Media – raj utracony. Brakuje stratega, który rzetelnie poprowadzi w Polsce globalną zmianę w sposobie komunikacji

Zaskakuje mnie, jak wielką świadomość zasad gry mają nowo powstające media wywodzące się z obozu lewackiego, a z jak wielką naiwnością czy wręcz niewiedzą spotykam się często po prawej stronie sceny.

Andrzej Fijołek

Hitlerowska machina propagandowa po raz pierwszy wykorzystała skutecznie łączenie mass mediów z tzw. popędami wewnętrznymi człowieka. Umiejętne wykorzystanie retoryki, wiedzy o psychologii, słabości i instynktów słuchacza, uporczywe powtarzanie treści i odwoływanie się do prostych emocji i popędów spowodowało, że powstała największa machina manipulacji w owym czasie. (…) emocje tłumu kipiały i były coraz lepiej kontrolowane przez bardzo wąską grupę specjalistów-socjotechników pod wodzą samego Josepha Goebbelsa.

Analogia do współczesnych działań KOD-u czy innych, świeżo wymyślonych stowarzyszeń jest zupełnie nieprzypadkowa.

Każda, nawet największa bzdura, uzbrojona w aparat manipulacji, znajdzie swojego odbiorcę. A odpowiednio dawkowana, w dodatku, kiedy stoją za tym pieniądze i specjaliści, jest w stanie porwać tłumy, wywołać rewolucję, a nawet przewrócić działające państwo.

Łącznie z pozycjami satelitarnymi mamy już grubo ponad sto kanałów, z czego przynajmniej połowa sprzyja poglądom liberalno-lewicowym! Na tym tle media prawicowe mają zaledwie DWA kanały – TV Trwam i Republikę, które do tego nie współpracują ze sobą…

Fenomen szydzenia z „Kaczora” przez tak wiele lat, czy fikcyjne opowieści o rzekomym toruńskim Maybachu nie mogłyby się urodzić i trwać, gdyby nie synergia mediów, sukcesywne i konsekwentne zagospodarowywanie przez nie kolejnych grup społecznych.

Dziś nie trzeba już płacić dziennikarzynom, aby prostytuowali się w imię jakiejś fikcyjnej idei. Oni to robią już bez pieniędzy, głęboko i szczerze wierząc, że „Kaczor to groźny dyktator i zbój” a „PiS zabiera nam wolność”. Wpadli we własny salon luster!

Czyż marsze i okrzyki KOD-u nie przypominają zgromadzeń brunatnych koszul i marszów NSDAP sprzed dziewięćdziesięciu lat? Czy ówczesny przeciętny Niemiec wiedział, w co jest wmanewrowany, o czym krzyczy i jakie są prawdziwe intencje Führera?

Skompromitowana mniejszość, zamiast podkulić ogon i siedzieć w kącie, bo nie ma już nic do powiedzenia, poza tym, że ***… i kamieni kupa, wyciąga armaty w postaci swoich kanałów telewizyjnych i trąbi na cały świat, jaka jest pokrzywdzona, insynuując, że ją prześladują…

Dziś radio „Gazety Wyborczej” o nazwie Tok FM jest dostępne w całej Polsce w każdym samochodzie, a jego prawicowy odpowiednik, „Radio Wnet”, nie istnieje nawet w świadomości wielu swoich potencjalnych słuchaczy.

Dlaczego prawica nie ma kanałów dla dzieci, dla młodzieży, dla gospodyń, dla ludzi aktywnych zawodowo, dla menedżerów? Wiara w to, że prawda sama się obroni, jest jak wiara, że morderca ma sumienie i sam zlituje się nad ofiarą.

Cały artykuł Andrzeja Fijołka pt. „Media – raj utracony” można przeczytać na s. 10–11 styczniowego „Kuriera Wnet” nr 31/2017, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier Wnet”, „Śląski Kurier Wnet” i „Wielkopolski Kurier Wnet” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach Wnet w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9-15.

Wersja elektroniczna „Kuriera Wnet” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera Wnet” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Andrzeja Fijołka pt. „Media – raj utracony” na s. 10–11 styczniowego „Kuriera Wnet” nr 31/2017, wnet.webbook.pl

Komentarze