Pierwszy organizator służby bezpieczeństwa pracy w II Rzeczypospolitej Juliusz Pionczyk (1884– po 1945)

Nastały takie czasy, w których każdy zmuszony został do szybkiego wykonywania pracy. Najlepsze zabezpieczenie w najlepszym wypadku może tylko czujność człowieka poprzeć, lecz zastąpić jej nie potrafi.

Roman Adler

Był hutnikiem z wykształceniem niepełnym inżynierskim, organizatorem pierwszej w II Rzeczpospolitej służby bezpieczeństwa pracy w hucie Bismarck/Batory. Jako rodowity Górnoślązak, urodzony 12 lutego 1884 r. w Zabrzu w rodzinie Daniela i Magdaleny z d. Tkocz, mówił zarówno po niemiecku, jak i po polsku. (…)

W marcu 1921 r., jako przedstawiciel załogi Zjednoczonych Hut „Królewskiej” i „Laury”, podpisał Oświadczenie górnośląskich pracowników przemysłu ciężkiego przeciw hakatystycznej propagandzie, z wezwaniem do głosowania „za Polską”.

Na jego apel w tymże roku zaczęto organizować środowisko polskich inżynierów i techników na Górnym Śląsku: 12 pierwszych postanowiło założyć stowarzyszenie. Dzięki temu 11 stycznia 1922 r. 36 uczestników zebrania pod jego kierunkiem zawiązało Związek Inżynierów i Techników Województwa Śląskiego, którego został pierwszym prezesem. (…)

Po 1 listopada 1927 r. objął stanowisko kierownika bezpieczeństwa pracy w oddziale wypadkowym huty „Bismarck” w Hajdukach Wielkich (dziś Chorzów-Batory). Na tym stanowisku prowadził m. in. badania psychotechniczne pracowników i w końcu 1928 r. założył Zakład Prób Psychotechnicznych dla wszystkich hut katowickiej Wspólnoty Interesów Flicka i Harrimanna. (…)

Od lutego 1929 r. wydawał i redagował zakładową „Gazetę Hutniczą B.K.S Werks-Zeitung”, podejmującą sprawy bezpieczeństwa pracy.

W pierwszym numerze, za poznańskim czasopismem „Tęcza” przedstawiono krótki zarys rozwoju psychotechniki jako zastosowania praw psychologii do praktycznego życia. W tem przynajmniej zrozumieniu wprowadzili termin ten psychologowie niemieccy Münsterberg i Stern”. „Z czasem skoncentrowano się jedynie na badaniu zdolności poszczególnych pracowników do odpowiedniego zawodu. (…) Opierając się na metodzie naukowej, doświadczalnej, psychotechnika pozwala na mniej więcej dokładne określenie, czy badany osobnik nadaje się do tego czy innego zawodu. (…) Pracownika takiego bada się przy pomocy specjalnych schematów, t.zw. testów, oceniając jakość pamięci, zdolność orjentacji, poczucie szybkości i t.p. Na podstawie tych testów powstaje profil psychotechniczny. Jeszcze ciekawsze jest zastosowanie badań psychotechnicznych w fabrykach. W jednej z angielskich fabryk czekolady (w Jork), poddano szczegółowym badaniom t. zw. „drobne ruchy”. Rezultat: redukcja liczby nieszczęśliwych wypadków do 50 proc. (…) Obecnie we wszystkich państwach istnieją poradnie zawodowe, udzielające informacyj w sprawie wyboru zawodu młodzieży, kończącej szkołę powszechną. Pierwsza taka poradnia powstała w roku 1908 w Bostonie. (…)

Artykuł Pionczyka namawiał pracowników, aby sami dbali o swoje zdrowie przy pracy. „Szukajmy powodów, dlaczego chwilami stajemy się bezsilnymi? Naszą krzywdą i krzywdą naszych współpracowników jest to, że wmawiamy w siebie, iż powodem [wypadków przy pracy – R.A.] są złe stosunki w przemyśle, złe czasy, czy nawet czasem posuwamy się tak daleko, że przypisujemy winę wyłącznie pracodawcy, który goni za wielkiemi zyskami. Sądzimy źle i jesteśmy na fałszywej drodze, bowiem twierdzeniem tem wytrącamy sobie sami broń z rąk w walce z nieszczęśliwymi wypadkami. Bronia tą jest odpowiedzialność za siebie oraz nadzwyczajna czujność.

Dalej pisał: porównajmy stosunek ilościowej statystyki Zakładów Ubezpieczeń i naszych zakładów przemysłowych, a przekonamy się obiektywnie, że na 100 wypadków 25 zostało wywołane przez złe urządzenie techniczne, lub też wybrakowany materjał, natomiast 75 wypadkom można było zapobiec, przez skupienie myśli robotnika i lepszą orjentację oraz mniejszą obojętność, a nawet czasami przez mniejszą lekkomyślność, niedbałość i opieszałość można było siebie i swoich współpracowników uchronić od przykrych następstw.

(…) nastały takie czasy, w których każdy z pracowników zmuszony został do szybkiego wykonywania swojej pracy”. Dłuższy wywód o przemianach cywilizacyjnych i kulturowych podkręcających tempo życia i pracy kończył wnioskiem: „pracy intensywnej należy przeciwstawić czujność i orientację. Zrozumiałem powszechnie jest to, że pracodawca winien wszelkiemi siłami dążyć do tego, by służyć robotnikom swoją wiedzą, oraz zastosowaniem środków ochronnych do przyśpieszonego tempa pracy. Najlepsze zabezpieczenie, wyjaśniamy, w najlepszym wypadku – może tylko czujność człowieka poprzeć, lecz zastąpić jej nigdy nie potrafi. – Obowiązkiem każdego jest stać na straży interesów wspólnych, by utworzyć atmosferę większej ostrożności i intensywniejszej czujności w ogólnym ruchu.

Ciekawostką „Gazety…” były ramki – wstawione często w środek tekstu – z hasłami zachęcającymi do bezpiecznej pracy. Przykładowo, artykuł okolicznościowy o dyrektorze Scherffie przedzielało hasło „Bogactwem twoim zdrowie – strzeż je dobrze”, a artykuł o psychotechnice kończyło – „Kto rano wstaje wypoczęty – ten i do pracy chętny!” (…)

Jesienią 1935 r. Inspektorat Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w Chorzowie wyraził uznanie dla efektów jego pracy, stwierdzając, że w hucie „Batory” bezpieczeństwo pracy znajduje się na najlepszym na obszarze działania inspektoratu poziomie. Wiązało się to ze znacznym obniżeniem składek ubezpieczeniowych huty, za co 3 grudnia tego roku otrzymał podwyżkę płacy, która miała być bodźcem do dalszych owocnych propozycji w zakresie podnoszenia stanu bezpieczeństwa pacy.

Dnia 3 czerwca 1936 r. ZUS Oddział w Chorzowie poinformował kierownictwo huty o przeszeregowaniu jej z 30 do 27 klasy zagrożeń wypadkowych, co oznaczało średnio miesięcznie 2 tys. zł oszczędności na składkach ubezpieczeniowych. ZUS uzasadnił swoją decyzję racjonalnym zorganizowaniem i systematycznym prowadzeniem przez Juliusza Pionczyka od 1925 do 1934 r. służby bezpieczeństwa pracy oraz wynikami działań w tym zakresie. (…)

Pionczyk pracował w hucie „Bankowej” jeszcze w połowie roku 1944, ale wówczas zadenuncjowany został fakt podpisania przez niego w 1921 r. Oświadczenia górnośląskich pracowników przemysłu ciężkiego. Ostatni ślad jego zatrudnienia w tej hucie pochodzi z końca stycznia 1945 r., kiedy na cztery dni przed wkroczeniem wojsk radzieckich zwolnił się z pracy.

Dalszych losów tego „pierwszego bhp-owca II Rzeczypospolitej” nie udało się ustalić.

Cały artykuł Romana Adlera pt. „Juliusz Pionczyk, pierwszy organizator służby bezpieczeństwa pracy II RP” znajduje się na s. 8 i 12 styczniowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 43/2018, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 36 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Romana Adlera pt. „Juliusz Pionczyk, pierwszy organizator służby bezpieczeństwa pracy II RP” na s. 8 i 12 styczniowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 43/2018, wnet.webbook.pl

Komentarze