Inwestowanie w ludzi się opłaca. Ta wiara poprowadziła nas do małego, ale jednak cudu gospodarczego ostatnich 4 lat

Przestrogi związane z upadkiem małych i średnich przedsiębiorstw po podwyższeniu płacy minimalnej to syreni śpiew tych, którzy myślą, że Polska może tylko być zapleczem taniej siły roboczej w Europie.

Jadwiga Chmielowska, Mateusz Morawiecki

Ludzie związani z PO, jak np. Jerzy Buzek, niszczyli nawet nowe, wydajne kopalnie. Czy Pański rząd będzie przeciwdziałał importowi węgla z Rosji i dążył do zwiększenia wydobycia naszego?

Można powiedzieć, że konieczność importu rosyjskiego węgla to jest pułapka, którą zastawili na nas politycy niezdolni do odpowiedzialnej restrukturyzacji polskiego górnictwa. Kiedy dziś słyszę hasła naszych konkurentów politycznych o planach całkowitej likwidacji węgla w polskim miksie energetycznym w perspektywie 10–15 lat, to zadaję sobie pytanie, co ma być paliwem dla polskiej gospodarki po takim wstrząsie. Drewno? Słońce, wiatr? Bądźmy poważni. My rozpatrujemy ten problem z punktu widzenia bezpieczeństwa energetycznego Polski.

Trzeba jasno powiedzieć: to nie rząd, lecz prywatne spółki importują węgiel z Rosji. Ale to na barkach rządu spoczywa odpowiedzialność za rozwiązanie tej sytuacji i my tej odpowiedzialności nie unikamy.

Odpowiedzią jest oczywiście konsekwentna i sprawiedliwa transformacja energetyczna, a więc strategia rozpisana na dekady. To strategia, która zabezpiecza interesy Polski i Śląska, i o którą z takim trudem walczyliśmy na forum europejskim. Realizacja tego planu pozwoli nam z jednej strony na ograniczenie importu węgla, z drugiej – na efektywne wykorzystanie rodzimych zasobów surowca, z trzeciej wreszcie – na włączanie w coraz większym stopniu do miksu energetycznego odnawialnych źródeł energii, w tym farm wiatrowych na morzu. Gwałtowne odejście od węgla wydaje się pewnie najprostszym rozwiązaniem, ale jest to też rozwiązanie najgorsze. Dlatego w naszej strategii zapisaliśmy, że do 2030 roku ok. 60% energii w Polsce będzie pochodzić z węgla. Strategia transformacyjna, jaką przyjęliśmy, jest zdecydowanie trudniejsza, ale nie ma innej drogi do zabezpieczenia interesów polskiej gospodarki i polskich pracowników. Przymierzamy się też do implementacji w Polsce energetyki jądrowej.

Kopalnia „Krupiński” została zamknięta pomimo olbrzymich pokładów węgla koksującego, który nie wchodzi w pakiet klimatyczny, nie jest objęty limitami wydobycia. Zapewne Pan wie, że przy notyfikacji pomocy publicznej w celu likwidacji mocy wydobywczych przemysłu węglowego w Polsce, nie poinformowano KE, że KWK „Krupiński” posiada bardzo bogate złoża węgla koksującego o wartości przeszło 40 mld zł, węgla, który podlega ochronie prawnej ze względu na jego umieszczenie na liście minerałów strategicznych UE?

To dla mnie wręcz niewyobrażalne, w jaki sposób można zmarnować taki potencjał. Ale faktem jest, że w latach 2007–2015, a więc w czasie rządów naszych poprzedników, kopalnia „Krupiński” przyniosła aż 8,2 mld zł strat.

Wobec takiej zapaści byliśmy niemal bezradni, a jednak dziś mogę z pełną odpowiedzialnością powiedzieć, że dzięki naszej pracy dla „Krupińskiego” pojawiło się światełko w tunelu. Już teraz nakładem 50 mln zł stare budynki przechodzą proces modernizacji, a obok nich powstają nowe hale produkcyjne. Niebawem w Suszcu, gdzie zlokalizowana jest KWK „Krupiński”, ruszy produkcja maszyn dla przemysłu górniczego. Plany uwzględniają również powstanie fabryki ogniw wodorowych stosowanych w elektromobilności, a produkty uboczne procesu koksowniczego będą przetwarzane na włókna węglowe. To zapowiedź odrodzenia kopalni w Suszcu i pewien wzór modernizacyjny dla całego Śląska. (…)

Czy Polska będzie się angażować w Jedwabny Szlak w związku z zarzutami w stosunku do Chin wykorzystywania technologii do inwigilowania przestrzeni gospodarczej oraz państw i obywateli? Niebezpieczne jest też uzależnienie gospodarki polskiej od chińskich inwestycji, co już widzimy w innych państwach.

Ostrożność jest tutaj potrzebna, ale przejście obok szans, jakie stwarza współpraca z Chinami, byłoby niewskazane. Nowy Jedwabny Szlak to ogromne przedsięwzięcie i musimy zadbać, by jego realizacja stała się korzystna również dla Polski. Na szlaku handlowym łączącym Chiny i Europę Polska jest pierwszym przystankiem dla chińskiego kapitału i towarów zmierzających do Unii Europejskiej oraz ostatnim w drodze powrotnej. To niepowtarzalna szansa dla Polski na rozwój, zarówno logistyczny, jak i gospodarczy. Już dziś rozwijamy sieć zagranicznych biur handlowych w Chinach, które pomagają naszym eksporterom czynić pierwsze kroki na chińskim rynku. To solidny fundament pod przyszłą współpracę. Ale też stawiamy sprawę jasno naszym chińskim partnerom: musimy zasypywać deficyt handlowy z waszym krajem, bo ten brak nierównowagi ma czasami charakter dyskryminacyjny. Zobaczymy, jaka będzie reakcja. Jednocześnie też bierzemy pod uwagę geopolityczny wymiar tej współpracy i partnerstwo z USA. (…)

Czy tak wysokie podniesienie płacy minimalnej nie spowoduje upadku małych i średnich przedsiębiorstw?

Na tak postawione pytanie mógłbym sam odpowiedzieć pytaniem: a czy wprowadzenie programu 500+ spowodowało katastrofę finansów publicznych, jak wieszczyli nasi konkurenci? Albo, czy wprowadzenie minimalnej stawki za godzinę pracy, co przywróciło godność tysiącom pracowników, doprowadziło do upadku firm, jak straszono?

Te apokaliptyczne przestrogi związane z upadkiem małych i średnich przedsiębiorstw po podwyższeniu płacy minimalnej, to syreni śpiew tych, którzy myślą, że Polskę stać tylko na to, żeby być zapleczem taniej siły roboczej w Europie.

Jeśli dziś zapytać przedsiębiorców o ich największe bolączki, to od razu usłyszymy, że jedną z nich jest niewystarczająca liczba dostępnych na rynku wykwalifikowanych pracowników. Gdzie się podziali? Znaczna część z nich wyemigrowała kilka lat temu za granicę, gdzie firmy za ich umiejętności mogły zapłacić godne pieniądze. Ten prawdziwy drenaż talentów wynikał wprost z dogmatycznego przekonania neoliberałów, że rozwój polskiej gospodarki ma być oparty na taniej sile roboczej. Dziś już dobrze wiemy, że to ścieżka, która prowadzi donikąd, dlatego proponujemy rozwiązania, które wspierają i firmy, i pracowników. By zrozumieć prorozwojowy charakter tych zmian, trzeba je rozpatrywać jako pakiet, a więc łącznie.

Z jednej więc strony mamy niższy ZUS dla przedsiębiorców, objęcie większej grupy przedsiębiorców podatkiem CIT obniżonym do poziomu 9%, a także poszerzenie grupy przedsiębiorców, którzy mogą skorzystać z ryczałtowego rozliczenia podatku PIT. Do tego wszystkiego należy jeszcze doliczyć ponad 1 mld zł na bezpośrednie wsparcie dla przedsiębiorców chcących się rozwijać w obszarze innowacyjności. To wszystko składa się na Pakiet dla przedsiębiorców, który miałem przyjemność ogłosić i podpisać niedawno w Katowicach. I dopiero na tym tle można przyjrzeć się wzrostowi płacy minimalnej jako elementowi komplementarnemu wobec Pakietu dla przedsiębiorców jako dopełnieniu wielkiego planu dla Polski.

A ten plan to nic innego jak zbudowanie polskiego państwa dobrobytu. To państwo, w którym dynamicznie rozwijających się przedsiębiorców po prostu stać na płacenie wysokich pensji dobrze wykwalifikowanym, kompetentnym i coraz bardziej produktywnym pracownikom.

Jeśli miałbym wskazać jeden główny motyw naszego sukcesu gospodarczego, to jest nim wiara w to, że inwestowanie w ludzi się opłaca. I ta wiara poprowadziła nas do małego, ale jednak cudu gospodarczego ostatnich 4 lat.

Czy obniżenie podatku PIT i CIT nie spowoduje zmniejszenia dochodów samorządów?

Myślę, że wystarczy odwołać się do liczb. W roku 2019 do kas samorządów trafi blisko 26 mld zł dochodów własnych więcej w porównaniu do roku 2015, z czego blisko 20 mld będzie pochodzić ze zwiększonych wpływów z PIT i CIT. To oznacza wzrost dochodów samorządowych o ok. 46% z podatku PIT i o 35% z podatku CIT. Nigdy w ciągu 30 lat nie było takich wzrostów przychodów dla samorządów. Proszę zauważyć, że to wszystko dzieje się w sytuacji, w której CIT dla małych i średnich przedsiębiorców już od dawna mamy obniżony z poziomu 19 do 9%. Skąd więc tak wysoki wzrost wpływów samorządów z podatków? Nikogo chyba nie zaskoczę, ale to właśnie efekt naszych działań uszczelniających, które są absolutnym fundamentem naszej polityki gospodarczej.

Udowodniliśmy, że efektywna polityka fiskalna nie ma nic wspólnego ze zwiększaniem obciążeń podatkowych. Kiedy wszyscy płacą podatki uczciwie, nie muszą być one wysokie.

A dobra koniunktura gospodarcza i konsekwentny wzrost płac będą przekładać się w kolejnych latach nawet przy niższych podatkach na wzrost dochodów samorządów. Zatem obalamy kolejny mit podnoszony przez naszych przeciwników, bo wspieramy samorządy jak nikt inny.

Cały wywiad Jadwigi Chmielowskiej z premierem Mateuszem Morawieckim pt. „Inwestujemy w ludzi dla Polski” można przeczytać na s. 1 i 2 październikowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 64/2019, gumroad.com.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach.

Wersja elektroniczna aktualnego numeru „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem gumroad.com. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Wywiad Jadwigi Chmielowskiej z premierem Mateuszem Morawieckim pt. „Inwestujemy w ludzi dla Polski” na s. 1 październikowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 64/2019, gumroad.com

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

  • Avatar

    „Na tak postawione pytanie mógłbym sam odpowiedzieć pytaniem: a czy wprowadzenie programu 500+ spowodowało katastrofę finansów publicznych, jak wieszczyli nasi konkurenci?” Nie spowodowało to katastrofy finansów publicznych z prostego powodu: rząd wiedział, że ma na s w o j e pomysły s w o j e pieniądze. W przypadku zawyżonej pensji minimalnej nie chodzi o pieniądze rządu, tylko przedsiębiorców, którzy ledwo wiążą koniec z końcem. Tutaj rząd chce decydować o nie s w o i ch pieniądzach, nie s w o i ch pracownikach i nie s w o ich firmach. Oczywiście rząd myśli, że będzie z tego miał też więcej nie s w o i ch pieniędzy z podatków i składek ZUS. Drobna różnica: s w o j e – nie s w o j e, a jakże istotna.

  • Avatar

    Drogi Poszukiwaczu, nie bierzesz w ogóle pod uwagę podstawowego faktu, że rząd w ogóle nie ma swoich pieniędzy . Ma tylko nasze. Wszystkie pieniądze, którymi dysponuje, musi najpierw zabrać podatnikom lub szerzej konsumentom płacącym VAT i akcyzę na każdym kroku. Niestety wielu z nas nie ma tej świadomości, że kupując cokolwiek płacimy najczęściej 23% podatku VAT. Rozdawanie pieniędzy zabranych w ten sposób obywatelom ma na celu kupienie sobie wyborców. O nic innego nie chodzi premierowi i partii rządzącej. Takie pobudki łupienia narodu uważam za naganne i z gruntu nieuczciwe.

    Windowanie płacy minimalnej to także perfidne działanie władzy powodujące zwiękzenie wpływu strumienia pieniedzy do budżetu i ZUSu kosztem przesiębiorców. Długofalowo pompowania płacy minimalnej działa też na niekorzyść wszystkich pracowników i powoduje wzrost cen. Płaca powinna być tylko kwesją umowy między pracownikiem i pracodawcą.
    Państwo nie powinno mieć nic do powiedzenia w tej sprawie.
    Pan premier lubi wtrącać się w życie gospodarcze, inwigilować wszystkich dookoła i błędnie uważa, że to spółki rządowe są najlepszymi przedsiebiorcami. Otóż tak nie jest. Pokażcie mi szefa jakiejkolwiek spółki państwowej, który wcześciej miałby znaczące sukcesy w swoim własnym businesie. Nie ma takich ludzi, Tymi szefami spółek państwowych są przeważnie kolesie z nadania partyjnego i służb specjalnych. Komuna pełną gębą! Naprawdę nie ma się czym chwalić, że Polskę spotkał ponownie taki smutny los.

Komentarze