Relacja uczestnika I Marszu Życia Polski i Polaków w Oświęcimiu i uroczystości ku czci św. Maksymiliana Kolbego

Aby wnieść polskie flagi na teren obozu, organizator musiał negocjować z dyrekcją muzeum, jakby nie należało ono do Polski. Czyżby w dalszym ciągu obóz był w posiadaniu nazistów, którzy go wybudowali?

Andrzej Karczmarczyk

Zachęcony informacją o corocznie odbywających się uroczystościach na terenie niemieckiego obozu zagłady Auschwitz pod Oświęcimiem, związanych z męczeńską śmiercią św. Maksymiliana Kolbego, postanowiłem wziąć w nich udział. (…)

Wieczorem dotarłem do oratorium salezjańskiego w Oświęcimiu, z którego następnego dnia rano miała wyruszyć w marszu z różańcem grupa wiernych na Mszę do Auschwitz – miejsca uświęconego krwią w przeważającej części polskich obywateli. Marsz ten, pod nazwą Marsz Życia Polonii i Polaków, został zorganizowany – w tym roku po raz pierwszy – przez Witolda Gadowskiego przy współpracy z salezjanami.

Poranek dnia następnego przywitał nas deszczową pogodą, która nie przeszkodziła w uformowaniu się kolumny wiernych w liczbie około pięciu tysięcy osób (tyle zarejestrowało się u organizatora) i z różańcami w rękach, pod bacznym okiem przychylnej policji ruszyła w kierunku obozu.

Różaniec prowadzili podczas marszu ks. prof. Tadeusz Guz i ks. Stanisław Małkowski. Tradycyjnie co roku ulicami miasta przechodzą tego dnia pielgrzymi z kościoła Maksymiliana Kolbego na Osiedlu Chemików, a także pielgrzymka z kościoła franciszkanów w Harmężach. Wszyscy pielgrzymi utworzyli jedną kolumnę i połączyli się we wspólnej modlitwie, idąc na Mszę św. poświęconą uczczeniu 78 rocznicy narodzin dla Nieba św. Maksymiliana Marii Kolbego.

Fot. A. Karczmarczyk

Ołtarz polowy został ustawiony na placu apelowym obozu, w sąsiedztwie bloku 11, tego samego, w którym w celi głodowej 14 sierpnia 1941 roku zastrzykiem fenolu został zabity polski franciszkanin. Święty Maksymilian Maria Kolbe został wyniesiony na ołtarze w 1971 roku, a rok później odznaczony Krzyżem Złotym Orderu Virtuti Militari. Uchwałą Senatu Rzeczypospolitej Polskiej rok 2011 (70 rocznica śmierci) był rokiem Świętego, a za św. Janem Pawłem II dodatkowo został patronem trudnych czasów. Eucharystii przewodniczył metropolita krakowski arcybiskup Marek Jędraszewski, a wśród koncelebransów byli także arcybiskup Bambergu Ludwig Schick, biskup pomocniczy diecezji bielsko-żywieckiej bp Piotr Greger i bp Kazimierz Górny, były proboszcz parafii św. Maksymiliana w Oświęcimiu. (…) Na zakończenie uroczystości religijnych zgromadzeni wierni spontanicznie odśpiewali Hymn Polski i Rotę, po czym spokojnie rozeszli się.

Po mszy uczestnicy Marszu Życia Polonii i Polaków byli zaproszeni na teren oratorium, by tam wspólnie spędzić pozostałą część dnia. Organizatorzy przedsięwzięcia zapewnili nam w pierwszej kolejności smaczny posiłek, a potem oglądaliśmy występy zaproszonych artystów. (…) Następnego dnia, 15 sierpnia, odbył się kolejny marsz do miejsca zamordowania przez Niemców 140 000 Polaków, których upamiętnienia trudno doszukać się w miejscu ich kaźni. Ten dzień rozpoczął się Mszą św. w położonym obok Zakładu Salezjańskiego im. Księdza Bosko Sanktuarium Matki Bożej Wspomożenia Wiernych.

W przepięknych murach wypełnionych po brzegi uczestnikami, tak że trudno było znaleźć miejsce stojące, odbyła się Eucharystia celebrowana przez ks. prof. Tadeusza Guza, a po jej zakończeniu na ulicy przed sanktuarium uformowała się kolumna marszowa.

Tego dnia maszerujący nieśli biało-czerwone flagi na specjalnych drzewcach z rurek PCV (pod tym warunkiem dyrektor muzeum Auschwitz zezwolił nam na wejście z polskimi flagami na teren obozu).

Część uczestników była ubrana w czerwone lub białe koszulki specjalnie na tę okoliczność przygotowane przez organizatorów. Takie koszulki założyliby wszyscy, lecz nie spodziewano się tak wielkiej liczby uczestników: około 2 tysiące przedstawicieli Polonii z różnych zakątków świata i 3 tysiące Polaków z kraju – tyle było osób zarejestrowanych.

Jak się szacuje, około tysiąca osób, które dołączyły w czasie trwania marszu, nie zdążyło się zarejestrować.

Biało-czerwona fala maszerowała po ulicach Oświęcimia w kierunku miejsca pamięci pomordowanych przez oprawców niemieckich, czyli niemieckiego obozu koncentracyjnego i zagłady. Przed bramą wejściową wszyscy uczestnicy zostali sprawdzeni – tak jak sprawdza się pasażerów na lotniskach – zanim pozwolono im wejść do środka. Procedury przy wejściu obowiązywały, mimo towarzyszącej marszowi licznej ochrony policji i firmy ochroniarskiej. Obowiązkiem tych służb było nie tylko zapewnienie bezpieczeństwa, lecz eliminacja ewentualnych prowokacyjnych zachowań uczestników marszu.

Fot. A. Karczmarczyk

Zdumiewające są procedury praktykowane przy wejściu, a szczególnie utrudnienia we wniesieniu przez uczestników zorganizowanej uroczystości polskich flag narodowych. Aby uzyskać pozwolenie na wniesienie polskich flag, organizator musiał negocjować z dyrekcją obozu, tak jakby nie była to instytucja polska. Czyżby w dalszym ciągu obóz był w posiadaniu nazistów, którzy go wybudowali? Uczestnicy marszu w spokoju i zadumie udali się pod Ścianę Straceń. Tam złożono symboliczną wiązankę kwiatów i zapalono znicz pamięci. Odśpiewano Hymn Polski i Rotę.

Po opuszczeniu obozu marsz został rozwiązany. Część uczestników podążyła do oratorium salezjańskiego, gdzie znów zastali atrakcyjny posiłek, w serdecznej atmosferze mogli wypocząć

Cały artykuł Andrzeja Karczmarczyka pt. „Zaprosił mnie św. Maksymilian Maria Kolbe” można przeczytać na s. 6 październikowego „Wielkopolskiego Kuriera WNET” nr 64/2019, gumroad.com.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach.

Wersja elektroniczna aktualnego numeru „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem gumroad.com. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z wydaniami regionalnymi, czyli 40 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Andrzeja Karczmarczyka pt. „Zaprosił mnie św. Maksymilian Maria Kolbe” na s. 6 październikowego „Wielkopolskiego Kuriera WNET” nr 64/2019, gumroad.com

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Komentarze