Geotermia Plus – uzupełnienie pakietów prospołecznych Dobrej zmiany / Tomasz Nałęcz, „Śląski Kurier WNET” 42/2017

Popularność indywidualnych instalacji geotermalnych powinna znacząco wpłynąć na rozwój sektora małej i średniej przedsiębiorczości, co miałoby szczególne znaczenie w małych miejscowościach.

3Tomasz Nałęcz

Geotermia – sposób na smog

Zimowy wieczór, gdzieś w małym miasteczku w Polsce. W powietrzu czuć lekko duszący, specyficzny zapach. To niestety efekt tego, czym palimy w piecach. Brak jest świadomości, że wrzucając do pieca odpady, trujemy sami siebie. Taka sytuacja powtarza się od lat, doświadczył tego prawie każdy z nas. Niestety w wielu miejscach, jak pokazują badania monitoringowe, poziom zanieczyszczenia powietrza jest zatrważający. W niektórych miejscach to także znak, że przy niekorzystnych warunkach meteorologicznych kolejnego dnia może wystąpić smog, czyli nienaturalne zjawisko atmosferyczne polegające na współwystępowaniu zanieczyszczenia powietrza będącego skutkiem działalności człowieka oraz niekorzystnych zjawisk naturalnych: znacznego zamglenia i bezwietrznej pogody.

Duży wpływ na powstanie smogu mają: niska emisja – czyli ogrzewanie domów za pomocą prymitywnych kotłów na węgiel czy drewno, w których spala się także inne paliwa stałe, nie spełniające żadnych standardów emisyjnych – spaliny komunikacyjne, przemysł, pogoda i ukształtowanie terenu.

Nie jest to nic nowego, takie sytuacje występują w Polsce od lat, czego wręcz przysłowiowym przykładem jest dawna stolica Polski – Kraków. Trudno mówić o jednorodnych przyczynach takiego stanu. W Krakowie historycznie jedną z przyczyn może być przemysł, ale dziś największe zanieczyszczenia odnotowuje się w dzielnicach domków jednorodzinnych. Problem występuje szczególnie w miejscowościach znajdujących się kotlinach, gdzie utrudniona jest wymiana powietrza i następuje kumulacja zanieczyszczeń. Głównym źródłem zanieczyszczenia powietrza w Polsce jest jednak niska emisja.

Polska na czołowym miejscu… w zanieczyszczeniu powietrza

Na początku 2017 r. alarm medialny wywołał raport WHO prezentujący najbardziej zanieczyszczone miasta Europy. Badaniom poddano zanieczyszczenie powietrza pyłem zawieszonym PM2,5. Z 50 najbardziej trujących europejskich miast 33 zlokalizowane były w Polsce! W niechlubnej pierwszej piątce znalazły się Żywiec, Pszczyna i Rybnik. W Rybniku norma zanieczyszczenia pyłu zawieszonego, wynosząca 50 mg/kg, została przekroczona 34 razy. Problem zanieczyszczeń pochodzących z niskiej emisji dotyczy nie tylko pyłu zawieszonego PM2,5 i PM10, ale także towarzyszących im SO2, CO2 oraz tlenków azotu.

Kolejnym sygnałem wskazującym na powagę sytuacji były raporty z początku stycznia br. z Warszawy, gdzie odnotowano sześciokrotne przekroczenie norm. Wywołano to ożywioną dyskusję polityczną wokół problematyki zanieczyszczeń powietrza, z jakimi borykają się polskie miasta. Efektem były kolejne uchwały antysmogowe, wprowadzone w woj. małopolskim i śląskim. Zakazują one spalania w piecach niektórych substancji oraz wprowadzają wymagania dla kotłów. Regulacje te pokazują jasno, czym Polacy palą w piecach: są to różnego rodzaju odpady. Można snuć różnorodne teorie o przyczynach takiego stanu rzeczy. Jedną z nich na pewno jest prywatyzacja sektora ciepłowniczego w Polsce i brak zainteresowania inwestycjami u zagranicznych właścicieli, którzy czerpią korzyści z istniejącej infrastruktury na tyle, że są niechętni podłączaniu nowych odbiorców.

Głównymi przyczynami są jednak – niestety – bieda i słaba edukacja ekologiczna.

Samo zaostrzenie przepisów, choć jak najbardziej słuszne, niewiele zmieni, szczególnie przy nastawieniu naszego społeczeństwa do wszelkiego rodzaju obostrzeń i od pokoleń wbudowane mechanizmy omijania „nieżyciowych” przepisów. Dlatego niezbędne są racjonalne rozwiązania systemowe.

Takie rozwiązanie systemowe może być oparte na odnawialnych źródłach energii dostarczających „czystej” energii, która w efekcie procesów grzewczych nie emituje zanieczyszczeń. Ich wykorzystanie pośrednio przyczynia się do ograniczenia emisji szkodliwych gazów i pyłów do atmosfery, co bezpośrednio przekłada się na poprawę jakości powietrza. Ministerstwo Środowiska wśród kierunków rozwoju odnawialnych źródeł energii wskazuje wykorzystanie drewna do celów energetycznych oraz potencjał elektrowni wodnych. Równocześnie Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW) uruchamia mechanizmy finansowe wspierające pozyskiwania energii ze źródeł geotermalnych.

Edukacja nie wystarczy

Niewątpliwie do poprawy sytuacji niezbędna jest edukacja, ale to działanie długoterminowe. Należy docenić działania podejmowane przez resort środowiska, w tym ogólnopolską akcję edukacyjną „Stop smog”, prowadzoną przez Instytut Ochrony Środowiska. Taka kampania musi być wielowymiarowa i uświadamiać w szczególności najmłodszą część społeczeństwa, budując w niej proekologiczne nawyki, które powinny zaowocować w przyszłości.

Uzupełnieniem edukacji są działania związane z termomodernizacją obiektów użyteczności publicznej, wspieraniem efektywności energetycznej w budownictwie i przedsiębiorstwach, rozwijaniem wysoko sprawnej kogeneracji i innych technologii innowacyjnych w energetyce, dofinansowywanie budowy i modernizacji ciepłowni miejskich, tworzenie klastrów energetycznych w gminach, prowadzenie doradztwa energetycznego. Lecz wszystkie te działania mają raczej charakter wspierający niż mogą przekonać przeciętnego Polaka, aby nie wrzucał do pieca odpadów albo opon.

Potencjał tkwi pod ziemią

W krajach europejskich od lat stosowane są liczne rozwiązania oparte na odnawialnych źródłach energii. W wielu z nich bardzo dobrze sprawdzają się systemy geotermalne. Zyskały one bardzo dużą popularność w Skandynawii, Francji czy Niemczech. Zgodnie z definicją, geotermia to energia cieplna pozyskiwana ze skał i wód podziemnych, dzięki anomalii gradientu temperatury skorupy ziemskiej. Możemy wyróżnić dwa podstawowe typy geotermii:

  • wysokotemperaturową – wysokiej entalpii, wykorzystującą bezpośrednio ciepło z ziemi w postaci gorącej wody, pary, gazu;
  • niskotemperaturową – niskiej entalpii. W tym wypadku wymagane jest zastosowanie urządzeń wspomagających, zwanych geotermalnymi (gruntowymi) pompami ciepła, które doprowadzają do podniesienia energii na wyższy poziom termodynamiczny.

Najbardziej znanym przykładem wykorzystania geotermii wysokotemperaturowej jest Islandia. W Polsce nie ma takich warunków jak na Islandii, choć badania strumienia cieplnego na głębokościach kilku kilometrów dają pewne podstawy do optymizmu, szczególnie w zachodnio-centralnej części kraju oraz na południu, w pasie od województwa zachodniopomorskiego po Zamojszczyznę.

Wykorzystanie potencjału suchych, gorących skał oraz wzbudzonych systemów geotermalnych mogłoby posłużyć do produkcji energii. Choć w tym zakresie widać pozytywne symptomy, to niewątpliwie potrzebne są dalsze badania i eksperymenty.

Na dzień dzisiejszy dużo większe perspektywy stwarza potencjał geotermalny związany z geotermią średniotemperaturową. Instalacje tego typu korzystają najczęściej ze zbiorników wód termalnych znajdujących się na głębokościach do 3 km. W Polsce występuje ponad 50 tego typu zbiorników, a ich potencjał jest wykorzystywany w niewielkim stopniu, bo tylko w 25%. Wody termalne mają zazwyczaj temperatury w zakresie 80-100⁰C i są idealne do zastosowania w instalacjach rekreacyjnych, balneologii oraz mogą stanowić źródło dla ciepłowni geotermalnych.

Obecnie w Polsce istnieje kilka geotermalnych instalacji ciepłowniczych. Najbardziej znane to Geotermia Podhalańska, Uniejów i Mszczonów. Kolejnych kilka jest uruchamianych, a NFOŚiGW zapoczątkował mechanizm finansowy, dzięki któremu możliwe będzie wykonanie 6 nowych otworów geotermalnych. W perspektywie mają one zasilić ciepłownie w Szaflarach, Sieradzu, Lądku Zdroju, Kole, Koninie i Sochaczewie.

Na eksploatację źródeł geotermalnych i wykorzystanie zasobów geotermalnych NFOŚiGW przeznaczył 500 mln zł. Należy się cieszyć, choć to kropla w morzu potrzeb. Trzeba też pamiętać, że w przypadku takich instalacji pojawia się zawsze problem zrzutu pozyskanych wód po ich wykorzystaniu, a ich skład chemiczny nie jest obojętny dla środowiska.

Pompy ciepła – niedoceniany potencjał

Geotermia niskich entalpii nie pozwala bezpośrednio korzystać z gorącej wody, gdyż jej temperatura jest za niska, aby zastosować ją do ogrzewania. W tym przypadku wykorzystywane są tzw. pompy ciepła, których zadaniem jest podniesienie energii na wyższy poziom energetyczny. Geotermia niskotemperaturowa, w odróżnieniu od przedstawionych powyżej systemów głębokich, ma charakter rozwiązań indywidualnych i może być z powodzeniem stosowana w budynkach jednorodzinnych.

Pompy ciepła są alternatywą czystej energii dla obszarów, gdzie nie ma sieci gazowniczej i cieplnej. Mogą one spełniać dwie funkcje: w zimie grzewczą, a latem, co w ostatnich latach staje się w Polsce równie istotne, chłodzić. Teoretycznie gruntowe pompy ciepła mogą być zainstalowane w dowolnych warunkach, ale zawsze istotny jest tu czynnik ekonomiczny, który przede wszystkim może nakłonić indywidualnych użytkowników do skorzystania z tego źródła energii.

Tu z pomocą przychodzą geolodzy, których badania mogą wykazać potencjał geotermalny w konkretnej lokalizacji, na podstawie informacji geologicznej gromadzonej od dziesiątek lat. Informacja ta jest kluczowa w aspekcie głębokości posadowienie instalacji geotermalnej, co – jak łatwo przewidzieć – przekłada się na rzeczywiste koszty ponoszone przez inwestora. Uzyskanie informacji o warunkach geologicznych i w efekcie o potencjale geotermalnym może być kluczowe w kontekście prognoz wskazujących na podwojenie się w Polsce ilości instalacji pomp ciepła zainstalowanych do 2018 r. w stosunku do statystyk z 2010 roku.

Informacja geologiczna powinna też stać się jednym z komponentów rozwiązań systemowych proponowanych przez państwo w zakresie wykorzystania geotermii, gdyż z jednej strony można uzależnić mechanizmy dopłat do indywidualnych systemów od wielkości potencjału geotermalnego w danej lokalizacji, z drugiej – informacja ta może być jednym z elementów wspierających decyzje o kierunkach rozwoju planowania przestrzennego.

Geotermia Plus – pakiet prospołeczny

Rozwiązania związane z geotermią niskotemperaturową mogą być uzupełnieniem do innych programów związanych z energią odnawialną i stanowić komplementarny element większego systemu. Generalnie można stwierdzić, że głęboka geotermia pomoże dużym, a płytka jest ukierunkowana na małych inwestorów. Inwestycje w ten typ energii są dostępne dla indywidualnego odbiorcy, co może w szerokiej skali znacząco wpłynąć na redukcję zanieczyszczeń związanych z niską emisją i wyeliminować negatywne nawyki związane ze spalaniem trujących substancji.

Jednakże, jak wiadomo, nie ma rozwiązań idealnych. Także systemy geotermalne nie są perpetuum mobile i wymagają energii do uruchomienia pomp. Dlatego też powodzenie całego przedsięwzięcia wymaga podejścia systemowego i wprowadzenia odpowiednich programów ekonomicznych przez państwo. Jednym z aspektów, w którym mogą pomóc geolodzy, jest wykorzystanie informacji zebranych w bazach danych, gdzie znajduje się ponad 500 tys. profili geologicznych. Ta wiedza pozwala na optymalizację głębokości wierceń, co w efekcie przynosi konkretne oszczędności dla inwestora indywidualnego.

Projekt geotermalny mógłby stać się kolejnym elementem pakietu prospołecznego wprowadzanego przez państwo, tym razem wspomagając zarówno indywidualne gospodarstwa domowe, jak i zapewniając jakże ważną dbałość o stan środowiska. Co ważne, taki projekt jednoczyłby wokół jednej idei różne środowiska samorządowców, ekologów, ekonomistów, geologów, jak i mały biznes.

Geotermia Plus, po z sukcesem wdrożonych Rodzina 500 Plus i Mieszkanie Plus, byłaby uzupełnieniem wsparcia uboższej części społeczeństwa, zapewniając jednocześnie czyste powietrze. Należy tu dodać, że w ramach projektu Geothermal4PL, finansowanego ze środków norweskich, dla wybranych lokalizacji inwestycji Mieszkanie Plus określono już potencjał geotermalny. Jednocześnie projekt Geotermia Plus mógłby zawierać także walor edukacyjny, upowszechniający wśród społeczeństwa wiedzę o proekologicznych rozwiązaniach.

Realizacja z sukcesem projektu Geotermia Plus wymaga działań systemowych i spełnienia przede wszystkim trzech podstawowych elementów:

  • bezpieczeństwo wykonania instalacji, wprowadzenie certyfikatów dla firm realizujących instalacje;
  • preferencyjne taryfy energetyczne, decyzje regulatora wspierające odbiorców korzystających z pomp ciepła;
  • system kredytowania instalacji, zapewniający ich konkurencyjność w porównaniu do innych instalacji grzewczych.

Czwartym wspomagającym elementem powinny być mapy potencjału geotermalnego w znaczący sposób optymalizujące koszty wykonania instalacji.

Proponowane rozwiązanie, oprócz ewidentnych zalet społecznych i środowiskowych, ma też bezwzględnie wymiar ekonomiczny związany z przedsiębiorczością. Popularność indywidualnych instalacji geotermalnych powinna znacząco wpłynąć na rozwój sektora małej i średniej przedsiębiorczości, co miałoby szczególne znaczenie w małych miejscowościach, a być może zachęciłoby także wykwalifikowanych instalatorów do powrotu do Polski z zagranicy.

Oczywiście trzeba tu podkreślić, że do sukcesu projektu sama wiedza geologiczna nie wystarczy. Przedsięwzięcie należy obudować mechanizmami finansowymi oraz taryfami zachęcającymi do wykorzystania tego typu rozwiązań.

Na koniec należy także dodać, że przedstawione propozycje będą mieć bezpośrednie przełożenie na wzrost jakości życia Polaków, wpisując się w nowe impulsy rozwojowe oraz kreując innowacyjne kierunki proponowane w Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju (SOR), związane m.in. z tworzeniem warunków dla nowoczesnych technologii wspomagających Smart City.

Dr Tomasz Nałęcz jest ekspertem Instytutu im. Rybarskiego.

Artykuł Tomasza Nałęcza pt. „Geotermia: sposób na smog” znajduje się na s. 10 grudniowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 42/2017, wnet.webbook.pl.

 


„Kurier WNET”, „Śląski Kurier WNET” i „Wielkopolski Kurier WNET” są dostępne w jednym wydaniu w całej Polsce w kioskach sieci RUCH, Kolporter i Garmond Press oraz w Empikach, a także co sobota na Jarmarkach WNET w Warszawie przy ul. Emilii Plater 29 (na tyłach hotelu Marriott), w godzinach 9–15.

Wersja elektroniczna „Kuriera WNET” jest do nabycia pod adresem wnet.webbook.pl. W cenie 4,5 zł otrzymujemy ogólnopolskie wydanie „Kuriera WNET” wraz z regionalnymi dodatkami, czyli 36 stron dobrego czytania dużego (pod każdym względem) formatu. Tyle samo stron w prenumeracie na www.kurierwnet.pl.

Artykuł Tomasza Nałęcza pt. „Geotermia. Sposób na smog” na s. 10 grudniowego „Śląskiego Kuriera WNET” nr 42/2017, wnet.webbook.pl

Dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Komentarze