Juliusz Kulesza: Cieszę się, że dożyłem czasów, w których Powstanie Warszawskie cieszy się zainteresowaniem

Wsiąść do pojazdu z okresu II wojny światowej, usiąść w dziale przeciwlotniczym, posłuchać obrońcy reduty PWPW – to wszystko dla uczestników Pikniku Powstańczego zorganizowanego przez Redutę PWPW.

[related id=37530]Pokaz sprzętu wojskowego, gra miejska, konkursy historyczne, personalizacja kart dla dzieci, pokaz czerpania papieru, okolicznościowe nadruki wykonywane na historycznej maszynie dociskowej, tzw. bostonce – to niektóre z atrakcji pikniku zorganizowanego przez przez Redutę PWPW – Fundację na Rzecz Obrony Pamięci Historii Polski. Dla młodszych uczestników tego wydarzenia o godzinie 15:15 odbył się występ zespołu Arka Noego, a dla starszych od godz. 18:00 wystąpią: Garwoliński Teatr Muzyczny Od Czapy, Contra Mundum oraz – jako gwiazda wieczoru – zespół Luxtorpeda. Od godziny 21:30 do północy na budynku PWPW przy ul. Rybaki 35 prezentowane będzie widowisko multimedialne z wykorzystaniem techniki mappingu 3D.

Gościem specjalnym był Juliusz Kulesza, powstaniec warszawski, który brał udział w walkach o Redutę Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych. Podczas wojny służył jako łącznik oraz walczył z bronią w ręku. Dziennikarzom opowiedział o walkach oraz swoim najbardziej traumatycznym doświadczeniu. Zapytany, co myśli, widząc piknik, który przyciągnął setki młodych ludzi, stwierdził, że jest bardzo zadowolony z tego, iż dożył czasów, w których Powstanie Warszawskie cieszy się zainteresowaniem.

 

Juliusz Kulesza o wojnie opowiedział również bezpośrednio uczestnikom pikniku.

https://www.facebook.com/radiownet/videos/10156293964811754/

 

 

Zapraszamy również do obejrzenia galerii zdjęć

73. rocznica Powstania Warszawskiego. Marsz w hołdzie cywilnym ofiarom powstania warszawskiego

Mieszkańcy stolicy przeszli w sobotę wieczorem ulicami Woli w Marszu Pamięci, by oddać hołd cywilnym ofiarom powstańczego zrywu. Po drodze zapalano znicze w miejscach upamiętniających zamordowanych.

Marsz, który rozpoczął się po uroczystościach przed pomnikiem poświęconym zamordowanym mieszkańcom Woli, znajdującym się w rozwidleniu al. Solidarności i ul. Leszno, przeszedł ulicami dzielnicy. Jego uczestnicy otrzymali świece, biogramy jednej z ofiar oraz opisy 20 miejsc upamiętniających pomordowanych. Tam po drodze wolontariusze Muzeum Powstania Warszawskiego, organizatora Marszu, złożyli kwiaty i zapalili znicze.

Marsz zakończył się w Parku Powstańców Warszawy, gdzie jest prezentowana wystawa „Zachowajmy ich w pamięci”. Umieszczono na niej ponad 90 białych brył z imionami i nazwiskami cywilnych ofiar powstania, a tam, gdzie to było możliwe, z datami ich urodzenia i ostatnim znanym warszawskim adresem. Uczestnicy Marszu w każdym z tych miejsc zapalili świece.

Dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego Jan Ołdakowski powitał wiceministra obrony narodowej Bartosza Kownackiego i podziękował za zaangażowanie Wojska Polskiego w uroczystość i w Marsz. Podkreślił także, że Niemcy, którzy wykonali rozkaz Hitlera m.in. tu, na Woli, dążyli do zabicia nie tylko ludzi, ale i pamięci o nich.

Zaznaczył, jak ważne jest zachowanie pamięci o ludziach, by „plan III Rzeszy zabicia tej pamięci się nie udał”. „I jak co roku prosimy o wszelkie informacje, które państwo macie, o tych ofiarach. Przekazujcie je do nas. Naszym obowiązkiem jest pamiętać” – mówił Jan Ołdakowski.

Uczestniczka powstania Wanda Traczyk-Stawska podkreśliła, że to miejsce, obok Cmentarza Powstańców Warszawy, nadal żyje. „Przychodzą tu mamy z dziećmi i ważne, że te dzieci, kiedy dorosną, będą o tym cmentarzu pamiętać. Ważne także, by jak najszybciej powstał Mur Pamięci, na którym będą wykute nazwiska tych dotąd bezimiennych ofiar powstania” – powiedziała.

Apelowała także do mieszkańców stolicy o pamięć o cywilnych ofiarach zrywu. „Ludność cywilna Warszawy tym się różni od wszystkich innych, że stanęła do walki. Bez nich my byśmy nie trwali 63 dni. Dlatego pamiętajmy o nich. Będziemy także zbierali pamiątki, bo tu stanie Izba Pamięci. Jeśli więc macie jakieś pamiątki, przynoście je” – apelowała Wanda Traczyk-Stawska.

Ksiądz Stanisław Kicman wspominał Rzeź Woli, w której uczestniczył jako siedmioletni chłopiec. „Mieszkaliśmy przy ul. Dworskiej 7, blisko szkoły. Nastąpił 8 sierpień, ten dla nas najtragiczniejszy dzień powstania. Wypędzono nas z mieszkań w okrutny sposób, strzały, wybuchy granatów. Na podwórzu ustawianie, wydawało się, że będzie egzekucja. Wywożono cały nasz dobytek, była powszechna grabież. Domy płonęły. Pod kościołem św. Wojciecha rozdzielano kobiety i dzieci, i mężczyzn. We wnękach kościoła erkaemy. Czekać trzy godziny na śmierć jest bardzo ciężko, ale ostatecznie przeżyliśmy. Mama modliła się wtedy w tym kościele i myślę, że wymodlila to nasze przeżycie. Chciałem to świadectwo dać państwu” – opowiadał duchowny.

PAP/MoRo

Oprawa kibiców Legii: W czasie powstania warszawskiego Niemcy zabili 160 000 ludzi. Tysiące z nich to były dzieci

Znani z efektownych opraw kibice Legii przygotowali coś specjalnego, aby uczcić 73. rocznicę powstania warszawskiego. Obraz ten odnosi się do niemieckich zbrodni dokonanych na ludności, w tym dzieci.

Przed meczem z kazachską Astaną w eliminacjach Ligi Mistrzów kibice Legii zademonstrowali nie tylko efektowną, ale również ważną oprawę – odnosiła się ona do niemieckich zbrodni podczas Powstania Warszawskiego.

Widzimy niemieckiego żołnierza strzelającego w głowę małemu powstańcowi. Pod obrazem baner z napisanym po angielsku hasłem: W czasie Powstania Warszawskiego Niemcy zabili 160 000 ludzi. Tysiące z nich to były dzieci.

Wczoraj w Warszawie odbyły się uroczystości w związku z 73. rocznicą wybuchu Powstania Warszawskiego, w trakcie którego Niemcy dopuszczali się szeregu zbrodni wojennych, w tym wymordowania 40 tysięcy cywilów na warszawskiej Woli, co nosi wszelkie znamiona planowego ludobójstwa.

Niemieckie zbrodnie wojenne w Warszawie miały masowy charakter. Mordy na ludności cywilnej i jeńcach wojennych, ataki na niebronione obiekty cywilne, gwałty, wysiedlenia, grabieże, niszczenie mienia oraz inne poważne naruszenia prawa wojennego, których dopuszczały się niemieckie oddziały policyjne i wojskowe biorące udział w tłumieniu Powstania Warszawskiego.

Historycy oceniają, że w sierpniu i wrześniu 1944 śmierć poniosło od 150 tys. do 180 tys. cywilnych mieszkańców Warszawy, z czego co najmniej 63 tys. poza działaniami bojowymi.

Wypędzonych zostało około 550 tys. mieszkańców stolicy oraz 100 tys. osób z miejscowości podwarszawskich, spośród których blisko 150 tys. wywieziono na roboty przymusowe lub do obozów koncentracyjnych. W wyniku walk prowadzonych w sierpniu i wrześniu 1944, jak również na skutek systematycznego wyburzania i palenia miasta prowadzonych w następnych miesiącach przez niemieckie oddziały niszczycielskie zagładzie uległo 55 procent przedwojennej zabudowy Warszawy.

MoRo

Jan Józef Kasprzyk do powstańców: Służyć Polsce uczyliście się od powstańców styczniowych – my tego uczymy się od was

Podczas uroczystości upamiętniających zdobycie PWPW Julian Kulesza przytoczył słowa prof. Witolda Trzeciakowskiego: „Naprawdę wolnym czułem się tylko w czasie Powstania Warszawskiego”.

[related id=”32637″]Tylko ośmiu z sześciuset pozostało żołnierzy, którzy walczyli o Polską Wytwórnię Papierów Wartościowych. W 73. rocznicę Powstania Warszawskiego zebrali się oni na uroczystościach zorganizowanych przy Sanguszki 1. Oprócz powstańców przybyli na nie między innymi przedstawiciele PWPW, Światowego Związku Żołnierzy AK, harcerzy, a także politycy.

PWPW była najdalej wysuniętym na północ bastionem powstańczej Starówki, odpierającym ataki od 2 do 28 sierpnia. Jako przedstawiciel walczących wystąpił Juliusz Kulesza ps. Julek, którego zgromadzeni przywitali brawami. Opowiedział o przebiegu walk i o dramatycznych pożegnaniach kolejnych powstańców. Podzielił się też radością z ponownego nawiązania kontaktu z Januszem Pilchowskim ze zgrupowania „Leśnik”, który na co dzień mieszka w Anglii.

Kończąc, chcę w sensie bardzo ogólnym coś zacytować, bo są te wszystkie pytania zadawane nam przez lata, aż do dnia dzisiejszego – po co, dlaczego, co my czujemy i co czuliśmy wówczas. Utkwiły mi w pamięci słowa profesora Witolda Trzeciakowskiego, żołnierza batalionu „Gustaw”. Powiedział dosłownie tak: „Naprawdę wolnym czułem się tylko w czasie Powstania Warszawskiego”.

 

 

Pierwszym, który zabrał głos, był gospodarz miejsca, prezes PWPW Piotr Woyciechowski, który przypomniał osoby walczące na reducie PWPW, które już odeszły. We wspomnieniach tych szczególne miejsce zajęła Hanna Petrynowska ps. „Rana”, lekarka, która dobrowolnie pozostała z rannymi powstańcami w szpitalu polowym zorganizowanym w Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych.

Świadectwo Hanny Petrynowskiej, lekarza pediatry, w sposób tajemniczy po 73 latach, jak zauważył Woyciechowski, przypomina nam o rzeczywistym powołaniu lekarzy i cenie, jaką za wierność temu powołaniu każdy lekarz powinien być gotowy zapłacić. Przypomnijmy, że po wycofaniu się Polaków ze Starówki Niemcy wymordowali, jak się szacuje, siedem tysięcy Polaków, w tym niemal wszystkich rannych leżących w szpitalach.[related id=”33046″]

„Tu jest szpital, nie strzelać” – wołała niemal 73 lata temu doktor „Rana” do niemieckich żołnierzy, przypomniał Woyciechowski, jednocześnie pytając, ilu lekarzy teraz chroni swoich podopiecznych, takich jak nienarodzone dzieci czy osoby starsze. „Rana” zginęła od wybuchu granatu wrzuconego do schronu, razem ze swoimi pacjentami.

Przywołał również słowa Juliusza Kuleszy, który podczas spotkania z dziennikarzami, po wręczeniu mu statuetki Syreny Warszawskiej 31 lipca 2017 roku porównał Powstanie Warszawskie do dorzucenia drewna do gasnącego ogniska tożsamości narodowej.

 

Prezes Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej Leszek Żukowski powiedział, że nie był żołnierzem walczącym o PWPW, lecz „odgrywała ona bardzo ważną i odpowiedzialną rolę jako reduta broniąca Starego Miasta od strony północnej”. „Chcę wyrazić słowa uznania dla dyrekcji PWPW, że otacza opieką i podtrzymuje pamięć o tamtych dniach”.

 

Głos zabrał również p.o. szef Urzędu do spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk. Stwierdził, że powstańcy nie zadawali sobie pytań, które dzisiaj zadajemy. Przypomniał również książkę Piotra Zychowicza „Obłęd ’44”, którą ocenił jako wyrządzającą ogromną krzywdę.

– Oni doskonale wiedzieli, że niepodległość Rzeczpospolitej jest wartością, za którą można oddać swoje zdrowie i życie. (…) Wtedy, w sierpniu 1944 r., nie mieliśmy do czynienia z żadnym obłędem. Mieliśmy do czynienia z przywracaniem normalnego uporządkowanego świata przez ludzi wolnych, przez powstańców warszawskich; z obłędem, który wprowadził w Europie narodowo-socjalistyczny reżim niemieckiej III Rzeszy. To powstańcy warszawscy walczyli o normalną wspaniałą Polskę, normalną wspaniałą Europę, zakorzenioną w tradycji chrześcijańskiej i łacińskiej, i walczyli właśnie przeciwko narzuconemu obłędowi – mówił Jan Kasprzyk.

Wy przekazaliście młodemu pokoleniu polski kod kulturowy, który podeptała komuna, a który teraz przywracamy, i za to wam też dziękujemy. Dzięki wam młode pokolenie chce służyć Polsce, tak jak wy. Wy tego uczyliście się od powstańców styczniowych – my tego uczymy się od was.

 

Tomasz Zdzikot pełniący funkcję podsekretarza stanu w MSWiA w krótkim przemówieniu zwrócił uwagę, że jesteśmy w mieście, które miało zostać zniszczone. „Gruzy zostały usunięte, po ulicach jeżdżą samochody. Było to możliwe dlatego, że zostały zniszczone tylko mury. Duch miasta, duch polskości, duch wolności, ten duch wolnej Polski został zachowany dzięki waszemu trudowi i ofiarności”.

 

Sekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Maciej Małecki mówił, że Powstanie Warszawskie było walką dobra ze złem. Wyrażając swoją refleksję, zaznaczył, że nie spotkał powstańca, który powiedziałby, że walczył wówczas z nazistami. „Powstańcy warszawscy walczyli z Niemcami – to trzeba jasno i wyraźnie mówić i przypominać tym, którzy dzisiaj zza Odry próbują pouczać Polaków, jak mamy rządzić we własnym kraju i budować demokrację”.

Jak zaznaczył, Polska po II wojnie światowej nie była budowana przez polskich patriotów, którzy uczyli się na tajnych kompletach, ponieważ znalazła się w rękach „komunistycznych zdrajców”. „To oni trafiali do większości urzędów, prokuratur, sądów i nikt nie powie, że nawet w późniejszych latach równe szanse miał w tamtej Polsce syn rtm. Pileckiego, syn Łukasza Cieplińskiego i syn komunistycznego sędziego, który bez zmrużenia oka, bez drgnięcia dłoni seryjnie podpisywał wyroki śmierci. Z tym wciąż zmagamy się w naszej ojczyźnie. Mamy nadzieję, głęboko wierzymy i jesteśmy przekonani, że to są ostatnie zmagania i że będziemy mogli powiedzieć naszym powstańcom, naszym bohaterom, że my też zdaliśmy nasz egzamin, choć nieporównywalnie łatwiejszy”.

 

Podczas uroczystości przedstawiono sylwetki ostatnich ośmiu żyjących bohaterów broniących Reduty PWPW – Kazimierza Gabary ps. „Łuk”, Renisława Kowalskiego ps. „Czerkies”, Juliusza Kuleszy ps. „Julek”, Alicji Madziar-Kostarskiej ps. „Ala”, Krystyny Nowackiej-Wróblewskiej ps. „Kinga”, Ryszarda Nowickiego ps. „Sokół”, Barbary Wilczyńskiej-Sekulskiej ps. „Penelopa” oraz Lucyny Żebrowskiej-Petrus ps. „Luc”.

 

WJB

Czy obchody rocznicy powstania warszawskiego na Powązkach to właściwy czas i miejsce na kazania polityczne?

Dzień 36. z 80 / Augustów / Poranek Wnet – Leszek Żebrowski o tym, jak Hanna Gronkiewicz-Waltz wykorzystuje uroczystości do celów politycznych, oraz o zakłamywaniu historii powstania przez GW.

Dzień po 1 sierpnia, który upłynął pod znakiem obchodów 73. rocznicy wybuchu powstania warszawskiego, Antoni Opaliński rozmawiał w Poranku WNET z Leszkiem Żebrowskim, autorem wielu książek i artykułów o żołnierzach wyklętych, stosunkach polsko-żydowskich i o powstaniu warszawskim. Gość Poranka napisał m.in. książkę „Paszkwil Wyborczej. Michnik i Cichy o Powstaniu Warszawskim”. Dementuje w niej twierdzenia, zawarte w osławionym artykule Adama Michnika i Michała Cichego z 1994 r. „Polacy-Żydzi: czarne karty powstania”, o tym, że powstańcy warszawscy mieli mordować Żydów ocalałych z Holocaustu.

Gość Poranka uważa, że III RP obchodzi rocznicę powstania warszawskiego w taki sposób, jak należy, aczkolwiek są to już obchody spóźnione. Nie ma też takiej atmosfery, jaką Leszek Żebrowski pamięta z obchodów z lat 60., kiedy na Powązki przychodziło po 100 tysięcy, a pośród nich wielu powstańców w opaskach, z rodzinami. Dzisiaj w czasie uroczystości ciężko już wypatrzeć powstańców. [related id=”32854″]

Gdy wchodzi „piętno urzędowe”, oficjalne państwowe obchody, powstaje rozdźwięk, pojawiają się barierki oddzielające oficjeli, „bo tu Hanna Gronkiewicz-Waltz składa wieniec, ona musi być odseparowana, bo ktoś może jej coś powiedzieć, bo ona musi tam przejść, musi dojść, nie ma wtedy miejsca dla powstańców, nie ma miejsca dla ludzi (..) muszą się odbyć oficjalne uroczystości”. Dopiero jak dygnitarze „się zwiną”, uroczystość „jest dla wszystkich”. „Tak nie powinno być, oficjele powinni być na końcu, najmniej ważni, to nie jest tylko i wyłącznie ich święto i to nie jest święto dla nich, nawet przy najlepszych intencjach z ich strony”.

Antoni Opaliński zwrócił uwagę na to, że Hannie Gronkiewicz-Waltz „udało się” połączyć obchody rocznicy powstania z bieżącymi sporami politycznymi. Na to Leszek Żebrowski odrzekł, że „nie tylko jej się udało, ale że ona tylko po to przychodzi na takie uroczystości”. Podobnie jego zdaniem postępują inni politycy Platformy Obywatelskiej, np. burmistrzowie niektórych dzielnic Warszawy. „Oni uważają, że powstanie to jest ich rocznica, że to jest wydarzenie, które mówi o tym, co oni teraz robią, czego oni oczekują”. Chcą obchody rocznicowe całkowicie sobie podporządkować i upolitycznić.

Przy takich okazjach nie powinno się zabierać głosu na tematy polityczne. Prezydent może „na uroczystej sesji rady miasta wygłosić sobie kazanie polityczne, natomiast Cmentarz Powązkowski nie jest od tego”. To prezydent Gronkiewicz-Waltz między innymi jest odpowiedzialna za to, że ten cmentarz jest zaśmiecony, że do dzisiaj są tam pochówki komunistycznych generałów i stalinowskich sędziów, jakby nic się nie zmieniło. „To jest cmentarz we władaniu miasta i miasto przez tyle lat nic z tym nie zrobiło, Bierut jak leżał, tak leży, Gomułka jak leżał, tak leży, a my musimy koło nich chodzić”. Oni mają mauzolea, a dla powstańców zostają „dosłownie połówki grobów”. [related id=33090]

Leszek Żebrowski mówił także o sporach na temat powstania, szczególnie z lat 90., których dotyczy książka Jacka Stykowskiego „Kapitan 'Hal’. Kulisy fałszowania prawdy o PW ’44”. 2 sierpnia o 18:30 w Klubie Dziennikarza przy ulicy Foksal w Warszawie odbyła się jej promocja.

Autor jest synem jednego z wybitniejszych dowódców powstania warszawskiego, kapitana Wacława Stykowskiego „Hala”, który w sposób szczególny został spotwarzony, przede wszystkim przez „Gazetę Wyborczą”. W 1994 r., w 50. rocznicę powstania warszawskiego kpt. Hal w artykule Adama Michnika i Michała Cichego został przedstawiony jako morderca Żydów, a dowodzone przez niego zgrupowanie powstańcze jako bandyckie.

Twierdzenia te były oparte na fałszywych materiałach i nieprawdziwych cytatach. Artykuł wszedł jednak do światowego obiegu, był tłumaczony na inne języki i bardzo często jest przedstawiany jako coś odkrywczego i wybitnego, podczas gdy był to – jak to określił w tytule swojej książki Leszek Żebrowski – paszkwil. Za odkłamywanie tej sprawy wzięła się też rodzina kapitana Hala. Efektem jej katorżniczej pracy, przeszukiwania archiwów, odszukania ostatnich świadków jest właśnie książka Jacka Stykowskiego.

Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy z Leszkiem Żebrowskim w drugiej części dzisiejszego Poranka WNET.

JS

73. ROCZNICA POWSTANIA WARSZAWSKIEGO. Po raz 11 odbyło się wspólne śpiewanie piosenek powstańczych przez warszawiaków

Powstańcze piosenki, między innymi „Warszawskie dzieci”, zaśpiewali uczestnicy i publiczność koncertu „Warszawiacy śpiewają (nie)zakazane piosenki”, który odbył się na pl. Piłsudskiego w Warszawie.

Na koncert przybył prezydent Andrzej Duda.  Koncert „Warszawiacy śpiewają (nie)zakazane piosenki” stanowił część obchodów 73. rocznicy wybuchu powstania warszawskiego.

„To są takie piosenki, których ja uczyłem się w większości jeszcze w dzieciństwie” – powiedział prezydent dziennikarzom przed rozpoczęciem koncertu. „To są też piosenki moje z czasów harcerskich. Większość z nich znam, nie wszystkie, ale znam” – dodał Andrzej Duda. Podkreślił, że piosenki te budzą w nim „zawsze łzy wzruszenia”.

Do swoich ulubionych powstańczych piosenek prezydent zaliczył m.in. „Pałacyk Michla”, „Warszawiankę”, „Warszawskie dzieci”.

Pytany o sposoby zasypywania podziałów między Polakami na co dzień, prezydent odparł: – Przede wszystkim właśnie poprzez takie spotkania, na które przecież przychodzą ludzie o najróżniejszym punkcie widzenia, ale to jest dla nich ważne – dla wszystkich ważne.

– Gdyby nie było powstania warszawskiego – jestem przekonany, że gdyby nie było bohaterstwa powstańców, przecież niezależnie od wszelkich ideologii – to nie byłoby wolnej Polski po 1989 roku – ocenił prezydent, dodając, że „być może nasza historia potoczyłaby się całkiem inaczej”.

– To chyba wszyscy rozumieją i absolutna większość moich rodaków to czci. W Warszawie – tutaj szczególnie – ale także we wszystkich innych miastach Polski, w miasteczkach, wioskach. To piękne jest w naszym narodzie, w naszej ojczyźnie. Ja się szczególnie z tego cieszę, to buduje wspólnotę – mówił. Jak dodał, „z całą pewnością cześć dla powstania warszawskiego, dla powstańców warszawskich tę naszą polską wspólnotę w najlepszym tego słowa znaczeniu buduje”.

Widzowie koncertu, po odśpiewaniu „Warszawianki”, gdy prowadzący przywitał właśnie przybyłego prezydenta, zaczęli skandować „Bohaterom! Cześć i chwała!” oraz „Andrzej Duda!, Andrzej Duda!”. Prezydent wmieszał się w tłum warszawiaków i razem z nimi odśpiewał m.in. „Piosenkę o mojej Warszawie”, „Naprzód, do boju żołnierze!” czy „Natalię”.

– To już 11. edycja wspólnego śpiewania. W tym roku również spotykamy się na pl. Piłsudskiego, by wspólnie wykonywać piosenki z powstania warszawskiego. Liczymy na udział warszawiaków, którzy co roku tłumnie przybywają na to wydarzenie. To bardzo ważna inicjatywa na pl. Piłsudskiego w Warszawie, dzięki której czujemy, że jesteśmy razem i czcimy rocznicę powstania. Kilka lat temu postanowiliśmy zorganizować akcję naboru śpiewających osób do Chóru Warszawiaków, by w ten sposób jeszcze bardziej podkreślić, że to Warszawa śpiewa razem z nami, by podkreślić obecność warszawiaków także na scenie – opowiadała PAP Justyna Rudkowska, szefowa Działu Edukacji Kulturalnej Instytutu Stefana Starzyńskiego, oddziału Muzeum Powstania Warszawskiego, organizującego imprezę.

Śpiewających warszawiaków jak co roku wsparli profesjonalni muzycy. Za aranżację piosenek odpowiadał Andrzej Borzym jr., będący również kierownikiem przedsięwzięcia i dyrygentem. W tym roku na scenie pojawiły się: Chór Kameralny, Orkiestra Warszawy, Chór Warszawiaków i trójka solistów – Klementyna Umer, Łukasz Lipski i Piotr Pieron.

W repertuarze koncertu znalazły się utwory z okresu powstania warszawskiego, takie jak: „Pałacyk Michla”, „Warszawskie dzieci”, „Warszawo ma”, „Natalia” czy „Marsz Żoliborza”.

Dla uczestników koncertu przygotowano śpiewniki z tekstami piosenek, które rozdawano na placu przed koncertem. Teksty wyświetlano także na dwóch telebimach przy scenie. Podobnie jak w poprzednich latach, na telebimie nad sceną emitowano fragmenty z filmu „Powstanie Warszawskie” oraz fragmenty opowieści powstańców zaczerpnięte z muzealnego Archiwum Historii Mówionej.

Powstanie warszawskie było największą akcją zbrojną podziemia w okupowanej przez Niemców Europie. 1 sierpnia 1944 r. do walki w stolicy przystąpiło ok. 40-50 tys. powstańców. Planowane na kilka dni, trwało ponad dwa miesiące. W czasie walk w Warszawie zginęło ok. 18 tys. powstańców, a 25 tys. zostało rannych. Straty wśród ludności cywilnej były ogromne i wynosiły ok. 180 tys. zabitych. Pozostałych przy życiu mieszkańców Warszawy, ok. 500 tys., wypędzono z miasta, które po powstaniu zostało niemal całkowicie spalone i zburzone.

PAP/MoRo

73. ROCZNICA POWSTANIA WARSZAWSKIEGO. Prezydent: chcemy zameldować powstańcom – Polska jest wreszcie wolna

Powstańcom chcemy zameldować po tylu latach: Polska jest wreszcie wolna, odzyskuje pamięć i siły, żyje – to słowa prezydenta odczytane podczas uroczystości na Cmentarzu Powstańców Warszawy.

Uroczystość odbyła się we wtorek wieczorem przed pomnikiem „Polegli – Niepokonani” na Cmentarzu Powstańców Warszawy w ramach głównych uroczystości obchodów 73. rocznicy Powstania Warszawskiego. Prezydenta reprezentowała  szefową Kancelarii Halina Szymańska, która odczytała list.

„Tysiącom rozstrzelanych mieszkańców Woli, których prochy spoczywają tutaj, w tej ziemi, mówimy: zawsze będziemy o was pamiętać. Wasze męczeństwo będzie trwać w naszej narodowej pamięci jako przestroga, jako wydarzenie, do którego już nigdy więcej nie wolno nam już więcej dopuścić” – napisał prezydent.

„A Powstańcom chcemy zameldować po tylu latach: Polska jest wreszcie wolna, Polska odzyskuje pamięć i siły, żyje, rozwija się, odważnie czerpie ze swoich najcenniejszych i najpiękniejszych tradycji. Polska z dumą i niewzruszoną determinacją podąża dziś drogą wolności, niepodległości i suwerenności. I dlatego nie waham się dzisiaj powiedzieć: czcigodni polegli, obecni tu czcigodni kombatanci, oficerowie i żołnierze Powstania Warszawskiego – zwyciężyliście 1 sierpnia” – podkreślił Andrzej Duda.

Prezydent zaznaczył, że powstańcom trzeba podziękować za wyjątkową lekcję prawości, ofiarności i patriotyzmu i za przykłady wyjątkowego męstwa na polu walki. „Dziękujemy im za to, że zachowali się jak trzeba. Za to, że w roku 1956, 1970, 1981, 1989 i aż po dzień dzisiejszy w jakiś sposób odczuwamy ich obecność pośród nas. Czujemy na sobie ich poważne, skupione spojrzenie. Wzrok, który pyta: czy jesteś gotów trwać przy Polsce tak wiernie jak my, czy nie pozwolisz jej nigdy zginąć, popaść w niewolę?” – napisał Andrzej Duda.

Uczestniczka Powstania Warszawskiego Wanda Traczyk-Stawska ps. „Pączek” z komitetu ds. cmentarza Powstańców Warszawy powiedziała, że aby „móc być w Unii, żeby żyć na co dzień i cieszyć się wolnością, nie możemy mieć w sercu nienawiści” – przekonywała.

Podczas przemówienia nawiązała do Pomnika Matki, który znajduje się w pobliskim parku. „Ta rzeźba będzie przypominała nam o tym, że nie wolno więcej dopuścić do jakiejkolwiek wojny w Europie i na świecie. Bo najbardziej w czasie wojny cierpią matki. Matki i ludność cywilna” – podkreśliła. „Proszę o to, abyście nigdy nie zapomnieli o przesłaniu, które ta matka niesie: wszystko róbmy, aby już nigdy, nigdy nie było wojny. Tego wam najserdeczniej życzę i proszę o pamięć” – dodała.

Traczyk-Stawska apelowała też, by pamiętać o dacie 2 października. „Wszyscy pamiętają o wojsku, a w powstaniu główną siłą była ludność cywilna Warszawy. Bez niej powstanie nie trwałoby 63 dni, bez niej nie wychodzilibyśmy my, pobite wojsko, unosząc w górę głowę. Oni stali, mimo, że tyle się wycierpieli i żegnali nas łzami” – podkreśliła. „Dlatego bardzo proszę żebyście pamiętali, że dzień 2 października jest dniem pamięci o ludności cywilnej Warszawy” – dodała. Traczyk-Stawska stwierdziła też, że być może jest to jej „ostatni meldunek”.

„Skończyłam 90 lat i jestem coraz słabsza, nie mam jednak zamiaru rezygnować z tego, czego potrzebuje jeszcze ten cmentarz” – zaznaczyła.

Jak wskazała, na cmentarzu leżą prochy ponad 50 tys. osób, których nazwisk nie ma gdzie umieścić. Jak dodała, komitet ma już jednak zapewnienie od prezydent stolicy Hanny Gronkiewicz-Waltz, że jeszcze w tym roku zostanie wybudowana ściana pamięci na której te nazwiska będą. „Ale także, że wreszcie będzie wybudowana Izba Pamięci” – dodała.

Zwróciła przy tym uwagę, że to bardzo ważne, aby zaistniały te dwa elementy, które będą mówiły o tym cmentarzu, o tych ludziach, którzy tu leżą. „Bo tu leżą razem żołnierze i cywile. Dzieci i starcy tak jakeśmy w Powstaniu trwali, walczyli i ginęli” – mówiła.

„Nie mogą tu oni leżeć bezimiennie, bo zasługują na to, aby ich nazwiska były wypisane złotymi zgłoskami. Bo my jesteśmy wolni w tej chwili, cieszymy się tą piękną pogodą, warunkami, w jakich wreszcie żyjemy, a oni nie zdążyli dorosnąć, bo zwykle moi koledzy mieli około 18-20 lat. Zanim poznali smak życia, już tu się musieli zameldować” – dodała.

Wiceprezydent Warszawy Renata Kaznowska podkreśliła, że cmentarz na Woli jest jednym z największych w Europie. „Tutaj złożone został ponad 100 tys. pomordowanych i poległych” – mówiła. „Na Woli doszło do jednej z największych zbrodni wojennych, jakie zostały popełnione podczas II wojny światowej” – dodała.

Uroczystość przed pomnikiem „Polegli – Niepokonani” na Cmentarzu Powstańców Warszawy to element głównych uroczystości obchodów 73. rocznicy Powstania Warszawskiego. Kwiaty przed pomnikiem złożyli m.in. prezes zarządu głównego Światowego Związku Żołnierzy AK Leszek Żukowski, wicepremier Mateusz Morawiecki oraz wiceszefowa MRPiPS Elżbieta Bojanowska.

Na Cmentarzu Powstańców Warszawy spoczywają szczątki i prochy ponad 104 tys. głównie cywilnych i wojskowych ofiar powstania; w dużej mierze bezimiennych, ekshumowanych po wojnie z licznych mogił na ulicach, skwerach i podwórkach Warszawy.

Cmentarz został założony w 1945 r. Był drugą nekropolią obok Powązek, gdzie po wojnie grzebano szczątki mieszkańców Warszawy. Szczątki spoczęły w 177 zbiorowych mogiłach. W 1973 r. odsłonięto na cmentarzu pomnik „Polegli – Niepokonani” projektu Gustawa Zemły.

PAP/MoRo

73. ROCZNICA POWSTANIA WARSZAWSKIEGO. Marsz środowisk narodowych w Warszawie „Chwała bohaterom stolicy”

Ulicami Warszawy przeszedł największy i najbardziej barwny marsz środowisk narodowych z okazji rocznicy wybuchu powstania warszawskiego. Manifestanci przeszli z ronda Dmowskiego na pl. Krasińskich.

Uczestnicy marszu trzymali flagi biało-czerwone; wznosili też okrzyki: „Cześć i chwała bohaterom!”, „Każdy pocisk – jeden Niemiec!” i „Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę!”.

Podczas przemarszu pojedyncze osoby próbowały go zakłócić, ale policja nie dopuściła do tego.

Ostatnie kilkaset metrów od ulicy Senatorskiej do placu Krasińskich manifestanci przeszli w ciszy.

Przedstawiciele środowisk narodowych podczas przemówień na pl. Krasińskich przekonywali, że ojczyzna to nie tylko uczczenie rocznicy wybuchu powstania warszawskiego, ale codzienny obowiązek. Ich zdaniem, osoby, które protestują przeciwko obchodzeniu przez narodowców rocznicy powstania, powinny cofnąć się do szkoły.

Uczestnicy marszu odśpiewali też hymn oraz złożyli kwiaty pod Pomnikiem Powstania Warszawskiego.

Na zakończenie marszu na pl. Krasińskich odbył się koncert polskich raperów.

PAP/MoRo

73. ROCZNICA POWSTANIA WARSZAWSKIEGO. O godzinie „W” zawyły syreny w hołdzie dla powstańców warszawskich

Punkt 17.00 w stolicy zawyły syreny, zatrzymali się kierowcy, zatrzymały się tłumy przechodniów. Wznoszono okrzyki: „cześć i chwała bohaterom”. W innych miastach również uczczono pamięć powstańców.

[related id=”32959″]O 17.00, w godz. „W”, o której 73 lata temu wybuchło Powstanie Warszawskie, w stolicy zabrzmiał dźwięk syren. Na minutę na ulicach przystanęli przechodnie, zatrzymały się samochody, tramwaje, autobusy. Tłumy ludzi zebrały się m.in. na Rondzie Dmowskiego i pl. Zamkowym; przed godziną „W” wznoszono okrzyki: „cześć i chwała bohaterom”.

Na Rondzie Dmowskiego zgromadziły się tłumy ludzi, w tym rodziny z dziećmi, wiele osób miało biało-czerwone flagi, odpalono biało-czerwone race.

PAP/Marcin Obara Mieszkańcy Warszawy tworzą „żywy znak” Polski Walczącej na placu Zamkowym

Wielu ludzi zgromadziło się również na pl. Zamkowym, gdzie mieszkańcy stolicy uformowali kotwicę – znak Polski Walczącej. Godz. „W” uczciły także jednostki rzeczne, które o 17.00 stanęły w nurcie Wisły oddając hołd powstańcom.

Godzina „W” była formalnym początkiem zrywu. Uczczono ją również przy pomniku Gloria Victis na Wojskowych Powązkach, gdzie o godz. 17.00 także zabrzmiały syreny. Zgromadzeni stali na baczność, następnie minutą ciszy uczcili pamięć powstańców. Odegrano Mazurka Dąbrowskiego.

Modlitwę w intencji poległych powstańców odmówił biskup polowy Wojska Polskiego gen. bryg. Józef Guzdek. Poległych w Powstaniu uczczono również salwą honorową.

„Składając ofiarę życia na ołtarzu wolności naszej ojczyzny zostawili nam niezwykle ważne przesłanie: lepiej poświęcić swoje życie w imię obrony wartości, które będą żyć niż żyć dla idei, które umrą” – mówił bp Guzdek. „Stajemy dziś przed pomnikiem Gloria Victis, aby spotkać się z poległymi i zmarłymi uczestnikami powstania. Oni wszyscy żyją w Bogu, żyją także w naszej pamięci, wszak nie umarła idea, dla której przelewali krew” – podkreślał.

Uroczystości przed pomnikiem Gloria Victis PAP/Tomasz Gzell

Wieńce przed pomnikiem złożył prezydent Andrzej Duda, a także delegacje: rządu z udziałem premier Beaty Szydło i m.in. wicepremierów Mateusza Morawieckiego i Piotra Glińskiego, Sejmu z udziałem wicemarszałków Małgorzaty Kidawy-Błońskiej i Ryszarda Terleckiego, Senatu z udziałem marszałka Stanisława Karczewskiego, PiS z udziałem prezesa Jarosława Kaczyńskiego oraz warszawskiego ratusza z udziałem prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz.

Składającym wieńce towarzyszyli kombatanci. Prezydent złożył wieniec w towarzystwie Hanny Szczepanowskiej, Hanny Szeremety-Węgrzeckiej, Jerzego Majkowskiego i Sławomira Pocztarskiego. Wychodzących kombatantów zgromadzeni warszawiacy żegnali okrzykami „cześć i chwała bohaterom” i oklaskami. Tłum reagował także oklaskami na wychodzących przedstawicieli rządu, prezydenta i polityków partii rządzącej.

Zanim rozpoczęła się ceremonia przed pomnikiem Gloria Victis prezydent Andrzej Duda złożył wieniec na grobie wojskowego dowódcy Powstania Warszawskiego gen. Antoniego Chruściela ps. Monter. Towarzyszyła mu córka generała Jadwiga Chruściel. Z kolei po oddaniu hołdu w godzinę „W” grób „Montera” odwiedziła premier Beata Szydło.

PAP/Tomasz Gzell

Po godz. 17. z Ronda Dmowskiego na pl. Krasińskich wyruszył marsz środowisk narodowych m.in. ONR z okazji rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego. Obok marszu szła ok. 20-osobowa kontrmanifestacja Obywateli RP.

Rocznicę wybuchu Powstania obchodzono w Warszawie od rana. Uroczystości zainaugurowano złożeniem kwiatów przy gmachu na ul. Filtrowej, gdzie 31 lipca 1944 r. Antoni Chruściel „Monter” podpisał rozkaz rozpoczęcia powstania, wydany przez gen. Tadeusza Komorowskiego „Bora”.

Uroczystości odbyły się też przed pomnikiem Mokotów Walczy 1944 upamiętniającym powstańców dzielnicy, żołnierzy AK pułku „Baszta” i innych oddziałów V obwodu 10 dywizji im. Macieja Rataja walczących w dniach 1 sierpnia-27 września 1944 r. Pamięć o poległych powstańcach mokotowskich uczczono zapaleniem zniczy i złożeniem wieńców przed pomnikiem. Po zakończeniu uroczystości z parku im. Orlicz-Dreszera wyruszył Marsz Mokotowa, który przeszedł przed obelisk poświęcony pamięci 119 pomordowanych powstańców z „Baszty” przy ul. Dworkowej.

Fot. PAP/Marcin KmiecińskiWarszawa, 01.08.2017. Eleonora Galica-Zaremba ps. „Maja” śpiewa z dziećmi powstańcze piosenki

Przed południem prezydent Andrzej Duda złożył wieniec biało-czerwonych kwiatów przed Pomnikiem Ofiar Rzezi Woli. Towarzyszący mu harcerze zapalili przed pomnikiem znicze. Rzeź mieszkańców stołecznej Woli trwała od 5 do 7 sierpnia 1944 r. Tylko 5 sierpnia w wyniku masowych egzekucji mieszkańców Woli zginęło ok. 20 tys. ludzi.

Przed Grobem Nieznanego Żołnierza w południe zabrzmiała salwa honorowa i złożono kwiaty. „To powstańcy warszawscy sprawili, że jest szansa na odbudowę niepodległości, ich ofiara nie może pójść na marne. To oni sprawili, że możemy dzisiaj z podniesionym czołem stanąć naprzeciw wszystkich trudności, że możemy dzisiaj wierzyć, że jest szansa na skuteczną walkę o odbudowę państwa i niepodległości” – mówił szef MON Antoni Macierewicz, który w trakcie uroczystości awansował kilkoro powstańców na wyższe stopnie oficerskie.

Przedstawiciele władz i kombatantów wzięli także udział w uroczystości przy pomniku Polskiego Państwa Podziemnego i Armii Krajowej, gdzie złożono wieńce. „W polskich dziejach wyjątkową rolę ogrywały trzy słowa – Bóg, honor, ojczyzna (…) Mieszkańcy Warszawy 73 lata temu podjęli walkę o niepodległość: za wiarę i w imię godności” – podkreślił marszałek Sejmu Marek Kuchciński, którego list na uroczystości odczytał wicemarszałek Sejmu, szef klubu PiS Ryszard Terlecki. Wiązanki złożono również przed pomnikiem gen. Stefana Roweckiego „Grota” przy al. Ujazdowskich.

Fot. PAP/Marcin Kmieciński
Warszawa, 01.08.2017. Uczestnicy marszu narodowców z czerwonymi flarami podczas godziny „W” na rondzie Dmowskiego w Warszawie – widok z PKiN. 1 sierpnia br. o godzinie 17

Rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego uczciły lub odnotowały także ambasady m.in. USA, Niemiec, Francji i Wielkiej Brytanii. Okolicznościowe posty zamieściły też w sieci placówki NATO i instytucji UE w Polsce.

Najwięcej uwagi obchodom polskiego zrywu poświęciła ambasada USA w Warszawie. „Dziś jest 73. rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego. Pamiętamy!” – czytamy na profilu ambasady na Twitterze. Do postu dołączono wizerunek sierżanta amerykańskiej Piechoty Morskiej trzymającego w dłoniach Znak Polski Walczącej.

Rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego uczczono również w innych miastach.

Na wieczór zaplanowano złożenie wieńców i wspólną modlitwę przed pomnikiem „Polegli-Niepokonani” na Cmentarzu Powstańców Warszawy. Później odbędzie się wspólne śpiewanie powstańczych piosenek na pl. Piłsudskiego i rozpalenie Ogniska Pamięci na Kopcu Powstania Warszawskiego na Mokotowie.

PAP/MoRo

Prezydent: chcemy zameldować powstańcom – Polska jest wreszcie wolna

73. ROCZNICA POWSTANIA WARSZAWSKIEGO. Koncert „Warszawiacy śpiewają (nie)zakazane piosenki”

Marsz środowisk narodowych w Warszawie ku czci bohaterom stolicy

Prezydent złożył wieniec przed Pomnikiem Ofiar Rzezi Woli

Premier Beata Szydło złożyła kwiaty pod dzwonem „Montera” oraz tablicą upamiętniającą prezydenta Lecha Kaczyńskiego

Szef MON Antoni Macierewicz: dzięki powstańcom szansa na niepodległość

OBCHODY 73. ROCZNICY POWSTANIA WARSZAWSKIEGO Program uroczystości

Prezydent: Nie jest przegrane powstanie, które prowadzi do wolnej Polski

Kalendarium Powstania Warszawskiego 1 sierpnia – 2 października 1944 roku

OBCHODY 73. ROCZNICY POWSTANIA WARSZAWSKIEGO. Prezydent złożył wieniec przed Pomnikiem Ofiar Rzezi Woli

Prezydent Andrzej Duda złożył w 73. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego, wieniec przed Pomnikiem Ofiar Rzezi Woli, gdzie Niemcy metodycznie w ciągu kilku dni wymordowali około 50 tysięcy Polaków.

Rzeź Woli uznawana jest za jedną z największych zbrodni na polskiej ludności podczas II wojny światowej. Prezydent złożył winiec biało-czerwonych kwiatów, towarzyszący mu harcerze zapalili przed pomnikiem znicze.

73 lata temu, 1 sierpnia 1944 r., na rozkaz Komendanta Głównego AK gen. Tadeusza Komorowskiego „Bora” w Warszawie wybuchło powstanie.

W reakcji Reichsfuehrer SS Heinrich Himmler wydał 1 sierpnia 1944 r. rozkaz brzmiący: „Każdego mieszkańca należy zabić, nie wolno brać żadnych jeńców, Warszawa ma być zrównana z ziemią i w ten sposób ma być stworzony zastraszający przykład dla całej Europy”.

Rzeź mieszkańców stołecznej Woli trwała od 5 do 7 sierpnia 1944 r. Tylko 5 sierpnia w wyniku masowych egzekucji mieszkańców Woli zginęło ok. 20 tys. ludzi.

„Rozkazy Himmlera brano dosłownie. Potyczki z obrońcami miasta z Armii Krajowej były działaniem niemal marginesowym, albowiem przez dwa dni Niemcy skupili się na masakrowaniu każdego mężczyzny, każdej kobiety i każdego dziecka, którzy się znaleźli w ich polu widzenia. Nie oszczędzano nikogo – nawet sióstr zakonnych, pielęgniarek, leżących w szpitalach pacjentów, lekarzy, kalek i dzieci” – pisał brytyjski historyk prof. Norman Davies w „Powstaniu ’44”.

W kilkudniowych egzekucjach na Woli zginęło – według różnych szacunków – od 40 do 60 tys. mieszkańców tej dzielnicy Warszawy (w sumie w czasie powstania warszawskiego zginęło ok. 150 tys. osób cywilnych – mieszkańców stolicy). Zabijanie na dużą skalę zakończyło się 7 sierpnia, ale w mniejszym stopniu trwało aż do 12 sierpnia.

PAP/MoRo