Powstańcy wielkopolscy dokonali w 1919 roku niemożliwego / Jolanta Hajdasz, „Wielkopolski Kurier WNET” nr 55/2019

Pomnik Najświętszego Serca Jezusa – Pomnik Wdzięczności za zwycięskie Powstanie Wielkopolskie istniał i pamięć o nim żyje. Komu on przeszkadza i dlaczego nawet pamięć o nim staje się tematem tabu?

Jolanta Hajdasz

Nie było ich wielu, ale dokonali czegoś teoretycznie niemożliwego. Kilkadziesiąt tysięcy wielkopolskich chłopaków i mężczyzn w 1918 roku chwyciło za broń i wywalczyło przyłączenie najstarszych polskich ziem do odradzającej się po zaborach Ojczyzny. Nie przeraziło ich ryzyko śmierci w walce, choć przecież dopiero co skończyła się najokrutniejsza z dotychczasowych wojen w Europie. Popierały ich matki, żony, dzieci, dziadkowie i rodzeństwo, a pamięć o ich bohaterstwie przetrwała do naszych czasów i nie ma w Poznaniu i w Wielkopolsce nikogo, kto by tej pamięci nie cenił i nie szanował.

Bardzo mnie cieszyła obecność na obchodach 100 rocznicy wybuchu Powstania Wielkopolskiego prezydenta Andrzeja Dudy i premiera Mateusza Morawieckiego. Trudno sobie wyobrazić, by jakikolwiek polityk zlekceważył taką rocznicę, ale pamiętam lata, gdy 27 grudnia w Poznaniu, gdy żyli jeszcze uczestnicy Powstania Wielkopolskiego, na uroczystościach przed Pomnikiem przedstawicielem władzy państwowej był jedynie wojewoda wielkopolski…

Ostatni uczestnik tamtych walk zmarł w 2005 roku w wieku 106 lat, więc to trochę dawne dzieje. Dziś też nie zamierzam analizować zachowania obecnego prezydenta stolicy Wielkopolski, który nie raczył przyjść na główną Mszę św. w naszej poznańskiej farze, odprawioną z okazji tej wyjątkowej rocznicy, i dlaczego nawet ranga sprawowanego urzędu nie skłoniła go do okazania szacunku katolikom, tak bardzo zasłużonym w tej walce o Polskę, trafnie nazywanej dziś „najdłuższą wojną nowoczesnej Europy”. Określenie to dotyczy walki Wielkopolan o zachowanie polskości pod zaborem pruskim i przyjęło się dość powszechnie, więc warto przypomnieć, skąd się wzięło. Był to serial telewizyjny wyprodukowany w TVP w 1982 r., który nadal przyciąga wartkością fabuły i jakością zdjęć. Kończy się on wybuchem Powstania Wielkopolskiego. TVP nie udało się do tej pory zrealizować porównywalnego z nim filmu, więc wielu naszym rodakom hasło „Pows­tanie Wielkopolskie” z niczym się nie kojarzy – ani z czasem, kiedy się odbyło, ani z jego bohaterami (kto z czytających te słowa wymieni np. od razu najważniejsze nazwiska z Powstania?), ani ze znaczeniem dla odradzającego się państwa.

Jesteśmy dziećmi epoki, a epoka jest obrazkowa. Ci, którzy o tym decydują, dobrze wiedzą, dlaczego nie będzie filmu na ten temat i dlaczego Wielkopolska ma nie znać własnej historii. Dlatego rocznica wybuchu Powstania Wielkopolskiego została uczczona koncertem muzyki pop na stadionie piłkarskim. Cała Polska oglądała go w TVN, a pomyłka prezentera tej telewizji, który poprosił na scenę marszałka województwa mazowieckiego zamiast wielkopolskiego, urasta do rangi symbolu.

Dlatego serdecznie dziękuję abp. Stanisławowi Gądeckiemu za ważne słowa o Powstaniu, wygłoszone w rocznicowej homilii. Publikujemy ją w „Kurierze WNET”. Podobnie ważne słowa wygłosił pod Pomnikiem Powstania Wielkopolskiego prezydent Andrzej Duda, za co zebrani licznie Poznaniacy nagrodzili go oklaskami.

Zadziwiające jest jednak to, że w sferze publicznej ani rządzący, ani opozycja nie poruszyli jednego tematu – odbudowy Pomnika Najświętszego Serca Pana Jezusa zwanego Pomnikiem Wdzięczności, a przecież była to wdzięczność za zwycięskie Powstanie Wielkopolskie. Surowiec na ten pomnik pochodził przecież ze zburzonego przez powstańców natychmiast po wybuchu Powstania pomnika znienawidzonego w Poznaniu za okrutne rządy wobec Polaków Bismarcka.

Ten Pomnik istniał i pamięć o nim żyje, skoro petycję ws. jego odbudowy podpisało ponad 25 tysięcy Poznaniaków tylko w ciągu jednej, krótkiej zbiórki podpisów w 2013 roku. Czy dziś nie wolno przypominać o tym, że taki Pomnik istniał? Komu on tak bardzo dziś przeszkadza, że nawet pamięć o nim staje się tematem tabu?

Artykuł wstępny Jolanty Hajdasz, Redaktor Naczelnej „Wielkopolskiego Kuriera WNET” znajduje się na s. 1 styczniowego „Kuriera WNET” nr 55/2019, gumroad.com.


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna aktualnego numeru „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem gumroad.com. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł wstępny Jolanty Hajdasz, Redaktor Naczelnej „Wielkopolskiego Kuriera WNET”, na s. 1 styczniowego „Wielkopolskiego Kuriera WNET” nr 55/2019, gumroad.com

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

  • Avatar
    Janusz W. Maciejewski :

    Polskie Radio; audycja „Powstanie wielkopolskie – zapomniane zwycięstwo
    http://www.polskieradio.pl/39/156/Ar…ane-zwyciestwo

    Zwycięskie militarnie w grudniu 1918, jednakże w zachowaniu tego zwycięstwa pomogła zagraniczna dyplomacja;
    „Kiedy w połowie stycznia 1919 roku Niemcy zgromadzili większe siły i przygotowywali się do wznowienia ofensywy. Wówczas marszałek Ferdynand Foch swoją zdecydowaną postawą wymógł na Niemcach zawieszenie broni.”

    „Niemcy nie miały dosyć siły by przeciwstawić się również państwom Ententy, które wsparły powstańców rozciągając warunki rozejmu z 11 listopada 1918 także na tereny Wielkopolski. – Był to chyba jedyny w dziejach polskich powstań narodowych przypadek, gdy Zachód skutecznie wsparł naszą zbrojną ofensywę – podkreślał dr Janusz Osica.
    …………………………………………
    Rzeczpospolita z dnia 02/01/2009 – Tomasz Stańczyk omawia książkę Marka Rezlera „Powstanie wielkopolskie 1918 – 1919. Spojrzenie po 90 latach”; wydawnictwo Rebis, Poznań 2008

    „Demitologizacja powstania wielkopolskiego, jakiej dokonuje w swej książce Marek Rezler, nic nie ujmuje czynowi zbrojnemu Wielkopolan. Przeciwnie, skłania do tym większego szacunku, że w trudnych okolicznościach i mimo błędów zwyciężyli.”

    „Rozsądni Wielkopolanie na fali patriotycznego uniesienia wywołanego przyjazdem do Poznania Ignacego Jana Paderewskiego i niemieckimi prowokacjami zachowali się 27 grudnia nader nierozważnie. Wprawdzie do walki z Niemcami przygotowywano się, ale powstanie wybuchło spontanicznie, a to znaczy – bez planu.”

    „Wysoką ocenę wystawia Marek Rezler Dowództwu Głównemu. Szczególnie podkreśla zasługi kapitana, następnie majora Stanisława Taczaka, pierwszego dowódcy walczących Wielkopolan. Zrobił on więcej, niż można było się spodziewać po jego stopniu, wojskowej praktyce średniego szczebla oraz nieukończeniu akademii wojskowej.”

    „Marek Rezler zauważa, że od lutego 1919 r. losy powstania częściowo tylko zależały od męstwa polskich żołnierzy. Zawarcie 16 lutego rozejmu w Trewirze „stanowiło wybawienie z coraz trudniejszej sytuacji. (…) przeciąganie walk doprowadziłoby do nieuchronnej klęski strony polskiej”. Powstanie, jak konkluduje Rezler, zostało wygrane przez żołnierzy i uratowane przez polityków.”

Komentarze