Węgrom udało się wyjść na prostą, chociaż były mniej więcej w takiej samej pod względem gospodarczym sytuacji jak Grecja

Udało się nam zażegnać większość kłopotów gospodarczo-finansowych. Dzięki temu jesteśmy dużo mniej zależni od globalnych ośrodków finansowych, niż byliśmy siedem lat temu. To jest nasz wielki grzech.

Krzysztof Skowroński
Atilla Szalai

Jaka jest rola Sorosa w polityce węgierskiej? Dlaczego jest ważną postacią, dlaczego trafia na pierwsze strony gazet i na okładki tygodników?

To jest bardzo długi temat, chyba czasu nie starczy, żeby omówić wszystkie wątki, ale zasadniczo chodzi o to, że to jest reprezentant pewnej grupy interesów, globalistów, którego celem jest wpłynąć na politykę poszczególnych krajów, nie biorąc żadnej odpowiedzialności za swoje działania.

Co to znaczy: jeśli wybieramy polityków, upoważniamy ich do tego, żeby prowadzili nasze interesy krajowe, natomiast pana Sorosa nikt nie upoważniał, żeby wtrącał się w wewnętrzne sprawy jakiegokolwiek państwa, a on to namiętnie czyni, w dodatku opłacając tak zwane organizacje pozarządowe. I nie mówię, że na przykład wędkarzy, ale część organizacji, które zazwyczaj sam zakłada w takim celu, żeby kształtować, wpływać na politykę wewnętrzną czy zewnętrzną danego państwa. To robi z nami na Węgrzech, to samo robi w Polsce.

Żeby wspomnieć najbardziej skandaliczne momenty – to samo robi teraz w Macedonii, żeby wywrócić całą Macedonię do góry nogami. Dlaczego? Między innymi dlatego, żeby według jego planu zapewnić w miarę bezpieczny, wielki, szybki napływ migrantów do Unii Europejskiej.

Dlaczego przyjął taką strategię? Po co to Sorosowi?

Bo on i jego towarzystwo ubzdurali sobie tak zwane społeczeństwo otwarte, które nie ma żadnych związków albo ma tylko minimalne związki z tradycjami narodowymi, tak, żeby zamiast Francuzów, Niemców, Węgrów, Polaków i tak dalej, zacząć mówić o obywatelach europejskich, bez przywiązania do pierwotnych, historycznych korzeni. (…)

A czemu Wiktor Orbán zawdzięcza swoją nieustająco ogromną popularność na Węgrzech?

To jest bardzo złożona sprawa. Sądzę, że przede wszystkim, dlatego, że kiedy w dwa tysiące dziesiątym roku znalazł się przy sterze władzy, Węgry były mniej więcej w takiej samej, tragicznej pod względem gospodarczym sytuacji, jak Grecja. I po paru latach udało mu się wyprowadzić Węgry na tak zwaną prostą, udało się nam zażegnać większość kłopotów gospodarczo-finansowych. Dzięki temu jesteśmy dużo mniej zależni od globalnych ośrodków finansowych, niż byliśmy, powiedzmy, siedem lat temu. I to jest nasz wielki grzech.

Cały wywiad Krzysztofa Skowrońskiego z Atillą Szalaiem, pt. „Węgry wyszły na prostą”, można przeczytać na s. 12 czerwcowego „Kuriera Wnet” nr 36/2017, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier Wnet”, „Śląski Kurier Wnet” i „Wielkopolski Kurier Wnet” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach Wnet w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera Wnet” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera Wnet” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Wywiad Krzysztofa Skowrońskiego z Atillą Szalaiem pt. „Węgry wyszły na prostą” na s. 12 czerwcowego „Kuriera Wnet” nr 36/2017, wnet.webbook.pl

Komentarze