Wielcy Pedagodzy, ich promotorzy są jak pieluchy. Powinni być zmieniani często i z tego samego powodu. (Mark Twain)

Warto rozpocząć od nagłaśniania intuicji Zbigniewa Herberta, który zauważył: „Wielkie nazwiska uprawdopodobniają największe idiotyzmy, gdyż tłum ma naiwną pewność, że wielcy ludzie bredzić nie mogą”.

Herbert Kopiec

„Wielki”. Takim to pompatycznym tytułem wielokrotnie obecny w moich felietonach „olbrzym” polskiej pedagogiki prof. Zbigniew Kwieciński (wielkie nazwisko – do niedawna m.in. przewodniczący Polskiego Towarzystwa Pedagogicznego) opatrzył pomieszczoną w swojej książce opinię o Wielkim Pedagogu (Cztery i pół, Wrocław 2011 r., s. 501–504).

Wincenty Okoń (1914 –2011) – bo o tego pedagoga tu chodzi – dokonał wszystkiego, co może osiągnąć uczony wielkiej rangi – napisał Z. Kwieciński w recenzji osiągnięć W. Okonia w postępowaniu dotyczącym nadania mu tytułu doktora honoris causa Uniwersytetu Śląskiego. Uroczystość wręczenia dyplomu odbyła się (w grudniu 2006) w Pałacu Kazimierzowskim w Warszawie. Wynoszono pod niebiosa autora powszechnie w Polsce i wielu krajach znanych i stosowanych podręczników dydaktyki ogólnej, które z wydania na wydanie stawały się coraz bardziej nowoczesne i kompletne. (…)

Trudno mieć pretensje do prof. Okonia, że mimo intensywnych podróży zagranicznych nie wszędzie jednak postawił stopę. Chyba nie było profesora na Kubie – państwa należącego, jak Polska, do bliskiego jego sercu obozu socjalistycznego. I co w tej sytuacji robi nasz późniejszy doktor honorowy? Ani mu w głowie dać za wygraną! Pozbawić znajomości polskich pedagogów „postępowych” osiągnięć kubańskiej myśli pedagogicznej? (…)

Skoro nie można ofiarować młodzieży perspektyw osobistego powodzenia materialnego, działajmy metodą przekształcania słabości w siłę. Od wielu miesięcy ulubionym tematem niemal wszystkich przemówień Fidela Castro są założenia nowej kubańskiej pedagogiki rewolucyjnej. Sens tej pedagogiki (…) sprowadza się do próby wychowania w ciągu jednego pokolenia nowego typu obywatela, który nie reagowałby zupełnie na słowo ‘pieniądz’ i kierował się w życiu wyłącznie motywacjami moralnymi typu ‘dobro ogółu’ bądź patriotycznymi.

Nie mam zamiaru udawać, że zdając się wyłącznie na własne siły, postanowiłem zafundować Państwu pomoc w zrozumieniu Wielkiego Pedagoga. Aż takim mądralą to ja nie jestem. Będę się więc posiłkował obszerną laudacją pt. Życie i twórczość naukowa profesora Wincentego Okonia. IUBILAEI CAUSA LAUDATIO (S. Juszczyk z UŚ w Katowicach, A. Surdyk z Uniwersytetu w Poznaniu). Opublikowało ją czasopismo „Homo Ludens” 1/2009. Sporo tu uwag o rozlicznych przymiotach tego Wyjątkowego Człowieka. Oto laudatorzy zauważyli, iż Okoń nie skupiał się na krytyce tego, co mu przeszkadza. Niestety, nie wskazali równocześnie, co prof. Okoniowi przeszkadza. A przecież – jak piszą – jednak przeszkadza. Stąd trzeba nam się pogodzić, iż od laudatorów nie dowiemy się tego, co nas najbardziej interesuje: czyli: czy w ogóle i na ile prof. Okoniowi na drodze do umiłowanego postępu pedagogicznego przeszkadzała zwykła ludzka głupota…

Cały artykuł Herberta Kopca pt. „Wszystkie chwyty dozwolone” znajduje się na s. 5 wrześniowego „Śląskiego Kuriera Wnet” nr 39/2017, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier Wnet”, „Śląski Kurier Wnet” i „Wielkopolski Kurier Wnet” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach Wnet w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera Wnet” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera Wnet” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Herberta Kopca pt. „Wszystkie chwyty dozwolone” na s. 5 wrześniowego „Śląskiego Kuriera Wnet” nr 39/2017, wnet.webbook.pl

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Komentarze