Kraków – kiedyś postrzegany jako miasto kultury i nauki, dziś jest największym parkiem rozrywki dla dorosłych w Polsce

W roku 2017 Kraków odwiedziło w celach turystycznych 12 milionów 900 tys. osób, przy zameldowanych w Krakowie 767 tysiącach mieszkańców, i – według szacunków – realnie mieszkającym milionie.

Tomasz Szczerbina

Linia A–B to północna pierzeja kamienic krakowskiego Rynku Głównego pomiędzy ulicami Floriańską i Sławkowską. W wydanym w 1997 roku Przewodniku po zabytkach i kulturze Krakowa historyk sztuki profesor Michał Rożek pisał, że to „miejsce spacerów, spotkań, swoista oficjalna promenada miasta”. Dziś opis ten jest już w zasadzie nieaktualny. Trudno spacerować wśród tłumu po niewielkiej szerokości chodniku, którego większa część została zastawiona stolikami z parasolami, nie wiadomo dlaczego nazwanymi „kawiarnianymi ogródkami”. Nie są one najczęściej ani przedłużeniem kawiarni, bo tych wbrew pozorom w Krakowie jest niewiele, ani też nie są ogrodami. Oblepiają dość szczelnie cztery pierzeje Rynku Głównego i Sukiennice. Kilka lat temu, w lutym i marcu – czyli już po zakończeniu bożonarodzeniowego targu, a jeszcze przed wiosennym początkiem szczytu turystycznego – można było oglądać główny plac Krakowa w całej okazałości. Obecnie jest to niemożliwe, bo część „ogródków” posiada ogrzewanie i nie jest likwidowana nawet zimą.

W roku 2017 Kraków odwiedziło w celach turystycznych 12 milionów 900 tys. osób, w tym 9 milionów 850 tys. z Polski i 3 miliony 50 tys. z zagranicy.

– O której godzinie zamykają Wenecję? Takie pytanie usłyszał od turysty wenecjanin Matteo Secchi. Wenecja stała się atrapą, makietą i chyba jakoś tę sztuczność zauważył pytający turysta. Jej upadek, spowodowany masową turystyką, widać po stale zmniejszającej się liczbie mieszkańców. W 1990 roku liczyła ona 76 tysięcy, w 2001 – 65 tysięcy, a dziś niewiele ponad 50 tysięcy osób. (…)

Niedawno w Amsterdamie ogłoszono, że dzielnica „czerwonych latarni” nie jest już „pod rządową kontrolą w weekendy”. Oznacza to, że przestępcy działają tam bezkarnie, policja nie chroni mieszkańców, a karetki pogotowia nie docierają na czas do ofiar przestępstw. Miejscowi policjanci alarmują, że Holandia zaczyna przypominać „państwo narkotykowe” (ang. narco-state) z równoległą gospodarką kryminalną, której oni nie potrafią zwalczyć. W tej sytuacji trudno się dziwić, że z Amsterdamu uciekają ludzie. Tylko w ostatnich pięciu latach 40% par, po przyjściu na świat ich pierwszego dziecka, wyprowadziło się do mniejszych miast.

Wenecja, Amsterdam i Kraków padły ofiarą procesu nazwanego „turystyfikacją” (ang. turistification), czyli zniszczenia spowodowanego nadmierną liczbą turystów. I chociaż w Krakowie proces ten nie zaszedł aż tak daleko jak w Wenecji, to jest on dobrze widoczny. Spada liczba zameldowanych mieszkańców w ścisłym centrum miasta. Według statystyk w Dzielnicy Pierwszej, obejmującej głównie Stare Miasto i Kazimierz, w 2004 roku zameldowanych było prawie 49 tysięcy mieszkańców, a w 2018 niewiele ponad 32 tysiące. W obrębie Plant, czyli obszarze Rynku Głównego i najbliższych ulic, ma mieszkać zaledwie tysiąc osób.

Cały artykuł Tomasza Szczerbiny pt. „Park rozrywki Kraków” znajduje się na s. 20 październikowego „Kuriera WNET” nr 52/2018, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Tomasza Szczerbiny pt. „Park rozrywki Kraków” na stronie 20 październikowego „Kuriera WNET”, nr 52/2018, wnet.webbook.pl

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Komentarze