Protesty w Pradze były najpotężniejszym zgromadzeniem ludu od aksamitnej rewolucji. Na ulice wyszło 300 tys. osób

Młodzi ludzie mają Babišowi za złe utworzenie rządu z Komunistyczną Partią Czech i Moraw. Przeszkadza im styl prowadzenia czeskiej polityki oraz podejrzenia o wyłudzenie funduszy przez premiera.

 

Vladimir Petrilac opowiada o ogromnych protestach w Czechach, które odbyły się w dniu 16 listopada. Około 300 tys. ludzi wyszło na ulice Pragi i uczestniczyło w demonstracji przeciwko premierowi Andrejowi Babišowi, którą zorganizowała pozarządowa inicjatywa „Milion chwil dla demokracji”:

Nie są one organizowane przez ścisła polityczną opozycję […] udało im się w czerwcu i teraz 16 listopada zorganizować najpotężniejsze zgromadzenie ludu od aksamitnej rewolucji w 1989.

Organizacja „Milion chwil dla demokracji” nawiązuje do aksamitnej rewolucji. Jak zauważa rozmówca Magdaleny Uchaniuk-Gadowskiej, liczba osób biorących w protestach biorąc pod uwagę wielkość Czech, była bardzo wysoka i porównywalna z niektórymi Marszami Niepodległości organizowanymi 11 listopada w Polsce. Tłumaczy także, jaki jest cel protestujących:

Chodzi im o to, żeby prowadzić dialog z obecną władzą […] Wyrazem obecnych czasów politycznych jest osoba Babiša […] To człowiek, który w czasach komunizmu był tajnym współpracownikiem czechosłowackiej służby bezpieczeństwa StB i był członkiem partii […] Teraz nie zdobył większości parlamentarnej i musiał stworzyć koalicję […] Większość parlamentarną zapewniła mu Komunistyczna Partia Czech i Moraw.

Vladimir Petrilac mówi, iż młodzi ludzie chcą ponowienia wyborów parlamentarnych i wielkiej debaty z premierem. Protestującym przeszkadza zarówno jego przeszłość, jak i bieżącą polityka:

Im przeszkadzają osoby z rządu i styl prowadzenia czeskiej polityki. […] Andrej Babiš jest właściwie potentatem jeśli chodzi o rynek przemysłu spożywczego czy nawozów […] jest jednym z najbogatszych Czechów […] Młodzi ludzie chcą, żeby w polityce panowały jakieś reguły, aby instytucje nie kłamały i nie kradły […] chcą aby obywatele przejęli odpowiedzialność za swoje losy.

Nie tylko działania premiera spotykają się z niechęcią społeczeństwa oraz niektórych polityków. Były podejmowane również próby impeachmentu wobec prezydenta, ale została ona zatrzymana w izbie parlamentarnej, czyli izbie niższej parlamentu.

K.T. / A.M.K.