Następna polska konstytucja nie może bezrefleksyjnie poddawać się „prawu międzynarodowemu”, bo nie wiadomo, co to znaczy

Trybunał Konstytucyjny, jeszcze w „dobrym”, czyli niekwestionowanym przez ulicę i zagranicę składzie, orzekł, że prawo unijne jest ważniejsze od polskiego, ale nie stoi nad polską konstytucją.

Andrzej Jarczewski

Nie interesujemy się średniowiecznymi rozróżnieniami między bliskoznacznymi wyrazami ‘suweren’ (z ang.) i ‘suzeren’ (z franc.). W XXI wieku władza zwierzchnia należy do suwerena, jeżeli jest nim naród lub reprezentanci wybrani wewnątrz tego narodu, albo do suzerena, jeżeli jest nim ktoś z zewnątrz narodu, nad którym ta władza jest sprawowana. Konstytucja RP w art. 4 oddaje władzę zwierzchnią suwerenowi, natomiast w art. 9 – suzerenowi. Rozpatrzmy to bliżej.

SUWEREN

Przytaczam wzmiankowany art. 4 konstytucji: 1. Władza zwierzchnia w Rzeczypospolitej Polskiej należy do Narodu. 2. Naród sprawuje władzę przez swoich przedstawicieli lub bezpośrednio.

Suweren został tu zdefiniowany jednoznacznie. Jest nim albo cały naród polski (w rozumieniu konstytucyjnym, nie – etnicznym), albo jakoś zorganizowani przedstawiciele, czyli osoby funkcjonujące wewnątrz narodu. Kwestię owego zorganizowania w różne instytucje ustalają dalsze punkty konstytucji.

SUZEREN

A teraz o niebezpieczeństwie zasianym artykułem 9 konstytucji, który brzmi tak: Rzeczpospolita Polska przestrzega wiążącego ją prawa międzynarodowego.

Gdyby przyczepić się tylko tego artykułu, można by głosić, że na mocy najpierw traktatu ateńskiego (o przystąpieniu Polski do Wspólnoty Europejskiej), następnie traktatu lizbońskiego (przekształcającego Wspólnotę w Unię), dalej różnych innych praw, uchwalanych w różnych instytucjach przez różnych ludzi, reprezentujących różne państwa – musimy przestrzegać wszystkiego, co ci różni ludzie uchwalają i uznają za „prawo międzynarodowe”.

Do nowej konstytucji – uwaga, bo to jest bardzo ważne – należy dodać załącznik, zawierający dokładnie wszystkie dokumenty, wchodzące w skład tego „prawa międzynarodowego”, które Polska uznaje za obowiązujące i stojące wyżej niż regulacje krajowe. Dzięki temu rozszerzanie tego załącznika będzie zawsze wymagało większości kwalifikowanej i aprobaty Trybunału Konstytucyjnego, co oznacza, że nic nie przejdzie niezauważenie i nie da się cichcem ugotować żaby.

Wszystkie kraje Europy Wschodniej powinny być na to uczulone, bo przecież przerabialiśmy to na własnej skórze przez kilkadziesiąt lat. Jakiekolwiek umowy zawieraliśmy z ZSRR – i tak w ich interpretacji liczyło się tylko zdanie władców Kremla. Na ogół pilnowali oni pozorów i przestrzegali narzuconych nam umów, ale gdy dochodziło do istotnej sprzeczności, jak np. w 1956 na Węgrzech lub w 1968 w Czechosłowacji – przypominali, kto tu jest suzerenem i nie wahali się przed użyciem argumentów nie do odparcia. I to nie tylko dlatego, że byli silniejsi, ale też dlatego, że interes narodowy jakiegoś państwa stanął w sprzeczności z ideologią silniejszego!

Cały artykuł Andrzeja Jarczewskiego pt. „Społeczeństwo rozdarte” znajduje się na s. 5 wrześniowego „Kuriera Wnet” nr 39/2017, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier Wnet”, „Śląski Kurier Wnet” i „Wielkopolski Kurier Wnet” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach Wnet w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera Wnet” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera Wnet” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Andrzeja Jarczewskiego pt. „Społeczeństwo rozdarte” na s. 5 wrześniowego „Kuriera Wnet” nr 39/2017, wnet.webbook.pl

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Komentarze