Barbara Fedyszak-Radziejowska
Antoni Opaliński
Ruch ludowy, któremu przewodził Witos, został zbudowany na czterech wartościach agrarystycznych. Pierwszą była prywatna własność ziemi. Drugą – chłopskość rozumiana jako pozytywna tożsamość, jako komunikat, że pod względem patriotyzmu, pracowitości, niezależności, której gwarancją była prywatna własność ziemi, chłopi są co najmniej równi, jeśli nie górują nad ziemianami i robotnikami. Były takie publicystyczne teksty, że ziemianie potrafią przegrać ziemię w karty, a chłop na pewno tego nie zrobi. Trzecia wartość to wiejskość, zgodnie z którą wieś to równoprawne, a nawet lepsze miejsce zamieszkania niż miasto. (…) I wreszcie czwarta, spółdzielczość, która miała być realną ścieżką przekształceń i unowocześnienia rolnictwa. (…)
Ruch ludowy, którego twórcą był Witos, wprowadził chłopów polskich w polityczne i obywatelskie sposoby rozumienia spraw Polski. Często mamy poczucie, że reforma rolna, że 22 lipca – te wszystkie hasła PRL-u – trafiły do polskich chłopów. To nieprawda.
W PSL Mikołajczyka było 800 tysięcy członków – nie wiem, czy dziś wiele partii może liczyć na taką ilość. Kiedy w 1949 powstało Zjednoczone Stronnictwo Ludowe, które agraryzm odrzuciło, pozostało w nim tylko 200 tysięcy osób – ta odmowa uczestnictwa to była dojrzała, obywatelska decyzja.
Drugi test, który zdali polscy rolnicy, to nieudana kolektywizacja – kiedy w gruncie rzeczy doprowadzili do pierwszej klęski komunizmu w Polsce. To naprawdę nie jest bagatelne, że już nie mając liderów, nie mając przywódców, mając świadomość sfałszowanych wyborów, chłopi stawili opór wobec pomysłów kolektywizacji. Kominform w 1947 r. zalecił socjalistyczną przyszłość rolnictwa we wszystkich krajach tworzących blok z nominacji Związku Sowieckiego. Jednak batalia o prywatną własność ziemi została wygrana przez polskich chłopów, wychowanych w agrarystycznej tradycji, że własność ziemi jest źródłem niezależności, godności i poczucia własnej wartości.
Dzięki IPN i jego publikacjom mamy dostęp do akt Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, wiemy, jak ta batalia w latach 50. się odbywała i znamy skalę represji. W 1951 roku połowę aresztowanych w całym kraju za wrogą – antysocjalistyczną – propagandę stanowili chłopi. Byli aresztowani za to, że nie chcieli kołchozów i spółdzielni produkcyjnych. Skala represji w latach 1952–55 – za niedopełnienie obowiązkowych dostaw i za propagandę antysocjalistyczną – to jest około 500 tysięcy aresztowanych chłopów. To znaczy, że agrarystyczny duch ruchu ludowego, który w Wierzchosławicach miał swojego lidera i założyciela, był znaczący. To nie była bierna masa, która pozwalała robić ze sobą wszystko, co władze komunistyczne chciały. (…)
Chciałabym, żebyśmy nie myśleli o chłopskiej obecności w naszej wspólnocie w kontekście przysłowia: „moja chata z kraja”; że wszystkie ważne rzeczy działy się w miastach. Zdzisław Zblewski pisał, że bez polskiej wsi, która żywiła i ukrywała żołnierzy wyklętych, nie byłoby partyzantki powojennej.
Cała wypowiedź Barbary Fedyszak-Radziejowskiej dla Poranka WNET, pt. „Iskra. Źródła niepodległości”, opracowana przez Antoniego Opalińskiego, znajduje się na s. 5 październikowego „Kuriera WNET” nr 52/2018, wnet.webbook.pl.
„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.
Wersja elektroniczna „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.
