Sprawy KWK „Krupiński”ciąg dalszy: opis działań, które mają doprowadzić do uzgodnionej z obcym inwestorem prywatyzacji

Pomoc publiczna zakazana jest przez UE i Rząd RP dla strategicznych spółek skarbu państwa, ale tolerowana, jeśli jej celem jest likwidacja kopalń albo prywatyzacja, najchętniej kapitałem niemieckim.

Krzysztof Tytko

Kopalnia w latach 80. została zaprojektowana i uruchomiona jako kopalnia głęboka do wydobywania głównie węgla koksowego typu 35. W 1998 roku zasypano bezmyślnie szyb wentylacyjny IV oraz zrezygnowano z koncesji na wydobycie najlepszego węgla zalegającego w południowej części obszaru górniczego, mogącego uzyskiwać 2- lub nawet 4-krotnie wyższe ceny rynkowe ze sprzedaży, w zależności od sterowanej koniunktury na rynkach światowych, i generować olbrzymie zyski.

Podejmując decyzję o likwidacji kopalni, JSW SA dobrowolnie pozbawiła się na rzecz przyszłego inwestora (polskiego czy zagranicznego?) najlepszej bazy zasobowej udokumentowanych już złóż bilansowych do głębokości 1200 m w ilości około 1 mld t i ponad 5 mld m3 metanu na byłym i obecnym obszarze górniczym należącym do KWK „Krupiński”. JSW SA odcięła się tym samym od dostępu do wielokrotnie większych zasobów zalegających na głębokości od 1200 m do 5000 m, które w trybie pilnym należy rozpoznać i udokumentować! Zasoby KWK „Krupiński” z obecnego obszaru górniczego to ponad 13% zasobów JSW SA. Razem z byłym obszarem, na który kopalnia miała koncesję, to około 20%, a z zasobami kopalni „Orzesze”, gdzie o koncesję na wydobycie ubiega się kapitał niemiecki, to około 1/3 zasobów JSW SA. (…)

W ostatnim okresie decyzjami zarządu zakazywano wydobycia w soboty z kopalni „Krupiński” węgla, na który był duży popyt, mimo że potencjał produkcyjny wykorzystywany był tylko w około 50%, co znacząco pogarszało wyniki kopalni. Bez generowania strat w przeszłości zarząd nie mógłby podjąć decyzji o uznaniu kopalni za trwale nierentowną.

Tym sposobem upieczono dwie pieczenie na jednym ogniu. Z jednej strony znacznie zmniejszono przychody, wydobywając mocno zanieczyszczony węgiel o niższej kaloryczności na północy, zamiast węgla najwyższej jakości, z minimalną ilością kamienia, na południu. Z drugiej strony wykonano na wyłączny koszt JSW SA kapitałochłonne i czasochłonne roboty udostępniające do granic przyszłej kopalni „Orzesze”, której udziałowcem jest kapitał niemiecki.

W ten sposób kluczowa infrastruktura dołowa i powierzchniowa kopalni „Krupiński” została przygotowana dla inwestora zagranicznego, który stosunkowo bardzo niskimi nakładami udostępniającymi i przygotowawczymi oraz opłaty dzierżawnej mógłby tanio uruchomić wydobycie z sąsiedniej kopalni „Orzesze”. Gdyby nie zdemaskowano współtwórców takiego scenariusza, wszystko odbyłoby się kosztem akcjonariusza wiodącego w JSW SA, jakim jest Skarb Państwa, który wybudował kopalnię za minimum 6–8 mld zł.

Gdyby te nakłady skierowano na południe, do pokładu 405, jego zasobność (ok. 50 mln t), korzystne nachylenie (8–15 stopni), duża miąższość (4,5–11 m) oraz wysoka jakość węgla, to stosunkowo niskie koszty operacyjne i możliwość uzyskania wysokiej ceny zbytu spowodowałyby, że stopa zwrotu z inwestycji, niezbędnej do uruchomienia eksploatacji w tym pokładzie (rzędu 500 mln zł), wyniosłaby minimum 1000% (100% rocznie) w okresie od rozpoczęcia wydobycia w tym pokładzie do roku 2030, do którego kopalnia miała koncesję. Takiej potencjalnej rentowności, wynikającej również z nowoczesnej infrastruktury i lokalizacji, oraz takiego potencjału innowacyjności związanej z podziemnym zgazowaniem węgla i niezbędności dla gospodarki nie ma dziś żadna inna kopalnia w Polsce! (…)

Eksperci z Obywatelskiego Komitetu Obrony Polskich Zasobów Naturalnych, zapoznając się z odtajnionymi informacjami dotyczącymi wszystkich scenariuszy, w ciągu zaledwie tygodnia opracowali autorski Nowy Model Biznesowy dla funkcjonowania kopalni „Krupiński”.

Wynika z niego, że kopalnia, zmieniając tylko lokalizację wydobycia i asortyment produkcji oraz wprowadzając koncentrację robót górniczych w dwóch bezpośredniej bliskości rejonach wydobywczych, gdzie zalega najcenniejsze złoże, oraz przyjmując w projektowanym okresie ceny sprzedaży takie same, jak zrobił to zarząd i strona społeczna w swoich negatywnych biznesplanach, mogłaby przynieść minimum 5–8 mld zł zysku netto. Żadna z kopalń ani z JSW SA, ani PGG-KHW nie ma takiej perspektywy. (…)

W najwyższym stopniu prawdopodobne jest, że przyszłymi inwestorami w KWK „Krupiński” są – obecnie nieujawnieni – dotychczasowi współwłaściciele mniejszościowi (posiadający poniżej 5% akcji), którzy w sumie mają 46% akcji JSW SA. Przyczyniając się do likwidacji, a następnie do przejęcia kopalni, z udziałowców nie mających pakietu większościowego, być może staną się udziałowcem 100%, przechwytując całość a nie tylko 46% potężnych zysków w przyszłości. W innym przypadku nie wyraziliby zgody (KSH – wymagane 75% głosów na NWZA dla strategicznych uchwał) na likwidację kopalni, pozbawiając się dobrowolnie w 46% dywidendy.

Podobna sytuacja jest z akcjonariuszami mniejszościowymi w PKO BP (SP ponad 30%), PZU (SP ponad 30%) jako głównymi obligatariuszami JSW, którzy bezpardonowo naciskali na likwidację KWK „Krupiński”. W ich akcjonariacie mniejszościowym są ci sami akcjonariusze, co w JSW SA. Im sytuacja jest bardziej skomplikowana, tym większe możliwości ukrycia prawdziwych, ale nieczystych intencji. Największe przekręty wymagają skrytości i zaszyfrowanej taktyki.

Inna wersja zdarzeń jest mało prawdopodobna, bo w tych profesjonalnych instytucjach finansowych, zatrudniających tylu różnej maści ekspertów, w tym górniczych, tak skrajnie nieodpowiedzialnych i głupich decyzji się nie podejmuje. (…)

W imieniu i z pełnomocnictwa akcjonariusza mniejszościowego złożyłem 30 marca 2017 roku zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa na wielką skalę, z niemożliwym do podważenia uzasadnieniem.

Do dnia dzisiejszego prokuratura nie zabezpieczyła dowodów w sprawie ani nie rozpoczęła śledztwa, mimo że zarzuty dotyczą niegospodarności na setki milionów lub nawet kilkunastu mld złotych utraconych korzyści w przyszłości.

Dla uświadomienia, jak wybiórczo działa prokuratura pod rządami PiS-u, informuję, że prokuratura w Świdnicy sprawdza, czy opolscy urzędnicy ujawnili poufne informacje zawarte w umowie między TVP a Opolem ws. organizacji festiwalu piosenki. Zawiadomienie w tej sprawie złożył prezes TVP Jacek Kurski i wpłynęło do prokuratury w lipcu. Śledztwo zostało wszczęte już w sierpniu, a na dzień przed rozpoczęciem 54 Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu opolscy urzędnicy zostali wezwani do prokuratury do złożenia wyjaśnień. Tymczasem w sprawie malwersacji wielu mld zł minęło 6 miesięcy i nadal panuje złowroga cisza.

Cały artykuł Krzysztofa Tytki pt. „Jak z rentownej kopalni uczynić ‘trwale nierentowną’?” znajduje się na s. 3 grudniowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 42/2017, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 36 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Krzysztofa Tytki pt. „Jak z rentownej kopalni uczynić ‘trwale nierentowną’?” na s. 3 grudniowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 42/2017, wnet.webbook.pl

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Komentarze