Ekspert o protestach i polityce „zero covid” w Chinach: W tej chwili w ogóle nie chodzi o medycynę

Flaga Chin / Fot. SW1994 / CC0

Protesty w Chinach nie mają szans wpłynąć w znaczący sposób na politykę antycovidową Pekinu. Są rozpaczliwym wołaniem o poprawę warunków życia – twierdzi dr Marcin Przychodniak, analityk PISM.

Wysłuchaj całej rozmowy już teraz!

Dr Marcin Przychodniak w Popołudniu Wnet tłumaczy, że protesty społeczne w Państwie Środka wynikają ze sprzeciwu wobec warunków związanych z obostrzeniami względem pandemii koronawirusa. Mimo, że na ulice wyszło blisko 50 000 ludzi, nie jest to protest, który mógłby swoją skalą wpłynąć znacząco na politykę Xi Jinpinga – twierdzi analityk PISM.

Gość Łukasza Jankowskiego wskazuje, że obecne protesty w Chinach odnośnie polityki „zero covid”, wpisują się w kontekst protestów, które zazwyczaj odbywają się na płaszczyźnie pracownik-pracodawca i dotyczą domagania się lepszych warunków życia.

To istotny sygnał tego, że społeczeństwo jest zmęczone i ma serdecznie dosyć zasad polityki „zero covid”.

W Chinach polityka antycovidowa ma radykalne i surowo egzekwowane oblicze biurokratycznej represji. Kwarantanna w postaci fizycznego zamykania ludzi w budynkach użyteczności publicznej, zakaz wychodzenia tygodniami, brak dostępu do szpitali, dzieci rodzące się na ulicach – wymienia Dr Marcin Przychodniak.

Zdaniem analityka, wpływ protestów na władze będzie minimalny i może sprowadzać się jedynie do stopniowego nieznacznego luzowania zakazów przez Pekin.

Interpretowanie tego jako wystąpienia lub zagrożenia partii to nadinterpretacja.

Wedle oficjalnego stanowiska Pekinu rezygnacja z obostrzeń oznaczałaby przynajmniej 1,5 miliona zgonów i obciążenie szpitali oraz oddziałów intensywnej terapii. Dr Marcin Przychodniak twierdzi jednak, że polityka Chińskich władz odnośnie walki z wirusem nie ma w tym momencie wiele wspólnego z przeciwdziałaniem pandemii. Kwestia kontroli społecznej odgrywa od początku zeszłego roku kluczową rolę.

Do błędu przyznać się nie mogą i nie przyznają. (…) Nie ma odwrotu od tej polityki.

Czytaj też:

Protesty w Chinach – „Po raz pierwszy tak duże i tak znaczące od roku ’89” – mówi Andrzej Zawadzki-Liang