Tego dnia poczułam, jakby obok mnie stała Historia / Jolanta Hajdasz, „Wielkopolski Kurier WNET” nr 54/2018

Jak długo jeszcze będziemy nadrabiać straty duchowe, jakie ponieśliśmy przez to, że nasze podręczniki pomijały nazwiska takich ludzi jak oni? I znowu to pytanie: czy dzisiaj naprawdę to się zmieniło?

Tego dnia poczułam, jakby obok mnie stała Historia. Ta, której uczyłam się z podręczników, którą poznawałam z książek wyszukiwanych w bibliotekach, księgarniach i antykwariatach.

Gdy stanęłam w Zamku Królewskim w Warszawie 11 listopada, czekając na rozpoczęcie uroczystości pośmiertnego wręczania Orderów Orła Białego 25 wybitnym Polakom, jeszcze nie miałam świadomości, w jak wyjątkowym wydarzeniu będę uczestniczyć. Obok mnie stała skromna, niepozorna pani. I nagle słyszę: „Order odbiera wnuczka bratanicy Marii Curie-Skłodowskiej”. A moja sympatyczna sąsiadka, która odsuwała się uprzejmie, bym mogła robić lepsze zdjęcia, idzie w stronę Prezydenta i wraca z pudełkiem, w którym na niebieskiej, szerokiej wstążce leży order – Gwiazda z napisem „Za Ojczyznę i Naród”, a poniżej dumny Orzeł z koroną na głowie.

Za chwilę słyszymy: „Order odbiera córka siostrzeńca Maciej Rataja”, „wnuczka Jędrzeja Moraczewskiego”, „siostrzenica Kornela Makuszyńskiego”, „syn Wojciecha Mierzwy”, „siostrzeniec arcybiskupa Antoniego Baraniaka”… potem ktoś w imieniu rodziny Romana Dmowskiego, Zofii Kossak, Wojciecha Kossaka, Haliny Konopackiej, Olgi i Andrzeja Małkowskich…

Czasem aż dziw brał, że ktoś tak wielki i tak słynny Orderu Orła Białego do tej pory nie dostał – powiedział Andrzej Duda to, co chyba myślał każdy uczestnik tego spotkania. Nie mogłam powstrzymać się od natrętnych myśli przez całą tę podniosłą uroczystość, stojąc tuż obok tej, która znała kogoś, kto rozmawiał z naszą wybitną, mądrą i bardzo pracowitą rodaczką. Czy oni wszyscy są w Polsce tak znani, jak na to zasługują? Jak to się stało, że tak długo musieli czekać na to symboliczne „dziękuję” od rodaków, których Ojczyznę rozsławili dosłownie na całym świecie? Zamordowani w Palmirach przez Niemców, jak marszałek Maciej Rataj, czy podstępnie i okrutnie przez Sowietów, jak w procesie szesnastu przywódców Państwa Podziemnego Wojciech Mierzwa; nobliści jak Maria Skłodowska czy Władysław Reymont, politycy, duchowni i artyści. Jak długo jeszcze będziemy nadrabiać straty duchowe, jakie ponieśliśmy przez to, że nasze podręczniki pomijały nazwiska takich ludzi jak oni? I znowu to natrętne pytanie: czy dzisiaj naprawdę to się zmieniło i oni na pewno będą opisywani i przedstawiani jako wzory do naśladowania?

Opowiedziałam o tym wszystkim następnego dnia w Radiu WNET. I wtedy też przeszła obok mnie Historia. To był pierwszy dzień nadawania Radia na falach eteru w Warszawie i w Krakowie, pierwsze nadawanie własnego programu, którego odbiór możliwy jest za pośrednictwem normalnego radioodbiornika, np. w samochodzie.

Był specjalny program, tort, bankiet i tłumy gości. A u mnie znów ta natrętna myśl: dlaczego dopiero teraz? Przecież to ponad trzy lata „dobrej zmiany”, przecież żyjemy już trzydzieści lat w wolnym kraju… Uruchomienie własnych, finansowanych przez polską spółkę mediów jest nadal wyjątkiem, wielkim świętem.

W budynku warszawskiej PAST-y tego dnia był tłum uśmiechniętych, tak dobrze znanych mi z tych kilku lat współpracy z Radiem i „Kurierem WNET” dziennikarzy. Każdy gość tutaj to osobowość, to historia nietuzinkowego człowieka. Dlaczego w wolnej, niepodległej Polsce tyle lat musieli czekać na coś tak zwyczajnego, jak radiowa koncesja?

Ale dość marudzenia. Krzysztofie! Drodzy Wnetowcy! Powodzenia! I dziękuję w imieniu wszystkich słuchaczy za wytrwałość! Jestem pewna, że ta prawdziwa, niefałszowana i nielekceważona Historia będzie w Radiu WNET stałym gościem.

Artykuł wstępny Jolanty Hajdasz, Redaktor Naczelnej „Wielkopolskiego Kuriera WNET” znajduje się na s. 1 grudniowego „Wielkopolskiego Kuriera WNET” nr 54/2018.


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Dzięki prenumeracie na www.kurierwnet.pl otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu w cenie 4,5 zł.

Artykuł wstępny Jolanty Hajdasz, Redaktor Naczelnej „Wielkopolskiego Kuriera WNET”, na s. 1 grudniowego „Wielkopolskiego Kuriera WNET” nr 54/2018

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego