Poznacie ich po owocach… „Owocna” polityka kolejnych rządów jest korzystna w tym konkretnym przypadku nie dla Polaków

Lato to czas żniw i zbiorów. W tym roku upały przyszły wcześniej niż zazwyczaj i drzewa uginają się od dojrzałych owoców, których nie ma kto zerwać, a ich sprzedaż też jest kłopotliwa.

Michał Bąkowski

Mój rodzinny Krzywiń (powiat kościański) zewsząd otoczony jest sadami czereśniowymi, wśród których wiele liczy kilkaset drzew. Oczywiście poza tym rosną u nas w dużej ilości m.in. wiśnie, śliwki, truskawki, maliny. (…) od dwóch, trzech lat pojawił się problem związany z niewystarczającą liczbą rąk do zbioru. I to mimo szeroko otwartych drzwi dla m.in. Ukraińców. W efekcie tego uprawy są „oberwane” w niewielkim procencie, a czasami, jak w przypadku np. wiśni, niektórzy sadownicy w ogóle rezygnują ze zbiorów.

Drugi problem pojawia się, kiedy owoce trzeba sprzedać, a szczególnie w tym roku jest o to bardzo trudno. (…) ze względu na tegoroczne upały uprawy dojrzały wcześniej i np. truskawki pojawiły się na rynku prawie równocześnie z czereśniami. Ale najgorsze jest to, że rodzima produkcja musi walczyć z importowanymi towarami, które pojawiają się na targowiskach i w sklepach dużo wcześniej. (…)

Polski rząd stworzył dobre warunki do studiowania i zarabiania dla różnorakich przybyszów, którzy zalali nasz rynek. Efekt tego jest taki, że gardzą oni pracą sezonową, która dotychczas była dla nich atrakcyjna (…) Importerzy zaś, którzy przecież dostarczają gorszy jakościowo towar, zarabiają duże pieniądze na jego sprzedaży, de facto niszcząc naszą krajową produkcję. I tutaj dochodzi też do marnotrawstwa finansów państwowych, w tym tych przeznaczonych na sławne programy socjalne rządu (500 +, 300+), ponieważ pieniądze wydawane przez rodziny na zakup owoców i warzyw u rodzimych producentów wspierałyby polski biznes i w pewnym procencie wróciłyby do budżetu państwa.

Zmniejszając znacznie import sprawimy, że Polacy będą jedli zdrowiej, pieniądze zostaną w kraju, wspierając przy tym rodzimy biznes i skarb państwa. Obostrzenia napływu imigracji sprawią, że nasi obywatele będą zarabiać więcej, prace sezonowe znowu będą atrakcyjne dla imigrantów, a uprawy opłaci się zbierać. Zmniejszenie podatków i biurokracji wpłynie pozytywnie na działkę przetwórstwa.

Cały artykuł Michała Bąkowskiego pt. „»Owocna« polityka, czyli poznacie ich po owocach” znajduje się na s. 2 lipcowego „Wielkopolskiego Kuriera WNET” nr 49/2018, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Michała Bąkowskiego pt. „»Owocna« polityka, czyli poznacie ich po owocach” na s. 2 lipcowego „Wielkopolskiego Kuriera WNET” nr 49/2018, wnet.webbook.pl

Komentarze