Nie zginie Polska, póki trwa sztafeta polskości. Czy dziś Ukraina walczy o wartości bliskie naszej tradycji i historii?

Wedle banderowskiej ideologii, dominującej na tym obszarze, naszego narodu i państwa tu nigdy nie było, a jak się już musieliśmy gdzieś pojawić, to w formie zakutego w żelazo adwersarza kozactwa.

Paweł Rakowski

Jeśli nie było nigdy Polski we Lwowie, Krzemieńcu, Mościskach, czy nawet w Przemyślu lub Chełmie, to o jakich cmentarzach, zamkach, kamienicach, czy przede wszystkim zbrodniczych mordach dokonanych przez OUN-UPA Lachy mówią? To musi być jedynie „ruska agentura”, brużdżąca koncepcjom „Wielkiej Ukrainy” i nie znająca lub nie rozumiejąca prawdziwej historii. Rzeczywiście trzeba zupełnie nie rozumieć logiki dziejów, żeby nie dostrzegać tego, że Ukraina silniejsza niż Polska jest dla nas śmiertelnym zagrożeniem.

W kościele msza zaczęła się po przybyciu ministra Macierewicza z orszakiem. Odprawiali ją miejscowi księża, chociaż był też delegat arcybiskupa ze Lwowa i kapłan z nieodległej Żółkwi. Ksiądz na kazaniu zrobił mały wykład z historii. I dobrze, bo słuchała młodzież i starsi. – Ci młodzi ludzie mieli swoje plany i ambicje życiowe. Chcieli żyć. Ale Ojczyzna ich wezwała z ziemi kieleckiej i kutnowskiej i przyszli tutaj, żeby bronić Polski – mówił ksiądz, niejako przypominając, że w II RP brano do wojska każdego, służba była obowiązkowa. Tych z zachodniej Polski wysyłano na wschód i odwrotnie. I dlatego na sławetnym Westerplatte bili się chłopaki z wileńskich baonów.

Na cmentarzu dalszy ciąg uroczystości religijnych, po których nastąpiła salwa karabinowa i zaczęły się przemowy wielkich i ponoć możnych. (…) – Przed kim Orlęta Lwowa, Przemyśla, Stryja itd. bronili swoich miast w wojnie 1918–19 roku? Ja znam odpowiedz, ale czy wszyscy ją znają? Minister Macierewicz i inni dyplomaci podkreślali, że dzisiaj Ukraina walczy o wartości bliskie polskiej tradycji i historii. Tego, że minister Macierewicz zna polską tradycję, jestem pewien, ale czy zna również ukraińską?

Pewien mundurowy delegat zaczął – „Towarisze!”. A po chwili poprawił się na „Pany”. Freudowski błąd. Towarzysze dali im przemysłowy Wschód, a co mają do zaoferowania „Pany”? Bierze się, ile można, od naiwniaków; i niestety, póki co stosunki polsko-ukraińskie właśnie wedle tej dialektyki przebiegają – brać, ile frajerzy dają, i zawsze żądać więcej, a samemu nie ustępować ani o krok. Szczególnie jeśli chodzi o historię. I co gorsza, jest to polityka w ich wykonaniu całkowicie skuteczna!

Cały artykuł Pawła Rakowskiego pt. „Nie zginie Polska, póki sztafeta trwa” można przeczytać na s. 7 styczniowego „Kuriera Wnet” nr 31/2017, wnet.webbook.pl.

______

„Kurier Wnet”, „Śląski Kurier Wnet” i „Wielkopolski Kurier Wnet” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach Wnet w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9-15.

Wersja elektroniczna „Kuriera Wnet” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera Wnet” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Pawła Rakowskiego pt. „Nie zginie Polska, póki sztafeta trwa” na s. 7 styczniowego „Kuriera Wnet” nr 31/2017, wnet.webbook.pl

Komentarze