Po fali w Stanach Zjednoczonych, która tam była i minęła, obecnie religia CO2 zdaje się święcić tryumfy w Europie

W wypowiedziach wielu polityków dało się zauważyć kontynuację ideologii dekarbonizacji Unii Europejskiej bez względu na merytorykę naukową, koszty realizacji czyjejś idée fixe i światowe trendy.

Jacek Musiał

W Katowicach w dniach 13–15 maja tego roku odbył się po raz jedenasty Kongres Gospodarczy. To prestiżowe wydarzenie na skalę europejską gromadzi corocznie kilkuset eminentnych prelegentow i kilka tysięcy uczestników z całego świata. Należy pogratulować organizatorom świetnego przygotowania tak dużego kongresu. Spotkania odbywały się symultanicznie na wielu salach. Z uwagi ma mnogość tematów, nawet w wąsko wybranej dziedzinie zainteresowań, jeden uczestnik nie był w stanie jednocześnie wziąć udziału we wszystkich i musiał dokonywać trudnych wyborów. Niektóre spotkania cieszyły się tak dużym zainteresowaniem, że trudno było dostać się na salę. (…)

Trochę historii. (…)

W skrócie – w oparciu o spekulacje naukowe kilku naukowców, przy arbitralnym wykluczeniu licznych innych, istotnych przyczyn globalnego ocieplenia, pod koniec ubiegłego stulecia został przez Ala Gore’a, wiceprezydenta Stanów Zjednoczonych, wylansowany biznes spekulacyjnego handlu świadectwami emisyjnymi CO2.

Jego funkcjonowanie przypomina ideologicznie zasady działania sekty (o czym było w „Kurierze WNET” nr 59). Po kilku zaledwie latach spekulacyjnej aktywności giełdowej system został w Stanach Zjednoczonych zarzucony, nawiasem mówiąc – po aferach. Szeroko zakrojona, wieloletnia akcja propagandowa, wręcz indoktrynacja kłamstwem ekologicznym, adresowana była do całych społeczeństw, w tym najmłodszych dzieci. Wykorzystano całą gamę chwytów socjotechnicznych, w tym argumenty demagogiczne. Należy do nich tzw. uderzenie uprzedzające – by wcześniej przerzucić podejrzenia na potencjalną ofiarę – czyli atak na każdego naukowca, który ośmieliłby się podważyć merytorykę ubiegłowiecznej teorii i osiąganych z niej profitów finansowych. (…)[related id=75358]

Niejednoznaczne wrażenie zaś wzbudził swoją postawą inny polityk europejski – Dominique Ristori, dyrektor generalny ds. energii Komisji Europejskiej. Trzeba mu przyznać wyjątkowe zdolności narratorskie. Jednak rzucają się w oczy pewne braki wykształcenia w dziedzinie technicznej i ekonomicznej. Chwilami sprawiał wrażenie starego wyjadacza-lobbysty. Gdyby tak było istotnie, to rodzi się pytanie – czyjego interesu? Pierwsza myśl – lobbysty Francji, mającego na celu uwikłanie Niemiec – jej odwiecznego rywala – w płacenie największych kontrybucji za emisję CO2 w Europie (przypomnijmy – Francja opiera swoją energetykę głownie na atomie; dane liczbowe i kalkulacje skutków ekonomicznych tego potencjalnego konfliktu francusko-niemieckiego zostały naszkicowane w numerze 57 „Kuriera WNET”). A może lobbysty rosyjskiego gazu lub chińskich generatorów-turbin do elektrowni wiatrowych? A może lobbysty mającego na celu deindustrializację Europy, jako przeciwwagę dla potęgi militarnej Rosji (w końcu – spadkobierczyni ZSRR). Może lobbysty potęgi Chin, które dzięki odprzemysłowieniu Europy staną się niekwestionowaną gospodarką światową numer 1 (Stany Zjednoczone wraz z Europą do tej pory wiodły prym jako tak zwany Świat Zachodni).

Trzeba pamiętać, że Rosja, Chiny, Indie, Stany Zjednoczone, mając naukowców na wystarczająco zaawansowanym poziomie (czego wymaga np. nowoczesny przemysł zbrojeniowy i przemysł kosmiczny), odrzucają jako absurdalną, pochodzącą jeszcze z ubiegłego wieku teorię globalnego ocieplenia od antropogenicznego CO2 i utrzymują energetykę węglową lub wręcz ją rozwijają.

Najlepszym dowodem tego jest fakt, że swoją obecność na ubiegłorocznym (2018) COP-24 w Katowicach potraktowali z przymrużeniem oka. Ewentualne nakładane tam podatki krajowe nie mają na celu niszczenia konkurencji ani wprowadzania nierówności, ani, tym bardziej, charakteru represyjnego.

Cały artykuł Jacka Musiała pt. „Refleksja nt. perspektyw energetycznych Europy i Polski” znajduje się na s. 4 lipcowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 61/2019, gumroad.com.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna aktualnego numeru „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem gumroad.com. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Jacka Musiała pt. „Refleksja nt. perspektyw energetycznych Europy i Polski” na s. 4 lipcowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 61/2019, gumroad.com

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Komentarze