Nieeleganckie sposoby Słowacji i Czech w walce o ochronę własnego rynku przed zalewem żywności polskiej produkcji

Saldo Słowacji jest pasywne, a Polska importuje nieporównywalnie większą ilość mięsa. I właśnie w tym saldzie eksperci upatrują przyczyn zakończonej właśnie wojny mięsnej z południowymi sąsiadami.

Wojciech Pokora

W sobotę 26 stycznia w programie Superwizjer TVN został wyemitowany reportaż pt. Chore bydło kupię, w którym dziennikarze ujawnili proceder niezgodnego z przepisami uboju zwierząt. Jedną z nieprawidłowości, która wzbudziła największe kontrowersje, był ubój chorych zwierząt. Opinia międzynarodowa zauważyła temat natychmiast. Brytyjski dziennik „The Guardian” zwrócił uwagę na skalę eksportu polskiego mięsa za granicę i wyraził obawę o jego jakość. Śledztwo w sprawie rozpoczęły policja i prokuratura. W niedługim czasie w Polsce audyt przeprowadzili przedstawiciele Komisji Europejskiej. (…)

Na Słowacji rozpoczęły się nadzwyczajne kontrole wołowiny z Polski. Każdy transport mięsa, który trafił do naszego południowego sąsiada, musiał przejść badania laboratoryjne. Podobne rozwiązanie wprowadzili Czesi, oni jednak uzasadnili swoją decyzję wykrytą w polskim mięsie salmonellą. (…)

26 lutego w Rzeszowskich Zakładach Drobiarskich RES-DROB Sp. z o.o. poddano ubojowi 20 832 sztuki pochodzących ze słowackiej fermy Farmavet S.r.o HF Lubela kurcząt. Z ubitej partii drobiu pobrano do badań próbki, w których stwierdzono obecność pałeczek salmonelli. Mięso nie trafiło na rynek. Jego odbiorcami miały być podmioty w Rumunii, Francji oraz w Polsce. Minister rolnictwa, komentując ten fakt, zauważył, że polskie służby dobrze funkcjonują i szybko zareagowały, a przy tym „my nie robimy z tego afery”. – Jak widać, w masowej produkcji mogą zdarzać się takie sytuacje, ale to nie powód do skoncentrowanego ataku, jaki został ostatnio skierowany na polską żywność – dodał.

W polskich rzeźniach nastąpiły kontrole. Główny lekarz weterynarii Paweł Niemczuk podczas konferencji prasowej poinformował o ich wyniku. Wytypowano 162 rzeźnie bydła szczególnego ryzyka, czyli te zakłady, które mają małe zdolności ubojowe, kupują pojedyncze sztuki bydła od pośredników albo same przewożą to bydło do rzeźni. Skontrolowano również 37 rzeźni wytypowanych do kontroli w zakresie identyfikacji rejestracji zwierząt.

W sumie skontrolowano 102 rzeźnie, w tym 66 szczególnego ryzyka i 10 w zakresie rejestracji identyfikacji zwierząt. W 47 stwierdzono pewnego rodzaju nieprawidłowości, które nie skutkowały zamknięciem zakładu. (…)

Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi Republiki Słowackiej na pytanie, w jakim stopniu problem z polskim mięsem zakażonym salmonellą rozprzestrzenił się na relacje biznesowe i czy wystąpił problem z eksportem mięsa drobiowego do polski po wykryciu w nim salmonelli, odpowiada, że w ostatnich latach nie wprowadzono żadnych ograniczeń dotyczących eksportu do Polski słowackiego drobiu. Natomiast wprowadzono kontrole wołowiny importowanej z polskich zakładów.

Cały artykuł Wojciecha Pokory pt. „Wojna o polskie mięso” znajduje się na s. 15 kwietniowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 58/2019, gumroad.com.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna aktualnego numeru „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem gumroad.com. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Wojciecha Pokory pt. „Wojna o polskie mięso” na s. 15 kwietniowego „Kuriera WNET”, nr 58/2019, gumroad.com

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Komentarze