zamordowaniu prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, Bronisław Wildstein podkreślił, że nie można walczyć z nienawiścią kosztem wolności słowa. — Nowe media społeczności dały wszystkim prawo uczestnictwa w życiu publicznym, ale nie stworzyło to nowej agory dyskusji o dobru wspólnym, tylko podzieliło nas na walczące plemiona. W internecie nie ma miejsca na argumentowanie swoich poglądów, bo w przekazie składającym się z kilkunastu znaków nie ma na to miejsca, ale jest na to, żeby komuś przykopać – przekonuje.

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy!

ŁAJ

Mariusz Ciarka: Stefan W. był nam znany. Wszystko wskazuje, że jest chory

Rzecznik Komendanta Głównego Policji Mariusz Ciarka opowiada na antenie Radia WNET jak będzie wyglądał proces sądzenia Stefana W., mordercy prezydenta Adamowicza

Rzecznik Komendy Głównej Policji Mariusz Ciarka opowiada o tym, jak będzie przebiegał proces sądzenia Stefana W., zabójcy prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Zabójca nie przyznaje się do przestępstwa mimo dowodów i nagrań z imprezy. Zgromadzone dowody sugerują, że Stefan W. zmaga się z chorobą psychiczną.

Inspektor Ciarka mówi także o tym, jak wyglądała ochrona podczas koncertu WOŚP i dlaczego niedzielna impreza zbiorowa w Gdańsku nie miała statusu imprezy zbiorowej.

Więcej w porannym wydaniu wydaniu Radia WNET

mf

Marek Suski: Grzegorz Schetyna pojechał do Berlina po interwencję, jak kiedyś jeździł Jaruzelski [VIDEO]

Szef Gabinetu Politycznego Premiera nie wykluczył, że jest związek między zwalczaniem mafii vatowskich, a działaniami brukselskich urzędników w zakresie procedur sprawdzania praworządności nad Wisłą.


Zdaniem gościa Poranka Wnet obecny rząd dochowuje zasad demokracji, w odróżnieniu od zapowiedzi opozycji, która zapowiada, że będzie wsadzać za poglądy: Grzegorz Schetyna pojechał po prośbie do Berlina, jak Jaruzelski [ jeździł do Moskwy] po interwencję. To, że szef opozycji jest przewodniczącym sejmowej komisji spraw zagranicznych, jest najlepszym dowodem, jaka to „dyktatura” panuje w Polsce. (…) Szanujemy demokrację i szanujemy parytety obsadzania komisji w Sejmie, czego dowodem jest stanowisko Grzegorza Schetyny.

W Unii Europejskiej panuje przekonanie, że w Polsce panuje przekonanie, że jest dyktatura i ludzie siedzą w więzieniach za poglądy polityczne. W Brukseli nie ma woli dostrzeżenia stanu faktycznego – podkreślił Marek Suski.

Zdaniem szefa Gabinetu Politycznego Prezesa Rady Ministrów, działania Komisji Europejskiej i europosłów mogą być podsycane przez korporacje, które straciły nielegalne źródło zarobków w Polsce: Nie dajemy się w ostatnich latach okradać z miliardów z VAT, które przekazujemy Polakom w ramach programów społecznych, jak na przykład Rodzina 500 plus. Jak ktoś tutaj te pieniądze dostaje, to ktoś tam z wielkich korporacji, które nie płaciły VAT-u, traci. A te korporacje tam w Brukseli mają wpływy i chcą, aby było tak, jak było, żeby dało się dalej doić Polski. Tu chodzi o ogromne pieniądze, które powstrzymujemy przed wypłynięciem z Polski i to jest odpowiedź, dlaczego jest uruchamiany artykuł 7 Traktatu i UE.

Gdyby związki Ludmiły Kozłowskiej z Rosji nie zostały udowodnione, to na pewno nie byłoby wydanego zakazu wjazdu na teren UE – podkreślił gość Poranka Wnet,chociaż przyznał, że osobiście nie widział dokumentów w tej sprawie.

Marek Suski odniósł się również do wyroku wprawie wypowiedzi premiera Mazowieckiego: Sąd nie nakazał premierowi przeprosin, tylko sprostowania i doprecyzowanie sformułowań. To jest uszczegółowienie faktów dotyczących programu drogowego. Ja bym wolał, żeby pozycja była konstruktywniejsza i miała pomysły jak szybko budować drogi, zamiast mieć pretensje, że budujemy infrastrukturę lepiej od nich.

Sukcesem wyborczym dla PiS będzie poprawienie wyniku sprzed czterech lat. Staramy się w ramach kampanii nie używać retoryki wojennej – mówił w rozmowie z Krzysztofem Skowrońskim polityki Prawa i Sprawiedliwości.

Marek Suski odpowiadał również na pytania o wyjaśnienia afery Amber Gold: Nie udało się do końca ustalić, gdzie są pieniądze z Amber Gold. Część środków zostało wydane przez małżeństwo państwa P. Sądzę, że cześć środków gdzieś jest ukryty, część wyprowadzono zagranicę poprzez liczne spółki, które łączyły się w łańcuszek do wyprowadzania środków z Polski.

ŁAJ

Bartosz Kownacki: W ramach projektu „Chopin” na jednym osiedlu mieszkania posiadali politycy PO oraz małżeństwo P.

Zdaniem posła PiS, Tomasz Arabski w czasie przesłuchania, nie był w stanie wymienić żadnych działań, podejmowanych przez Donalda Tuska w sprawie afery Amber Gold.

 

W ramach wczorajszego przesłuchania byłego szefa kancelarii prezesa Rady Ministrów pojawiła się sprawa mieszkań budowanych i sprzedawanych w ramach projektu „Chopin”, o które pytał poseł PiS Bartosz Kownacki: Inwestycja [mieszkaniowa] na ul Szafarnia, była realizowana przez firmy powiązane z bankiem PKO S.A., będący własnością włoskiej spółki UniCredit. Ten projekt jest określany projektem „Chopin”, który przynosił duże zyski udziałowcom, w jego ramach mieszkania nabywają politycy Platformy Obywatelskiej i osoby dzisiaj podejrzany o popełnienie przestępstwa. To naprawdę pokazuje pewien związek między tymi osobami.

Jest dziwne, że na jednym osiedlu mieszkania miał pan Adamowicz, do tego to są mieszkania, które zapomniały wpisać do oświadczenia majątkowego, a w tym samym miejscu mieszkanie ma pan Sławomir Rybicki osoba również znana panu Arabskiemu, ale też szereg mieszkań mają państwo P. – podkreślił Bartosz Kownacki.

Śledczy z komisji ds. wyjaśnienia afery Amber Gold odniósł się, do przesłucha szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów: Tomasz Arabski niczym nas nie zaskoczył, może poza niepamięcią. To była jedna z najważniejszych osób w Państwa, a afera Amber Gold nie była błahą sprawą. Pamięć zdrowego pięćdziesięcioletniego człowieka nie powinna być tak zawodna, że nie pamięta czy informował o aferze premiera.

Poseł Bartosz Kownacki wskazał na jeden element, z przesłuchania byłego polityka PO, który rzuca nowe światło na sprawę Amber Gold: Rzeczą nową, która pokazuje stan państwa Platformy Obywatelskiej, to fakt, że Tomasz Arabski nie był w stanie wymienić żadnych działań, podejmowanych przez Donalda Tuska i podległych mu urzędników zmierzających do wyjaśnienia tej wielkiej afery i zapobieżenia takim działaniom na przyszłość.

Zdaniem posła PiS, po przesłuchaniu szefa kancelarii premiera Donalda Tuska, cały czas nie wiadomo, jaki był los notatki ABW o działalności Amber Gold, która była adresowana do premiera: Nie wiemy, co Tomasz Arabski zrobił z notatką ABW. Z innych zeznań wiemy, że przedstawią ja premierowi, ale gdybyśmy opierali się tylko na zeznaniach Tomasza Arabskiego, to nie wiadomo czy Donald Tusk został poinformowany o aferze.

W momencie, kiedy wpisuje się po czterech miesiącach adnotację do notatki, że premier został poinformowany, to można postawić hipotezę, że być może po czterech miesiącach sporządzano taką adnotację, żeby potwierdzić, że takie zapoznanie było. Zobaczymy, co powie Donald Tusk – zaznaczył poseł PiS.

ŁAJ

Tomasz Rzymkowski: Morderstwo Pawła Chruszcza może być związane z wyjaśnianiem afer w KGHM-ie [VIDEO]

Zdaniem posła Kukiz’15 nie ma wątpliwości, że śmierć radnego z Głogowa nie była samobójstwem, ale demonstracyjnym mordem politycznym. Dziwi również zachowanie policji i straży pożarnej.


Tematem rozmowy z Tomaszem Rzymkowskim były ostatnie przesłuchania przed komisją śledczą ds. wyjaśnienia afery Amber Gold, przed którą stanął były szef Biura Obrony Rządu generał Marian Janicki: Nikt już nie ma wątpliwości, jak niekompetentny był generał Janicki jako szefem BOR-u, który nie objął ochroną jedynego syna urzędującego wtedy premiera Donalda Tuska. Nawet wówczas, kiedy po zabójstwie Marka Rosiaka rodziny byłych premierów miały ochronę. (…) Generał Janicki próbował spauperyzować BOR w grupę osiołków stojących na bramkach, skupionych na ochronie fizycznej, a odrzucając zadania z zakresu miękkiej ochrony kontrwywiadowczej.

Widać, że komuś bardzo zależało na tym, żeby państwo polskie nie interesowało się, czym zajmuje się Michał Tusk – podkreślił Tomasz Rzymkowski.

Gość Poranka Wnet odniósł się również do ostatnich zmian w składzie komisji Amber Gold: Ceniłem posła Piętę i jego zaangażowanie, może mniej w czasie przesłuchań, ale był jednym z bardziej pracowitych członków komisji śledczej.

Skala afery GetBack jest większa niż afery Amber Gold. W związku z tym na pewno zostaną wyciągnięte konsekwencje – zaznaczył Tomasz Rzymkowski.

Tematem rozmowy było również zamordowanie radnego Głogowa Pawła Chruszcza: Jestem przekonany, że to nie było samobójstwo; to było po prostu zabójstwo. To był człowiek niezwykle aktywny, rodzinny, zaangażowany. To było ordynarne zabójstwo człowieka. Wiele przesłanek mówi o tym, że jako człowiek bardzo uczciwy i dociekliwy, starał się naprawiać państwo polskie i firmę, z którą był związany, czyli KGHM. Wykluczam wątek przedszkola czy sprawy skażenia powietrza arsenem w Głogowie.

ŁAJ

www.wspieram.to/radiownet

Stanisław Pięta: Przesłuchania oficerów ABW pokazują, że nad Amber Gold rozpięto parasol ochronny służb

Poseł PiS stwierdził, że ostatnie posiedzenia komisji śledczej wykazały, jak urzędy państwa pod rządami Platformy Obywatelskiej patrzyły przez palce na przestępcze działania spółki Amber Gold.

Obecnie przed sejmową komisją śledczą ds. wyjaśnienia afery Amber Gold stawiają się oficerowie ABW, którzy pracowali przy operacji rozpracowana działalności małżeństwa P. Zdaniem posła Stanisława Pięty działania służb specjalnych nie miały na celu ochrony obywateli zagrożonych utratą oszczędności, ale najbliższej rodziny byłego premiera Donalda Tuska: Widzimy wyraźnie, że nad kwestią pracy Michała Tuska dla Marcina P. był rozpięty jakiś parasol ochronny. Prokuratura powstrzymywała ABW od działania w sprawie Amber Gold.

Na jawnym przesłuchaniu usłyszeliśmy od oficera ABW, że w 2011 roku zapadała decyzja, że agencja nie będzie się zajmować operacyjnie sprawą państwa P. To dyrekcja delegatury ABW w Gdańsku podjęła taką decyzją – zaznaczył w Poranku Wnet Stanisława Pęta.

Poseł Prawa i Sprawiedliwości oraz członek sejmowej komisji śledczej ds. wyjaśnienia afery Amber Gold wskazywał w rozmowie z Witoldem Gadowskim, na oczywiste zaniechania polskich służb: W 2011 roku mamy już nie tylko informacje prasowa, ale mamy ostrzeżenia KNF i toczy się postępowanie prokuratorskie, wiemy, że Amber Gold nie płaci podatków, nie składa deklaracji podatkowych. W tych okolicznościach niewszczęcie działań operacyjnych było poważnym zaniedbaniem.

Gość Poranka Wnet wskazał na polityczne przyczyny bierności organów ścigania w kwestii Amber Gold: Formuła oddzielenia prokuratora generalnego od ministra sprawiedliwości, dało zezwolenie na całkowite nieróbstwo. Wszyscy prokuratorzy, którzy nadzorowali sprawę Amber Gold, zostali uniewinnieni w postępowaniach dyscyplinarnych. Gdyby nie zmiana rządów w roku 2015 to już cała sprawa zostałaby zamieciona pod dywan, a pewnie i nie byłoby narodowego przewoźnika.

Sprawa Amber Gold to jest wycinek sytuacji politycznej tamtego okresu. Pamiętajmy, że wtedy rozkręcają się karuzele podatkowe, wjeżdżają tysiące cystern z paliwem, od którego nie pobierano podatków. Pieniądze na realizację programu 500 plus nie biorą się znikąd – zaznaczył Stanisław Pięta.

ŁAJ

Czy dopuszcza Pan możliwość, że świadek mówił prawdę? / Krzysztof Skowroński pyta Tomasza Rzymkowskiego [VIDEO]

– Świadek momentami mówił prawdę, na przykład jak się przedstawiał – odpowiedział w Poranku WNET poseł Kukiz’15, komentując ostatnie przesłuchanie przed komisją śledczą ds. afery Amber Gold.

Zeznania redaktora Sylwestra Latkowskiego rzuciły nowe światło na sprawę Amber Gold / Stanisław Pięta w Radiu WNET

Sylwester Latkowski to wzór świadka – uważa dzisiejszy gość Poranka WNET. Zapraszamy do obejrzenia rozmowy z posłem na temat tego, co zostało ujawnione w ostatnich zeznaniach przed komisją śledczą.

Rozpoczynamy wątek przesłuchań funkcjonariuszy służb specjalnych / Rozmowa z poseł Joanną Kopcińską

W Poranku WNET posłanka z komisji śledczej badającej aferę Amber Gold opowiedziała o coraz większych wątpliwościach co do działań służb specjalnych oraz o najbliższych planach przesłuchań.

– Prawda, do której dochodzimy, jest porażająca – powiedziała poseł Joanna Kopcińska z komisji śledczej ds. Amber Gold, która była gościem Witolda Gadowskiego w Poranku WNET. – Instytucje i organy państwa polskiego za naszych poprzedników, wtedy kiedy powinny zadziałać, zawiodły.

Zdaniem Kopcińskiej w sprawie Amber Gold coraz więcej wątpliwości budzi działanie służb specjalnych, a zwłaszcza ich opieszałość. Przyznała, że po latach rządów PO – PSL panuje obiegowa opinia o Amber Gold jako aferze sprytnego Marcina P. i jego żony, którzy, wykorzystując różne możliwości, oszukali wielu polskich obywateli. Ma ona niewiele wspólnego z rzeczywistym obrazem tej afery.

– Gdyby prokuratura gdańska odpowiednio zareagowała wtedy kiedy dowiedziała się od Komisji Nadzoru Finansowego, czyli najważniejszej w Polsce instytucji nadzorującej rynek finansowy, o tym, że są poważne wątpliwości co do legalności działań firmy Amber Gold, i dokonała kilkunastu podstawowych czynności, to tysiące Polaków nie zostałoby poszkodowanych i oszukanych – powiedziała Joanna Kopcińska. Kolejną instytucją, którą posłanka wini za aferę Amber Gold, jest UOKiK i służby specjalne. – Gdyby służby specjalne zadziałały, używając całego spektrum możliwości operacyjnych, jakimi dysponowały, kto wie, czy nie odnaleźliby poszukiwanego przez wszystkich złota.

Zwróciła uwagę, że jeden z przesłuchiwanych świadków już na początku 2010 roku miał kontakt z funkcjonariuszami ABW. W sierpniu 2011 roku służby z dużym prawdopodobieństwem mogły stwierdzić „nieprawidłowość działań” Amber Gold, „co jest bardzo delikatnym określeniem tego, co działo się w tej firmie”. Jej zdaniem najbardziej zadziwiające działania nastąpiły po notatce ABW, która trafia 24 maja 2012 roku do kilku najważniejszych osób w Polsce – premiera, prezydenta i kilku ministrów. [related id=26921]

– Co się stało, że podsłuchy zakładane były dopiero w lipcu, a czynności operacyjnych jest niewiele? Dlaczego tak się działo? – pytała na antenie Poranka Radia WNET Joanna Kopcińska.

Przyznała, że zeznający przed komisją często zasłaniają się niepamięcią, ale komisja ma do dyspozycji wiele dokumentów, które opinia publiczna sukcesywnie poznaje.

– Niebawem rozpoczynamy wątek przesłuchań pracowników służb specjalnych: policji, ABW, CBŚ, a także niektórych prokuratorów prokuratury gdańskiej i łódzkiej – powiedziała poseł. Podkreśliła, że dotychczasowy efekt działań komisji ds. Amber Gold to m.in. kilkanaście zawiadomień do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa, chociaż końcowy raport z działania komisji ds. Amber Gold będzie przekazany Prokuraturze Krajowej, dopiero gdy komisja zakończy swą działalność.

– „Wirus niepamięci” nie przeszkodzi w dochodzeniu do prawdy, bo w przypadku jednej z pań prokurator, która nie stawiała się na przesłuchania komisji śledczej, komisja i tak złożyła zawiadomienie o możliwości popełnienia przez nią przestępstwa, bo dysponowaliśmy materiałem dowodowym – powiedziała poseł Joanna Kopcińska.

W dniu dzisiejszym przed komisją znowu złoży zeznania Marcin P., a jutro stawią się dziennikarze Sylwester Latkowski i Michał Majewski, którzy jako pierwsi ujawniali prawdę na temat Amber Gold.

Prowadzący audycję Witold Gadowski, który od lat zajmuje się tematyką służb specjalnych  powiedział, że jeden z oficerów ABW, który ma się stawić przed komisją, „już ma ochotę mówić, więc możecie się dowiedzieć ciekawych rzeczy”.

[related id=43050 side=left]- W najbliższym czasie stawi się przed komisją kilku oficerów ABW, w tym operacyjnych (…) chcielibyśmy z przesłuchań służb jak najwięcej ujawnić – zadeklarowała pani poseł. – Czekam na nie z niecierpliwością.

– Dla mnie rzeczą niebywałą jest, aby z jednego zapisu rozmowy powstały dwa stenogramy – powiedziała Joanna Kopcińska, odnosząc się do sytuacji mającej miejsce w ubiegłym miesiącu, kiedy to komisja otrzymała dwa różne stenogramy jednej rozmowy.

W Poranku poruszony został również temat protestu lekarzy rezydentów, który – jak ma nadzieję nasza rozmówczyni – „zakończy się, bo cel jest wspólny”, a PiS ustawowo wprowadza zapis 6 procent PKB na służbę zdrowia.

MoRo

Rozmowa z poseł Joanną Kopcińską dostępna jest w części pierwszej Poranka WNET.

Tomasz Rzymkowski, pierwszy gość Poranka w Radiu WNET na WNET.FM: Za Amber Gold stała mafia, politycy i służby specjalne

Zorganizowana przestępczość, świat polityki i służby specjalne w Trójmieście przy współudziale warszawskich – powiedział Rzymkowski w Poranku Radia WNET, wymieniając odpowiedzialnych za Amber Gold.

Tomasz Rzymkowski z Ruchu Kukiz’15 był pierwszym gościem, z którym Krzysztof Skowroński przeprowadził wywiad w Radiu WNET. Rozmowy można było wysłuchać na żywo tylko na WNET.FM.

Gość Poranka zrelacjonował ostatnie poczynania i ustalenia komisji ds. Amber Gold, której jest wiceprzewodniczącym. Podczas poniedziałkowych zeznań teściowej Marcina P. szczególnie zadziwił Tomasza Rzymkowskiego fakt, że pani ta nie pamiętała nawet, jaki ślub zawarła jej córka z Marcinem P. i kiedy to było. To daje podstawy, aby sądzić, że wspomniane małżeństwo było fikcją i zawarto je jedynie po to, aby Marcin P. mógł zmienić swoje dotychczasowe nazwisko – Stefański.

Przypomniał, że z akt sprawy wynika, iż świadek przyjęła przez trzy lata funkcjonowania firmy 1,5 mln zł jako zatrudniona tam osoba, ale podczas zeznań przed komisją wydawała się być tym faktem zaskoczona.

Świadek Michał Forc udawał, że nie pamięta, aby kontaktował Marcina P. z Andrzejem Korytkowskim (właścicielem i twórcą piramidy finansowej FinRoyal funkcjonującej w tym czasie w Polsce), w co Rzymkowski nie uwierzył.

W dodatku Forc, który przedstawia siebie jako pokrzywdzonego przez Amber Gold, już w 2010 roku – co wynika z jego e-mailów do Marcina P. – informował go o fakcie pojawienia się na portalach branżowych informacji na temat Amber Gold jako o piramidzie finansowej.

– Komunikaty te były taką syntetyczną prawdą, o której opinia publiczna w Polsce i instytucje państwowe dowiedziały się ponad rok później. To znaczy, że jest to piramida finansowa, że jest to oszustwo, naciąganie ludzi, nie ma żadnego ubezpieczenia, a środki są marnowane, bo nikt nie kupuje złota, i tutaj panowie podjęli odpowiednie kroki, aby tego typu informacje nie pojawiały się więcej i aby jeszcze bardziej uwiarygodnić ten jeden wielki szwindel – powiedział Rzymkowski, który uważa, że Forc, który jest tylko świadkiem w sprawie Amber Gold, powinien dostać zarzuty.

To, co szczególnie interesuje w tej sprawie Tomasza Rzymkowskiego, to inwestycje Amber Gold w branżę lotniczą. Przywołał tutaj słowa byłego prezesa NBP Marka Belki, który stwierdził, że „firma OLT to była maszynka do palenia pieniędzy”.

– Był jakiś cel palenia tych pieniędzy. Dlaczego tych 300 mln zł nie ukradziono, nie wywieziono po prostu z Polski, tylko wydano na leasing samolotów, zakup trzech spółek lotniczych, paliwo czy bardzo kosztowną reklamę? Czy tych pieniędzy użyto tylko po to, aby osłabić pozycję LOT-u, czy cel był bardziej odległy? – pytał w Poranku Radia WNET Rzymkowski, „bo to, że ktoś chciał ukraść te kilkanaście milionów złotych, to już zostało ustalone”. – Co chcieli zrobić z tymi kilkuset milionami złotych i jaki był tego cel? Dlaczego służby specjalne początkowo rozciągnęły parasol nad tą spółką, a potem doprowadziły do kontrolowanego upadku tej firmy tak, aby cała odpowiedzialność spadła tylko na małżonków P., nadal staramy się ustalić.

Hipotetycznych odpowiedzi na te pytania jest kilka, ale poseł nie chce ich ujawniać, aby „nie ukierunkowywać opinii publicznej”, „bo wszystko jest możliwe”. Przyznał, że „cuda gospodarcze” w rodzaju przejmowanie przez małe firmy dużych, w dodatku „za pieniądze przejmowanych”, to stale powracający scenariusz w przekrętach charakterystycznych dla III RP.

Poseł Rzymkowski ujawnił, że upatruje rozwikłania tajemnicy Amber Gold w trzech środowiskach, które stały za tym przedsięwzięciem.

– Zorganizowana przestępczość Trójmiasta, świat polityki Trójmiasta i służby specjalne w Trójmieście przy współudziale warszawskich – powiedział Rzymkowski, wymieniając odpowiedzialnych za Amber Gold. Jego zdaniem, aby to wszystko rozwikłać, przed komisją jest jeszcze co najmniej rok pracy, głównie ze względu na wątek służb specjalnych, a także konieczność ponownego przesłuchania wielu świadków. W planach komisji jest przesłuchanie byłego szefa MSWiA Tomasza Arabskiego, b. szefa ABW Krzysztofa Bondaryka, gen. Mariana Janickiego, b. szefa BOR, oraz byłego dominikanina Jacka Krzysztofowicza, do którego, według mediów, miało trafić złoto z Amber Gold.

– Nie jestem w stanie powiedzieć, czy do niego trafiło złoto, czy nie, ale jest to osoba z najbliższego kręgu zaufania małżeństwa P. Tak jak jeden ze świadków w tym tygodniu zeznał, ojciec Krzysztofowicz to był taki powiernik tej dwójki – stwierdził poseł. Przyznał, że słynna afera „Gwiazda morska”, która ujawniła powiązania przedstawicieli kościoła z SB i światem przestępczym na Pomorzu, w jakiś sposób obrazuje i to, z czym mamy do czynienia również dziś.

W wywiadzie także na temat złożonej przez Kukiz’15 ustawy o dostępie do broni palnej, która zdecydowanie liberalizuje odnośne przepisy i wyklucza stosowanie uznaniowości przy wystawianiu pozwoleń.

MoRo