Płużański: Kolejne samorządy likwidują nazwiska naszych bohaterów. Trwa walka III pokolenia UB z III pokoleniem AK

Tadeusz Płużański cofaniu dekomunizacji ulic przez samorządy, szkalowaniu żołnierzy wyklętych przez lewicę i wniosku IPN o ekstradycję Stefana Michnika.


Tadeusz Płużański o zmianie nazw ulic w Białymstoku i Żyrardowie. Samorządowi działacze w tych miastach głosowali za zmianą nazw ulic upamiętniających „Łupaszkę” i „Nila”. Nasz gość mówi wprost, że jest to „recydywa komuny”.

Kolejne samorządy likwidują tak długo wywalczane nazwiska naszych bohaterów. Wydawało się, że tak już zostanie. Popełniliśmy pewien błąd, zakładając, że walka już się skończyła.

Wraca stary komunistyczny dyskurs, w którym żołnierze wyklęci byli bandytami, „nie było komuny w Polsce, tylko socjalizm, a naszych księży mordowali bandyci z trzepaka”.

Jeśli nie jest pan Adrian Zandberg, nie jest komunistą, to przynajmniej odwołuje się do tej tradycji.

Przykładem powrotu do tez propagandy komunistycznej są zdaniem Płużańskiego słowa jednego z liderów partii Razem, dla którego w dyskusji na temat Zygmunta Baumana, nie było problemem, „że Bauman był majorem Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego”. Zandberg „dzisiaj entuzjastycznie podchodzi do zmiany ulicy imienia Łupaszki, twierdząc wzorem polskich komunistów, że Łupaszka nie był wcale polskim bohaterem, tylko zbrodniarzem i ludobójcą”. Jednak nie tylko do wypowiedzi przedstawicieli lewicy można się przyczepić. Specyficzne poglądy na temat PRL ma prezes KORWiN  i jeden z liderów Konfederacji:

Ilekroć Janusz Korwin-Mikke schodził na tematy historyczne, to wychwalał gen. Jaruzelskiego, uważał, że to wszystko było legalne i tak należało robić.

Historyk ponadto nie sądzi, że Szwecja zrealizuje Europejskiego Nakazu Aresztowania Stefana Michnika Wojskowego Sądu Okręgowego w Warszawie. Albowiem dla świata jest on zasłużonym bibliotekarzem i publicystą.

Prokuratorzy z pionu śledczego udokumentowali 93 zarzuty wobec stalinowskiego zbrodniarza. […] Oczywiście ekstradycja się nie uda, Szwecja nie wyda swego obywatela, zasłużonego bibliotekarza, który pisywał do paryskiej Kultury Jerzego Giedroycia.

Pozytywem Europejskiego Nakazu Aresztowania jest fakt, że „Szwecja musi się odnieść do zarzutów na piśmie” uzasadniając, czemu nie wyda Michnika. Płużański podkreśla, że „trzeba go ścigać do samego końca”. „Dodaje, że Stefan Michnik też nie czuje się komfortowo”. Twierdzi on, że „przeszłość jest jego prywatną sprawą”, a podnoszenie jej jest szkodzeniem jego bratu Adamowi. Gość „Poranka WNET” podkreśla, że

Tu nie chodzi o Adama Michnika, tylko o konkretne zbrodnie konkretnego człowieka.

Stefan Michnik „jest ewidentnym zbrodniarzem komunistycznym”. Poza zbrodniami w okresie stalinowskim „zasłużył się” on późniejszą współpracą z WSI.

Posłuchaj całej rozmowy już teraz!

K.T./A.P.

Zmarł były premier Polski Jan Olszewski. Miał 89 lat

Polityk odszedł w czwartek wieczorem w warszawskim szpitalu, gdzie przebywał nieprzytomny od kilku dni. Był szefem polskiego rządu od końca 1991 r. do czerwca 1992 r. roku.

Jan Olszewski jako młody człowiek działał w Szarych Szeregach, był również uczestnikiem Powstania Warszawskiego.

Był działaczem opozycyjnym i obrońcą w procesach politycznych. Jako adwokat reprezentował w procesach politycznych działaczy „Solidarności” i organizacji wolnościowych. Bronił m.in. Zbigniewa Romaszewskiego i innych twórców i uczestników Radia „Solidarność”, Zbigniewa Bujaka, Lecha Wałęsy i Jacka Kuronia. Za obronę studentów, którzy organizowali manifestacje antyrządowe został zawieszony w prawach wykonywania zawodu. Był oskarżycielem posiłkowym w procesie morderstwa bł. ks. Jerzego Popiełuszki.

Pod koniec lat 80. współtworzył Komitet Obywatelski przy Przewodniczącym NSZZ „Solidarność”. Uczestniczył w obradach Okrągłego Stołu jako ekspert ds. reformy prawa i sądów.

W 1991 r. został premierem rządu, jednak stracił stanowisko podczas pamiętnej „nocy teczek”. Zanim wycofał się z polityki był doradcą prezydenta Lecha Kaczyńskiego, a w 2007 r. szefem komisji weryfikacyjnej WSI. W 2009 roku został odznaczony Orderem Orła Białego. Był również członkiem Kapituły tego orderu.

Od lat chorował na serce. Zmarł w wieku 89 lat.

Memches: Postać Dmowskiego jest dziś zakłamywana. Walczył z konserwatyzmem politycznym i był myślicielem polskiej lewicy

– My często spieramy się o to, co nie jest najistotniejsze w myśli Romana Dmowskiego. Co nie jest sednem tej myśli, tego co on nam tak naprawdę zostawił – mówi Filip Memches.

Filip Memches, redaktor tygodnika TVP, opowiada o swoim artykule „Roman Dmowski, ideolog polskiej lewicy. Z jego opiniami zgadzał się nawet Adam Michnik”. Według jego autora w dyskusji nad poglądami jednego z ojców polskiej demokracji przedmiotem sporów często stają się rzeczy najmniej istotne.

„To co jest istotne w jego myśli, to takie przekonanie o tym, że Polska powinna się modernizować, Polacy powinni się modernizować. To jest przekonanie o tym, że Polska powinna iść drogą postępu. Te dwa słowa – postęp i nowoczesność, one nam się kojarzą przede wszystkim z lewicą”.

Gość Poranka wskazuje na książkę Dmowskiego pt. „Myśli nowoczesnego Polaka”, w której jawi mu się on jako prorok polskiej nowoczesności. Polityk diagnozuje w niej sytuację polskiego społeczeństwa pod zaborami, w którym negatywną rolę odgrywa szlachta. Uważa on ją za warstwę próżniaczą, będącą przeszkodą na drodze do modernizacji państwa.

Redaktor podkreśla, że z poglądami endeka utożsamiali się ludzie, których często by się o to nie posądzało. Podaje tu przykład Adama Michnika, który w swojej publikacji „Rozmowy w cytadeli” upatruje w Dmowskim demaskatora polskich wad narodowych.

Memches neguje również rozpowszechniony pogląd, według którego jeden z ojców polskiej demokracji był politykiem prorosyjskim. Zaznacza, że polityk ten patrzył na Rosję jak na dziki kraj, stojący na niższym stopniu rozwoju cywilizacyjnego niż Polska. Sądził, że łatwiej będzie wywalczyć niepodległość poprzez starcie z Rosją niż Niemcami. Zauważył, że w przypadku walki Rosjan z Polakami ci pierwsi chcieli przede wszystkim podporządkować sobie tych drugich, Niemcy natomiast dążyli do fizycznej eliminacji Polaków. Ponadto Rosja traktowała podporządkowany sobie zabór jako odległą prowincję, z kolei Niemcy uważali go wprost za część swojego terytorium. O tym, że Dmowski nie był politykiem prorosyjskim świadczy również fakt, że pewnym wzorcem politycznym była dla niego Wielka Brytania, a samych Brytyjczyków darzył olbrzymią estymą.

Zdaniem gościa Poranka monoetniczne państwo bez szlachty, którym po II wojnie światowej stała się Polska najpewniej ucieszyłoby Dmowskiego, gdyby nie powstało ono na drodze ludobójstwa i nie zostało ukształtowane przez komunistów.

Redaktor zwraca uwagę, że obecnie na polskiej scenie politycznej nie ma bezpośrednich kontynuatorów endeckiego polityka. Dużo jego cech nosi według niego Jarosław Kaczyński, z którym dzieli on brak złudzeń wobec Polaków i pozytywistyczne podejście do polityki. Znamiona poglądów Dmowskiego miała również polityka zagraniczna koalicji PO-PSL, którą obejmował podyktowany względami pragmatycznymi zwrot w stronę Rosji.

Cały artykuł Filipa Memchesa dostępny jest pod adresem: https://tygodnik.tvp.pl/40575282/roman-dmowski-ideolog-polskiej-lewicy-z-jego-opiniami-zgadzal-sie-nawet-adam-michnik

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

A.K.

Dwa prezenty pod choinkę: zagraniczny i krajowy – i krach projektu Nowej Wspaniałej Europy / Jan Kowalski dla WNET.fm

Nie ma wątpliwości, że ten europejski prezent zawdzięczamy owocnej współpracy polskich bolszewików, niegodzących się z przegranymi wyborami 2015 roku, i bolszewików europejskich z pokolenia ’68. roku.

Nabiegałem się w środę co niemiara. Zniosłem dzielnie kilka napadów paniki. Rozbolała mnie głowa. Ale warto było. W końcu kupiłem takie skarpetki, jakie chciałem, dla mojej rodziny pod choinkę. Znowu wszyscy się ucieszą 🙂

Ledwo wróciłem do domu wykończony przedświątecznym szopingiem. Ale już parę minut później, po odpaleniu kompa (jak mówią dzisiejsi pięćdziesięciolatkowie), oblicze moje zajaśniało szczęściem. Jakbym rozpakował właśnie najładniejsze skarpetki z angory. W Internecie bowiem czekały na mnie dwa piękne prezenty. Jeden zagraniczny, a drugi krajowy.

Prezent pierwszy, to oczywiście bombkowy, atomowy artykuł 7. Komisja Europejska ustami Fransa Timmermansa wszczęła przeciwko Polsce postępowanie w związku z rzekomym zagrożeniem praworządności w naszym państwie.

Prezent drugi, to podpisanie przez prezydenta Dudę dwóch zawetowanych w lipcu ustaw sądowniczych. Poprawionych po wakacjach przez Sejm, zgodnie z sugestiami Prezydenta i wskazaniami zdrowego rozsądku. Nie przypadkiem Prezydent ogłosił swoją decyzję kilka godzin po decyzji KE.[related id=47272]

Bardzo dobrze się stało, podwójnie dobrze się stało. W Polsce nareszcie będzie mogła zostać przeprowadzona reforma ostatniej nietkniętej ostoi bolszewizmu, jaką po roku 1989 pozostawał wymiar (nie)sprawiedliwości. Sankcjonujący wszelkie zbrodnie i machlojki okrągłostołowego obozu władzy. Nadzwyczajna kasta broniąca tego układu wbrew wszelkim regułom prawa i sprawiedliwości będzie mogła zostać rozbita. A zatem postkomunistyczny system wprowadzony w roku 1989, dla dalszego panowania nad Polską i Polakami nadzwyczajnej kasty ludzi o pochodzeniu sowieckim, wreszcie będzie mógł trafić tam, gdzie jego miejsce – na wysypisko śmieci.

Nie ma najmniejszych wątpliwości, że ten europejski prezent pod choinkę zawdzięczamy owocnej współpracy polskich bolszewików, niegodzących się z przegranymi wyborami 2015 roku, i bolszewików europejskich z pokolenia ’68. roku. Dla tych ostatnich utrata panowania ideologicznego i politycznego nad Polską oznacza krach projektu Nowej Wspaniałej Europy. Europy, w której zdeprawowana ideologiczna mniejszość przejmuje władzę nad wszystkimi europejskimi państwami i narodami. I to bez jakiegokolwiek przyzwolenia obywateli tych państw, bo i sama Komisja Europejska nie pochodzi z wyboru. Bez Polski budowa tej nowej świetlanej przyszłości staje się niemożliwa.

Jak to ujął profesor Andrzej Nowak w rozmowie z Krzysztofem Skowrońskim w czwartkowym Poranku WNET – nastąpiło ujawnienie się tyranii mniejszości, a co za tym idzie, zbliża się jej nieuchronny koniec. To bardzo entuzjastyczne słowa, całkiem możliwe, że zainspirowane nadchodzącym Bożym Narodzeniem. Nic dziwnego w przypadku człowieka wierzącego, jakim jest profesor Nowak. Bo to z naszej chrześcijańskiej wiary, ewangelicznego przekazu i tradycji Kościoła ta pewność pochodzi. I jest wprost nawiązaniem do egzorcyzmu. Najtrudniejsze właśnie w procesie wyswobadzania się spod wpływu złego ducha (szatana) jest przyparcie go do muru i zmuszenie do ujawnienia się. Do wyjawienia swojego imienia.[related id=47686 side=left]

Według Profesora to ujawnienie właśnie nastąpiło. Z tym jednym należy się zgodzić. Jak również z tym, że zło zawsze jest mniejszością, a sprawować władzę nad dobrą większością może jedynie poprzez tyranię. Z ostrożności należy jednak pamiętać, że odrzucenie zła może nastąpić jedynie poprzez świadomą postawę osoby opętanej. Ona musi tego chcieć, choćby odrobiną wolnej woli, która w niej nadal tkwi, bo dana została w akcie stworzenia przez Pana Boga.

Czy iskra, która właśnie wychodzi z Polski, roznieci europejski pożar wyzwolenia? I czy Europejczycy zdecydują się na odrzucenie tyranii oświeconych nadludzi? Zobaczymy. Zniewolenie odbywa się na dwóch płaszczyznach. Na ideologicznej, którą omówiłem powyżej, i na materialnej, o której napiszę innym razem. Tu tylko wspomnę, że płaszczyzna materialna jest co najmniej równie ważna. Ideologiczna tyrania mniejszości, jaka została narzucona całej Europie w ostatnich dziesięcioleciach, nie dokonałaby się bez zaplecza finansowego.

Ani Frans Timmermans, ani Guy Verhofstadt, ani nawet Adam Michnik nie znaczyliby nic bez pieniędzy. Bez pieniędzy, które najpierw w określonym celu (minus prowizja) dostali od innych, a którymi później kupują i przekupują innych. Bez zniszczenia tej płaszczyzny walka o wolność może przypominać potyczkę z siedmiogłowym smokiem. Nie wystarczy odcinać kolejnych głów, skoro zaraz odrastają. Miecz, zgodnie z przekazem legendy, należy wbić prosto w serce. To jedyny skuteczny sposób. I o tym właśnie napiszę następny tekst.

A tymczasem radosnych i spokojnych świąt Bożego Narodzenia i pełnego przeżycia tego najważniejszego od czasów Stworzenia wydarzenia w dziejach ludzkości

życzy

Jan Kowalski

 

 

Gdyby Jarosław Kaczyński był taki jak Władimir Putin, Adam Michnik byłby teraz tam, gdzie Anna Politkowska

Uważam, że głównym celem takich porównań jest wybielanie Władimira Putina – powiedziała Irena Lasota, odnosząc się do wypowiedzi Michnika, który obawia się bardziej rządów Kaczyńskiego niż Putina.

Dzisiejsza rozmowa z Ireną Lasotą w Poranku WNET dotyczyła wypowiedzi Adama Michnika dla czeskiej telewizji. W wywiadzie miał powiedzieć: „Prawdę mówiąc, jeżeli chodzi o Polskę, to ja się bardziej obawiam rządów partii Jarosława Kaczyńskiego niż Putina, chociaż Putina nie noszę w sercu i uważam, że to polityk bardzo niebezpieczny zarówno dla Rosji, jak i dla świata”.

Irena Lasota powiedziała, że przypomina jej to wywiady Adama Michnika dla prasy amerykańskiej jeszcze za życia i prezydentury Lecha Kaczyńskiego oraz po wyborach prezydenckich wygranych przez Andrzeja Dudę i parlamentarnych wygranych przez PiS. Michnik mówił w nich bardzo podobne rzeczy – że w Polsce nadchodzi zmierzch demokracji itd. Jak do tej pory, dwa lata po objęciu rządów przez PiS, nie odnotowano żadnego przypadku więźnia politycznego. Dziwne, że nie zważając na to, Adam Michnik powtarza te swoje „poglądy, obawy, histerie”.

Po tym, jak w jednym z artykułów w amerykańskiej prasie Adam Michnik porównał Jarosława Kaczyńskiego do Władimira Putina, znany amerykański historyk w wywiadzie udzielonym Irenie Lasocie powiedział, że gdyby Kaczyński był taki jak Putin, Michnik byłby tam, gdzie Anna Politkowska, której kolejna rocznica śmierci niedawno minęła.

„Uważam, że głównym celem takich porównań jest wybielanie Władimira Putina” – tak Irena Lasota skwitowała tego rodzaju wypowiedzi Adama Michnika. Jeżeli Kaczyński jest gorszy od Putina, a nikogo nie zamknął, nikt nie zginął za rządów PiS-u, to z Putinem można rozmawiać, należy zdjąć sankcje z Rosji itd. To, że w wywiadzie Michnika nie ma nic o zabójstwach Politkowskiej, Niemcowa i dziesiątków innych, ani o wojnie, którą Putin rozpoczął, i okupacji Krymu, wskazuje na to, że redaktor Michnik nie wie, co mówi, albo pamięta swoje miłe spotkania z Putinem. Miały one miejsce na specjalnych seminariach, na które przyjeżdżali apologeci polityki rosyjskiej.

Słowa Adama Michnika – zdaniem Ireny Lasoty – najlepiej wyśmiać lub zignorować. Zwróciła też uwagę, że on musi pojechać do Czech, żeby powiedzieć takie bzdury. Świadczy to o zmierzchu tego „niegdyś bardzo wpływowego polityka, który wiele lat udawał, ze jest dziennikarzem”.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy z Irena Lasotą w Poranku WNET, a w niej także o ostatnich działaniach prezydenta USA Donalda Trumpa.

JS

Macron bredzi, żeby przypodobać się wpływowej prasie. A porównywanie Kaczyńskiego do Putina to w istocie obrona Putina

W Ameryce demonstrują przeciw Trumpowi, w Anglii z portretami Stalina, a w Indonezji – na serio o prawa pracowników. Irena Lasota w Poranku WNET przygląda się pierwszomajowym demonstracjom na świecie.

W korespondencji z Waszyngtonu Irena Lasota mówiła o 1 maja w światowych mediach oraz skomentowała wypowiedź kandydata na prezydenta Francji, Emanuela Macrona, o Polsce.

W tym roku w USA wzywano do wykorzystania święta 1 maja w różnych miastach do marszów protestacyjnych przeciw polityce Trumpa. Wiele z nich przebiegało pod znakiem obrony imigrantów.

– Obrona nielegalnych imigrantów jako pracowników jest cofnięciem się do zgody na warunki z  XIX wieku – powiedziała redaktor Lasota. Zwróciła uwagę na to, że imigranci często pracują za minimalne stawki po 12 i więcej godzin dziennie, co odbiera miejsca pracy wielu amerykańskim robotnikom. Dlatego uważa, że cała ta akcja należała do „niezbyt udanych”.

Zwróciła uwagę na to, że media „zmieniają nasz obraz świata”. Jej zdaniem rozruchy, jakie miały miejsce we Francji, nie były aż tak znaczące, a środki masowego przekazu zrobiły z nich wydarzenie numer jeden.

– Tymczasem  na Filipinach i w Indonezji były bardzo poważne demonstracje zorganizowane przez związki zawodowe, które szły pod hasłami obrony robotników – powiedziała.

Zwróciła uwagę na fakt, że na demonstracjach Labour Party w Londynie pojawiły się transparenty ze Stalinem i flagi z sierpem i młotem oraz różne hasła popierające Syrię i Asada. W dodatku na manifestacji w Londynie na takim tle wystąpił szef brytyjskiego gabinetu cieni.

– Jest to szokujące – oceniła Irena Lasota, która stwierdziła, że takiego typu manifestacji mogłaby się spodziewać w… Moskwie.

Za to manifestacje starych komunistów w Moskwie nazwała „niemrawymi”.  Jej zdaniem, demonstracje przeciw Putinowi miały wymiar zdecydowanie nacjonalistyczny.

Pytana o osławioną wypowiedź Macrona odnośnie do Polski, stwierdziła, że nie trzeba przywiązywać do niej żadnej wagi.

On nie ma pojęcia o Polsce, lecz stara się przypodobać wpływowym gazetom –  podkreśliła rozmówczyni Aleksandra Wierzejskiego. – Niedobrze, że kandydat na prezydenta bredzi. A stawianie Polski i Kaczyńskiego na tym samym poziomie, co Putina – co chyba jako pierwszy uczynił Michnik –  jest w istocie obroną Putina.

Gdyby Kaczyński był jak Putin, to Adam Michnik byłby tam, gdzie Politkowskaja – spuentowała swoją wypowiedź.

Więcej w korespondencji z Waszyngtonu.

ax/moro