‘Język śląski’ to pole zaminowane. Nieporozumienia związane ze statusem śląskiej mowy są rezultatem polityki III RP

W dyskursie o „języku śląskim” sporu by nie było, gdyby nie ustawowe przywileje, jakimi się cieszy zjawisko o nazwie ’język regionalny’ w przeciwieństwie do identycznego zjawiska, nazwanego ’gwarą’.

Andrzej Jarczewski

(…) Zadekretowanie jednego sztucznego języka nowośląskiego wymagałoby likwidacji kilkudziesięciu prawdziwych gwar lokalnych. (…) śląskie gwary w swych licznych lokalnych odmianach są żywe w monologach, dialogach i w śpiewie, natomiast język pisany śląski jest martwy i to nie dlatego, że umarł, ale dlatego, że nigdy nie żył. (…)

Esperanto służy dziś tylko komunikacji między hobbystami i… samoobsłudze. Arcydzieła już w tym języku nie powstaną. Nowej literatury nie przekłada się na esperanto; nie ma esperanckich filmów o tematyce innej niż esperancka, nikt nie pisze w tym języku doktoratów z inżynierii chemicznej… Esperanto: język jednej funkcji. Pytam o funkcje nowośląskiego! Samoobsługa? (…)

Jaki pożytek, poza satysfakcją polityków, będzie miał młody Ślązak z poznania uśrednionej wersji swej mowy? Do jakiej skarbnicy kultury zyska w ten sposób dostęp? Czy naprawdę ktoś poważny zakłada, że będzie to język używany powszechnie w piśmie? (…)

Gwara doskonale służy porozumiewaniu się. Przede wszystkim – w sferze emocjonalnej. (…) Kto godo po śląsku – jest „nasz”. Ale kto pisze to, czego nikt nie powiedział – nie jest ani nasz, ani nie nasz. Żaden Ślązak nie zaakceptuje dziś umowy notarialnej czy instrukcji obsługi moplika, zapisanej po śląsku. Tego się nie da zrobić! Umowa notarialna może być pisana wyłącznie językiem ustaw, bo w przeciwnym wypadku pojawią się różne interpretacje, spory i procesy. A ustawy piszą się tylko językiem konstytucji!

Nigdy wojewoda ani marszałek śląski nie wyda zarządzenia po śląsku. Ten dokument dla każdego Ślązaka byłby i tak napisany w języku niekonkretnym, wymagającym dopiero przetłumaczenia na konkretne „nasze”. (…)

Wprowadzanie „języka śląskiego” skończy się zapewne prowokacyjnymi dwujęzycznymi tablicami z nazwami miast, wsi i może ulic. Jątrzycieli zadowoli „znaczenie terenu”, choć z góry wiadomo, że te przejawy politycznego doktrynerstwa będą zamalowywane, a prowokatorzy i sprawcy łatwych do przewidzenia konfliktów oskarżą sprejowców o nietolerancję, kibolstwo, polski nacjonalizm i wszelkie inne grzechy paranormalnego świata. (…)

Śląska książka kucharska, o telefonicznej nie wspominając, może być zrozumiała tylko po gorolsku. Tradycyjne śląskie przepisy kuchenne są już dostępne w wydaniu albumowym, a nawet na gryfnie.com i w innych miejscach. Całym sercem to popieram, bo tu gwara może się wręcz unieśmiertelnić i przypomnieć, że kiedyś do kuchni trafiały tylko produkty, które miały nazwy śląskie. Nie można jednak publikować wszystkich współczesnych przepisów kulinarnych, bo to byłoby wręcz groźne dla konsumentów.

Cały artykuł Andrzeja Jarczewskiego pt. „Język dialogowy” można przeczytać na s. 3 styczniowego „Śląskiego Kuriera Wnet” nr 31/2017, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier Wnet”, „Śląski Kurier Wnet” i „Wielkopolski Kurier Wnet” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach Wnet w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera Wnet” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera Wnet” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Andrzeja Jarczewskiego pt. „Język dialogowy” na s. 3 styczniowego „Śląskiego Kuriera Wnet” nr 31/2017, wnet.webbook.pl

 

Komentarze