Sadowski: składka zdrowotna powinna być dobrowolna. To obywatel powinien ustalać jej wysokość, a nie państwo

Wnet.fm

Ekonomista skomentował zapowiedzi rzecznika rządu Piotra Müllera, który ogłosił, że najprawdopodobniej nastąpią zmiany w podatkowej sferze ,,Polskiego Ładu”, dotyczące wysokości składki zdrowotnej; miałaby ona wynosić nie 9%, lecz prawdopodobnie 4,8%. Sadowski ubolewał, że pomimo płacenia składek, pacjenci są często zmuszeni do korzystania z prywatnej służby zdrowia. Ponadto stwierdził, że:

Nie powinniśmy mówić o wysokości składki, tylko o wysokości podatku. Składka nie powinna być uzależniona od wysokości dochodu.

Wyraził również swoją opinię na temat możliwej alternatywy dla obecnego systemu opieki zdrowotnej:

Skoro mamy bon wakacyjny, to nie ma żadnego powodu, dla którego miałoby nie być bonu zdrowotnego. W 2007 roku nasze Centrum proponowało tego typu rozwiązanie. Zależało nam na tym, aby obywatel sam decydował, z jakiej ubezpieczalni skorzysta.

Ekonomista zauważył, że mamy w tej chwili do czynienia z prywatyzacją niejako wymuszoną; ze względu na wiążące się z publiczną służbą zdrowia niedogodności, pacjenci coraz częściej wybierają przychodnie prywatne. Wskazał także na prostą, choć nie przez wszystkich dostrzeganą, zależność:

Jeżeli mamy ograniczone możliwości finansowe, to nie możemy wymagać nieograniczonego dostępu do usług medycznych.

Sadowski powołał się na raport Najwyższej Izby Kontroli z 2015 roku, w którym stwierdzono, że zwiększenie nakładów finansowych na państwową służbę zdrowia nie zwiększyło wcale jej wydajności. Przypomniał, że Singapur, kraj, którego służba zdrowia uważana jest za najlepiej zorganizowaną na świecie, przeznacza na ten cel zaledwie 4,5% swojego PKB. Zaznaczył, że skoro nasz system jest nieefektywny, to nie powinno być zgody społecznej na podwyższanie wysokości składki zdrowotnej:

Wszelkie ubezpieczenia powinny być kwestią wolnego wyboru, bez względu na to, czy mówimy o składce zdrowotnej, czy o ZUSie.

Ekonomista wypowiedział się także na temat długu publicznego. Zauważył, że wysokość wydatków państwowych powinno dostosować się do możliwości gospodarki:

W momencie, w którym inflacja zaczyna pożerać oszczędności Polaków, Państwo Polskie powinno wyciągnąć wnioski i również zacząć oszczędzać.

Sadowski wskazał, że wysokość inflacji w Polsce jest w rzeczywistości wyższa niż wartość podawana przez Rząd:

Według raportu Konrada Raczkowskiego, byłego wiceministra finansów, inflacja jest w Polsce na poziomie dwucyfrowym. Zachęcam do zapoznania się z tym raportem, jest on dostępny w sieci.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

S.S.

 

 

 

Prof. Piech o Polskim Ładzie: z programu, który mógłby zmienić paradygmaty ekonomiczne została tylko redystrybucja

Rozmówca Adriana Kowarzyka krytykuje Polski Ład za położenie nacisku na redystrybucję kosztem zaufania dla sektora prywatnego, który odpowiada za dużą część innowacji i inwestycji.

W poniedziałkowym „Kurierze Ekonomicznym” ekonomista, prof. Krzysztof Piech, komentuje założenia Polskiego Ładu. Zdaniem eksperta, w projekcie brakuje zaufania do sektora prywatnego, który jest odpowiedzialny za rozwój innowacji:

W związku z tym, że nie ma sektora prywatnego nie ma również innowacji – podkreśla prof. Krzysztof Piech.

Rozmówca Adriana Kowarzyka uważa, że Polski Ład charakteryzuje nadmierne zaufanie rządzących do własnych decyzji kosztem otwartości na to, co mogliby zaproponować obywatele. Według prof. Krzysztofa Piecha jest to model korespondujący z polityką PRL:

Jest zaufanie tylko do siebie samego, do własnych decyzji dokonywanych przez sektor publiczny. My jako Polacy wiemy jak to się kończy, bo przez kilkadziesiąt lat mieliśmy system oparty na własności publicznej i decyzjach sektora publicznego – mówi nasz gość.

Prof. Krzysztof Piech uważa, że z programu, który mógłby zmienić paradygmaty polskiej ekonomii została jedynie myśl redystrybucyjna. Dodaje także, że zamiast uprawiać tzw. politykę „janosikową”, czyli zabierać bogatym i dawać biedniejszym, projekt powinien odpowiadać na pytanie – jak sprawić by wszyscy Polacy byli bogatsi. Ponadto, ekonomista stwierdza, że autorzy Polskiego Ładu zdają się nie dostrzegać nowych wyzwań, z którymi musi zmierzyć się większość państw wysokorozwiniętych:

Nie ma tam nic ze współczesnych wyzwań, z którymi cały rozwinięty świat się boryka, czyli jak wejść w epokę kolejnej rewolucji cyfrowej, co zrobić z genetyką itd. – zaznacza ekonomista.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.

Prof. Kwaśnicki: Polski Ład jest w dużym stopniu kontynuacją czegoś o czym już zapomnieliśmy

Zdaniem eksperta Polski Ład jest kontynuacją założeń Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju. Uważa, że skoro nie udało się zrealizować celów projektu z 2016 r., tak samo będzie z Polskim Ładem.

W piątkowym „Kurierze Ekonomicznym” gościem Adriana Kowarzyka jest dyrektor Instytutu Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Wrocławskiego, członek Polskiego Towarzystwa Ekonomiczne oraz ekspert Instytutu Misesa, prof. Witold Kwaśnicki. Ekspert komentuje ekonomiczne założenia Polskiego Ładu, w tym planowane podwyższenie kwoty wolnej od podatku do 30 tys. zł.:

Odnośnie podatków są dwie pozytywne kwestie. To (…) podniesienie kwoty wolnej od podatku, a drugie to podwyższenie drugiego progu podatkowego – stwierdza nasz gość.

Prof. Witold Kwaśnicki zwraca uwagę słuchaczy na detale projektu. Podkreśla m.in. jednorazowy charakter planowanego podniesienia kwoty wolnej od podatku, który nie uwzględniałby zatem zmian spowodowanych inflacją:

Warto zwrócić uwagę na to, że podniesienie kwoty wolnej od podatku jest zapowiedziane jednorazowo – podkreśla rozmówca Adriana Kowarzyka.

Nasz gość sądzi, że projekt Polskiego Ładu można odbierać jako kontynuację tzw. „Planu Morawieckiego”, czyli Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju (SOR). Prof. Kwaśnicki mówi o wspólnych cechach obu projektów:

Polski Ład jest w dużym stopniu kontynuacją czegoś o czym już zapomnieliśmy – tzw. Planu na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju. I tutaj istnieją na pewnym poziomie daleko idące podobieństwa – zaznacza.

Prof. Witold Kwaśnicki uważa, że „Plan Morawieckiego” z 2016 r. – mimo rządowych zapewnień – nie stał się przyczynkiem do dalekosiężnych reform. Ekonomista przewiduje, że z Polskim Ładem będzie podobnie:

To była taka prezentacja Microsoft – Power Point i za tym nie poszły żadne daleko idące działania. I ja podejrzewam, że dokładnie tak samo będzie z Polskim Ładem – mówi ekspert.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.

Kowarzyk: Zapytałem wiceministra Patkowskiego czym jest klasa średnia. Tę wypowiedź cytowało każde duże medium w kraju

Adrian Kowarzyk przedstawia to, czego się jak dotąd dowiedział o Polskim Ładzie w „Kurierze Ekonomicznym”.


W piątkowym „Poranku Wnet” redaktor Adrian Kowarzyk opowiada o nowym programie na antenie Radia Wnet. Jak zaznacza rozmówca Tomasza Wybranowskiego, audycja poświęcona jest zagadnieniom ekonomicznym, a jej ostatnie odsłony skupiały się wokół programu Polskiego Ładu:

Od poniedziałku do piątku po 12.30 na antenie Radia Wnet prowadzę „Kurier Ekonomiczny”. Tam, aktualnie rozbijamy na części pierwsze program Polski Ład. To 130 stronnicowy dokument, który roztacza wizję działań rządu w najbliższym czasie – tłumaczy dziennikarz.

Adrian Kowarzyk wspomina pierwsze programy „Kuriera Ekonomicznego”. Przytacza m.in. szeroko komentowaną później w mediach rozmowę z Piotrem Patkowskim, w czasie której polityk stwierdził, że klasa średnia zaczyna się od pensji powyżej 4 tys. zł brutto:

Autorzy projektu przy snuciu planów rozwoju gospodarki i poprawy jakości życia mieszkańców odnoszą się często do określenia klasy średniej. (…) W „Kurierze Ekonomicznym” zapytałem m.in. wiceministra finansów Piotra Patkowskiego czym jest ta mityczna klasa średnia – komentuje Adrian Kowarzyk.

Gość porannej audycji opisuje także medialną burzę, która wywiązała się po wspomnianej rozmowie. Ministrowi zarzucano m.in., że 2900 zł netto, które z tej pensji wychodzi to mniej niż płaca minimalna w krajach Zachodu:

Ta wypowiedź była cytowana w każdym dużym medium w kraju, spowodowała też lawinę komentarzy – redaktor.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.

Kurier Ekonomiczny. Patkowski: Polski ład jest symboliczną śmiercią polskiego neoliberalizmu

W pierwszym programie „Kuriera Ekonomicznego” Piotr Patkowski tłumaczy cele ekonomiczne Polskiego Ładu. Jak wskazuje, chodzi w nim m.in. o zniesienie polskiego neoliberalizmu ekonomicznego.

W najnowszym „Kurierze Ekonomicznym” gości podsekretarz stanu w Ministerstwie Finansów, Piotr Patkowski, który porusza temat Polskiego Ładu. Rozmówca Adriana Kowarzyka tłumaczy czym jest dla niego projekt Polskiego Ładu:

Polski Ład jest (…) symboliczną śmiercią polskiego neoliberalizmu. Chciałbym tutaj zaznaczyć, że polski neoliberalizm to była najgorsza z możliwych odmian doktryny ekonomicznej, bo wprowadzona przez nomenklaturę postkomunistyczną do Polski, polegała na możliwie mizernym państwie. Na państwie, które nie dba o najsłabsze osoby. Na państwie, w którym mamy niesprawiedliwości podatkowe – komentuje polityk.

Piotr Patkowski przybliża też słuchaczom swoje rozumienie terminu „klasa średnia”, który wielokrotnie widnieje na kartach projektu Polskiego Ładu. Zdaniem podsekretarza stanu MF są to osoby zarabiające powyżej 4 tys. brutto:

Klasa średnia jest oczywiście różnie postrzegana w zależności od miejsca. W Ministerstwie Finansów patrzymy na to pod kątem ekonomicznym, czyli pod kątem średnich zarobków. Dzisiaj już wiemy, że 10 procent najlepiej zarabiających Polaków to osoby mające dochody powyżej 10 tys. brutto miesięcznie. Ich możemy uznać za klasę wyższą. Natomiast klasa średnia (…) zaczyna się już od pensji powyżej 4 tys. brutto – zaznacza Piotr Patkowski.

Rozmówca Adriana Kowarzyka podkreśla równocześnie, że próg ten jest poziomem, od którego to dana osoba postrzega się w kategorii przynależności do klasy średniej. Jak wskazuje polityk, nie jest to odgórne kategoryzowanie a wyraz poczucia przynależności klasowej obywateli:

Ja oczywiście nie chcę powiedzieć, że są to wysokie zarobki. Jednak już od tego poziomu sama osoba ma subiektywne odczucie przynależności do klasy średniej – mówi Piotr Patkowski.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.

Włodzimierz Rubin: W pobliżu Gazy ludzie od czterech dni siedzą w schronach

W najnowszym „Kurierze w Samo Południe” aktywista izraelskiej Polonii z Tel-Awiwu, Włodzimierz Rubin, mówi o bieżącej sytuacji w Izraelu.

W piątkowym „Kurierze w Samo Południe” aktywista izraelskiej polonii, Włodzimierz Rubin, porusza temat aktualnych wydarzeń w Izraelu. Rozmówca Adriana Kowarzyka mówi m.in. o nieustającym ostrzale Hamasu ze Strefy Gazy. Lokalny działacz polonii opowiada też o schronach, w których chowają się zagrożeni Izraelczycy:

W większości nowych budynków, w każdym mieszkaniu jest schron. To znaczy, że jeden pokój w mieszkaniu jest przerobiony na schron żeby ludzie nie musieli daleko uciekać. W starych budynkach schrony są zawsze na parterze albo wychodzi się na klatkę schodową, które buduje się z solidnego betonu.

Włodzimierz Rubin przybliża kwestie związane z bezpieczeństwem w trakcie ostrzału. Jak wskazuje gość Radia WNET, najtrudniejszą sytuację mają mieszkańcy terenów sąsiadujących ze Strefą Gazy:

To zależy od okolicy. W obszarze w pobliżu Gazy ludzie od czterech dni siedzą w schronach, bo nie mają wystarczająco czasu by uciec w przypadku ostrzału. W Tel-Awiwie od usłyszenia alarmu mamy ok. 1 – 1,5 minuty czasu na schowanie się w schronie – mówi Włodzimierz Rubin.

Mieszkaniec Tel-Awiwu podkreśla, że wielu Izraelczyków współczuje mieszkańcom Gazy, jednak zdecydowanie potępia działania Hamasu i innych organizacji terrorystycznych:

Współczuję cywilom ze Strefy Gazy. Wiem, że jeżeli chodzi o bezpieczeństwo to sytuacja mieszkańców Izraela a Strefy Gazy różnią się od siebie – zaznacza Włodzimierz Rubin.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy!

N.N.

Grzegorz Walijewski: To był najzimniejszy kwiecień w XXI wieku

W nowym „Kurierze w Samo Południe” gościł hydrolog i Rzecznik Prasowy IMGW, Grzegorz Walijewski, który mówił m.in. o tegorocznym kwietniu, który okazał się być najzimniejszym kwietniem w XXI wieku.

W nowym „Kurierze w Samo Południe” Grzegorz Walijewski mówi m.in. o o tegorocznym kwietniu, który okazał się być najchłodniejszym kwietniem w nowym stuleciu:

To był najzimniejszy kwiecień w XXI wieku. Wir polarny, który szalał nad północną częścią naszego globu co chwila doprowadzał do nas zimne, arktyczne powietrze. To powodowało bardzo odczuwalny spadek temperatury, zarówno w dzień jak i w nocy.

Ekspert z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej wskazuje na różnice pomiędzy kwietniem w 2021 roku, a tymi z lat poprzednich:

W kwietniowe noce odnotowywano i ujemne temperatury, co było raczej niedobrą wiadomością dla działkowiczów – mówi Grzegorz Walijewski.

Rozmówca Adriana Kowarzyka odnosi się także do najnowszej meteorologicznej historii Polski. Rzecznik prasowy IMGW, podkreśla, że tak niskie temperatury w czwartym miesiącu roku nie zdarzyły się w Polsce od ponad dwóch dekad:

Od 1997 r. tak chłodnego kwietnia nie było (…) Temperatura w tegorocznym kwietniu była niższa o 2,6 stopni Celsjusza w porównaniu do norm wieloletnich. Nie był on najchłodniejszy, bo w latach 50. i 60. bywało jeszcze chłodniej, natomiast już dawno nie było takiej sytuacji w pierwszej części wiosny.

Ponadto gość „Kuriera w Samo Południe” rozwija także temat bieżącej prognozy pogody. Jak wskazuje Grzegorz Walijewski, 11 maja, w niektórych polskich miastach odnotowano temperatury przekraczające 29 stopni:

Dziś na termometrach możemy zobaczyć i 30 stopni. (…) Przywędrowało do nas bardzo ciepłe, na szczęście suche powietrze z północnej Afryki.

W rozmowie z Adrianem Kowarzykiem Grzegorz Walijewski omawia również prognozę pogody na czerwiec. Jak zaznacza ekspert z IMGW, wypadku tego miesiąca nie musimy spodziewać się chłodnych niespodzianek:

Z najnowszej aktualizacji prognozy wychodzi na to, że czerwiec będzie w centralnej oraz południowej części naszego kraju z temperaturą powyżej normy. Natomiast na północy kraju temperatura ma być w normie – mówi Grzegorz Walijewski .

Zachęcamy do wysłuchania całej rozmowy w formie podcastu!

N.N.

Deweloper chce osiedla w otulinie rezerwatu przyrody w Lesie Bemowskim. Powołuje się na specustawę antycovidową

Sekretarz gminy Stare Babice o tym, jak deweloper próbuje wykorzystać pandemię do inwestycji sprzecznej z planem zagospodarowania przestrzennego.

Wyrażamy kategoryczny sprzeciw tak jak czyniliśmy to do tej pory.

Michał Więckiewicz komentuje plany dewelopera, który powołując się na specustawę antycovidową chce postawić w lesie Bemowskim 15 domków jednorodzinnych, w pobliżu rezerwatu przyrody. Sekretarz gminy Stare Babice podkreśla, że inwestycja jest wbrew planowi zagospodarowania przestrzennego, który na tym obszarze przewiduje zalesienie, a nie zabudowę. Podkreśla, że

Radni gminy Stare Babice podjęli w styczniu 2020 r. decyzję odmowną.

Obecnie inwestor zawiadomił o rozpoczęciu budowy domków przeznaczonych dla osób przechodzących przez kwarantannę. Zawiadomienie do prokuratury w tej sprawie złożył burmistrz gminy Stare Babice, na terenie której ma mieć miejsce inwestycja. Rozmówca Adriana Kowarzyka ocenia, że

Ustawodawca uchwalając przepisy antycovidowskie miał coś zupełnie innego na myśli. […] Mowa jest tutaj o szpitalach polowych, który być może trzeba by postawić.

Postawienie osiedla w otulinie rezerwatu „Łosiowe Błota” jest więc nadużyciem prawa. Od działań dewelopera odciął się Polski Związek Firm Deweloperskich.

Mamy tutaj teren na którym żyją miliony gatunków zwierząt.

W sobotę przeciwko inwestycji odbędzie się protest na terenie byłej bazy wojskowej w Lesie Bemowskim.

A.P.

Dr Sadowski: Polska powinna dokonać komasacji podatków, tak jak zrobiła to Rosja. Bon turystyczny nie pomoże gospodarce

Dr Andrzej Sadowski mówi o konieczności komasacji podatków na wzór decyzji podjętej przez rząd rosyjski, rozproszeniu kompetencji podatkowych w Polsce i błędnej polityce podatkowej rządu.

Dr Andrzej Sadowski mówi o konieczności komasacji podatków na wzór decyzji podjętej przez rząd rosyjski, rozproszeniu kompetencji podatkowych w Polsce i błędnej polityce podatkowej rządu.Prezes Centrum im. Adama Smitha, Andrzej Sadowski chwali rosyjskie władze za decyzję o komasacji podatków w jedną stawkę podatkową.

Rosja wprowadziła de facto podatek cyfrowy, tylko, że dalej idący. Taki podatek cyfrowy proponował rząd Francji, aby był płacony przez korporacje od przychodu (…) (Podatków-przyp. red.) nie ma sensu oddzielnie pobierać, mnożyć czas urzędników i innych elementów (…) Na tym poziomie Rosja uzyska znacznie pewniejsze i prostszą drogą uzyskane wpływy, niż uzyskujemy w Polsce.

Zdaniem ekonomisty, Polska, zamiast wprowadzać estoński CIT powinna zaimplementować systemowe rozwiązania i połączyć wiele podatków w jeden, tak jak połączono cztery różne składki ZUS w jedną. „Defektem konstytucji” jest także rozproszenie kompetencji w nakładaniu obciążeń podatkowych tak jak w przypadku podniesienia opłaty RTV przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji.

Gość Adriana Kowarzyka uważa, że rząd prowadzi błędną politykę podatkową, która nie pomoże Polsce wyjść z kryzysu spowodowanego pandemią.

Jeżeli z kryzysu mamy wychodzić, dzięki wyższym podatkom, to jest to droga niedająca nam szansy na stanięcie na nogi (…) Bon turystyczny nie zadziała z różnych względów. Został tak skonstruowany, że pominięto zwłaszcza małych przedsiębiorców, biura turystyczne czy firmy przewozowe.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

M.K.

Bobołowicz: Zeleński zaczął negocjować z terrorystami. Na Ukrainie trwa właśnie kolejna akcja antyterrorystyczna

Paweł Bobołowicz opowiada o wczorajszych decyzjach grupy Trójstronnej w Mińsku, trwającym konflikcie w Donbasie, zbrodniach wojennych i kolejnej akcji antyterrorystycznej na Ukrainie.


Korespondent Radia Wnet na Ukrainie, Paweł BobołowiczWojciech Jankowski ze Studia Lwów opowiadają o posiedzeniu grupy Trójstronnej w Mińsku, do której należy Ukraina, Rosja i OBWE. Podczas wczorajszego posiedzenia postanowiono o trwałym zawieszeniu broni w Donbasie, które ma rozpocząć się od dnia 27 lipca.

Od tej pory ma być zakaz działań ofensywnych, zakaz działań zwiadowczo-dywersyjnych, ostrzałów snajperskich, lokowania ciężkiego uzbrojenia na terenach infrastruktury cywilnej (…) Ogień będzie dopuszczalny tylko wtedy, kiedy będzie to ogień na odpowiedź działań podjętych przez jedną ze stron i kiedy zapadnie decyzja na poziomie dowództwa Ukraińskich Sił Zbrojnych i dowództwa zbrojnych formacji terenów okupowanych-powiedział Paweł Bobołowicz.

Redaktor Jankowski dodaje, że separatyści nie po raz pierwszy, dzięki takim porozumieniom, uzyskują status strony konfliktu, podczas, gdy są to po prostu terroryści.

Prowadzący Studio Kijów odnosi się także do głośnej sprawy uprowadzenia autobusu na Ukrainie w Łucku przez terrorystę, który wystosował listę żądań wobec ukraińskich polityków.

Mieli publicznie wyznać, że są terrorystami w prawie (…) Prezydent Zeleński miał wypowiedzieć się, że prosi o oglądanie filmu „Ziemianie” (…) Zeleński spełnił żądanie terrorystów. Ostatecznie Płochoj sam się poddał, zakładnicy zostali wyprowadzenie z autobusu.

Paweł Bobołowicz podaje, że właśnie trwa na Ukrainie kolejna akcja antyterrorystyczna:

Dzisiaj rano w Połtawie policja próbowała zatrzymać osobę podejrzana o kradzież samochodu. Ta osoba wyciągnęła granat, wzięła policjanta za zakładnika. Policja podstawiła samochód (…) Znowu spełnia się wymagania terrorysty. Do tej pory świat mówił, że z terrorystami się nie negocjuje. Prezydent Zeleński zaczął z terrorystami negocjować.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

M.K.