Dwa stulecia wielkości Polski zawdzięczaliśmy przedsiębiorczości naszych przodków. Wojna, którą właśnie przegraliśmy (7)

Wojny mają to do siebie, że się je wygrywa lub przegrywa. Tę, którą opisałem, już jako państwo i naród przegraliśmy, chociaż wielu jeszcze tego nie dostrzega. Ale nie musimy zaraz kłaść się do trumny.

Jan Kowalski

W przedunijnych latach mieliśmy do czynienia wręcz z szalonym przeszukiwaniem rynku przez grupy gospodarcze powiązane z tajnymi służbami w celu znalezienia pieniędzy. Afera z aresztowaniem Romana Kluski w celu wyłudzenia od niego pieniędzy była najsłynniejszą, ale tylko jedną z wielu. Do tych wymuszeń dochodziło z jednego, prostego powodu. Nie było możliwe w sposób zgodny z prawem zorganizowanie machiny dodatkowego finansowania systemu, grup i osób ten system chroniących. Dlatego odprowadzanie składki do Brukseli, do czego zobowiązaliśmy się, wstępując do Unii, a potem otrzymywanie pieniędzy z powrotem, już wypranych, jest dla tego systemu rozwiązaniem idealnym i ze wszech miar legalnym. Nawet gdybyśmy więcej wpłacali, niż otrzymywali z powrotem, i tak będzie to z korzyścią dla układu Okrągłego Stołu. Ważne jedynie, żeby tych środków przepływało jak najwięcej. (…)

Ponieważ żadna wojna nie ma gładkiego przebiegu, tylko czekać, aż otworzy się wiele frontów, które zwiążą liczne siły przeciwnika. I właśnie w tym tkwi nasza szansa, szansa Polski na rozwój własnej niepodległej gospodarki, a w wyniku tego silnego państwa. Polacy już kiedyś toczyli taką wojnę. Jak to zostało ładnie powiedziane: najdłuższą wojnę nowoczesnej Europy. I pomimo niesprzyjających warunków, bez opieki własnego państwa – wygrali ją, chociaż wydawało się, że nie mają szans.

To była cywilna, gospodarcza wojna w zaborze pruskim. Wojna z żywiołem niemieckim popieranym finansowo przez państwo-zaborcę w celu germanizacji Wielkopolski. Polacy nie tylko nie utracili swojego posiadania w jej wyniku, ale wzmocnili się gospodarczo do tego stopnia, że później sami mogli sfinansować zwycięskie powstanie przeciwko Niemcom. (…)

U podstaw wielkości I Rzeczypospolitej leżało zwycięstwo Ruchu Egzekucyjnego Praw i Dóbr. Ruchu ówczesnego społeczeństwa polskiego, czyli drobnej i średniej szlachty, w obronie swoich praw obywatelskich i przeciw bezprawnemu rozkradaniu majątku państwowego. W owych czasach po powołaniu na jakieś państwowe stanowisko dostawało się od króla określone dobra ziemskie. I te dobra po zakończeniu sprawowania funkcji powinny być do skarbu monarchy zwrócone. Praktyka była niestety inna, co spowodowało bunt obywatelski. Jak zatem widzimy, ówczesna szlachta, obywatele państwa polskiego poczuli się jego prawowitymi właścicielami. A król miał jedynie własnością tą zarządzać. I tu należy dodać to, co nas od początku najbardziej frapuje – ci szlachcice XVI-wieczni byli ówczesnymi przedsiębiorcami, a ich gospodarstwa były ówczesnymi przedsiębiorstwami. Co szczególnie istotne, pierwszym liderem tego ruchu był Jan Łaski – biskup!

 

Cały artykuł Jana Kowalskiego pt. „Wojna, którą właśnie przegraliśmy” można przeczytać na s. 7 marcowego „Kuriera Wnet” nr 33/2017, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier Wnet”, „Śląski Kurier Wnet” i „Wielkopolski Kurier Wnet” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach Wnet w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera Wnet” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera Wnet” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Jana Kowalskiego pt. „Wojna, którą właśnie przegraliśmy” na s. 7 marcowego „Kuriera Wnet” nr 33/2017, wnet.webbook.pl

Komentarze