Tadeusz Wrona: polityk i działacz samorządowy, a także poeta, który opowiada świat barwami, dźwiękami i zapachami

W poezji manifestuje związek ze światem i jego materialną piękną postacią, z docenianiem ulotnej chwili, a także z wiarą, patriotyzmem, z wiernością ludziom i ideałom, z przywiązaniem do tradycji.

Stefania Mąsiorska

Tadeusz Wrona | Fot. archiwum T. Wrony

Tadeusz Wrona jest absolwentem Politechniki Częstochowskiej z tytułem doktora nauk technicznych i jej pracownikiem naukowym. W 1980 roku był jednym z założycieli NSZZ „Solidarność” Politechniki Częstochowskiej i do 1989 roku członkiem jej podziemnych struktur, a w stanie wojennym – internowanym w Wojskowym Obozie Specjalnym w Rawiczu. Był też pierwszym Prezydentem Miasta Częstochowy (1990–1995) wybranym przez samorząd w wolnych wyborach, a w latach 1997–2001 posłem na Sejm RP. W wyborach bezpośrednich (2002–2009) wybrano go ponownie Prezydentem Miasta Częstochowy. Od lutego do kwietnia 2010 był też doradcą Prezydenta Lecha Kaczyńskiego ds. Administracji Publicznej, Samorządu Terytorialnego, Rozwoju Lokalnego i Regionalnego. (…)

Tak aktywny w pracy politycznej ku zaskoczeniu wielu okazuje się też interesującym poetą. W tomiku poezji Słowa i definicje widać związki autora z jego działalnością publiczną. Prof. Elżbieta Hurnik – literaturoznawczyni z Uniwersytetu Humanistyczno-Przyrodniczego im. Jana Długosza w Częstochowie w Posłowiu podkreśliła: Mamy tu do czynienia z jednej strony z manifestowanym wyraziście związkiem ze światem i jego materialną piękną postacią, z momentalnością doznań, z docenianiem ulotnej, przemijającej chwili, z drugiej – z wiarą, patriotyzmem, z wiernością ludziom i ideałom, z przywiązaniem do tradycji.

(…) Autor opowiada nam świat barwami, dźwiękami i zapachami. Poznajemy też przestrzeń jego wiary w bardzo osobistych rozważaniach. Tomik, pięknie ilustrowany grafikami Agnieszki Herman, ukazał się w wydawnictwie Nowy Świat.

Kobiety polskie w lwowskiej katedrze
Szlachetne twarze i uważny wzrok
Tam gdzieś głęboko ukryte wspomnienia
Dobrego dzieciństwa w szczęśliwej krainie

Trwają na straży wiary i tradycji
Rycerki Boże
Wbrew światu, historii

Kiedy wygasną ognie ich życia
Kiedy już będą zwolnione ze służby
W świątyni zostaną tylko
Okrągłe oblicza
Rumieńcem oblane
Do czerwoności

Basi Stasiak

Wiatr biało-czerwony
Powiał Krakowskim traktem
Zapalił oczy i skronie pogładził
Dał nam siłę i dodał powagi
Jesteśmy znowu razem, tak mocno, tak mocno
Lecz na dnie duszy nieszczęście zostało
Przykryte strachem przed zwykłą rozpaczą
Bo jak zapomnieć ten żal i te znicze
W pustych pokojach naszej Kancelarii
Ale już wtedy wśród trumien dębowych
Żar rudych włosów
Głosił Zmartwychwstanie

Wróbelek, czy jest patriotą
Gdy skubie piórko opodal na skwerze
Przeskakuje z gałązki na gałąź
Przećwierkuje się z drugim wróbelkiem

A ta złotoniebieska mucha na pobliskiej łące
Co się huśta na trawce wyrośniętej prosto
A ten chrząszcz co przemyka po ścieżce w zarośla
Gdy podwieczerz już cicho podchodzi pod domy

A to niebo nad nami wysokie
To przecież Polska

Komentarze