Dzień 14. z 80/ Poranek Wnet/ Mjr Starczewski z 27 Wołyńskiej Dywizji AK: Pop czyta odezwę Szeptyckiego „Rizaty Lachiw!”

ŁĘŻYCA 11.07 – Kanonizacja grekokatolickiego abp Szeptyckiego została wstrzymana – poinformował mjr Władysław Starczewski, przewodniczący ZŻAK w Zielonej Górze, który cudem przeżył rzeź wołyńską.

– Z mojej rodziny spalono żywcem sześć osób, czego byłem świadkiem – mówił mjr Władysław Starczewski (ur. 1931 na Kresach Wschodnich). Wspominał, że Ukraińcy okrążyli dom i wrzucili do środka granat zapalający. Gdy budynek się zajął, strzelali do tych, którzy próbowali wyskoczyć z domu. Reszta „miała tylko popalone nogi”, w odróżnieniu od stryja, którego 12-letni wówczas Władek poznał „po charakterystycznych butach”. [related id=”28623″]

Co szczególnie boli gościa Poranka Wnet, to fakt, że w wolnej Polsce musiał się procesować aż przez 10 lat, aby uznano jego stryjostwo wraz z dziećmi za ofiary rzezi wołyńskiej. „Sąd poszatkował to” aż na dziewięć spraw i wyrok w tej sprawie mjr Starczewski otrzymał dopiero wczoraj.

– Sam byłem świadkiem morderstwa i zeznawałem w tych sprawach w sądzie – poinformował słuchaczy Poranka nasz gość.

– Bandy UPA miały wszystko, nawet cysternę z paliwem. Niemcy ich wyposażyli – opowiadał mjr Starczewski, podkreślając, że tylko dzięki przypadkowi udało mu się przeżyć ten nieludzki czas, gdy razem z rodziną ukrywali się po lasach. Z tamtego okresu pamięta przede wszystkim dojmujący strach.

W 1944 roku Władysław Starczewski został łącznikiem 27 Wołyńskiej Dywizji AK.

– Jak on może być święty, jak on odezwy pisał w sprawie mordowania Polaków? – pytał Starczewski w Poranku Wnet, komentując sprawę dotyczącą procesu beatyfikacyjnego arcybiskupa grekokatolickiego Andrzeja Szeptyckiego, o którego wyniesienie na ołtarze od lat starają się Ukraińcy. Dwukrotnie, w 1958 i 1962 roku, podejmowano starania o beatyfikację Andrzeja Szeptyckiego, jednak Watykan odrzucił te wnioski. Proces beatyfikacji metropolity Szeptyckiego został wówczas dwukrotnie zablokowany przez kardynała Stefana Wyszyńskiego. Parę lat temu archidiecezja lwowska zakończyła przygotowanie nowego wniosku beatyfikacyjnego i przesłała go do Watykanu.

Obecnie trwa kolejny proces beatyfikacyjny. Wyniesieniu biskupa Szeptyckiego na ołtarze ostro sprzeciwiają się polskie środowiska kresowe skupione wokół księdza Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego. Jan Paweł II wypowiedział się o osobie metropolity Szeptyckiego i jego beatyfikacji w homilii wygłoszonej 27 czerwca 2001 na hipodromie we Lwowie podczas mszy świętej: „Jak moglibyśmy nie wspomnieć dalekowzrocznej i gruntownej działalności pasterskiej Sługi Bożego metropolity Andrzeja Szeptyckiego, którego proces beatyfikacyjny posuwa się do przodu i którego mamy nadzieję oglądać pewnego dnia w chwale świętych”.
16 lipca 2015 roku papież Franciszek w czasie audiencji udzielonej prefektowi Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych kard. Angelo Amato zatwierdził dekret o heroiczności cnót Sługi Bożego Andrzeja Szeptyckiego.[related id=”28604″]

– Pop czyta odezwę Szeptyckiego „Rizaty Lachiw!” – ostrzyć siekiery, piły. […] Musimy wyrżnąć wszystkich Polaków – taki sens miały te odezwy – powiedział Starczewski. Jak twierdzi, sam pisał do kancelarii Ojca Świętego Franciszka w tej sprawie. Gdy zadzwonił i chciał się dowiedzieć o losy tego pisma, okazało się, że nie ma go w Watykanie. Przynajmniej taką informację dostał w 2015 roku. Dlatego napisał kolejne pismo i ono zostało przekazane do Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych.

– Kanonizacja grekokatolickiego arcybiskupa Andrzeja Szeptyckiego została wstrzymana – poinformował Starczewski.

Chcesz wysłuchać całej audycji, kliknij tutaj