Kapitan WP Henryk Kalemba – jeden z wielu mało znanych bohaterów, którym Rzeczpospolita zawdzięcza niepodległość (II)

Całe życie poświęcił walce o niepodległość Polski: uczestniczył w I wojnie światowej, w powstaniach śląskich, zginął w Katyniu. Był jednym z tych, których latami pomijano w publikacjach PRL-u.

Zdzisław Janeczek

Henryk Kalemba, jako zaprzysiężony członek POW G.Śl., wziął udział w pierwszym powstaniu śląskim, które rozpoczęło się w nocy z 16 na 17 VIII i trwało do 24 VIII 1919 r. Kierując plutonem, odznaczył się w ataku na placówkę Grenschutzu i zdobył kaem. Niestety zagrożenia militarne ze wschodu, gdzie od 14 II 1919 r. toczono wojnę z sowiecką Rosją, uniemożliwiło rządowi w Warszawie wsparcie insurgentów. Powstanie upadło, a H. Kalemba wraz z innymi powstańcami musiał szukać schronienia przed niemieckimi represjami za polskim kordonem. (…)

Chwilowo front wschodni ponownie stał się jego domem. Kresowy epizod dostarczył mu mocnych wrażeń. Nowe pejzaże, inni ludzie. Udział w coraz to nowych potyczkach. Tam zetknął się po raz pierwszy z komunistami tworzącymi armię bolszewicką, tam nauczył się prowadzić życie zbratane ze śmiercią. (…)

Kampania zimowa prowadzona była w trudnych warunkach klimatycznych, mróz rzadko był mniejszy niż –30 stopni C. H. Kalemba nie tylko wziął udział w krwawym szturmie na Dyneburg, ale i w bojach o polskie Inflanty. Znajdował się stale na linii frontu i został ranny. Jego odwaga i trud żołnierski nie poszły na marne. Operacja zakończyła się pełnym sukcesem. Siły sowieckie IV i XI dywizji zostały rozbite, miasto zdobyte, a załoga wzięta do niewoli. Udział H. Kalemby w ciężkiej kampanii dyneburskiej miał duży wpływ na ocenę jego żołnierskich zasług. Do Dyneburga przybył osobiście Naczelny Wódz Józef Piłsudski. Uczestników tej operacji polecił umieścić na pierwszych miejscach listy odznaczonych krzyżami Virtuti Militari za walki z lat 1919–1920. (…)

W połowie maja 1920 r. pułk H. Kalemby walczył z nacierającymi wojskami sowieckimi, m.in. pod Kubliczami w rejonie Berezyny, gdzie 3. batalion poniósł duże straty. O zaciętości walk świadczyła zapamiętana przez H. Kalembę śmierć sierżanta Stanisława Młynarczyka z 4. kompani, który pod Berezyną, otoczony 20 V przez wrogów, ostatnią kulę przeznaczył dla siebie. (…)

Gdy zaleczył rany, otrzymał nowe zadanie. Zwolniony z wojska, został oddelegowany do udziału w akcji plebiscytowej i obrony Górnego Śląska. Zameldował się więc w obozie w Sosnowcu, skąd 20 VIII 1920 r. przedostał się na Śląsk, by podjąć aktywną działalność jako zaprzysiężony członek POW G.Śl., m.in. organizując wiece na Opolszczyźnie. W szeregach POW ujawniły się wszystkie zalety jego osobowości. Oprócz umiejętności dowodzenia ludźmi cechowała go życzliwość. Okazało się, iż był zdolny i lojalny, pracowity, energiczny oraz przejawiał duże zainteresowanie szkoleniem podkomendnych, jak również dalszym pogłębianiem wiedzy wojskowej. Przede wszystkim miał okazję wykazać się odwagą i wykorzystać zdobyte doświadczenie frontowe w drugim powstaniu śląskim. (…)

Wybuchło kolejne powstanie, którego głównym celem była samoobrona. Południową część okręgu VII, podległą A. Dornowi, powstańcy śląscy opanowali już na przełomie 19 i 20 VIII 1920 r. H. Kalemba, dowodząc 3. Kompanią, po zaciętej walce zdobył rodzinną miejscowość Józefowiec. Łupem zwycięzcy padło 200 niemieckich karabinów. Następnie powstańcy z Józefowca wsparli 23 VIII natarcie na Wielkie Hajduki. Inne grupy w powiecie katowickim zdobyły hutę „Baildon”, Nowy Bytom i Chorzów. Opór stawiały niemieckie posterunki w Siemianowicach i Bogucicach. Natomiast bez walki zajęto Giszowiec i Nikiszowiec. 27 VIII 1920 r. objął ich podpisany przez W. Fojkisa akt demobilizacji wszystkich oddziałów bojowych samoobrony. 28 VIII przedstawiciele polskiego i niemieckiego komitetu plebiscytowego wydali wspólną odezwę wzywającą do przywrócenia spokoju i podjęcia pracy. Uczestnicy drugiego powstania zabiegali o usunięcie niemieckiej policji SIPO, a także o rozwiązanie niemieckich bojówek obszaru objętego plebiscytem. Ponadto powstanie przybliżyło cel, jakim było przeprowadzenie plebiscytu. Jego ostateczny termin wyznaczono na 20 III 1921 r. (…)

Postanowił zawrzeć związek małżeński. Okoliczności były sprzyjające. Nie musiał obawiać się przy ślubie trudności, na jakie był narażony ze strony niemieckiego kleru Wojciech Korfanty.

Niemieccy księża w czasie spowiedzi często odmawiali Ślązakom rozgrzeszenia za samo czytanie polskiej prasy i głosowanie na polskich kandydatów do parlamentu. Więc jak ciężkim grzechem musiał być udział w powstaniach i służba pod sztandarem J. Piłsudskiego, poprzedzona dezercją z armii cesarza Wilhelma II?

Dotąd Henryk Kalemba, przystojny blondyn, prowadził kawalerski żywot, gdyż wojna burzyła normalny tryb życia, ograniczała kontakty z kobietami i nie sprzyjała budowaniu trwałych związków. Jednak podczas jednej z akcji plebiscytowych poznał kurierkę Bronisławę z Jędrusków. Podobno spojrzeli sobie w oczy i to wystarczyło. Panna była urodziwa, miała wiele uroku osobistego. Nieduża, dość zgrabna. Ubierała się z dużym smakiem; miała swoisty, ładny styl. Dbała o strój. Z jej kobiecą kokieterią kontrastował umysł raczej męski, wyróżniający się logiką dowodzenia. Była śmiała i rezolutna. Trudniła się przemytem broni dla tajnych magazynów w powiatach katowickim i rybnickim, a także kolportażem materiałów propagandowych przeznaczonych dla Domu Plebiscytowego w Katowicach. Wśród „szwarcowanych” nielegalnych druków były książki, gazety i odezwy. Pośrednio zajmowała się również wywiadem wojskowym, współpracując z Ekspozyturą II Oddziału w Sosnowcu, tzw. biurem Habdank. Jak trzeba było, pomagała powstańcom, opatrywała rany i przewoziła wojenną korespondencję. Wzajemne zauroczenie okazało się trwałe. Henryk oświadczył się poznanej dziewczynie. Gdy propozycja została przyjęta, rozpoczął przygotowania do ożenku. Poślubił Bronisławę tuż po drugim powstaniu – w niedzielę 19 IX 1920 r. (…)

Henryk Kalemba włączył się w ruch niepodległościowy ze zdwojoną energią. Najpierw był to udział w akcji plebiscytowej obfitującej w liczne spory i napięcia, łącznie z utarczkami z niemieckimi bojówkami. Spór się zaostrzył, gdy doszło do niekorzystnej interpretacji wyników plebiscytu.

Polacy oczekiwali, że zgodnie z aneksem do art. 88 traktatu wersalskiego, głosy będą zliczane nie globalnie, a gminami, których za Polską głosowało 44,7%.

Jednakże, wbrew ustaleniom, w Komisji Międzysojuszniczej przewagę zaczęła zdobywać koncepcja brytyjsko-włoska, oparta na globalnym liczeniu głosów i przyznająca Polsce tylko 25% obszaru plebiscytowego, tj. powiaty pszczyński, rybnicki i przylegające do nich lub polskiej granicy skrawki powiatów: raciborskiego, toszecko-gliwickiego, katowickiego, bytomskiego, tarnogórskiego i oleskiego. Wytyczona linia podziału, nazwana od nazwisk komisarzy Anglii i Włoch linią Percivala-de Marinisa, nie zadowalała żadnej ze stron.

Cały artykuł Zdzisława Janeczka pt. „Kpt. Henryk Kalemba. Powstania śląskie” znajduje się na s. 6–7 majowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 59/2019, gumroad.com.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna aktualnego numeru „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem gumroad.com. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Zdzisława Janeczka pt. „Kpt. Henryk Kalemba. Powstania śląskie” na s. 6–7 majowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 59/2019, gumroad.com

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Komentarze